Plakaty, grypsy, znaczki, pieczątki, urządzenia drukarskie, zdjęcia, dokumenty, a nawet milicyjne pałki i tarcze można oglądać na wystawie "Stan wojenny - spojrzenie po 20 latach". Ekspozycję otwarto wczoraj w gdańskim Centralnym Muzeum Morskim.
Na otwarcie przybyło wielu zainteresowanych. Tłum natychmiast stratował poustawiane w rzędzie ZOMO-wskie tarcze. - Niech nikt ich nie podnosi, lepiej będzie, jeżeli już tak zostaną - komentowali zebrani.
Wśród gości nie brakowało tych, którzy tamte wydarzenia znają tylko z opowieści rodziców.
- Rok temu w Urzędzie Wojewódzkim trwała wystawa o Grudniu '70 - przypomniał Edmund Krasowski, dyrektor Gdańskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
- Też cieszyła się wielkim zainteresowaniem młodzieży.Organizatorzy podkreślali, że wystawa ma sprawić, by najnowsza historia stała się bliższa i lepiej rozumiana.
- Wszyscy byliśmy uczestnikami tego, co się zaczęło jeszcze przed 13 grudnia 1981 roku - powiedział Leon Kieres, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
- Staliśmy po wielu stronach polskiej barykady. Nadal są chwile, gdy spoglądamy na siebie z przeciwnych stron. Tymczasem tamte wydarzenia powinny jednoczyć, a nie dzielić Polaków we wspólnym, demokratycznym państwie.Otwarcie ekspozycji, która potrwa do końca stycznia przyszłego roku, połączono z rozstrzygnięciem konkursu dla młodzieży "Stan wojenny - spojrzenie po 20 latach". Gimnazjaliści i licealiści, także spoza Pomorskiego, przysłali ponad dwieście prac na temat wydarzeń roku 1981. Pierwsza nagroda - dyplom i komputer - przypadła w udziale Sławomirze Zapalskiej.
- Moja praca miała formę pamiętnika - zlepku wspomnień kilku osób - opowiada Sławomira Zapalska.
- Wcześniej nie interesowałam się tym, postanowiłam jednak wziąć udział w konkursie. Dopiero gdy ci ludzie zaczęli opowiadać, jak naprawdę wyglądały wydarzenia sprzed 20 lat, zaczęło mnie to fascynować. I tak już zostało. W sprawie stanu wojennego wielu kwestii jeszcze nie wyjaśniono, mam więc zamiar "drążyć" ten temat.
