• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dzielnicowy o kontrolach kwarantanny: sto adresów dziennie to minimum

Piotr Weltrowski
20 października 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Dzielnicowi muszą dziennie sprawdzać ponad sto adresów (zdjęcie poglądowe). Dzielnicowi muszą dziennie sprawdzać ponad sto adresów (zdjęcie poglądowe).

Ile mieszkań musi dziennie obejść dzielnicowy sprawdzający osoby na kwarantannie? Czy przebywający w odosobnieniu często sprawiają problemy? Jak wygląda samo sprawdzanie? O to zapytaliśmy policjanta, który codziennie sprawdza ponad sto takich adresów.



Znasz kogoś, kto był na kwarantannie?

Większość policyjnych i rządowych komunikatów na temat kwarantanny zawiera tylko suche dane. Trudno dzięki nim zyskać obraz tego, jak naprawdę wygląda praca policjantów zaangażowanych w sprawdzanie przestrzegania zasad kwarantanny.

Postanowiliśmy więc porozmawiać z osobą, która od kilku już miesięcy się tym zajmuje. Poniżej nasza rozmowa z dzielnicowym pracującym w jednym z największych gdańskich komisariatów.

Koronawirus w Trójmieście - wszystkie informacje



Ile pan dziennie sprawdza adresów?

W ostatnich dniach minimum sto adresów na głowę, czasem więcej. Ta lista jest codziennie aktualizowana, z tego co wiem, to w Gdańsku jest obecnie ponad trzy tysiące osób na kwarantannie. Ta liczba się znacząco w ostatnich dniach nie zmienia, bo jedni kwarantannę zaczynają, inni kończą. My przychodzimy do pracy i codziennie czekają na nas listy adresów.

Tylko dzielnicowi się tym zajmują?

Nie, wspomagają nas też policjanci z innych wydziałów. Chociaż oni dostają przeważnie mniej adresów do sprawdzenia. W naszym przypadku to jest aktualnie główne zajęcie, policjanci z innych wydziałów mają też dużo innej roboty.

No dobrze, czyli sprawdzenie stu adresów to praktycznie cały dzień pracy?

Ludzie wielu rzeczy nie rozumieli, jedna pani chciała mnie na przykład zaprosić na kawę i nie docierało do niej, że przecież jestem pod jej domem po to, żeby sprawdzić, czy się z nikim nie kontaktuje.
Jak ktoś się uprze, to sto adresów sprawdzi w pięć godzin, ale wiadomo, że to nie jest takie proste. Każdy adres jest inny - raz chodzi o jedną osobę, innym razem o kilka osób, czasem pojawiają się jakieś drobne problemy, poza tym nie jest powiedziane, że pod każdy adres zajrzymy tylko raz. A to sto adresów to jest minimum.

Wspomniał pan o problemach. Dużo ich jest? Osoby na kwarantannie buntują się? Kombinują, jak wyjść i nie dać się złapać?

Na początku, jeszcze wiosną, były problemy. Ludzie wielu rzeczy nie rozumieli, jedna pani chciała mnie na przykład zaprosić na kawę i nie docierało do niej, że przecież jestem pod jej domem po to, żeby sprawdzić, czy się z nikim nie kontaktuje. Zdarzało się też, że ludzie podawali złe adresy, czasem nawet ktoś nas wyzywał. Poza tym nie wszyscy stosowali się do obostrzeń. Były przypadki, że przychodziliśmy sprawdzić, czy ktoś jest w domu, dzwoniliśmy, a telefon odzywał się na zewnątrz, bo pan z kwarantanny właśnie szedł sobie z psem albo wracał z samochodu, bo przecież musiał coś z niego wyciągnąć. Teraz jednak jest znacznie lepiej. Ja osobiście od dawna nie spotkałem się z łamaniem zasad kwarantanny. Może po prostu dobrze trafiam.

A jak wygląda samo sprawdzanie przebywania na kwarantannie?

Kolega wychodził z psem jednej starszej pani, mi się zdarzało z kolei robić ludziom drobne zakupy. W teorii to nie są nasze obowiązki, bo zajmować powinien się tym MOPR, ale czasem nie warto uruchamiać biurokracji, lepiej pomóc komuś na bieżąco.
Przeważnie robimy to telefonicznie. Stajemy przed budynkiem, tak, żeby widzieć konkretne okno. Wówczas dzwonimy i prosimy domownika bądź domowników o pokazanie się w tym oknie. Nie zawsze telefon jest podany - jak go nie ma, to korzystamy z domofonu.

I to wszystko?

W zasadzie tak, choć oczywiście zdarzają się sytuacje, gdy w jakiś sposób pomagamy osobom zamkniętym na kwarantannie. Kolega wychodził z psem jednej starszej pani, mi się zdarzało z kolei robić ludziom drobne zakupy. W teorii to nie są nasze obowiązki, bo zajmować powinien się tym MOPR, ale czasem nie warto uruchamiać biurokracji, lepiej pomóc komuś na bieżąco.

Jesteś na kwarantannie? Pobierz aplikację



A jest jakiś sposób, aby to osoby na kwarantannie mogły pomóc wam?

Aplikacje. Tu jest duży problem, bo może jedna na trzy osoby instaluje specjalną aplikację, a jeszcze mniej osób poprawnie z nich korzysta. Ich instalacja nam naprawdę pomaga, odciąża nas, bo oczywiście osoby korzystające z nich też kontrolujemy, ale jednak nie aż tak intensywnie.

A kogo kontrolujecie najintensywniej, kilka razy dziennie?

No to już warsztat mojej pracy. Powiem tylko tyle, że dzielnicowi doskonale wiedzą, kto w ich rejonie może rozrabiać.

Opinie (300) ponad 20 zablokowanych

  • trzeba by to porównać z listonoszem i kurierem - bo przecież nic nie noszą a 100 adresów to chyba niewiele

    • 2 2

  • To rzeczywiście zadanie dla policji (1)

    młode chłopaki co to idą na emeryturkę w wieku 45 lat z narażeniem życia sprawdzają czy przestraszeni obywatele siedzą w domu ! Ja osobiście bym wolał żeby patrolowali centrum gdańska dzień i w nocy. Skoro rząd uważa, że za 4000zł /x2(uwzględniając średnia długość życia po przejściu na emeryturę i utrzymanie z budżetu państwa) czyli za 8000 zł wysyła się listonoszy do obywateli jest super no to pogratulować ! brawo ja!

    • 9 2

    • Zapomniałem dodać

      że o składkach na ubezpieczenie społeczne mimo możliwości przejścia na emeryturę w tak młodym wieku nikt tam nie słyszał. Ale co tam cieszmy się przecież to taka odpowiedzialna praca !!! Trzeba było wysłać do tego zadani Straż Miejska która i tak niewiele robi ale dużo mniej kosztuje !

      • 0 0

  • Dzielnicowy i kwarantanna

    Zapraszam mistrza z Gdańska do mniejszego miasta albo na gminę żeby zrobił 70 km. Ciekawe czy te sto adresów sprawdzi. Sto adresów to ogrom. Samo wypisanie książki to 2 godziny i segregacja osób z miasta kolejna. W 5 godzin to można sprawdzić może około 40 adresów. Myślałem że wypowiedzdzielnicowego z Gdańska będzie rzetelna.

    • 4 0

  • Ja cie Kulson ze swoich podatkow utrzymuje i oczekuje byscie pilnowali bezpieczenstwa, a nie odwiedzali zdrowych ludzi w domach.

    ACAB

    • 3 3

  • Policja PIS

    Policja Polityczna, dawniej gestapo

    • 3 2

  • Właściwie, to kulson nie ma prawa wydawać poleceń poza obszarem publicznym.
    Także polecenie pokazania się w oknie, można mieć w dudzie, bez żadnych konsekwencji.

    • 2 0

  • (1)

    Nie powinniśmy obrażać i gadać na policję, dzielnicowego... Oni jak i lekarze w szpitalach mają co robić...Te grupy przed wirusem i w czasie wirusa były niedofinansowane. Dokładało się im prac ... Policja jest obłożona obowiązkami... to nie oni decydują że mają chodzić i sprawdzać covidowców... cieszmy się że są jeszcze ludzie zdrowi którzy to mogą robić. Bo wiele ludzi na wiosnę nie trzymała się kwarantanny i chodziła do sklepu...Więc trzeba kontrolować bo Kowalski nie zawsze będzie trzymał zasad. Jest to sytuacja nietypowa i nowa i każdy musi się do niej dostosować... Jak nie policja czy dzielnicowy to kto? Może straż miejska, wojskowo, mops czy wolontariusze...może zatrudnić osoby do sprawdzania covidowców na umowy . Tym bardziej że wiele branż zamknięto lub ludzie potracili pracę...

    • 0 1

    • Dodam że nie da się obecnie wszystkich sprawdzić, tym bardziej że wiele jest ludzi co nie jest objętych kwarantanną a miały styczność z osobami chorymi. Za jakiś czas może być tak że będzie brakować ludzi do takiego sprawdzania bo każdy będzie miał covida i miał kwarantanne. Lekarze, nauczyciele, policja, urzędnicy z mopsu... i zostaną ochotnicy lub wojsko... Zdaję sobie sprawę że policja jest bardzo potrzebna przy kradzieżach, przestępcach oraz innych sprawach... Ale te pretensje trzeba kierować do rządu...niech oni zmienią te przepisy i np dadzą staraż miejską lub wojska obrony terytorialnej...W policji obecnie też są wolne etaty i nie ma kto pracować. Nawet obniżyli testy do policji lub częściowo zwolnili... by zachęcić ludzi do policji. Jak ktoś uważa że nic nie robią lub mają tak dobrze to dlaczego nie ma tylu chętnych... każdy może spróbować...

      • 0 0

  • Znam osobę co jest dzielnicowym, mówi że nie mają aut... a jeśli są to nie są sprawne... brakuje ludzi ... a ludzi zarażonych covidem i kwarantann przybywa...niedługo nie będzie kto kontrolować i kto pracować także w policji jak dzielnicowych. Możliwe że sami policjanci też mogą być na kwarantannie...

    • 0 2

  • Ciekawe

    Ja z rodziną jestem na kwarantannie od 16. 10 i nikt nas nie sprawdza, mamy już 20.10 nikt jeszcze pod blokiem nie tańczył dla dzieci. Czuję się oszukany. A tak na poważnie to jeśli tak policja sprawdza to się nie dziwię ze ludzie wychodzili z domów będąc na kwarantannie.

    • 2 1

  • Okupacja

    I zmiana zarządcy. Na stadionie będą izolować. Stadion, bo stado zgonione w jedno miejsce w jakimś celu.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane