- 1 Chcemy żyć w miastach 15-minutowych? (329 opinii)
- 2 Z dworca na Jasień 80 zł (430 opinii)
- 3 Upiorne syreny i największe pożary (6 opinii)
- 4 Auto wjechało w pieszych i w budynek (279 opinii)
- 5 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (67 opinii)
- 6 Rakieta Elona Muska nad Trójmiastem (113 opinii)
Kontrowersyjny wyrok sądu w sprawie Hansa G. i Natalii Nitek-Płażyńskiej
Natalia Nitek-Płażyńska musi zapłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia za potajemne nagrywanie swojego byłego pracodawcy - Hansa G. Niemiecki biznesmen, który na nagraniach przyznaje, że "jest hitlerowcem" i chciałby "zabić wszystkich Polaków", ma zapłacić również 10 tys. zł zadośćuczynienia za te słowa. Nie milkną echa kontrowersyjnego wyroku gdańskiego sądu.
Niemniej wyrok wydany w środę przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku jest tak kontrowersyjny, że uznaliśmy, iż warto przypomnieć i opisać całą historię.
Potajemne nagrania obciążają przedsiębiorcę
Warto jednak pamiętać, że wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku dotyczy nie postępowania karnego, a cywilnego pozwu złożonego przez Natalię Nitek-Płażyńską przeciwko swojemu byłemu pracodawcy.
Kilka lat temu była ona pracownicą działającej w Dębogórzu firmy należącej do Hansa G.. Wówczas też zdecydowała się na potajemne nagrywanie swoich rozmów z szefem. Dlaczego? Niemiecki biznesmen miał regularnie w ostrych słowach wypowiadać się o Polakach.
Treść nagrań zarejestrowanych przez Natalię Nitek-Płażyńską może szokować. Słychać na nich, jak G. mówi, że "nienawidzi Polaków", że "oni wszyscy są cwelami i idiotami" oraz retorycznie pyta: "Powinienem ich zabić? [...] Powinienem postawić ich pod ścianą?". Co więcej, na nagraniach G. przyznaje też, że "zabiłby wszystkich Polaków". Mówi także wprost: "jestem hitlerowcem".
O sprawie zrobiło się głośno w 2016 roku, kiedy nagrania zarejestrowane przez Nitek-Płażyńską upubliczniono w odcinku programu "Otwartym tekstem" na antenie TV Republiki.
Wygrana Nitek-Płażyńskiej przed sądem pierwszej instancji
Nitek-Płażyńska złożyła też pozew cywilny przeciwko Hansowi G., w którym domagała się wpłaty przez niemieckiego przedsiębiorcę 150 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz muzeum Stutthof w lesie Piaśnickim oraz przeprosin dla siebie i innych pracowników firmy G.
Jej żądania w dużej mierze uwzględnił sąd pierwszej instancji, w tym przypadku Sąd Okręgowy w Gdańsku, choć zmniejszył kwotę zadośćuczynienia do 50 tys. zł. Oddalił za to tzw. pozew wzajemny Hansa G. w którym ten domagał się uznania Nitek-Płażyńskiej winną nagrywania go bez zgody. G. domagał się od żony posła PiS zapłaty 10 tys. złotych na konto WOŚP.
Kontrowersyjny wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku
Niemiecki biznesem, który nigdy nie kwestionował treści samych nagrań, a jedynie tłumaczył przed sądem, że "bywa cholerykiem", odwołał się od tego rozstrzygnięcia, a sąd wyższej instancji zajął się sprawą w środę, 4 marca 2020 roku.
Wyrok - już prawomocny - może zaskakiwać.
Po pierwsze Hans G. nie musi płacić 50 tys. zł zadośćuczynienia, a jedynie 10 tys. zł. Po drugie sąd zmienił też treść przeprosin, które przedsiębiorca musi złożyć.
Po wyroku sądu pierwszej instancji musiał on napisać:
"Wyrażam głęboki żal za zastosowaną przeze mnie retorykę nienawiści do narodu polskiego, która jest niedopuszczalna. [...] Mam świadomość, iż losy naszych narodów opierają się na trudnej historii i dlatego relacje polsko-niemieckie wymagają odpowiedniej delikatności i poczucia odpowiedzialności".
Teraz G. ma przeprosić w następujący sposób:
"Ja, Hans G., przepraszam Natalię N.-P. za naruszenie jej dóbr osobistych w postaci godności i poczucia tożsamości narodowej, wyrażam żal z tego powodu oraz oświadczam, że wypowiedziane przeze mnie słowa, poniżające Naród Polski w okresie zatrudnienia powódki w POS S. spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w D., nie odzwierciedlają moich poglądów".
Nitek-Płażyńska też musi zapłacić
Co więcej, Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał też, że Nitek-Płażyńska musi zapłacić za potajemne nagrywanie swojego pracodawcy i wpłacić 10 tys. zł na rzecz fundacji organizującej WOŚP, a także przeprosić G.:
"Ja, Natalia N.-P., przepraszam Hansa G. za naruszenie jego dóbr osobistych w postaci prawa do prywatności poprzez nagrywanie i upublicznienie rozmów bez jego zgody".
Po wydanym w środę wyroku oburzenia nie kryła sama Natalia Nitek-Płażyńska.
- W Gdańsku, polskim mieście, sąd wycenia niżej godność Polaka, opluwanego przez Niemca zwącego się hitlerowcem aniżeli poczucie prywatności tego Niemca - napisała w mediach społecznościowych.
Nieprawomocny wyrok także w procesie karnym
Warto pamiętać, że przeciwko niemieckiemu przedsiębiorcy toczyła się także sprawa karna. Ją rozpatrywał Sąd Rejonowy w Wejherowie. Pod koniec zeszłego roku skazał on Hansa G. na karę ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata za znieważenie swoich pracowników.
Wyrok ten nie jest jednak prawomocny, a G. odwołał się od niego.
Opinie (1061) ponad 200 zablokowanych
-
2020-03-05 13:52
Imię nazwisko i adres do publicznej wiadomości, reszta załatwi się sama
- 37 6
-
2020-03-05 13:52
Faszyści
zasądzili że musi wpłaci pieniądze dla ich kumpla też dewiata.skandal .
- 49 6
-
2020-03-05 13:52
FAcet przyznający sie oficjalnie do tego
że jest niemieckim faszystą i mordowałby Polaków . W "wolnym" sądzie w Polsce jest uniewinniony !!! Czy ja śnię ?? Czy ktoś tu upadł na głowę ?
- 89 4
-
2020-03-05 13:43
a co tam słychać u pana Falenty? (1)
- 6 20
-
2020-03-05 13:51
jakoś cisza
- 0 2
-
2020-03-05 13:51
Sądy dają pisakom pretekst.
- 7 22
-
2020-03-05 13:51
ehh ta pisowska flanela
- 10 46
-
2020-03-05 13:34
Kasta nie sady (1)
- 82 12
-
2020-03-05 13:49
to ty pissowski komuchu prokuratorze stanu wojennego? czy to ty pissowski złodzieju jojo?
- 3 10
-
2020-03-05 13:47
znamy tylko wycinek historii
- 9 35
-
2020-03-05 13:47
Jak widac kastę trzeba pilnie reformowac...szok ten wyrok. A on zapadł w Polsce czy Niemieckiej Republice Islamskiej?
- 71 13
-
2020-03-05 13:46
Dulkiewicz Dowidzenia
- 61 11
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.