• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańska wolność słowa

Tomasz Gawiński
12 września 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
"Zamachem na wolności obywatelskie" nazwał Andrzej Kijowski, dyr. Centrum Monitoringu Wolności Prasy, zajmującego się zakresem swobody wypowiedzi, poniedziałkowe, brutalne zatrzymanie przez policję gdańskiego gastronomika, Janusza Pisarskiego. Zdaniem Krzysztofa Skierskiego, szefa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Południe sprawę można rozpatrywać jedynie w kategoriach formalnoprawnych.

Przypomnijmy, że oficjalnie policja asystowała urzędnikowi reprezentującemu pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Janusz Pisarski, właściciel bastionu św. Elżbiety w centrum Gdańska i lokali gastronomicznych "Big Johny" zawiesił dwa transparenty na temat Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska. Wcześniej czynił podobnie, jednak wtedy nikt nie użył wobec niego siły. Teraz stało się inaczej. Gdzie zatem przebiega granica wolności słowa? Czy w tym przypadku możemy powiedzieć, że została ona przekroczona, skoro oficjalnie jako powód interwencji podano zeszpecenie widoku na zabytek?

- Na razie trudno oceniać tę sytuację - mówi Krzysztof Skierski, szef Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Południe. - Decyzję wydał urzędnik konserwatora zabytków i nie wiemy, czy faktycznie banery szpeciły widok. Możemy to rozpatrywać wyłącznie pod względem formalnoprawnym. Pan Pisarski złożył zażalenie na zatrzymanie i w tej sprawie wypowie się sąd.

Prokurator Skierski przyznaje, że konstytucja zapewnia obywatelom wolność słowa. - Ta wolność winna się jednak mieścić w pewnych ramach. Jeśli narusza czyjąś godność, to osoba dotknięta może dochodzić swoich racji przed sądem.
Czy jednak policja, podejmując brutalną interwencję nie przekroczyła swoich uprawnień w tej sytuacji? - Nic mi o tym nie wiadomo, aby funkcjonariusze zachowywali się niestosownie
- tłumaczy mł. asp. Marta Grzegorowska, rzecznik gdańskiej policji. - Zastosowano siłę adekwatną do stosowanego oporu - dodaje.

Marta Grzegorowska zapewnia, że policjanci nie uczestniczyli w żadnej rozgrywce politycznej. - Jest prawo - mówi. - Nie mogliśmy odmówić asysty urzędnikowi. A udzielamy jej po to, aby interweniować, kiedy zajdzie taka potrzeba. Mamy umożliwić wykonanie decyzji administracyjnej.

- To zwykła granda - stwierdza Andrzej Kijowski, dyr. Centrum Monitoringu Wolności Prasy. - Wychodzą stare nawyki. Wolność obywatela przed różnego rodzaju zakusami władzy objawia się m.in. tym, że nie ma nad nami władzy jedna totalna władza.

Dyr. Kijowski uważa, że najistotniejszą zmianą, jaka nastąpiła po 1990 roku to nie ta, że milicja przefarbowała się na policję, lecz to, że powstały straże miejskie i podzielono kompetencje. - I do nich należy wykonywanie zadań dotyczących lokalnych naruszeń. Niestety, ciągle istnieje ta duża, władza państwowa i policja do niej należy.

Zdaniem dyr. Kijowskiego, takie działanie jak poniedziałkowa interwencja w Gdańsku, to odtwarzanie państwa totalitarnego. - Policja winna bowiem interweniować wtedy, kiedy napadają, kradną, mordują, czyli ktoś narusza kodeks karny. A sprawy mniejsze należą do straży miejskiej. Jest to zatem zamach na wolności obywatelskie. Każdy ma bowiem prawo mówić i pisać co chce. I mamy prawo się obrażać. Ale od oceny są sądy.
Głos WybrzeżaTomasz Gawiński

Opinie (45)

  • chyba nie

    bo nie da się udowodnić, że to ty sidziałeś przez kopem. Chyba, że się mylę jak tak to sprostujcie.

    • 0 0

  • Tak, ma pan racje dyr. wandalu...

    Zdaniem dyr. Kijowskiego "Każdy ma bowiem prawo mówić i pisać co chce" a poza tym "Niestety, ciągle istnieje ta duża, władza państwowa i policja do niej należy". jak to źle, że jest wogóle władza w Polsce i próbuje utrzymać porządek, po drugie gówniarze niech niszczą i sprajują gdzie się tylko da... niech wszystko zniszczą, tylko ta policja wredna im przeszkadza... Widać od razu z kim ma się do czynienia panie już niedługo dyr. Kijowski...

