• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co dalej z banerami wyborczymi? Pomysłów nie brakuje, ale nie trafią na śmietnik

Ewa Palińska
18 kwietnia 2024, godz. 07:00 
Opinie (74)
Banery wyborcze pomagają ludności cywilnej i żołnierzom w strefie wojny w Ukrainie - uszczelniają dziury w dachach, oknach, okopy. Zbiera je i wozi do Donbasu Stowarzyszenie HOPE działające w małopolskiej miejscowości Brzeszcze. Banery wyborcze pomagają ludności cywilnej i żołnierzom w strefie wojny w Ukrainie - uszczelniają dziury w dachach, oknach, okopy. Zbiera je i wozi do Donbasu Stowarzyszenie HOPE działające w małopolskiej miejscowości Brzeszcze.

Przez tygodnie stanowiły element kampanii, przybliżając mieszkańcom Trójmiasta sylwetki osób kandydujących w wyborach samorządowych. Finalnie banery wyborcze zniknęły z ulic, ale ich posiadacze nie zamierzają tak po prostu wyrzucić ich na śmieci - chcą, aby jeszcze się komuś przysłużyły. W jaki sposób? Postanowiliśmy to sprawdzić.





Polska jest w kilkumiesięcznym cyklu wyborczym - jesienią 2023 roku odbyły się wybory parlamentarne, w kwietniu tego roku - samorządowe, w czerwcu czekają nas wybory europejskie.

Każda kampania to ciężkie tony wykonanych z PCV banerów reklamujących kandydatów, z którymi nie wiadomo co zrobić, gdy opadnie wyborczy pył.

  • Niektórzy kandydaci postanowili przy okazji promocji siebie, wypromować też adopcję zwierząt. Obie te inicjatywy przyniosły spodziewany skutek - wybory zostały wygrane, a zwierzęta trafiły do adopcji.

Działka, remonty i promocja adopcji zwierząt



Co myślisz na temat nadawaniu powyborczym banerom drugiego życia i oddawania ich tym, którzy mogą je wykorzystać w słusznym celu?

Jeszcze przed wyborami wielu kandydatów deklarowało przekazanie plakatów schroniskom. Nie wszystkie jednak deklarują chęć przyjęcia pomocy w takiej formie.

- Nie przyjmujemy banerów wyborczych - podkreśla Izabella Baranowska z gdyńskiego Ciapkowa.
Gdański Promyk nie ma jednak takich obiekcji. Schronisko nie tylko przyjęło powyborcze banery, ale też udostępniło wizerunek swoich podopiecznych kandydatom, chcących przy okazji promocji własnego programu znaleźć im nowe domy.

- Banery trafiają do schroniska i do osób prywatnych, które mają pomysł na to, jak je wykorzystać, także żaden z nich nie trafi do śmieci - zapewnia radny Gdańska Jan Perucki. - Co chciałbym dodać i z czego jestem dumny, to że moje banery posłużyły jako pozytywna kampania promocji (przemyślanej) adopcji zwierząt. Kotka Cruella znalazła swój nowy dom, podobnie jak inne zwierzęta z naszego schroniska. Banerów wiele nie miałem, bo w prowadzonej przeze mnie kampanii podstawą komunikacji z mieszkańcami był kontakt bezpośredni.
Banery wyborcze znikają, ale bałagan zostaje. Zaraz wrócą nowe Banery wyborcze znikają, ale bałagan zostaje. Zaraz wrócą nowe

Powyborcze banery mają szansę przysłużyć się też na ogródkach działkowych.

- Większość plakatów trafiła do działkowców, którzy zrobią z nich dobry użytek. Kilka mi jeszcze zostało - opowiada Łukasz Hamadyk, kandydujący do Rady Miasta Gdańska.
- Kilka osób wzięło na działki, zniszczone wyrzuciłem - dodaje Przemysław Malak, również kandydujący do gdańskiej rady miejskiej.


Na festyn, dla ogrodników i budowniczych



Wielu radnych banery, zgodnie z prawem, pozbierało, ale póki co nie zdecydowało o formie dalszego ich wykorzystania. Chętnych jest jednak tylu, że z pewnością się nie zmarnują.

- Na razie trzymam je w komórce lokatorskiej - opowiada Przemysław Majewski, gdański radny. - Na co je przeznaczę, jeszcze nie wiem. Być może dostanie je Ukraina, bo zgłosił się do mnie ktoś w tej sprawie. Odezwał się do mnie też ktoś, kto chciał je wykorzystać podczas organizacji festynu, do przykrycia boiska.
- Część banerów trafiła bezpośrednio to mieszkańców, którzy zgłosili zainteresowanie wykorzystaniem (z tego, co wiem, część na działkę, aby łatać dziury w zabudowaniu, a część jako matę dla budowniczych, aby chronić podłogi) - dodaje gdański radny Maximilian Kieturakis. - Część trafiła do rolników, którzy wykorzystują banery do przykrycia gleby. Zadeklarowałem też banery grupie "Zupa na Monciaku", której wolontariuszka skontaktowała się z prośbą celem izolowania zabudowań w Ukrainie - te banery dopiero wyjadą po majówce.
Banery posłużą m. in. do łatania dziur w oknach, w których eksplozje lub pociski wybiły szyby. Banery posłużą m. in. do łatania dziur w oknach, w których eksplozje lub pociski wybiły szyby.

#BanerPolitycznyRatujeZycie, czyli transport powyborczych banerów na Ukrainę



Po jesiennych wyborach zdaje się, że polski rynek "nasycił się" już banerami wyborczymi. A skoro tak, to - jak twierdzi Krzysztof Adamski, założyciel Stowarzyszenia Hope, które wysyła na Ukrainę transporty humanitarne (m. in. żywność i leki), warto wysłać je za nasza wschodnią granicę - w strefie wojny nie będzie problemów z ich zagospodarowaniem.

- Nasza pomoc  dostarczana jest bezpośrednio do rąk potrzebujących w strefach konfliktu w miastach, takich jak Kupiańsk, Kramatorsk, Izium i zajętych przez Rosjan, jak Awdijiwka, Bachmut, Sołedar i do wielu, wielu mniejszych wiosek, których nazw nie sposób wszystkich zapamiętać - mówi Adamski, który wozi transporty osobiście, by nie narażać życia i zdrowia kierowców. - Dla nas była, jest i zawsze będzie najważniejsza pomoc ludności cywilnej. 99 procent naszych konwojów z pomocą humanitarną trafia do rąk cywilnych.
Do czego przydadzą się banery?

- Banery są rewelacyjnym materiałem z wieloma zastosowaniami, trzeba tylko obudzić fantazję połączoną z obrazem na żywo, by znaleźć im miejsce w tej okropnej wojnie - ciągnie przedsiębiorca-społecznik. - Są wykorzystywane w oknach, gdzie brakuje szyb i niestety zasadności wstawiania nowych ze względu na eksplozje, do łatania dachów, w schroniskach dla zwierząt, których również na tych terenach nie brakuje, jednak nie wyglądają one jak u nas. Prowadzą je zazwyczaj osoby starsze, które z miłości przygarniają psiaki i koty z okolic i oddają im swoje serce. Mniejsza część banerów jest również przekazywana wojsku, które używa tego materiału w okopach. Z wojskiem współpracujemy zawsze, ponieważ dojazdy do wiosek ze względów bezpieczeństwa są realizowane tylko i wyłącznie z wojskiem.
  • "Zupa na Monciaku" pomaga Ukrainie od 2022 r. W skład czerwcowego transportu humanitarnego wejdą też banery powyborcze, które przydadzą się na froncie.

"Zupa na Monciaku" zbiera banery i zawiezie ja na Ukrainę w czerwcu



"Zupa na Monciaku" od 2022 roku funkcjonuje formalnie jako niezależna fundacja. Od 24 lutego 2022 roku, oprócz udzielania pomocy potrzebującym w Trójmieście, aktywiści udzielają też wsparcia Ukrainie. Na front starają się zawieźć wszystko, co potrzebne - w tym powyborcze banery.

- Jeździmy z pomocą humanitarną do Ukrainy niezależnie - podkreśla Aleksandra Kamińska z "Zupy na Monciaku. - Banery są u nas częścią większego transportu. Te, które teraz zbieramy, pojadą z nami do Chersonia w czerwcu.
Aktywiści "Zupy na Monciaku" są w nieustannym kontakcie z potrzebującymi, przebywającymi na Ukrainie. Na swojej stronie na Facebooku zamieszczają informacje na temat ich bieżących potrzeb, które, z pomocą darczyńców, starają się zaspokajać.

Jeśli zatem ktoś startował w wyborach i brakuje mu pomysłu na to, w jaki sposób wpuścić je do wtórnego obiegu, "Zupa na Monciaku" chętnie je przygarnie i zrobi z nich dobry pożytek.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (74)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane