- 1 Chcemy żyć w miastach 15-minutowych? (229 opinii)
- 2 Z dworca na Jasień 80 zł (398 opinii)
- 3 Auto wjechało w pieszych i w budynek (271 opinii)
- 4 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (63 opinie)
- 5 Rakieta Elona Muska nad Trójmiastem (111 opinii)
- 6 Parawaniarze już anektują plaże (261 opinii)
Ma sześć tysięcy kaktusów
Zobacz kaktusy kolekcjonera z Gdańska.
Jedne mają ciernie w kształcie harpunów, kolejne kształtem przypominają małpie ogony, a jeszcze inne są wielkości monety. W foliowym tunelu Tomasza Blaczkowskiego rośnie obecnie około sześciu tysięcy kaktusów. Wiele z nich pasjonat z Gdańska wyhodował dzięki podróżom po górzystych terenach Ameryki Południowej.
Na celowniku "kaktusiarzy" znalazły się między innymi rodzaje Matucana, Oroya i Lobivia. Rośliny z tego ostatniego są oczkiem w głowie pasjonata z Gdańska. Niewielkie, często o kulistym kształcie, z efektownymi kwiatami. Ich naturalnym środowiskiem są górzyste tereny Boliwii, Peru i Argentyny. Ich kolejnym królestwem jest tunel z folii w gdańskim ogrodzie, gdzie rośnie około sześciu tysięcy kaktusów.
- To Lobivia culpinensis o fantastycznie długich cierniach - zachwyca się pasjonat i podnosi doniczkę z groźnie wyglądającą rośliną. - Niestety, kolega nie zauważył kiedyś takiego kaktusa, potknął się i musiano chirurgicznie usuwać ciernie z jego ręki. Część z nich pozostała w ciele i do dziś stanowi pamiątkę z wyjazdu do Boliwii.
Ofiarami cierni padają jednak najczęściej dzikie i hodowlane zwierzęta. Dlatego, jak tłumaczy Blaczkowski, mieszkańcy terenów, na których rosną kaktusy, potrafią niszczyć rośliny. Z drugiej strony, kaktusy w południowoamerykańskich kulturach od tysiącleci pełniły ważną rolę.
- W Ekwadorze i Peru wykorzystywano jeden z gatunków podczas obrzędów religijnych. Zawiera alkaloidy, które po spożyciu powodowały różne wizje, a ponadto tubylcy uważali go za roślinę o właściwościach leczniczych - wyjaśnia.
Wiedzę o roślinach gdański "kaktusiarz" zdobywa między innymi podczas podróży. Razem z innymi pasjonatami przemierza samochodem i pieszo pustkowia Argentyny, Peru i Boliwii. - Krajobraz był pustynny. Wyłącznie piasek a czasem skały. Nie było kompletnie żadnej roślinności. Tak księżycowy krajobraz widziałem po raz pierwszy w życiu. Po przejechaniu dalszych 50 kilometrów i zwiększeniu wysokości do około 800 metrów nad poziomem morza zaczęły pojawiać się ślady roślinności oraz pierwsze kolumnowe kaktusy z rodzaju Cleistocactus - pisze w relacji z podróży do Peru, którą zamieścił na swojej stronie internetowej.
Podczas wypraw fotografuje i podziwia rośliny, ale też zbiera nasiona i dokładnie zapisuje skąd pochodzą. Każdy kaktus w jego foliowym tunelu ma swoją miniaturową wizytówkę. Jedne wyrosły z własnoręcznie zebranych nasion, kolejne z kupionych w specjalistycznych firmach, a jeszcze inne z nasion pozyskanych od kolekcjonerów.
- To najmniejszy kaktus Boliwii - pasjonat pokazuje doniczkę z okazem wielkości monety. - Rośnie właściwie równo z gruntem i można go znaleźć w momencie, kiedy kwitnie. Poza tym okresem po prostu go nie widać.
Donica z miniaturką wraca na swoje miejsce, a w rękach pojawia się kaktus, który ze względu na kształt nazywany jest małpim ogonem. Kolejny pochodzi z Meksyku i podobno należy do niebezpiecznych roślin. - Ma wyjątkowo paskudne ciernie, z miniaturowymi harpunami, które po tym jak wbiją się w skórę, już w niej pozostają - pasjonat prezentuje roślinę, po czym wyjaśnia ważną dla "kaktusiarzy" sprawę: - Powszechnie przyjęło się, że kaktusy mają kolce, ale to nieprawda. Kaktusy mają ciernie, czyli przekształcone liście.
Obecnie Tomasz Blaczkowski, z zawodu elektronik, jest cenionym "kaktusiarzem". O swoich początkach opowiada jednak bez skrępowania. Był 1995 rok, a kaktusy stały na domowym parapecie. - Później, w 2000 roku wybudowałem w ogrodzie tunel foliowy i mogłem rozwinąć skrzydła - wyznaje.
Po licznych podróżach i wyhodowaniu około sześciu tysięcy kaktusów gdański "kaktusiarz" nie zamierza jednak spoczywać na laurach. Marzy mu się rozbudowa tunelu i książka. - Chciałbym podzielić się swoją wiedzą i napisać książkę o roślinach, które lubię i o wyprawach, na których byłem - puentuje.
Wojownicze Żółwie Ninja, Rekiny Wielkiego Miasta i postacie związane z He-Manem. Zobacz kolekcję Łukasza Kowalczuka, który zbiera figurki bohaterów amerykańskich komiksów i seriali animowanych.
Ma zabytkowe donice, stare drewniane tabaczniki i rożek w kształcie niedźwiedzia. Jerzy Zając, dyrektor gdyńskiego magistratu od lat kolekcjonuje przedmioty związane z kaszubską tabaką.
Opinie (37) 3 zablokowane
-
2014-07-19 13:31
czy tylko ja za pierwszym razem przeczytałem co innego ? ;) (1)
- 35 7
-
2014-07-19 13:39
a co? zachciało się ? :P
- 8 2
-
2014-07-19 13:26
sześć tysięcy kaktusów i goła pupa dziecka
macie swietny dobór tematów. gratulacje
- 47 13
-
2014-07-19 13:15
a peyotla ma?
- 11 3
-
2014-07-19 13:13
Szacun jest o co dbac i pamiatek tyle ,ze kazda ma swoja historie bycia na roznych polkulach naszego globu:)
- 51 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.