- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (108 opinii)
- 2 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (17 opinii)
- 3 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (57 opinii)
- 4 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (60 opinii)
- 5 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (321 opinii)
- 6 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (191 opinii)
Historia jednego zdjęcia: Kaponiera środkowa na wyjątkowej fotografii
Przed kilkoma dniami ukazał się artykuł opisujący plany Hevelianum odnośnie tchnięcia nowego życia w Kaponierę Środkową - zachowany na Górze Gradowej obiekt forteczny z XIX w. To dobry pretekst, by zaprezentować unikalną fotografię z okresu międzywojennego, kiedy kaponiera po raz pierwszy zyskała nową funkcję: siedziby organizacji studenckiej.
Na początek słowo wyjaśnienia, czym była kaponiera. To w terminologii fortecznej: "obiekt o stałej konstrukcji, którego celem jest czynna obrona dna fosy (najczęściej suchej), tj. prowadzenie ognia (skrzydłowego, skośnego) w przeciwległych kierunkach".
Brzmi może i skomplikowanie, ale wystarczy spojrzeć na zachowaną kaponierę, by zrozumieć, że jest to masywny, ceglany, przykryty czapą ziemną dwukondygnacyjny obiekt z otworami strzelniczymi, który umożliwiał - w razie potrzeby - prowadzenie skutecznego ostrzału wzdłuż linii fosy, i to w różnych kierunkach.
Kiedy zbudowano Kaponierę Środkową?
Na forcie Góry Gradowej, w ramach generalnej modernizacji umocnień tego wzniesienia, którą zrealizowano w latach 1867-1874, zbudowano łącznie trzy kaponiery od strony zachodniej: południową, środkową i (najmniejszą z nich) północną. Ta ostatnia znajdowała się przy skrzyżowaniu obecnej ul. Gradowej i ul. Reduta Miejska, która de facto poprowadzona jest w dawnej fosie suchej fortu.
Ostatnia, podobnie jak część innych fortyfikacji Góry Gradowej, została rozebrana na początku lat 20. XX w., w związku z demilitaryzacją (i defortyfikacją) Gdańska. Do dziś zachowały się Kaponiera Południowa i Środkowa. Ta ostatnia, która została sportretowana na opisywanym zdjęciu, została zbudowana w 1868 r.
Podziemne tunele
Nieco dłużej trwały prace nad całym kompleksem towarzyszących jej obiektów. Po drugiej stronie fosy suchej zbudowano w latach 1868-1869 galerię przeciwskarpową wraz z blokhauzem (widocznym doskonale na zdjęciu, po częściowej już rozbiórce). Galeria była wyposażona w chodniki przeciwminerskie, a więc specjalne, zakończone "na ślepo" tunele wychodzące na przedpole, w kierunku zachodnim - tym, z którego (w razie ataku) spodziewano się podejścia wrogich jednostek (w tym i nieprzyjacielskich minerów, którzy mogliby kopać tunele w celu wysadzenia fortyfikacji i tym samym zrobienia wyłomu w systemie obrony twierdzy.
Ciekawostką jest, że galerię przeciwskarpową połączono z kaponierą podziemnym tunelem, w celu umożliwienia komunikacji między obiema częściami zespołu w wypadku walki. Dziś jest on zasypany.
Mur Carnota i poterna do drogi straży
Aby w pełni zdać sobie sprawę, jak funkcjonowała kaponiera, należy dopowiedzieć, że cały fort był pierwotnie otoczony murem Carnota. Był to wolnostojący, ceglany, wysoki na kilka metrów mur ze strzelnicami, który biegł u podnóża wałów wzdłuż suchej fosy. Z kaponier ostrzeliwano dno fosy po zewnętrznej (zachodniej) stronie muru. Po wewnętrznej stronie biegła tzw. droga straży, którą użytkowali wartownicy. Przy opisywanej kaponierze zbudowano też niewielką poternę (tunel) dla nich, widoczny także na zdjęciu (i zachowany do dziś).
Bastion niemieckich studentów
Po I wojnie światowej część obiektów pofortecznych na Górze Gradowej przeznaczono dla niemieckich studentów politechniki w Gdańsku. I tak w największym kubaturowo budynku, czyli dawnej Wozowni Artyleryjskiej otwarto - po przeprowadzeniu niezbędnych prac remontowych - akademik, a w fosie Redity Napoleońskiej - strzelnicę małokalibrową.
Przeczytaj: Redita Napoleońska: klejnot nad Gdańskiem. Ale czemu "redita" i czemu "napoleońska"?
W wartowni bramy północnej, w koszarach schronowych, tzw. nowych koszarach oraz obu zachowanych kaponierach utworzono siedziby (kwatery) dla niemieckich korporacji akademickich. Znajdowały się tam nie tylko większe sale do komerszy (uroczystych, corocznych spotkań), ale także różnego rodzaju innych wydarzeń, nierzadko sale do szermierki (której uprawianie wiązało się z charakterem korporacji) oraz pokoje mieszkalne.
Ślad po dawnym herbie
Do dziś zresztą zachował się ślad po herbie akademików na omawianej kaponierze. Widać wyraźnie betonowy, pionowy pas, a także zarys dawnego kartusza herbowego.
Na zdjęciu dostrzec można ponadto jeden z symboli dawnej korporacji, naniesiony na herb - tzw. cyrkiel korporacyjny. Był to monogram składający się z pisanych bez oderwania dłoni liter "V", "C", "F" (od łac. "Vivat", "Crescat" i "Floreat", czyli zawołania "niech żyje, wzrasta i rozkwita") i pierwszych liter lub litery od nazwy danej korporacji, oraz dodatkowo wykrzyknika.
Corps Cheruscia
Kto był więc gospodarzem Kaponiery Środkowej w drugiej połowie lat 20. XX w., kiedy wykonano omawiane zdjęcie? Jednoznaczne określenie tego nastręcza pewne problemy. Bazując na (niepełnych) danych, najbardziej prawdopodobnym jest, że byli to studenci zrzeszeni w założonej w lipcu 1925 r. organizacji Corps Cheruscia.
Podobnie jak inne kwatery korporacji niemieckich studentów na Górze Gradowej, mniej więcej od początku lat 30. XX w. Kaponiera Środkowa zaczęła być użytkowana jednocześnie jako siedziba organizacji hitlerowskich, głównie SA. Po ostatecznym zawieszeniu działalności korporacji (w październiku 1935 r.), co było związane z nazyfikacją życia akademickiego, omawiany budynek stał się siedzibą jednego z pododdziałów NSKK, czyli paramilitarnej organizacji nazistowskiej zajmującej się motoryzacją.
Tereny rekreacyjne
Jeśli przyjrzeć się uważnie, można na zdjęciu znaleźć więcej ciekawych detali. Po lewej stronie widać zarys trzech postaci, które idą ścieżką spacerową wytyczoną na dawnej esplanadzie (stoku schodzącym ku przedpolu dawnego fortu, czy ku stronie zachodniej). Przypomnieć należy, że w okresie międzywojennym Góra Gradowa i jej najbliższa okolica zostały zamienione w tereny rekreacyjne, gdzie chętnie spędzano czas na świeżym powietrzu. Wytyczono nowe ścieżki, poustawiano ławki i śmietniki, nasadzono szereg nowych kwiatów, krzewów i drzew.
Przeczytaj: Historia jednego zdjęcia: Słoneczny dzień na Górze Gradowej.
W tle widać ponadto wzgórze - dziś to zabudowane wzniesienie Suchanina (Cygańskiej Górki), wzdłuż ul. Powstańców Warszawskich.
Wejście do zawalonej poterny
W środkowej części fotografii majaczy niewyraźnie w tle niewielki obiekt - to jeszcze widoczne wejście do poterny (tunelu) prowadzącego na dawną Lunetę Senarmonta (w czasach pruskich: Borstella), najbardziej w kierunku zachodnim wysunięto dzieło obronne całego kompleksu Góry Gradowej. Luneta jest doskonale widoczna na zdjęciu lotniczym z 1929 r. W okresie międzywojennym luneta - wszystko na to wskazuje - nie była w ogóle wykorzystywana. Z czasem zarosła samosiejkami, dziś trudno nawet dostrzec jej jakikolwiek zarys.
Zagadka pochodzenia fotografii
Prezentowane zdjęcie - jako odbitkę - znalazłem osobiście w 2009 r. w zbiorach podręcznych Działu Historii ówczesnego Muzeum Historycznego Miasta Gdańska (dziś: Muzeum Gdańska), kiedy pracował tam jeszcze śp. dr Mirosław Gliński. Była opisana jako "nieznany obiekt fortyfikacyjny w Gdańsku". Nie było wiadomo, kto i dlaczego wykonał prezentowaną fotografię, gdzie znajduje się (czy znajdował) oryginał (negatyw), wreszcie - dzięki komu, kiedy i przede wszystkim skąd odbitka trafiła do Gdańska. Zagadki tej zapewne już nigdy nie rozwiążemy. Możemy jednak cieszyć oko unikatową fotografią prezentującą jeden z cennych obiektów fortu Góry Gradowej.
O autorze
Jan Daniluk
- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-11-05 10:40
Wynajmuję... (19)
w Norwegii mieszkanie . 40 km od Bergen, 52m/kw. Do pracy mam 9 kilometrów. Płacę za nie po przeliczeniu na złotówki 2650. Podobnie jak w Polsce, a rzekłbym nawet że taniej niż w wielu miejscach w naszym kraju. Często bywam w kraju i zauważyłem że ceny praktycznie zrównują się z tymi w Norwegii, także lekko nie jest. Tylko ile zarabiam ja, a ile przeciętny Polak. Dziękuję. Do widzenia
- 45 43
-
2023-11-06 13:29
Zdolność nabywcza z norweskiej pensji z pewnością jest większa niż z polskiej ale gdzie te ceny się zrównują?
Zwykłe piwo w pubie nie kosztuje u nas 80zł. Takie same ceny jak u nas mają tylko tuńczyk w puszce i krewetki.
- 0 1
-
2023-11-05 19:23
jaki związek ma twój post z artykułem o historii Gdańska ??? - odpowiem za ciebie - żaden , chciałeś zaistnieć "na" forum i zais (2)
- 8 0
-
2023-11-05 19:49
5 lat temu norweska fregata Helge Ingstad szła nocą do Bergen, już na wodach wewnętrznych (1)
I sobie wjechała w tankowiec Sola TS powoli odbijający od terminala paliwowego. Na okręcie najważniejsze było wdrażanie polityki g(nder, a nie szkolenie fachowców. Kapitan poszedł spać, aby być gotów rano, żeby prężyć się przed admirałami w Bergen. Fregata szła z prędkością aż 17 węzłów, mimo że kierowała się w dość wąski fiord. Nikt na mostku nie
I sobie wjechała w tankowiec Sola TS powoli odbijający od terminala paliwowego. Na okręcie najważniejsze było wdrażanie polityki g(nder, a nie szkolenie fachowców. Kapitan poszedł spać, aby być gotów rano, żeby prężyć się przed admirałami w Bergen. Fregata szła z prędkością aż 17 węzłów, mimo że kierowała się w dość wąski fiord. Nikt na mostku nie wpadł na pomysł, aby tak zwolnić do 10 węzłów. Typowi marynarze od pływania kursorem po mapie wyświetlonej na ekranie. Mający 113 tysięcy Sola TS miał jedynie dziób lekko obity, otarty. Dowiózł ropę do UK i skierował się do Gdańska, aby mu w Remontowej lekko przytarty dziób "wyklepali". A fregata, no to cóż, zatonęła i zezłomowana po wydobyciu. PS. To był ten Helge, a nie ta Helga, patron tej jednostki. Bo w Polsce niektórzy myśleli, że to badaczka Arktyki była. To tak a propos Bergen a Gdańsk, z nowszych rzeczy.
- 4 2
-
2023-11-05 21:37
A najśmieszniejsze było, że rząd Norwegii pozwał armatora tankowca do sądu za to, że nie mieli wyłączonego oświetlenia pokładu
Co utrudniało czy uniemożliwiało zobaczenie z mostka fregaty świateł nawigacyjnych statku. No może i tak, tylko jak to się miało do faktu, że fregata płynęła z prędkością 17 węzłów czołowo na tankowiec, a jeszcze nadciągał z prędkością 10 węzłów "pociąg" trzech jednostek idących z Bergen i wyprzedzających tankowiec od prawej? I przecież okręt miał
Co utrudniało czy uniemożliwiało zobaczenie z mostka fregaty świateł nawigacyjnych statku. No może i tak, tylko jak to się miało do faktu, że fregata płynęła z prędkością 17 węzłów czołowo na tankowiec, a jeszcze nadciągał z prędkością 10 węzłów "pociąg" trzech jednostek idących z Bergen i wyprzedzających tankowiec od prawej? I przecież okręt miał pełno elektroniki nawigacyjnej. Oficer wachtowy fregaty dostał 2 miesiące w zawieszeniu, to wszystko. A rząd Norwegii po obniżeniu 4-krotnym swego roszczenia odzyskał 26 mln USD. Przy stracie z 3/4 mld USD, koszt fregaty i akcji jej wydobycia z płycizny.
- 2 1
-
2023-11-05 17:28
Komentarz zupełnie nie na temat. Artykuł dotyczy Góry Gradowej w Gdańsku, a nie warunków życia w Norwegii.
- 8 0
-
2023-11-05 16:56
Pan chciał się pochwalić?
- 6 0
-
2023-11-05 16:50
Skoro tyle oszczędzasz, to zapłać komuś za naukę czytania ze zrozumieniem. Mogą być same tytuły na początek.
- 6 0
-
2023-11-05 13:56
(1)
Gdybyś w Polsce wynajął mieszkanie na wsi 40 km od Gdańska, to też zapłaciłbyś niewiele. To teraz wynajmij mieszkanie w samym Bergen i napisz nam ile płacisz.
- 9 1
-
2023-11-06 08:46
W Tczewie tanio nie jest.
- 2 0
-
2023-11-05 13:21
Wynajmujesz kaponierę?
Czy ma to jakiś inny związek z komentowanym artykułem?
- 16 0
-
2023-11-05 12:01
Dobrze, że tego tak ważnego przesłania nie nasmarowałeś na jakimś murze
- 9 1
-
2023-11-05 11:59
Koło Bergen są tylko wsie, osady, no może mikroskopijne miasteczka. 40 km od Gdańska znacznie mniej byś płacił za wynajem
Klitki mającej 52 m. kw. Co ty, z cenami wynajmu w Warszawie chcesz porównywać?
- 15 5
-
2023-11-05 11:10
3 mln młodych ludzi uciekło z "zielonej wyspy" PO PSL (4)
na zmywak, albo szparagi, aby ratować rodziny od nędzy. I znowu zanosi się na kolejny exodus, bo pamięć elektoratu nie sięga 8 lat.
- 26 25
-
2023-11-06 10:46
no popatrz .. ucieklo.. a teraz "dzieki " pisowi wracac nie chca.. ciekawostka taka...
- 1 0
-
2023-11-05 11:55
Za PO i PSL mieliśmy raj. Teraz kulawy z Pinokiem doprowadzili Polskę do ruiny :(((((((((((((((( (2)
Za PO za najniższą pensję 1710 mogłem kupić 1710:1,15=1487 bochenków chleba teraz po ośmiu latach rozkradania Polski przez starego kulawca mogę kupić 3600:3,30=1091 bochenków chleba :))))))))))))))))) Lepiej jest jak za pensję możesz kupić 1487 czy 1091 bochenków chleba ?
- 31 17
-
2023-11-06 08:53
Po co się licytujecie, o stopień popełnionych łajdactw POPiSu, wobec naszego kraju, szanowni ich wyborcy. skoro wniosków brak??
- 0 3
-
2023-11-06 08:24
Bo teraz nie je się chleba tylko krewetki.
- 1 1
-
2023-11-05 11:15
Trochę nie na temat
Nie uważasz?
- 21 1
-
2023-11-05 11:00
to wlasnie dzieki poisowi mamy europe
znaczy sie europejskie ceny, poziom wyrownany
- 23 13
-
2023-11-05 17:51
wszystkie postanowienia z Jałty i Poczdamu powinny zostać wykonane co jednego punktu (8)
a na tych terenach każdy najmniejszy kamyczek świadczący o tym, że żyli tu niemcy czy prusacy powinien zostać zniszczony
- 20 40
-
2023-11-05 23:11
Ciemnota w czystej postaci.
- 2 0
-
2023-11-05 19:03
Chodziło się tam na dyskoteki
- 4 1
-
2023-11-05 18:43
Dlaczego?
Tak bardzo się boisz napisów, śladów, zdjęć?
- 4 2
-
2023-11-05 18:32
a polska powinna oddac swoje zachodnie ziemie niemcom a od rosji zazadac swoich ziem wschodnich?? (3)
z fejsbucka na ajfonie te "mondrosci" ?
- 9 2
-
2023-11-06 08:18
Jeśli już, to nie od Rosji, tylko od Białorusi oraz Ukrainy
- 1 0
-
2023-11-05 19:20
no wlaśnie o tym napisałem (1)
jakby wypełnili postanowienia z Jałty i Poczdamu to by nie było żadnych Niemiec tylko tereny rolnicze bez żadnej państwowości po wsze czasy i byś nie pisał takich rzeczy, że coś komuś trzeba oddać bo ten ktoś by nie istniał
- 0 7
-
2023-11-05 19:53
Myślenie życzeniowe, dlatego potrzeba nam mniej historyków, a więcej inżynierów.
- 5 2
-
2023-11-05 18:09
Nie należy
szczać pod wiatr, zwłaszcza gdy jest to wiatr historii
- 12 0
-
2023-11-05 11:46
do autora artykułu (3)
Szanowny Panie doktorze: cytat:"naniesiony na herb - tzw. cyrkiel korporacyjny. " Czy można założyć że tam spotykali się członkowie loży masońskiej? Choć siedziba Loży w Gdańsku była w innym miejscu obecnie to Własna Strzecha 18A czyli Politechnika Gdańska.Wydział Elektrotechniki i Automatyki.Katedra Mechatroniki i Inżynierii Wysokich Napięć
- 16 0
-
2023-11-05 12:08
(1)
Nie.
Choć korporacje akademickie częściowo czerpały z obrządku masonerii, to jednak zdecydowanie nimi nie były.
Co do budynku przy ul. Własna Strzecha - tak, należał do jednej z lóż, ale nie jestem pewien (nie pamiętam, kiedyś o nim pisałem) czy faktycznie tam się spotykali, czy tylko była to nieruchomość nabyta jako kapitał. DoNie.
Choć korporacje akademickie częściowo czerpały z obrządku masonerii, to jednak zdecydowanie nimi nie były.
Co do budynku przy ul. Własna Strzecha - tak, należał do jednej z lóż, ale nie jestem pewien (nie pamiętam, kiedyś o nim pisałem) czy faktycznie tam się spotykali, czy tylko była to nieruchomość nabyta jako kapitał. Do sprawdzenia.
Ciekawostka: budynek przy Własnej Strzesze został wpierw wynajęty, a następnie zakupiony przez THD (ówczesną politechnikę) na potrzeby wpierw wydzielonego, nowego Instytutu, a następnie rozbudowanego do struktur Wydziału Techniki Lotniczej (1944 r.). Chodziło rzecz jasna o kształcenie kadr dla Luftwaffe i przemysłu zbrojeniowego.- 13 0
-
2023-11-05 12:23
Dziękuje za odpowiedź. I - w oczekiwaniu - na następny artykuł. 8-). BTW: jak studiowałem (w zeszłym wieku) na PG to do dzisiaj żałuje że nie uwieczniłem zdjęciami wnętrza budynku Wydziału Elektrycznego i w szczególności jego Laboratorium ze słynnymi ścianami z marmuru i "peronowymi" amperomierzami i woltomierzami oprawionymi w mosiężne obudowy - tu cytat: "I komu to Panie przeszkadzało..?"
- 10 0
-
2023-11-05 11:57
Po co doszukiwać się na siłę masońskiej symboliki tam, gdzie jej nie ma? Przecież w artykule jest wyraźne napisane, że chodzi tu o "monogram składający się z pisanych bez oderwania dłoni liter "V", "C", "F".
- 2 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.