• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy po 17 latach wciąż jest się "słoikiem"?

Jakub
4 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Rozczarowany przyjezdny to problem dla miasta"
Obecność przyjezdnych to konsekwencja nie tylko dobrej sytuacji na rynku pracy, ale także "życiowych" atrakcji, które sprawiają, że mieszkanie w Trójmieście jest postrzegane jako atrakcyjne. Obecność przyjezdnych to konsekwencja nie tylko dobrej sytuacji na rynku pracy, ale także "życiowych" atrakcji, które sprawiają, że mieszkanie w Trójmieście jest postrzegane jako atrakcyjne.

"Słoiki" - słowo dla jednych obraźliwe, dla drugich sympatyczne, dla wszystkich oznaczające kogoś przyjezdnego. W naszym portalu pojawia się głównie w komentarzach na forum, ale można je znaleźć także w poważnych analizach zjawiska wewnętrznych migracji. O "słoikach" w Trójmieście pisze dziś pan Jakub, który do Gdańska przyjechał kilkanaście lat temu.



Oto jego refleksje:

Jak oceniasz to, że w Trójmieście jest wielu przyjezdnych z innych rejonów Polski?

Portal Trojmiasto.pl jest stroną startową w moim komputerze. Nie pamiętam od kiedy, ale jest. Zanim ruszę do pracy, obowiązkowo czytam "Raport". Mój ulubiony dział to "Historia" i felietony pana Jarka Kusa z cyklu "Migawki z historii". Rzucam się na nie, jeśli pojawiają się nowe wpisy. Historię uwielbiam prywatnie. Poza tym, poznaję dzieje miasta, w którym mieszkam. Nie od urodzenia, ale od bardzo dawna.

Tak... jestem "słoikiem". I to najgorszym sortem, bo z warmińsko-mazurskiego. Co prawda "blachy" na moim aucie zaczynają się na GD, nie jeżdżę też ani passerati, ani audicą A4, ani BMW. No i nie mam też LPG. I nie, nie kupiłem go za "500 plus". Wiek, plus - minus, statystyczny. Dziesięcioletnie, oczywiście "niebite" i z "oryginalnym przebiegiem". Nie wiem, czy "Niemiec płakał, jak sprzedawał", bo kupiony od Polaka. Podobno: salon Polska.

Mieszkam w Gdańsku od ponad 17 lat

Pochodzę z małej, zabitej dechami dziury na Mazurach. Niestety, nieczęsto mam okazję i czas, żeby do niej pojechać i odwiedzić rodziców, którzy wciąż tam mieszkają. Jednakże, jak tylko obowiązki domowo - służbowe pozwalają, zawsze chętnie tam jadę. Słoiki przywożę, a jakże. Takich przetworów, jakie robi moja mama, nie kupię nigdzie. Także u eko-żywnościowych hipsterów. I jest to moje subiektywne zdanie, mój gust, moje upodobanie do smaku, aromatu i wszelkich innych odczuć, dzięki którym pielęgnuję swoje podniebienie i próżność.

Czytaj także: Przyjechali za pracą, pokochali Trójmiasto

Nie wiem, czy spełniam wszystkie kryteria "słoika" (ale chyba tak), jednakże całkiem dobrze się z tym czuję. Nie wstydzę się pochodzenia i z reguły, gdy mnie ktoś pyta skąd jestem, zawsze mówię, że z Gdańska, ale dodaję, że pochodzę z Mazur.

Skąd tyle niechęci do przyjezdnych?

Nie potrafię jednak zrozumieć, skąd tyle niechęci do przyjezdnych. Dlaczego "rdzenna" ludność broni dostępu do dóbr wszelakich, jakie ten region oferuje? Dlaczego tak nienawistnie wypowiada się o mieszkańcach innych regionów?

Czy to podświadoma zazdrość, że "słoje" mają jaja i rzucają wszystko i zamiast "w Bieszczady", przyjeżdżają do Trójmiasta? Że mają tyle odwagi, by przyjechać do obcego miasta i zacząć nowe życie? Czy to obawa, że "element napływowy" sprzątnie "tubylcom" najlepszy etat w korporacji i najlepsze towary w sklepie?

Dla wielu przyjezdnych przygoda z Trójmiastem rozpoczyna się od studiów na tutejszych uczelniach. 
Dla wielu przyjezdnych przygoda z Trójmiastem rozpoczyna się od studiów na tutejszych uczelniach.
Jeśli tak się boimy (piszę "my", bo uważam się za gdańszczanina), to odpowiedzmy sobie na pytanie: "W czym jesteśmy lepsi od "słoików"?"

Czytaj także: Słoiki na wagę złota

Dlaczego nie potrafimy spojrzeć na naszych rodaków z empatią i sympatią? Dlaczego nie spróbujemy docenić ich wkładu w rozwój regionu? Bo, co do tego, że go rozwijają, nie mam najmniejszych wątpliwości.

Może nie widać tego od razu i na pierwszy rzut oka, ale uwierzcie, że "słoiki" dokładają się codziennie do rozwoju Trójmiasta. Wynajmują mieszkanie, płacą za komunikację, na początek zaczynają od najprostszych prac, których nam wykonywać się nie chce.

Wyobraźmy sobie, że nagle wszystkie "słoiki" wracają, skąd przyjechały

Załóżmy (choć to nieprawda), że przyjezdni wykonują wyłącznie najgorzej opłacane prace. Czarny scenariusz: McDrive zamknięty, bo żaden szanujący się RODOWITY gdańszczanin w Maku pracował przecież nie będzie. Zresztą nie ma co tu sprzedawać, bo żaden kierowca - "słoik" nie dowiózł towaru, ewentualnie brak "słoików" do rozładowania i rozdysponowania towaru.

Barwność to plus, a nie minus

Wielokulturowość i różnorodność naszego regionu powinna być dla nas powodem do dumy, nie zaś do narzekania. Nikt na siłę nie próbuje nas nawracać na inną wiarę, nie karze nam porzucać swoich przyzwyczajeń, zmieniać tradycji itp. Przyjezdni, to nasi rodacy. Mówią tym samym językiem, nawet jeśli czasami z innym akcentem. Niektórych on śmieszy, mi się podoba.

Niejednokrotnie ciężko pracują i swoje pieniądze wydają tutaj, bo tutaj spędzają większość czasu.

Jeśli będziemy ich traktować życzliwie i doceniać codzienny wkład w rozwój miast, na pewno szybciej się zasymilują. Jeśli będziemy się kłócić, albo stawiać się w pozycji bezzasadnie uprzywilejowanej, sprowadzimy (z czasem) Trójmiasta do roli zaścianka.

A ja pragnę, żeby był to region z najatrakcyjniejszą ofertą i dla turystów i dla tych, którzy tutaj będą szukać swojego miejsca.

Nie żałuję, że kilkanaście lat temu przyjechałem do Gdańska. Mimo tego, że często spotykałem się (i nadal spotykam) z ostracyzmem i (wcale niemaskowaną) niechęcią. Gdybym miał podjąć decyzję o lokalizacji raz jeszcze, znów byłby to Gdańsk. Wierzę w ludzi i wierzę, że to miasto, ten region stać na wysoką kulturę. Stać nas na to, by mówiono o nas częściej dobrze, niż źle. Ale to zależy od nas samych. Nikt za nas tego nie zrobi.

Nie piszę tego, żeby przekonać "hejterów" do pokochania wszystkich. Bo wiem, że to niemożliwe. Jednakże, jeśli udało mi się choć jedną osobę skłonić do zastanowienia się, czy jest w tym trochę racji, czy nie, to poczytam to sobie jako sukces swoich "wywodów". Nie bronię nikogo. Ci, którzy przybywają tu po lepsze i ciekawsze życie, ciekawi życia i kultury, obronią się sami.
Jakub

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (1247) ponad 10 zablokowanych

  • Słoiki mile widziani ? (5)

    Oczywiście,że każdy kto chce polepszyć własny status emigrując z rodzinnego miasta lub wsi zasługuje na szacunek.Nikt chyba nie ma pretensji do tego,że ktoś chce się rozwijać zawodowo czy edukować.Również nikt nie patrzy z pogardą na przywożone słoiki.Myślę,że po prostu ludzie przyjezdni,jeszcze nie zasymilowani są łatwi do "namierzenia" np. po tym,że dziwi ich to że ktoś z Wrszeszcza jedzie do Gdańska.Wtedy taki ktoś od razu się zdradza wśród tubylców i może liczyć na lekkie uśmiechy.Z takich sytuacji wynika stosunek do przyjezdnych,ale przecież nie jest to niechęć.Ale również ludzie ci przywieźli parę absurdalnych zwyczajów jak kiepska jazda autem,wystawianie śmieci na klatkę schodową itd.ALe moim największym zarzutem jest bolszewicki zwyczaj słuchania disco polo które rozprzestrzeniło się jak wirus eboli :)

    • 58 10

    • Zauważ że owi bolszewicy bardzo dbali o wpajanie wyższej kultury masom. (1)

      Media pełniły rolę edukacyjną, kultura na najwyższym poziomie była prezentowana wszystkim, krawaty w restauracjach, wyjazdy dzieci ze szkoły, robotników, gospodyń wiejskich i podobnych do opery, teatru, darmowa edukacja artystyczna i poszukiwanie talentów w każdym środowisku, także w zaniedbanych pod względem kulturowym... dużo można by wymieniać.

      Rosnący prymitywizm, błędy językowe, sprzyjanie gustom niewyuczalnego dziadostwa jak produkcja disco-polo... to wszystko zaczęło się wraz z kapitalizmem.

      W każdym razie w poprzednim systemie, coś takiego jak "disco-polo" nie miałoby prawa zaistnieć w przestrzeni publicznej!

      • 10 5

      • co Ty pier..sz? Znowu coś brałeś przed snem.

        d-p jest wytworem komuny i polskiej pieśni biesiadnej. Za komuny instrumenty się zmieniły tylko na elektroniczne - taka nowinka .

        Szła dzieweczka do laseczka... masz ... proto-disco-polo.

        I jakie media za bolszewizmu? O czym Ty bredzisz?

        • 1 0

    • A disco polo to nie z Mazur a z Warszawy i okolic Warszawy

      • 3 1

    • Gdańsk spływa disco-polo od co najmniej 30 lat.

      Chyba nie pamiętasz lat 80 pod halą targową?? Nie powiesz, że to słoiki przywożą, to tu się zaczęło :D

      To kultura tego miasta (no sorry, ale takie są fakty) :))

      • 1 2

    • Niech żyje słoik

      Ja też mieszkałem w różnych krajach Europy ale zawsze starałem się dostosować a wiesniaki narzucają Wieś wypadków dużo jest bo nie ogarniaja tematu zagaduja gdańszczanin dba o swoją prywatność oni sa jak murzyni z buszu

      • 1 0

  • i zaczęło się ... podbijanie ruchu na serwerach 3M (1)

    • 28 3

    • Jak klikalność spada to trzeba napisać coś o komunikacji, SKM albo słojach

      • 13 0

  • tak jesteś wekiem bo przyjechałeś tu jako świadoma osoba, twoje dzieci już nie będą (1)

    ale jak na weka widzę ze jesteś ogarnięty

    • 20 8

    • o kurde a to gdzieś jest zapisane czy sam wymiśliłeś?

      bo z tego co wiem GDynia to była wioska zasiedlona przez przyjezdnych pracowników...

      • 3 4

  • My w Gdyni nie musimy się tym martwić, nas ten problem nie dotyka. (4)

    Ponieważ to Gdańsk się dynamicznie rozwija i to tam powstają nowe miejsca pracy do Gdyni ludzie nie chcą przyjeżdżać. Nie wierzycie to popatrzcie na te dane. Dane GUS stan ludności na dzień 30 VI roku:
    -2010
    Gdańsk 460416
    Gdynia 249676
    -2017
    Gdańsk 464293
    Gdynia 246643
    Bilans:
    Gdańsk +3877
    Gdynia -3033

    I co gdańszczanie łyso wam?

    • 18 17

    • Ze wsi wyjeżdżają

      wg. Twojej logiki.

      • 1 1

    • Przecież urodzeni w Gdyni to tez słoiki bo jeżdżą za pracą do Gdańska

      • 2 3

    • Migracja (1)

      Duzo zamoznych urodzonych w Gdyni wybudowalodomy pod Gdynia w miejscowosciach pobliskich. Dlatego ten bilans jest czesciowo na minus

      • 1 1

      • No tak oczywiście bo urodzonych w Gdańsku zamożnych,

        którzy przeprowadzili się pod Gdańsk nie ma dużo.
        Tak sobie to tłumacz.

        • 0 0

  • (7)

    Kim są gdańszczanie ?? spadkobiercami ,kogo ? Kim byli ludzie którzy budowali to miasto ? Czyj był kiedyś Gdańsk ?Chyba też się powinni tego wstydzić ....

    • 16 47

    • Czyj był Gdańsk? (5)

      Gdańsk był wolnym miastem, należał sam do siebie. Nie był ani niemiecki, ani polski. I zgodnie z międzynarodowym prawem, dalej powinien wolnym miastem pozostać. Bo po II WŚ można było podzielić tylko tereny podbite przez III Rzeszę, a Gdańsk nigdy nie został podbity.

      • 11 9

      • cooo ?

        • 3 4

      • (1)

        HA HA HA .Sama architektura starego miasta mówi sama za siebie .Tak był wolny że hitler paradował na Długiej , a wojska niemieckie mu salutowały !!

        • 7 6

        • a na dworcu swastyki wisiały :)

          • 4 2

      • A to historia Gdańska się okresu II wojny? :D Teraz poczytaj kto go założył...

        • 3 2

      • Gdańsk, nie został podbity, w ogóle. Podbity nie, zajęty i wcielony do Rzeszy. Podbity nie, bo mieszkańcy witali Wehrmacht z otwartymi ramionami. Ty weź się człowieku nie wypowiadaj o prawie międzynarodowym.

        • 3 0

    • a ty czemu się wstydzisz swojej wiochy? czemu nie zostałeś na ziemi ojców i nie kontynuowałeś ich tradycji? czemu zostawiłeś rodziców samym sobie, tylko pognałeś do miasta za złotówkami i namiastką wielkiego świata?

      • 3 2

  • To zależy. (24)

    Jeśli trzymasz buty na wycieraczce, wystawiasz śmieci na balkon, nie sprzątasz po psie i nie prowadzisz go na smyczy, uważasz że sąsiad skarżący się na to że hałasujesz w bloku to upierdliwy dziad i powinien kupić sobie dom w środku lasu skoro ma problem, głosujesz za ogrodzeniem wspólnoty mieszkaniowej płotem bo co to za dom bez płotu, parkujesz na trawnikach, ewentualnie zajmujesz 2 miejsca parkingowe żeby Ci drzwi nie poobijali, trzymasz w przyblokowym ogródku klapę od beemki i robisz w nim grilla hałasując do nocy, palisz i gadasz przez telefon na balkonie, a dziecko wysikujesz na trawniku zamiast w toalecie i wypuszczasz żeby darło się sąsiadom pod balkonem - to tak, jesteś słoikiem i nie umiesz mieszkać w mieście.

    • 161 13

    • dokładnie tak robię ... (5)

      i co dalej ?

      • 0 36

      • Nic. Jesteś słoikiem. (2)

        • 41 0

        • no i super ... jestem zadowolony (1)

          a ty masz frustracje i się stresujesz :)

          • 3 30

          • Mnie to już zwisa kalafiorem, bo nie mam z wami styczności, słoje.

            • 26 1

      • i dalej będziesz robił

        na szczęście swoje dzieci nazwałeś typu Alan / Nicola i łatwo was odróżnić i omijać szerokim łukiem

        • 30 1

      • rób tak dalej, wiadomo, kogo unikać :)

        • 8 0

    • Dodaję: (4)

      - mówisz że mieszkasz "na Wrzeszczu", "na Oliwie"
      - w pracy gotów jesteś robić najgorsze świństwa, żeby tylko nie wylecieć i awansować, bo zrobisz wszystko żeby tylko nie wracać do rodzinnej wioski i utrzymać się w Gdańsku
      - starasz się trzymać w gronie współplemieńców z rodzinnej wioski i budujesz sojusze przeciwko tym okropnym gdańszczanom

      • 56 2

      • dla mnie bajer ... a ty siedzisz i narzekasz (1)

        zamiast wziąć się do pracy

        • 2 15

        • Nie pracuję w weekendy, nie muszę robić ze swojego życia syfu żeby utrzymać się w mieście i nie musieć na tarczy wracać do rodzinnego sioła.

          • 19 0

      • Ależ ty jesteś sfrustrowany (1)

        To niesamowite ile w tobie jadu i niechęci do ludzi. Przyjezdny wcale nie gryzie to mit że tylko przyjezdni tak robią to zależy od kultury której może zabraknąć również tym pochodzącym z dziada pradziada z Gdańska

        • 1 11

        • Sfrustrowany? Przeciwnie.

          Ja sobie patrzę i przyglądam się wam jak małpom w zoo.

          • 14 1

    • Uśmiechnąłem się... (1)

      Okrutne, lecz prawdziwe. Lekko licząc połowa moich sąsiadów zachowuje się, jak w opisie. Ale myślę, że to nie "słoikowość" tylko ogólny deficyt empatii i kultury połączony z jakże praktycznym "mnie się należy, ja mam zawsze rację, mam wszystkich gdzieś, mój tyłek jest najważniejszy". Oraz brak szacunku do innych połączony z niebotycznymi wymaganiami plus zapominanie, że ma się nie tylko prawa, ale i obowiązki.

      • 48 0

      • Oni tak zaczynają robić, kiedy zaczynają się czuć u siebie. Dopóki są w mniejszości, to mają taką postawę bardziej szurającą kapciami i miętolącą berecik, ale jak zwąchają w pobliżu innego słoika lub dwóch, to zaraz czują za sobą moc swojego plemienia i robią się odważniejsi.

        • 36 2

    • Wymienione przywary sa tez cecha rodowitych Gdańszczan.

      • 5 13

    • To są skutki eksterminacji inteligencji polskiej w czasie II wojny światowej

      a w czasie komuny sprowadzenie niedobitków do poziomu hołoty.
      To są zachowania typowo Polskie i ten, któremu się to nie podoba jest wyzywany od konfidentów i upierdliwych dziadów mających problem, którym wszystko przeszkadza.

      • 20 1

    • No, wiesz... (3)

      akurat przekonanie że jak pies luzem, to będzie podgryzał i ujadał jak zaniedbany na wsi, i że trzeba go cały czas trzymać na łańcuchu,
      świadczy o stosunku do zwierząt rodem z zapadłej wiochy i kompleksu na punkcie obecności zwierząt.

      • 5 13

      • (2)

        Przeciwnie. W cywilizowanych krajach psy są wyprowadzane na smyczy, a szczekanie uważane jest za zakłócanie spokoju sąsiadom i innym ludziom.
        W jednym z takich krajów mieszkam i bardzo sobie chwalę.

        • 16 2

        • (1)

          W bardzo normalnym kraju mieszkasz, skoro szczekanie psa jest zakazane.

          • 4 4

          • W jednym z najwyżej ocenianych pod względem poziomu życia, zadowolenia obywateli, szczęścia, przyjazności dla człowieka. Ale w każdym normalnym jest zakazane. Pies ma być cicho i trzeba go ułożyć, poświęcić czas na pracę z nim, socjalizować, a nie puszczać luzem niech się chowa w obejściu jak u oćców.
            To też element życia w mieście - żyć tak, by innym nasza obecność nie przeszkadzała. Niestety wiochy się nazjeżdżało i wiocha myśli, że jej standard to norma.

            • 5 1

    • jeszcze jak mowisz,ze jedziesz na Oliwę... (1)

      • 28 0

      • Poniżej o tym piszę.

        • 1 0

    • i to jest logiczne uzasadnienie

      • 0 1

    • nieprawda :) Tak robią mieszkańcy Gdańska od wielu pokoleń.

      I zawsze tak robili. Bo to mieszczańskie, portowe miasto, a nie szlacheckie. Nigdy nie obrosło kulturą wyższą, bo nigdy nie miało wystarczających odbiorców do tego.

      • 3 7

    • To nie kwestia

      Bycia słoikiem tylko braku wychowania.

      • 3 0

  • Ja Ciebie szanuję (5)

    Nie zapominasz o korzeniach, postawa godna szacunku :) właśnie o to chodzi.

    Krzywo patrzę na ludzi, którzy mówią, że są z Trójmiasta, mieszkając tu od roku, albo będąc tak na prawdę z Kartuz czy okolic Kościerzyny. Bo wstyd? Przykre to.

    • 42 11

    • gdańszczanin mieszkający w sopocie to kto? (1)

      • 5 2

      • Nie ma takiej opcji.

        Gdańszczanin NIGDY nie zamieszka w Sopocie. Chyba, że wcześniej kupi ten Sopot.

        • 9 0

    • (1)

      Jak można określać mieszkańca Kartuz słoikiem?! Przecież to miejscowi.

      • 6 7

      • genau

        • 0 1

    • Jestem z Trójmiasta.

      Nie dzielę ludzi na "słoiki" czy "niesłoiki", ale nie mogę zrozumieć, jak można być z Trójmiasta? Spotkałąm kiedyś grupę ludzi w środkowej Polsce. Nie wiedzieli, skąd pochodzę, a na moje pytanie skąd są - odpowiedzieli, że z Trójmiasta. Od razu wiedziałam, że to przyjezdni. Nikt z rodowitych mieszkańcow nie używa takiego określenia. Jesteśmy albo z Gdańska, albo z Gdyni, albo Sopotu. Dlaczego ludzie wstydzą się swojego pochodzenia?

      • 4 0

  • Z wiosek (1)

    Do miasta .Śmiecą i nie mają kultury za grosz

    • 35 9

    • nazwiska podaj... adresy

      • 5 2

  • sam mieszkam w Gdańsku (9)

    ale mieszkałem i Sopocie i w Gdyni. W trójmieście mieszkam ponad 20 lat. W Gdyni nigdy nie spotkałem się z ostracyzmem z tego powodu że jestem z Kaszub, w Gdańsku tak, czasami, ale nie w kontekście moim tylko mówienia o Kaszubach itd. To samo dotyczyłoby pewnie Warmii i Mazur, Kujaw itd.

    Kiedyś takie określenie jak słoiki nie istniało (w latach 90') , zostało wymyślone przez jakieś dawane za darmo pismo rozdawane przed kolejką. Tam określało się kogoś kto przyjechał do W-wy. Dziwnym trafem zaczęto tak nazywać wszystkich "przejezdnych".

    Kuriozum tego polega na tym że "rodowici Gdańszczanie" są w 99% "słoikami". Każdy przyjechał do Gdańska z jakiegoś regionu (dawnej lub obecnej Polski) - najwięcej jest mieszkańców lubi ich potomków z kresów wschodnich, którzy mają tyle wspólnego z Pomorzem, co ja z Australią.

    Także jak ktoś mówi ty słoiku to trzeba zapytać: "przepraszam a Twoi dziadkowie skąd pochodzą"?

    • 41 26

    • (2)

      Gdańsk podobno stolica Kaszub, więc trza było walić pałą w łeb owych kniazi

      • 3 8

      • "Gdańsk stolicą Kaszub" to kłamstwo wymyślone przez słoiki (1)

        żeby czuć się bardziej u siebie. Żaden gdańszczanin nie czuje się Kaszubem i nigdy nie określiłby Gdańska stolicą Kaszub. Kaszubi to w Gdańsku pojawiali się jak przyjeżdżali z koszykiem jajek na handel.

        • 16 7

        • Kaszubi to nie słoiki imbecylu. Widać to pojęcie jest ci obce.

          • 8 3

    • Przesiedlenie z powodu zawieruchy wojennej i zmian granic, zresztą z podobnych miast
      a imigracja za chlebem to jednak odmienne zjawiska społeczne.

      • 7 3

    • Gdunsk , historyczna stolica. (3)

      Kaszeba, jest mi wstyd za Ciebie ( jeżeli jesteś prawdziwym Kaszebą) powiedz tak w Kartzach, że np. nijaki Formela czy inny Hirsz to słoiki, to trudno mi sobie wyobrazić co by z ciebie zrobili
      Jestem tutejszy, drugi dom mam za Kartuzami i znam ich, dużo z nimi rozmawiam o wspólnej historii, naszego pięknego regionu .

      • 3 4

      • (2)

        Chyba nie zrozumiałeś jego wywodu. Poza tym, Gdańsk nigdy częścią Kaszub nie był, tym bardziej ich stolicą. O to toczy się spór między Kościerzyną a Kartuzami.

        • 5 2

        • Strzeszcie się uczonych w mowie i pismie (1)

          Dobrze zrozumiałem i wiem o czym pisze.

          ..." W tradycji kaszubskiej stołeczną funkcję Gdańska podkreśla przede wszystkim katedra oliwska, zwana kaszubskim Wawelem, w której znajduje się grobowiec władców wschodniopomorskich."....

          • 0 0

          • "Strzeszcie" ?!!?!?!?!

            Ja piertego....no tak,ze strzechą ci się mogło tylko skojarzyć,nieuku....

            • 1 0

    • Dziadków w to nie mieszaj :)

      Bo ich dzieci, a potem dzieci ich dzieci mogły się już urodzić w Gdańsku a to różnica w porównaniu z kimś, kto tu przyjechał, nawet 17 lat temu

      • 0 0

  • To może wytłumaczę (4)

    W ogromnej większości ci napływowi są aż nadto przekonani o swojej wyjątkowości i zaradności. A skoro są tak zajefajni, to właściwie wszystko im wolno. Śmieci i buty na klatce - no raczej, przecież w ich nadmieszkaniu nie ma prawa śmierdzieć, bycie szują w pracy - oczywiście, przecież muszą się wykazywać co by robić kariery i na wieś nie wracać, kozaczenie na ulicy - litościwie pominę milczeniem. Zachowujcie się normalnie, to będziecie normalnie traktowani.

    • 97 13

    • boli bo sam słaby jesteś? (1)

      • 1 36

      • Chamstwo nie ma nic wspólnego z siłą.

        • 17 1

    • To może wytłumaczę

      BRAWO!!! celny i merytoryczny komentarz

      • 22 2

    • Weki muszą się nauczyć pokory. Może jest jeszcze dla nich nadzieja na udaną socjalizację

      • 8 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane