• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bezdomny nie wpadł do wody przypadkowo? Świadek mówi o pobiciu

Rafał Borowski, Michał Stąporek
3 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 

Okoliczności śmierci bezdomnego w Opływie Motławy.


Bezdomny, który w zeszłym tygodniu został znaleziony martwy w Opływie Motławy, mógł nie utonąć przypadkowo. Mamy relację świadka zdarzenia, z której wynika, że mężczyzna został przed śmiercią zaatakowany. Sześć dni temu przekazaliśmy tę informację policji. Funkcjonariusze skontaktowali się ze świadkiem dzień przed publikacją tego artykułu.



Znasz osoby bezdomne?

Przypomnijmy: w ubiegły wtorek informowaliśmy o wyłowieniu z Opływu Motławy ciała mężczyzny w średnim wieku. Dziś wiemy już, że ofiarą był 42-letni mieszkaniec Gdańska, pan Grzegorz. Mężczyzna od kilku lat był bezdomny, a w okresie tuż przed śmiercią nocował w namiocie rozbitym przy nabrzeżu, nieopodal ujścia Opływu Motławy do Martwej Wisły.

Tak było również w nocy z piątku na sobotę, z 21 na 22 września. To właśnie tu, na wysokości kościoła Matki Bożej Bolesnej przy ul. Głębokiej 1 zobacz na mapie Gdańska, 25 września, ok. godz. 15:30, odnaleziono w wodzie jego zwłoki. Wezwani na miejsce strażacy wyłowili je z wody, lekarz sądowy potwierdził zgon mężczyzny.

Zaatakowani przez siedmiu mężczyzn



Na drugi dzień po publikacji tej informacji skontaktowała się z nami kobieta, która na podstawie relacji świadka opisała okoliczności, w jakich miało dojść do śmierci pana Grzegorza. Znamy jej imię i nazwisko, przekazaliśmy je także policji, ale nie będziemy ich ujawniać.

Nazwijmy ją panią Martą.

Z jej relacji wynika, że feralnej nocy, w namiocie przy Opływie Motławy nocowało dwóch mężczyzn - Grzegorz i Wojciech (imię zmienione). Obaj byli bezdomni, obaj co najmniej od trzech lat trzymali się razem. Wiadomo, los bezdomnego nie jest łatwy, a we dwójkę dużo łatwiej mierzyć się z nim na co dzień.

To właśnie pan Wojciech opowiedział naszej czytelniczce, co wydarzyło się tamtej nocy nad Opływem Motławy.

- Obaj nocowali przy tamie na ul. Głębokiej, tak jak zwykle, ponieważ tam mają postawiony namiot. Około godziny pierwszej w nocy podeszło do nich kilku mężczyzn, Wojciech twierdzi, że było ich siedmiu. Jego zdaniem byli pijani albo pod wpływem narkotyków.

Kazali jeść robaki



Według relacji bezdomnego przybysze zaczęli się nad nimi znęcać. Najpierw zasugerowali, że jeśli Grzegorz zje kilka dżdżownic, to zapłacą mu 100 złotych. Bezdomny zgodził się, ale dostał za to 20 zł. Gdy znaleźli przy nim denaturat, na siłę wlali mu go w usta. Pan Wojciech twierdzi, że gdy on sam odmówił jedzenia, został pobity. Wyrwał się jednak oprawcom i uciekł.

Pani Marta: - Gdy wrócił na miejsce po godzinie, nikogo już nie zastał, ani napastników, ani przyjaciela. Przy prowizorycznym obozowisku leżał tylko but Grzegorza.
Pan Grzegorz utrzymywał kontakty ze swoimi rodzicami, którzy często przynosili mu do namiotu ciepłe posiłki. I to właśnie jego matka, która pojawiła się przy nabrzeżu kilka dni później, odnalazła zwłoki syna i zawiadomiła policję.

Z naszych informacji wynika, że na miejscu zdarzenia policjanci pobieżnie przesłuchali pana Wojciecha. Miał on zeznać, że zna z widzenia mężczyzn, którzy zaatakowali obozowisko bezdomnych. To młodzi mieszkańcy okolicy, którzy na nabrzeżu spotykają się, by pić alkohol.

Policja zwlekała 6 dni



Relacja pani Marty nie przesądza o tym, że bezdomny został przez napastników utopiony czy pobity na śmierć. Przypomnijmy: lekarz sądowy, który na miejscu dokonywał oględzin ciała zmarłego uznał wstępnie, że do śmierci doszło bez udziału osób trzecich.

Pamiętajmy jednak, że ciało bezdomnego wygląda inaczej niż ciało zdrowego człowieka, żyjącego na co dzień w normalnych warunkach. Siniaki, rany, odparzenia, choroby skóry to niestety zwykły widok u takich osób. Nawet doświadczony lekarz może więc przegapić rany powstałe tuż przed śmiercią.

Dzień po tym, jak pani Marta skontaktowała się z nami, jej relację przekazaliśmy gdańskiej policji. Policjanci wydawali się bardzo zainteresowani kontaktem z kobietą. Mimo to przez sześć dni nie skontaktowali się z naszą rozmówczynią. Zrobili to dopiero we wtorek.

Karina Kamińska, rzecznik Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku:

Policjanci prowadzili czynności procesowe w niezbędnym zakresie w sprawie art. 155 Kodeksu Karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci człowieka. Z dotychczas zebranych przez policjantów informacji wynika, że mężczyzna bez stałego miejsca zamieszkania wspólnie ze swoim kolegą spożywali alkohol nad brzegiem Motławy. Kolega denata zasnął, a kiedy się obudził, jego znajomego już przy nim nie było. Po kilku godzinach zwłoki mężczyzny zostały znalezione w rzece.

Na miejscu zdarzenia policjanci pracowali pod nadzorem prokuratora, wykonując między innymi oględziny, zabezpieczano ślady oraz wykonano dokumentację fotograficzną. Na miejscu swoje czynności wykonywał również biegły z zakresu medycyny sądowej, który wstępnie wykluczył, że do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie. Zgodnie z procedurą, zwłoki mężczyzny zabezpieczone zostały do badań sekcyjnych, które wykażą, co było bezpośrednią przyczyną zgonu. W tej sprawie zebrano materiał dowodowy w postaci przesłuchań świadków. Sprawdzamy, czy miejsce zdarzenia jest objęte monitoringiem. W dniu 26 września tego roku po wykonaniu czynności procesowych w trybie art. 308 Kodeksu Postępowania Karnego materiały procesowe tej sprawy zostały przesławne do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście w celu wszczęcia śledztwa.

Analizowana i weryfikowana jest również informacja, którą policjanci otrzymali za pośrednictwem portalu Trojmiasto.pl od kobiety, która wskazuje na inne przyczyny tego zdarzenia. Policjanci przeanalizowali dokładnie informacje zawarte w mailu z uwagi na to, że nie współgrają one z dotychczas zebranym materiałem procesowym, m.in. zeznaniami innych przesłuchanych przez policjantów świadków. 2 października policjanci skontaktowali się z kobietą, która została wezwana do stawienia się w komisariacie w celu przesłuchania na okoliczność informacji zawartych w mailu.

Opinie (262) ponad 50 zablokowanych

  • Bezsprzecznie nic nie trwa wiecznie (1)

    Umarl chłop i tyle a wy tu mądrości wypisujecue, jeden lepszy od drugiego. Kobiety mają co robić i nie posiadają manii udowadniania racji.
    Bezdomnym można być z wyboru, ryzykował mieszkając w namiocie w takim miejscu. Nikt nie powinien się znęcać nad niewinnym tylko że to sprawa dla śledczych a nie dla was Szerloki.

    • 2 0

    • Ok

      • 0 0

  • dlaczego bezdomnym w namiocie nie zainteresowały się służby? (17)

    • 271 49

    • które służby?

      Co ma służba do bezdomnego.

      • 1 0

    • Widać nie każdy dostaje od komunistów wille na Żoliborzu

      • 0 0

    • Erka.. (2)

      powinna warować przy takim namiocie i od razu na OIOMm tak?

      • 5 4

      • ERKA? Słabo. (1)

        Jak Kłamczyński w końcu dojdzie to przy każdym bezdomnym będzie dyżurował śmigłowiec ratowniczy albo rakieta międzyplanetarna (POLSA! POLSA!)

        • 1 10

        • wystarczy, że będzie przy Tobie dyżur mamy lub taty

          aby synek nie pisał bzdetów w sieci.

          • 4 1

    • (2)

      A może chcieli tak żyć?

      • 42 9

      • Nie miał kamienicy na zbyciu

        • 4 1

      • Skoro matka go odwiedzala to znaczy, ze sam chyba wybral taka droge zycia

        • 67 4

    • A skąd wiesz, że się nie zainteresowały? (2)

      • 37 9

      • no właśnie się zainteresowały (1)

        to pewnie szeryfowie tamtej okolicy na patrolu obywatelskim!

        • 4 1

        • Pisaliście że Policja stwierdziła brak udziału osób trzecich

          • 1 0

    • jakie służby?

      nie znam służb, które mają pomagać obywatelom w potrzebie. Oni nie mają samochodów, które źle parkują, więc są dla służb niewidzialni.

      • 5 3

    • budyn tez sie wczesniej nie zainteresowal przed urzedem.

      ryba zepsula sie od glowy

      • 3 3

    • bo to wolny kraj? (2)

      • 22 12

      • Ale co ma piernik do wiatraka? (1)

        • 11 12

        • to, że w Polsce nie ma zakazu mieszkania w namiocie

          • 21 1

    • Takimi to w TV się interesują

      • 3 2

  • A ten bezdomny miał Maybacha ? (1)

    • 2 0

    • Trzeba by policja sprawdzila jakiemu grzybowi bezdomny oddał Maybacha

      • 0 0

  • Zwierzęta (1)

    Po pierwsze jeśli potwierdzi się wersja tego kolegi to jest skandal. Policja ułożył sobie wersję jaka jest najwygodniejsza żeby zakończyć sprawę. Poczekamy co teraz będzie. Po drugie zatrważają informacje z patologiczne go Gdańska. Śmieją się z Radomia czy Sosnowca ale najwięcej zezwierzęcenia jest w Gdańsku. Poziom agresji i menelstwa już dawno przekroczył tu wszelkie granice. Wstyd przyznać się że jest się z Gdańska...

    • 5 0

    • Najmniejsza liczba przestepstw w trojmiescie

      • 0 0

  • Wnuk noblisty z kolegami za tym stoją - sprawdzone info. (1)

    • 8 2

    • Raczej dresy wyklęte. Gdyby chodziło o wnuka sprawa zostalaby natychmiast naglosniona przez TvPiS, a tak policja 6 dni czekała..

      • 1 0

  • Policja skontaktowała się ze świadkiem po 6 dniachq w przypadku podejrzenia morderstwa?

    Trzeba sprawdzić czy ktoś ważny nie jest w to zamieszany i czy nie było próby zastraszania drugiego bezdomnego

    • 3 1

  • To Dopiero

    Ale co robił też tam bezdomny z tyłu jest przecież jest Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie to niezle mu pomogli tyle czasu tam w napiocie nocował z kolegą coś mi się wydaje że będzie grubo w tej sprawie samochodówka rynek ktoś albo jest niezle stuknięty z tej grupy osób jak zeznaje świadek albo liczy na to że umorzą sprawe

    • 1 1

  • Ludzie bezdomni (1)

    Aby mieć mieszkanie trzeba być człowiekiem ambitnym nie stroniacym od pracy. Tak zwani bezdomni to w 90%ludzie psychicznie niesprawni wymagający opieki. Tylko odpowiednie prawo może opanować galopujacy przyrost kloszardow z wyboru.

    • 2 8

    • A ilu jest bezdomnych bo jak byli normalni to zostali zniszczeni przez tzw.system czyli wymiar sprawiedliwosci?

      • 1 1

  • w państwie PiS nie będzie bezdomnych, niepełnosprawnych i chorych.

    • 0 2

  • (1)

    Cytat Kariny Kamińska, rzecznik Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.
    "...Z dotychczas zebranych przez policjantów informacji wynika, że mężczyzna bez stałego miejsca zamieszkania wspólnie ze swoim kolegą spożywali alkohol nad brzegiem Motławy. Kolega denata zasnął, a kiedy się obudził, jego znajomego już przy nim nie było. Po kilku godzinach zwłoki mężczyzny zostały znalezione w rzece..."
    Koniec cytatu.
    Miało być szybkie zakończenie sprawy i czas na pączki.
    I kolejny cytat:
    "...Policjanci przeanalizowali dokładnie informacje zawarte w mailu... nie współgrają one z dotychczas zebranym materiałem procesowym, m.in. zeznaniami innych przesłuchanych przez policjantów świadków..."
    Koniec cytatu.
    Nie poszło gładko, bo okazało się, że ktoś ma wiedzę w sprawi i nie będzie milczał.
    Czyli "dochodzenie" przeprowadzili redaktorzy, a policja próbuje mataczyć ?
    Z ciekawości pytam.
    A ten cytat to mistrzostwo świata:
    "biegły z zakresu medycyny sądowej, który wstępnie wykluczył, że do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie"
    Mam nadzieję, że "biegły lekarz medycyny" nikogo nie leczy.
    patologia

    • 6 1

    • Podwyżki za taką pracę.

      Lenie śmierdzące pracować się nie chce Policja=patologia. Nie popieram waszego protestu zróbcie reformę gdzie pensje będą uzależnione od wyników i jakości pracy. Nie do pojęcia.

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane