- 1 Auto wjechało w pieszych i w budynek (191 opinii)
- 2 Z dworca na Jasień 80 zł (144 opinie)
- 3 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (42 opinie)
- 4 Rakieta Elona Muska nad Trójmiastem (77 opinii)
- 5 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (182 opinie)
- 6 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (175 opinii)
Buduje modele statków i pływa nimi
26 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat)
Zobacz, jak pływają modele, które zbudował mieszkaniec Gdańska Wojciech Siejka.
Z polistyrenu tworzy maszty, kontenery, działka wodne, a nawet całe pokłady. Wojciech Siejka z Gdańska od kilkudziesięciu lat buduje modele statków, pływa nimi i zdobywa medale mistrzostw Polski i Europy. I wcale nie przejmuje się, że tworzenie każdego kolejnego modelu to mrówcza praca trwająca nawet trzy lata.
Członkowie załogi wyglądają niebezpieczeństwa z pokładu i mostka. Działka wodne do gaszenia pożarów czekają w gotowości, a w kontenerze stojącym na rufie płetwonurek przygotowuje się do akcji. Pianka już założona, butla czeka obok. Schody wiodące na rufę są puste. Nieopodal napis "No smoking". Urządzenia do walki z zanieczyszczeniami olejowymi w gotowości. Wszystkie detale modelu wykończone są z wielką pieczołowitością.
- Zanim zabrałem się do budowy, dokładnie przyjrzałem się statkowi Kapitan Poinc - opowiada Siejka, z zawodu ślusarz i wyjmuje sporej wielkości skoroszyt. W środku dziesiątki zdjęć i drobiazgowe plany. Szczegółowa dokumentacja jednostki.
Podobnie jak w stoczniach, modelarz zaczyna budowę jednostek od kadłuba. Tworzy go z laminatów. - To jakieś dwa miesiące pracy - wylicza skrupulatnie. Po czym zdradza, że harmonogram tworzenia kolejnych elementów nie jest dokładnie określony. - Raz popracuję trochę nad dźwigiem, raz trochę nad szalupą - przyznaje Wojciech Siejka.
Serc modeli nie zmienia. Od lat montuje w statkach 12V silniki. - Kapitan Poinc ma dwa silniki od kompresorów samochodowych, a do Herkulesa włożyłem silniczek z dmuchawy od poloneza - wyjaśnia Siejka, który nie krępuje się korzystać z części prawdziwych samochodów i z czterokołowych zabawek. - Kiedy dziecko było małe, kupowało się samochodziki i tak się trafiło, że kółeczka akurat pasowały do modelu - zdradza pasjonat, który miniaturowe opony montował na nadburciach statków.
Z tak dopracowanymi modelami Wojciech Siejka od lat pojawia się na modelarskich mistrzostwach. Walczy o medale, zarówno wystawiając swoje statki, jak i pływając nimi, bo modele są zdalnie sterowane. Rywalizuje więc na stawach, jeziorach i sztucznych zbiornikach wodnych. Przeważnie podczas kilku minut musi pokonać trasę wyznaczoną za pomocą boi. Najlepiej bezbłędnie, bo konkurencja, zwłaszcza na mistrzostwach Europy jest spora.
- Nikt chyba nie chce wracać do domu z pustymi rękoma - uśmiecha się modelarz. W jego gablotach lśnią puchary, a na drążku pod półką, na której stoi holenderski holownik, wiszą dziesiątki medali. - Ech... żeby jeszcze wzrok był lepszy. Bo bez okularów to już ani rusz z budową modeli - wzdycha Siejka.
Zobacz niezwykłe bonsai, które Krzysztof Wołkowicz tworzy także z polskich drzew.
Zobacz wielką makietę stacji kolejowej, którą przez osiemnaście lat budował Leszek Lewiński.