• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bloki odcięte od ul. Myśliwskiej w Gdańsku. Właściciel upomniał się o działkę

Maciej Naskręt
26 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 

Mieszkańcy bloków z ul. Pagórkowej w Gdańsku zobacz na mapie Gdańska nie mają dojazdu do ul. Myśliwskiej zobacz na mapie Gdańska. Na drodze pojawiły się taśmy z przewieszonym napisem: "teren prywatny". Właściciel upomniał się o swój teren i będzie domagał się zapłaty 3 tys. zł miesięcznie za prawo przejazdu i przechodu. Miasto twierdzi, że zamknięcie drogi odbyło się nielegalnie



Jakie widzisz rozwiązanie tej sytuacji?

Życie mieszkańców z bloków przy ul. Pagórkowej płynęło spokojnie. Lokatorzy mogli jedynie narzekać na zły stan nawierzchni okolicznych dróg - ul. Myśliwskiej, czy ulicy, przy której mieszkają.

Sytuacja jednak zmieniła się w ubiegłym tygodniu, kiedy to przed ich domami ktoś zagrodził taśmą połowę drogi. Dodatkowo w podobny sposób zablokowany został zjazd z ul. Myśliwskiej przy zbiorniku retencyjnym właśnie w ulicę Pagórkową. Co kilkanaście metrów ponadto ktoś rozwiesił kartkę z napisem "teren prywatny".

Mieszkańcy poprosili nas o pomoc.

- Pozbawieni zostaliśmy drogi dojazdowej od strony Kartuskiej. W sprawie popełniono szereg błędów i niedopatrzeń. Deweloper pozwolił na budowę osiedla na terenie bez normalnej drogi dojazdowej, tuszując fakt przed mieszkańcami i potencjalnymi kupcami - mówi Michał Czyżykowski mieszkaniec ul. Pagórkowej.
- Gdański Zarząd Dróg i Zieleni najpierw mógł wybadać sprawę i wykonać prace wcześniej na drodze dojazdowej od strony ul. Kartuskiej tak, by miała przepustowość dla takiego osiedla i takiej ilości pojazdów. W ten sposób zabezpieczył mieszkańców przed powyższą sytuacją, w jakiej właściciel zajmuje teren drogi dojazdowej od Myśliwskiej - dodaje mieszkaniec.
Właściciel chce 3 tys. zł miesięcznie za prawo przejazdu

Udaliśmy się na miejsce, by upewnić się jak wygląda sytuacja na ul. Parkowej. Udało nam się dotrzeć do pełnomocnik właściciela działki - Angeliki Zagraby.

- Przejazd po działce był prowadzony od kilku lat. Deweloper zwrócił się przed ok. 10 lat temu o udostępnienie przejazdu. Dostał na to zgodę. Drogę jednak dalej wykorzystują mieszkańcy. Z tego powodu złożyliśmy pismo do Urzędu Miejskiego w Gdańsku o uregulowanie kwestii przejazdu. Domagamy się ustanowienia służebności odpłatnej na rzecz miasta w wysokości 3 tys. zł miesięcznie. Żadnej odpowiedzi nie dostaliśmy, więc zgodnie z zapowiedzią ogrodziliśmy na razie taśmami teren - mówi Zagraba.
Dlaczego w ogóle ogrodzono działkę? Okazuje się, że właściciel, który wyraził zgodę na przejazd firmie PB Kokoszki, która zbudowała osiedle przy ul. Pagórkowej, zmarł. W jego miejsce są powołani spadkobiercy. Sprawa toczy się w sądzie, stąd ruszyła także walka o teren działki.

Nie jest też tak, że mieszkańcy ul. Pagórkowej zostali całkowicie pozbawieni dojazdu. Muszą korzystać teraz z krętego ubitego duktu (wzdłuż potoku Siedleckiego) do ul. Kartuskiej, na którym nie sposób się wyminąć.

Miasto: działkę zablokowano nielegalnie

Zdaniem władz Gdańska zablokowana działka nie posiada obecnie właściciela - w księdze wieczystej wciąż funkcjonuje nieżyjący już właściciel. W tej sytuacji osoba wstępująca w imieniu jednego z członków rodziny zmarłego właściciela, nie może być pełnomocnikiem właściciela nieruchomości, bo jej mocodawca nie jest w świetle prawa właścicielem tego terenu.

- Pozyskanie tej nieruchomości przez samorząd nie jest obecnie możliwe ze względu na nieuregulowany stan prawny nieruchomości - mówi Anna Dobrowolska z gdańskiego magistratu.
- Nielegalnym jest więc zagrodzenie przejazdu przez osoby, które właścicielami tego terenu nie są. Po uzyskaniu informacji o zamknięciu przejazdu Miasto powiadomiło o tym fakcie Policję - zaznacza Dobrowolska.
Niezależnie trwa bieżąca naprawa nawierzchni drogi od strony ul. Kartuskiej - jest ona wyrównywana, a w miejscach gdzie jest to możliwe - poszerzana.

Opinie (298)

  • Lemingi...

    Q....źw.. ..ego ..ać !

    • 0 2

  • Po co tyle hałasu?! (2)

    Zamiast portal internetowy mieszkańcy powinni pójść do prawnika - poprowadzenie sprawy o ustanowienie służebności przejazdu będzie kosztowało z 2-3 tysiące. I kilka miesięcy cierpliwości.

    • 5 13

    • Haha 2 lata w kolegium samorzadowym (1)

      A nie jest to jedyna droga wiec sprawa przegrana. A wlasciciel moze zarzadac kazdej ceny jak miasto za parkowanie. 3 zlote za przejazd fajno.

      • 3 2

      • Jakie kolegium?!?!

        To się w sądzie robi.....

        • 0 1

  • prawo własności jest prawem własności i właściciel działa prawidłowo i legalnie (3)

    natomiast urzędnicy magistraccy mają jakieś dziwne kontakty z deweloperami i później wychodzą takie kwiatki

    • 31 2

    • cymbale niema własciciela !! (2)

      • 2 14

      • chyba nie czytałeś/ czytałaś/ tytułu

        przeca jest napisanym jasno i wyraźnie

        • 0 0

      • po pierwsze właściciel jest (lub są)

        po drugie nie wyzywaj, zwłaszcza jak nie masz racji

        • 14 2

  • Złodziejska banda deweloperów i skorumpowanych urzedników taka sytuacja nie powinna w ogóle zaistnieć

    • 8 0

  • (2)

    Nie do końca rozumiem czemu miasto miałoby cos płacić. Państwo maja dojazd do głównej ulicy, chcą mieć lepiej - niech płaca ze swojej kieszeni. Jest trochę innych potrzeb niż organizowanie skrótu niefrasobliwym kupującym.

    • 225 14

    • Nie bardzo rozumiesz, bo nie znasz sprawy. (1)

      Miasto wydając zgodę na budowę osiedla przez dewelopera wykonało miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, w którym wskazało na rozbudowę istniejącej drogi gminnej zgodnie z nowymi parametrami i przebiegającej po gruncie prywatnym w chwili publikacji planu. Tym samym otworzyło sobie ścieżkę do nabycia gruntu na drodze negocjacji z właścicielem lub też wywłaszczenia, jeśli negocjacje nie powiodą się. Jeśli chodzi o wywłaszczenie, to obecny stan własności nie stoi mu na przeszkodzie. To kwestia podjęcia odpowiednych działań i przygotowania kasy na odszkodowanie. Pewnym jednak jest, że miasto nic nie robiło, bo dotychczasowy stan je zadowalał. Ludzie jeździli za darmo i nic nie trzeba było robić. A teraz jest zonk.

      • 22 1

      • Notariusz

        Notariusz mi się wydaje ma również obowiązek sprawdzenia, przed zakupem nieruchomości, czy ma ona dostęp do drogi publicznej lub przynajmniej służebność przejazdu. Jak kupowałem działkę to pamiętam, że byłem jedynym na mojej ulicy, który się o to upomniał bo notariusz z Wrzeszcza tego nie robił, no i w akcie mam zapis, a cała ulica go nie ma! Nie rozumiem kompletnie jak osiedle nie może mieć służebności??? Masakra jakaś

        • 4 1

  • (1)

    Ciekawe będzie,jak po ta działkę zgłosi się potomek niemieckiego właściciela z przed 1945 roku.Gdańskie przedwojenne księgi wieczyste znajdują się bodajże w Stuttgarcie.Cwany prawnik na ich podstawie może coś wykombinować,bo przecież w obecnym gdańskim sądzie księga wieczysta zawiera zapisy wykonane po 1945 roku i nie ma w nich ani słowa o właścicielach z czasów Wolnego Miasta Gdańska i okresu 1939-45.Z drugiej strony to aktualny własciciel ma prawo np postawić na tej drodze budki i kasować za jednorazowy przejazd auta powiedzmy 10PLN,a za przejscie 2PLN bilet normalny,1PLN ulgowy i zwrócic sie do rzadu o rekompensatę za bilety ulgowe.

    • 3 3

    • II RP nie ma ciągłości parwnej, dla tego księgi wieczyste z Niemiec, można sobie wsadzić

      tam gdzie papier toaletowy. Poza tym księga wieczysta ma tylko wartość informacyjną a nie faktyczną.

      • 0 1

  • (1)

    A co na to Człowiek Który Nie Wie Ile Ma Mieszkań....

    • 22 2

    • Nadal nie wie. ale ma się dobrze.

      • 0 1

  • Standardy w Gdańsku... (1)

    Tak to jest jak wszyscy w urzędach skaczą na jednej nóżce przed deweloperką - która dyktuje warunki. Zanim powstanie jakiekolwiek osiedle, powinny zostać przeprowadzone analizy ruchu i stworzone nowe drogi dojazdowe lub rozbudowane stare - by przejazd/ dojazd był możliwy, płynny i bez korków. Ale w Gdańsku tak nie jest - o czym świadczą kolejne inwestycje. Tutaj też opchnięto tereny pod zabudowę nie zwracając uwagi na dojazd, potem kruczkami prawnymi chcą okraść właściciela terenu......

    • 18 2

    • Nie to co w Gdyni.
      Tam mają doświadczenie z wielkimi inwestycjami np. kosmodrom i wiedzą jak to robic.

      • 0 1

  • Gdansk zamiast sie dogadac lub wykupic dzialke szuka kruczkow prawnych, zenujace jak zawsze (3)

    tak samo bylo z parkingami nadmorskimi. Wszedzie kombinuja i manipuluja.

    • 32 1

    • Gdynia

      Gdynia robi to samo, każdą tego typu rozmowę zaczynają od szukania dziury w całym. To jakaś metoda musi być, każdego za oszusta i naciągacza biorą.

      • 0 0

    • straszna żenada

      nie miejski grunt, a prywatny, to - dopóki go nie nabędą - po co się interesują?
      gdyby nawet były podstawy do interwencji policji (a wygląda na to, że nie było żadnych) to równie dobrze mieszkańcy mogli wykręcić 997

      • 1 1

    • rąbią nas na każdym kroku...

      • 1 2

  • Własność prywatna to świętość

    I zapamiętajcie to sobie urzędasy i ci mieszkańcy, którzy wieszają psy na spadkobiercach a nie na winnych całej sytuacji czyli urzędasach i deweloperze

    • 12 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane