• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kursy dla rowerzystów są, ale chętnych brak

Michał Sielski
12 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

Kilka dni temu pisaliśmy, że trójmiejscy rowerzyści narzekają, że nie mają możliwości poznania zasad bezpiecznej jazdy. Tymczasem na podobne szkolenie zorganizowane przez GOSiR w Gdyni zgłosił się... jeden chętny. - Formuła warsztatów jest do przemyślenia. Z frekwencją bywa różnie - przyznają organizatorzy.



Kuluary spotkań organizowanych w ramach Gdyńskiego Poruszenia? Nie, więcej chętnych na udział w wykładach nie było. Kuluary spotkań organizowanych w ramach Gdyńskiego Poruszenia? Nie, więcej chętnych na udział w wykładach nie było.
Widoczność i bezpieczeństwo na drodze było tematem kolejnego seminarium w ramach Gdyńskiego Poruszenia - dużego programu, który wystartował z wielką pompą w kwietniu. W całej Gdyni odbywają się darmowe treningi prowadzone przez profesjonalistów. Można m.in. pobiegać, pojeździć na rowerze. I to niedaleko domu, bo program "gości" w gdyńskich dzielnicach. Treningi cieszą się zainteresowaniem, zwłaszcza gdy dopisuje pogoda.

W jego ramach odbywają się też comiesięczne warsztaty. Tu z frekwencją bywa różnie. Ale tak źle, jak w ostatni czwartek, nie było nigdy. Na spotkaniu, które prowadzić miały dwie strażniczki miejskie oraz policjant pojawił się jedynie... przedstawiciel stowarzyszenia Rowerowa Gdynia Łukasz Bosowski z 4-letnim synem Stasiem. Po kilkunastu minutach luźnej pogawędki wszyscy rozeszli się do domów. Dlaczego frekwencja nie dopisała, skoro jeszcze niedawno rowerzyści żalili się, że chcą szkoleń z zakresu niebezpiecznych sytuacji drogowych, ale nikt ich nie organizuje?

Warszataty dla dorosłych na tematy okołosportowe to dobry pomysł?

- Wygląda na to, że Gdyński Ośrodek Sportu i Rekreacji nie uczy się na błędach. Organizatorzy zmarnowali czas strażniczek i oficera policji. Skoordynowanie akcji choćby z odpowiednimi referatami ZDiZ mogłoby uatrakcyjnić ofertę dla mieszkańców np. o lampki rowerowe, których wciąż na ulicach widzimy za mało. Bardzo szkoda, że tematyka bezpieczeństwa drogowego dla mieszkańców została zlekceważona przez miasto przy okazji tak dobrze zapowiadających się akcji - mówi Łukasz Bosowski, odwołując się do podobnego spotkania w ubiegłym roku, które zgromadziło kilkuosobowe audytorium.

Spotkania odbywają się raz w miesiącu w obiektach GOSiR-u. Frekwencja zależy od tematyki. Na warsztatach dotyczących zdrowego odżywiania, prowadzonych przez dietetyka sportowego, było tłoczno, podczas rozmów o technikach nordic walking również. Ale pozostałe spotkania nie cieszyły się zainteresowaniem.

- Rzeczywiście, na te spotkania przychodzi znacznie mniej osób niż na treningi. Mają na to wpływ różne przyczyny. Począwszy od tematyki, a na pogodzie skończywszy. W czwartek pogoda dopisała, więc wiele osób zainteresowanych tematem mogło np. wybrać się na rower - zastanawia się Marek Łucyk, dyrektor GOSiR-u, przyznając jednocześnie, że ten fragment programu z pewnością nie jest hitem.

Może więc problem tkwi w promocji wydarzeń? Kampania reklamowa, skupiona głównie na bilbordach była tylko na początku, teraz wykorzystywane są głównie kanały informacyjne w postaci Facebooka czy biuletynu miejskiego Ratusz.

- Na oficjalne podsumowanie przyjdzie czas. Ale już teraz zaczynamy zastanawiać się czy nie zmienić formuły tych spotkań. To pierwsza edycja więc nie ma co ukrywać, że uczymy się na własnych błędach - przyznaje Marek Łucyk.

Obecnie organizatorzy Gdyńskiego Poruszenia skupiają się na organizacji "połowinek" imprezy. 26 października odbędzie się na Bulwarze Nadmorskim zobacz na mapie Gdyni bieg na 1 km, w którym swój czas będzie można porównać m.in. z prezydentem Gdyni Wojciechem Szczurkiem, który już zapowiedział swój udział.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (214) 1 zablokowana

  • nikt nie informował o takich spotkaniach

    • 7 2

  • Odpowiedź dlaczego nikogo nie było jest oczywista. "Rowerzyści" (łącznie z kolegami z RG, którzy jakoś p. Łukaszowi nie towarzyszyli) nie chcą się w takim miejscu dowiedzieć, że powinni jechać DR a nie po równoległej do niej jezdni, że za przejazd na czerwonym grozi mandat, że powinni używać światełek po zmroku (przecież to dodatkowe 50 gram i przez to czas przejazdu im się zwiększy). Dla nich byłoby straszne dowiedzieć się że przepisy są tez dla nich

    • 6 4

  • Z siodełka rowerzysty

    Moim zdaniem, porządna nauka podstawowych przepisów dotyczących ruchu drogowego powinna być już w szkołach podstawowych z odnotowaniem wyniku egzaminu na świadectwie szkolnym. Najlepiej byłoby, gdyby ta nauka była połączona z praktyką, np. na rowerze.

    Przyznaję, że, jadąc rowerem, zdarza mi się niestosować do tych przepisów, kiedy sprawiają wyjątkową uciążliwość, a ich przekroczenie nie stanowi, według mnie, zagrożenia na drodze. Dotyczy to, na przykład, nagłego pojawienia się jakiegoś odcinka drogi rowerowej biegnącej równolegle do drogi, którą się poruszam jako rowerzysta, bez możliwości wjazdu na nią z drogi. Odnoszę nieraz wrażenie, że część z tych dróg jest nieprzemyślaną radosną twórczością ich projektantów/wykonawców albo też są budowane w celu wyrzucenia rowerzystów z dróg, dając im w zamian jakiś marny substytut drogi, odbierający sens jazdy rowerem w ogóle.
    Zdarza mi się też czasem "obrywać" od kierowców samochodów w ramach naszej narodowej pasji pouczania innych na drodze. Prawie zawsze są to niesłuszne uwagi wynikające z braku znajomości przez nich przepisów lub ich ze złośliwości. Ale, według mnie, zdecydowana większość kierowców prawidłowo odnosi się do rowerzystów na drodze, włącznie ze mną, kiedy jadę samochodem.

    • 6 4

  • karta.

    Karta rowerowa powinna byc obowiązkiem dla niepełnoletnich , a dorosły niech się sam uczy zasad ruchu.

    • 6 2

  • Frekwencja niedopisała ?

    Po prostu brak było licznika rowerzystów za 50 tysięcy zł., jak by był - wyszłoby więcej.

    • 4 2

  • karta rowerowa powinna być obowiązkowa musieli nauczyć podstaw zachowania na drodze rowerowej i ulicy (1)

    Nieobowiązkowe akcje edukacyjne w tym kraju nie przynoszą żadnych efektów to identycznie jak akcje edukacyjne dla kierowców tez bez skuteczne!

    • 15 2

    • ...

      bo jak p.olaczka batem nie zagonisz to sam nic nie zrobi (poza marudzeniem oczywiście).

      • 5 3

  • a moze nie byla zadnej informacji o tym?wg mnie obowiazkowy (1)

    powinien być jakiś kurs dla rowerzystów, tak jak na prawo jazdy. i ubezpiecznie oc.

    • 9 5

    • Re: a moze nie byla zadnej informacji o tym?wg mnie obowiazkowy

      Kursy to byłby dobry pomysł. Ale należałoby je jakoś sensownie przemyśleć, żeby rzeczywiście podniosły bezpieczeństwo na drodze, a nie stały się kolejną maszynką do zarabiania pieniędzy. Może np. położyć nacisk przy okazji edukacji szkolnej?
      Pomysł z OC dla rowerzystów uważam póki co za chybiony. Najpierw celowałbym w edukację i sprawdził wyniki. Dopiero po kilku latach zastanawiał się nad takimi rozwiązaniami.

      • 4 2

  • Przeciez im chodzi o pokazanie sie przed kolega w obcislych gatkach

    a nie o jakies przepisy i jezdzenie. Zapelencow to jest w tym srodowisku kilka %.

    • 14 3

  • Wstyd mi za tych pseudo rowerzystow

    Szkolenia z ruchu drogowego były w podstawówce na lekcjach techniki. Potem zdawało się kartę rowerowa. W dobie internetu nadal istnieją sieroty boże które nie potrafią ściągnąć sobie kodeksu drogowego? Jest za darmo! Tutaj wyraźnie chce ktoś naciągnąć państwo na dotacje do szkoleń. Granda!

    • 10 7

  • Będzie miał chociaż indywidualny tok nauczania.

    • 43 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane