- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (156 opinii)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (720 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (250 opinii)
- 4 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (103 opinie)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (63 opinie)
- 6 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (142 opinie)
Jemy na mieście: Punkt Gdynia - dobry smak
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy restaurację Punkt Gdynia (dwa tygodnie temu zapowiadaliśmy recenzję z Tu można marzyć, jednak dowiedzieliśmy się, że niebawem całkowicie zmieni się menu. Udamy się tam za jakiś czas). Poprzednio byliśmy w świetnym wegańskim bistro House of Seitan we Wrzeszczu. Za dwa tygodnie opiszemy sopocką Bagażownię - już tam byliśmy.
Pewnego niedzielnego popołudnia udałam się z dwiema koleżankami do Gdyni. Jedna z nich przybyła z innego miasta, więc chciałam jej pokazać wszystko, co Gdynia ma najlepszego. Na obiad wpadłyśmy do Punktu Gdynia przy Władysława IV 59 .
Właściciele określają ten lokal jako resto&bar, czyli połączenie restauracji z niezobowiązującą atmosferą z barem. Całkiem spora sala dla gości urządzona jest ciekawie. Goście mogą usiąść na kolorowych, pluszowych krzesłach, fotelach i kanapach. Jest naprawdę przytulnie i aż chce się zapaść w te kanapy, posiedzieć dłużej nad kolejnym koktajlem i przekąską.
Ściany pomalowano na różne odcienie szarości, nie zabrakło również małych roślinek i metalowego ażurowego przepierzenia, które dzieli salę na dwie części. Na podłodze kamienne, duże kafle w rdzawych i szarych odcieniach. Pod sufitem wiszą ażurowe czarne lampy. Gdzieniegdzie połyskuje złoto. Efektownie prezentuje się tapeta z fragmentem obrazu "Sen" Henriego Rousseau. Krótko mówiąc: wnętrze zaprojektowane przez Krystiana Rassmusa jest dopracowane i miłośnikom ciekawego designu się spodoba.
Z kolei karta spodoba się fanom jedzenia z różnych stron świata. Znajdziemy w niej wietnamską zupę pho, włoskie makarony, pizzę w amerykańskim stylu i burgery czy dania z kuchni polskiej, jak np. popularne policzki wołowe z kaszą gryczaną. Co tydzień na tablicy proponowane są nowe dania i jeśli któreś z nich skradnie podniebienie gości, zostaje wprowadzone do stałego menu.
Na początek zamawiamy dwie przystawki:
- z karty stałej: bułeczki bao / noga z kurczaka / kimchi / marynowany ogórek / orzechy ziemne / miód (18 zł);
- z tablicy (obsługa poinformowała nas, że ta przystawka najpewniej znajdzie się w karcie): proziaki / chleb sodowy / domowa ricotta / tatar ze słonego pstrąga / oliwa paprykowa / lody chrzanowo-koperkowe / ogórek (24 zł).
Następnie dwie zupy (jedyne w karcie):
- wietnamska zupa pho / wołowina / makaron ryżowy / kolendra / chili / limonka (15 zł);
- krem z pomidorów / oliwa bazyliowa / ser Bursztyn (12 zł).
Spośród dań głównych nasz wybór pada na rybę i mięso, makaronów niestety w tym dniu zabrakło:
- polędwica z dorsza / soczewica / seler / por / papryka wędzona / rukola / sezam (42 zł);
- policzek wołowy / kasza gryczana / warzywa sezonowe (45 zł).
Na deser skusiłyśmy się na domową jagodziankę z mlekiem gdańskim (10 zł). I tu duży ukłon z mojej strony przesyłam do szefa kuchni - mleko gdańskie, jeden z najstarszych i najbardziej popularnych deserów starodawnej kuchni gdańskiej przyrządzany z migdałów, śmietany i cukru, znany był już w XVI wieku. W Punkcie był wyborny, a jeszcze ciepła jagodzianka najlepsza, jaką jadłam. Ale zacznijmy od początku.
Pulchne, wytrawne proziaki z tatarem z arcydelikatnego solonego pstrąga, lodami koperkowo-chrzanowymi i domową ricottą wbiły nas w fotele. To była doskonała kompozycja smaków i tekstur bez jednej fałszywej nuty. Mam nadzieję, że ta przystawka zagości w stałej karcie.
Puszyste bułeczki bao ze słodko-ostrym nadzieniem i chrupiącymi orzeszkami również były smakowite. Zniknęły z talerza w okamgnieniu.
Zupa pho bardzo różniła się od tej, którą znam. Ta była gęsta, lepka i gładka, bardzo ciemna, esencjonalna z długim finiszem. Z każdą kolejną łyżką odkrywałam inną warstwę smaku słonego i słodkiego. W pierwszym momencie w ogóle nie wyczułam charakterystycznego dla pho korzennego bukietu przypraw, dopiero po przegryzieniu ostrej jak diabli chili wyłoniła się bardzo delikatna, słodkawa nuta cynamonowo-anyżowa. Bardzo nieoczywiste pho, bardzo smaczne i bardzo umami.
Krem z pomidorów był cudownie aksamitny, z mocną słodyczą pomidora, która została przełamana chipsami z aromatycznego sera Bursztyn. Zupa pierwsza klasa.
Polędwica z dorsza okazała się odrobinę przeciągnięta i mocno przypieczona, przez co była trochę za sucha. W tym daniu główną rolę zagrały jednak pierwszorzędne dodatki. Chrupiąca czarna soczewica z podsmażonym selerem naciowym i porem z mocną nutą wędzonej papryki była kapitalna. W pierwszej chwili myślałam, że jem soczewicę z boczkiem, a to wędzona papryka nadała ten fajny, bekonowy posmak. Na uwagę zasługuje też sos z czerwonej kapusty, bardzo przyjemny w smaku.
Policzek wołowy był mięciusieńki, kruchy, soczysty w aromatycznym, subtelnie anyżowym sosie, w towarzystwie świetnie przyrządzonej kaszy gryczanej, a całości dopełniały słodkie buraki z jabłkiem. Prostota w perfekcyjnym wydaniu.
Wszystko mi się tu podoba. Wystrój, ta przytulność, która sprawiła, że spędziłyśmy w Punkcie bite trzy godziny. Fachowa obsługa, która wie, co serwuje. Oraz - co najważniejsze - pierwszorzędne jedzenie. Chciałoby się powiedzieć: wszystko w punkt.
Punkt skradł nasze kulinarne serca i sprawił, że wyszłyśmy nie tylko najedzone, ale i zachwycone smakami. Wystawiam piątkę z plusem i bardzo proszę, niech proziaki i mleko gdańskie na stałe wejdą do menu.
O autorze
Miejsca
-
Punkt Gdynia Gdynia, Władysława IV 59
Miejsca
Opinie (97) 6 zablokowanych
-
2019-07-31 12:36
42 złote za polędwicę z dorsza wielkości paczki zapałek?
- 14 1
-
2019-07-31 12:56
opinia - byłego "stałego" bywalca
Zamówiona noga z kaczki. Podana z tłustą skórą, kompletnie inaczej niż dotychczas. Po zwróceniu uwagi danie wraca na kuchnię - do poprawki. Pani wraca i rzuca "kucharz mówi, że nie da się więcej zrobić, zepsuł nam się palnik", a może by tak informacja przed zamówieniem, że z takich a nie innych powodów nie jestesmy w stanie utrzymać standardu? Oczekiwanie na pierwsze podanie ok 30 min. później kolejne 30 na wymianę, więc danie podane drugiej osobie czeka i "stygnie". Sytuacja na tyle mnie odstraszyła, że już tam nie bywam.
- 8 0
-
2019-07-31 13:36
Za duże porcje i za tanio tam jest.
Nie wybieram się.
- 12 1
-
2019-07-31 16:38
W którym to punkcie na Wladka?
- 0 4
-
2019-07-31 18:45
Tu mozna marzyc
Czy wszystkie restauracje testowane przez pania redaktor maja mozliwosc " wycofania" wizyty mowiac ze zmieniaja menu ?? To jak w koncu anonimowo czy nie anonimowo ?? Uprzedzacie czy nie uprzedzacie ?? Tu mozna marzyc jest zaangazowana politycznie, czyzby cos nie stykalo? Proponuje bojkot tego dzialu.
- 9 1
-
2019-07-31 20:42
Kochana pani Redaktor (1)
Blokując moje opinie, które nie obrażają nikogo ( może tylko ukazują luki w wiedzy) wystawiacie się na śmieszność. Krytyka tak Was boli? Tacy delikatni jesteście?
- 7 0
-
2019-07-31 21:50
Oni wszystko rozumieją jako hejt
Masz swoją opinię? STOP, to jest hejt!
- 4 0
-
2019-07-31 22:32
mięciusieńki
- 0 1
-
2019-07-31 22:34
zero ludzi na fotkach w tej restauracji (1)
- 5 0
-
2019-07-31 22:49
Haha nie dziw się
Ta restauracja to upada już zapewne. Ludzi nie ma bo pewnie za drogo i za male porcje. Ale słynna pani z korpo ruszyła na pomoc koleżance haha
- 2 0
-
2019-08-01 23:18
Szczerze mówiąc, moim zdaniem niepoprawne przyrządzenie ryby przy tej cenie to skandal
- 1 0
-
2019-08-02 23:55
I jesteście tyle q stanie ZJEŚĆ?! Poważnie?!
Niemożliwe!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.