    • 0 0

  • te napisy na transparencie

    już widziałem od jakichś dwóch lat. Każdy może sobie napisać co chce na swoim budynku i na tym polega wolność. A jeżeli adamowicz nie podaje gościa do sądu , to albo ma coś do ukrycia i chciałby się ułożyć z gościem , albo nie zwraca na to uwagi. Ale jakby nie zwracał uwagi to by nie przysyłał policji - czyli pozostaje opcja pierwsza.
    A co do zabytku - no strasznie wielkie dzieło architektoniczne, trochę ruin i od razu afera że ktoś trochę zasłonił. A gdy złota brama była zasłonięta przez płachtę EB to gdzie był konserwator - pewnie chlał browara. A gdziej jest konserwator gdy brama wyżynna niszczeje bo nie ma właściciela, no gdzie? Miasto jest właścicielem - to nasłać policję na przedstawicieli miasta że nie dbają o zabytki. Najłatwiej ścigac niewygodne jednostki , aby robić to co jest bardziej wygodne dla siebie niż dla miasta. Śmierdzi mi to totalitaryzmem.

    • 0 1

  • Os.za słoneczna bramą

    Jest czy tez ma powstac dopiero miedzy Ujeściskiem a Chełmem.Chyba, że się mylę...

    • 0 0

  • Nie jestem fanem Adamowicza ale bez jaj

    Tam jeszcze było "nieudacznik Adamowicz" też bym się wkurzył i to w centrum miasta.

    • 0 0

  • Cos sie chyba nie zgadza?

    Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy nie nazywa sie Andrzej Kijowski lecz Jerzy Kisielewski - tak podala GW i sam sprawdzilem na sronie Centrum. Wg Gazety wypowiedz dyr. miala calkiem inny ton niz wg Głosu. No i kto kłamie???

    • 0 0

  • To nie pierwszy raz

    Ten koleś nie pierwszy raz takie transparenty wiesza.Po ostatnich wyborach parlamentarnych powiesił coś w rodzaju "Zatrudnię bezrobotnych chłopców z AWS do tańców na rurce". Wcześniej chyba też coś pisał o Wałęsie.Ten koleś ma chyba jakieś uczulenie na wszystko co wiąże się z prawicą.Nie jestem zwolennikiem Adamowicza ale ten facet przegiął trochę z tymi hasłami.W jakim celu to wywiesił?Żeby wyrazić swoje poglądy?A może to już kampania wyborcza SLD?Moja znajomość prawa mówi mi że mamy tu do czynienia z lżeniem władzy.Przecież podobnie było z Kwachem i innymi SLDkami.Bądźmy konsekwentni - obrażać prezydenta nie można i wtedy policja interweniuje więc obrażać urzędnika samorządowego też chyba nie można i nie dziwmy się na interwencję policji.Dziwi tylko to,że zainterweniowano z polecenia konserwatora zabytków.To rodzi pewne domysły i podejrzenia.
    A swoją niechęć do Adamowicza można wyrazić w inny sposób,bardziej cywilizowany,pod którym ja również bym się podpisał.
    Pozdrawiam

    • 0 0

  • Leper też obraża polityków.

    I to wyżej postawionych.A skoro on może to dlaczego inni nie mogą.Prawo powinno być równe dla wszyskich.Inna sprawa że na tych transparentach jest sama prawda a Leper ciągle kłamie.

    • 0 0

  • Pisarski jest burak i tyle

    Jakie naruszenie wolnosci słowa??? O co wogole biega? Ten Pisarski od lat obraza ludzi, najrozniejszymi transparentami. I co? Dalej ma swoj lokal, robi swoje brudne biznesy. Nikt mu nie przeszkadza. Nikt go nie przesladuje. Kazdy traktuje go jak zgniłe jajo.
    I prosze, wreszcie jakis urzednik odwazył się, zrobił to, co juz daaawno powinno było byc zrobione, a tu jakis klient od wolnosci słowa protestuje. O czym my tu mówimy?? Kogo tu bronic? Moze jeszcze za chwile zaczniecie sie nad łysymi dresiarzami uzalac, ze jakis policjant nie mówił do nich z należnym szacunkiem. Ze moze jak łapał złodzieja to go przewrócił na ziemie i ten sobie guza nabił???

    Ale za chwie zaczniecie stekac, ze nikt prawa nie szanuje, ze jest niebezpiecznie na ulicach.
    Otóż takiego klienta jak ten z Big Dżony - jesli on rzeczywiscie znów umiescił te transparenty - trzba wsadzic do więzienia za kpiny z prawa.
    Niesłychane...

    • 0 0

  • to jakiś zakompleksiony dupek wywalili go z listy AWS
    bo striptis pokazywal i teraz maci

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane