• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mama i syn. Sklep z kapeluszami i akcja internautów

Justyna Michalkiewicz-Waloszek
20 grudnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Sklepik z kapeluszami założył pan Eugeniusz Wojciechowski, do którego dość szybko dołączyła jego żona Czesława Wojciechowska (na zdjęciu). Po śmierci pana Eugeniusza, pani Czesławie pomaga syn - Dariusz Wojciechowski (na zdjęciu). Sklepik z kapeluszami założył pan Eugeniusz Wojciechowski, do którego dość szybko dołączyła jego żona Czesława Wojciechowska (na zdjęciu). Po śmierci pana Eugeniusza, pani Czesławie pomaga syn - Dariusz Wojciechowski (na zdjęciu).

Rok 2020 pokazuje, jak wielu z nas chce pomagać bezinteresownie. Na miarę naszych możliwości, wspieramy gastronomię, rzemieślników i drobnych przedsiębiorców. Media społecznościowe są doskonałym nośnikiem informacji, więc apele, aby wspierać konkretne biznesy nie pozostają bez odzewu. Dzięki jednemu z nich odwiedziliśmy niewielki salonik z kapeluszami w Gdańsku, którego historia trwa już 76 lat.



Czy wspierasz drobnych przedsiębiorców w trudnym czasie?

Mijający rok nie był łaskawy dla przedsiębiorców i rzemieślników. W związku z pandemią i gospodarczym lockdownem, wielu z nich odnotowuje straty.

Co jakiś czas na portalach społecznościowych pojawiają się apele, pisane przez internautów, aby wspomagać, a czasami nawet ratować przed upadkiem tych najmniejszych, działających od wielu lat.

Tak było w chociażby przypadku sklepu rybnego pana Czesława, o którym pisaliśmy w lipcu.

Pierwsza akcja w Trójmieście na tak duża skalę dotyczyła sklepiku rybnego w Gdańsku Siedlcach. Pierwsza akcja w Trójmieście na tak duża skalę dotyczyła sklepiku rybnego w Gdańsku Siedlcach.
W listopadzie, internauci ponad 10 tys. razy udostępnili post o ratunek zakładu szewskiego przy ul. Sztormowej 5 na Żabiance, który od lat należy do pana Zygmunta.

Moc internetu jest ogromna. W tym przypadku pomoc otrzymał pan Zygmunt i jego zakład szewski. Moc internetu jest ogromna. W tym przypadku pomoc otrzymał pan Zygmunt i jego zakład szewski.
Kilka dni temu wsparcie popłynęło w kierunku piekarni "Muszelka" w Gdańsku-Brzeźnie, której grozi zamknięcie, a jak zachęcają twórcy apelu - warto tam wpaść po pieczywo bez ulepszaczy i pyszne eklery za 2 zł.

Dzięki internautom być może uda się również uratować piekarnię "Muszelka" w Gdańsku Brzeźnie. Dzięki internautom być może uda się również uratować piekarnię "Muszelka" w Gdańsku Brzeźnie.
Ostatnio internet obiegła wiadomość o niewielkim saloniku z czapkami i kapeluszami, prowadzonym przez panią Czesławę i jej syna Dariusza. Sklepik działa przy ul. Węglarskiej 5 od lat i do tej pory radził sobie bardzo dobrze. Po ogłoszeniu pandemii, do saloniku zaglądało coraz mniej osób, aż w końcu właściciele stanęli przed widmem rychłego zamknięcia. To byłaby wielka strata, ponieważ interes działa nieprzerwanie od 1948 roku i jest jednym z niewielu reliktów rzemieślniczej działalności w Gdańsku. A czapki i kapelusze są tam jedyne w swoim rodzaju. W większości szyte na miejscu przez właścicieli.

Apel w internecie ogłosił pan Krzesimir, którego rodzice przyjaźnią się z właścicielami sklepiku. Post został udostępniony niemal 8 tys. razy, a komentarzy wciąż przybywa.

Apel pana Krzesimira został udostępniony w sieci prawie 8 tys. razy. Apel pana Krzesimira został udostępniony w sieci prawie 8 tys. razy.
Po apelu odwiedziliśmy panią Czesławę i jej syna Dariusza, aby zapytać, jak sobie radzą w tym trudnym czasie. Rozgłos i nagłe zainteresowanie klientów - zwłaszcza ludzi młodych bardzo ich zaskoczył, ale jak podkreślają - są wdzięczni, bo dzięki temu sklepik prawdopodobnie uda się utrzymać przy życiu.

Wirus zmienia biznes. Cykl artykułów o pomorskich przedsiębiorcach w dobie pandemii



Rodzinny biznes z miłości



Historia sklepiku z kapeluszami zaczyna się w 1944 roku. Pan Eugeniusz Wojciechowski zdobył wówczas tytuł czeladnika i rozpoczął handel obwoźny po okolicznych rynkach, prezentując światu własnoręcznie tworzone nakrycia głowy. Niedługo później, do rodzinnego biznesu dołączyła jego żona - Czesława Wojciechowska, która z wykształcenia jest muzykiem, a z pasji - maluje obrazy i jako młoda dziewczyna grywała ze stoczniowcami w szachy.

  • Czesława Wojciechowska jest z wyksztacenia muzykiem. W młodości poświęciła karierę muzyczną, aby pomóc mężowi w prowadzeniu biznesu kapeluszowego.
  • Czapki i kapelusze w sklepiku w większości właściciele szyją sami.
  • Po śmierci ojca, Dariusz Wojciechowski pomaga swojej Mamie w biznesie.
  • Dariusz Wojciechowski prezentuje kilka modeli. Jak widać, asortyment w sklepie jest bardzo różnorodny.
  • Dariusz Wojciechowski z kapeluszem "Happy".
  • Dariusz Wojciechowski prezentuje dyplom czeladnika.
  • Do wyboru, do koloru - kapelusze w sklepiku przy ul Węglarskiej czekają na swoich nowych właścicieli.
- Kapelusze wynikły z potrzeby życiowej. Jako muzyk zarabiałam zbyt mało, dlatego postanowiłam wesprzeć męża. Nie mam w sobie żalu, bo muzyki tak naprawdę nigdy nie porzuciłam. Stworzyłam z koleżankami mały zespół domowy. Do dziś się spotykamy, żeby pograć, ale jest nas już niestety coraz mniej - opowiada pani Czesława.
Pierwszy lokal państwo Wojciechowscy otworzyli w 1956 r. na rogu ul. Garncarskiej i Targ Drzewny. Siedemnaście lat później przenieśli się do większego lokalu przy ul. Węglarskiej, gdzie sklep funkcjonuje do dziś.

Chętnych na nowy kapelusz nie brakowało, a że asortyment był całkiem pokaźny, najczęstszy problem pojawiał się na etapie wyboru konkretnego modelu. Gdy klient zastanawiał się zbyt długo, jak wzór wybrać - gładki, w prążki, czy w groszki, pan Eugeniusz żartobliwie pytał - a może w ząbki?

Dzisiaj, kiedy założyciel i twórca tego miejsca już nie żyje, biznesem zaopiekował się syn państwa Wojciechowskich - Dariusz, który podobnie jak ojciec, zdobył tytuł czeladnika, a po mamie odziedziczył miłość do muzyki jazzowej i gra na trąbce. Historia tego miejsca wciąż trwa.

  • Sklep z kapeluszami w Gdańsku przy ul. Węglarskiej 5.
  • Do wyboru, do koloru - kapelusze w sklepiku przy ul Węglarskiej czekają na swoich nowych właścicieli.
  • Do wyboru, do koloru - kapelusze w sklepiku przy ul Węglarskiej czekają na swoich nowych właścicieli.
  • Do wyboru, do koloru - kapelusze w sklepiku przy ul Węglarskiej czekają na swoich nowych właścicieli.
  • Do wyboru, do koloru - kapelusze w sklepiku przy ul Węglarskiej czekają na swoich nowych właścicieli.
  • Czesława Wojciechowska pokazuje repertuar "Wieczoru muzycznego", w którym występowała jeszcze jako panna.
  • Sklepik przy ul. Węglarskiej 5 przeżywa nowy rozkwit po społecznej akcji internautów.
  • Do wyboru, do koloru - kapelusze w sklepiku przy ul. Węglarskiej czekają na swoich nowych właścicieli.
  • Do wyboru, do koloru - kapelusze w sklepiku przy ul. Węglarskiej czekają na swoich nowych właścicieli.

Moda się zmienia, a kapelusze wciąż w dobrej formie



Sklepik i pracownia przy ul. Węglarskiej to jedyne takie miejsce w Gdańsku, gdzie dostaniemy ręcznie robione czapki i kapelusze, wytwarzane od lat. Moda się zmienia, więc i projekty ewoluują. Jak dodaje pani Czesława, dzisiaj najlepiej sprzedają się czapki sportowe, kapelusze i berety. Dostaniemy tutaj również czapki zawodowe, np. marynarskie.

W saloniku mona obejrzeć wystawę starych czapek, którą pan Dariusz cały czas aktualizuje. Znajdziemy tu czapki francuskie, belgijskie, lotnicze, meksykańskie oraz policyjną z Wielkiej Brytanii.

Opinie (114) 6 zablokowanych

  • wywalcie dulkiewiecz będzie lepiej (1)

    jak głosujecie na adamowicza i ekipę ktorą steruje wielka Dama zwana pepą kora dziś zasiada w parlamencie europejskim i razem z dulkiewicz plują na Polskę - to nie dziwcie się że wszystko upada. Deweloperka - spółki spółeczki która rozkradły zkm i wały się liczą

    • 11 11

    • wreszcie to wybrzmiało.

      • 1 0

  • Ee tam taniej można kupić w internecie

    • 2 7

  • parking 5.5 zł za godzinę !!!

    Do tego forum które ma darmowy parking na godzinę wszystko nowe pachnące świeże.
    Niestety pytanie do Pani czy głosowała Pani na Adamowicza i Dulkiewicz ? jeśli tak pretensje do siebie. Najpierw ludzie głosują na ludzi którzy promuja antypolonizm a potem dziwia się ze interesy upadaja że deweloperzy króluję ... troche odpowiedzialności.

    • 5 5

  • Gdańsk Węglarska 5 tak, kupowalem tam wiele razy bo warto

    Przez 30 lat jak mieszkałem w Gdańsku kupowałem tam sobie modną czapkę. Tylko tam zawsze były modele na topie i po wyglądzie oraz kroju znawcy wiedzieli gdzie tak szyją. Jak przyjadę do Gdańska to na pewno odwiedzę i kupię chyba 3 czapki dla siebie i 2 wnuków. Niech się trzymają w zdrowiu i rodzinnym biznesiku.

    • 5 2

  • To nie wina pandemi (6)

    Tylko miasta, wszędzie strefa płatnego parkowania, 5,50zł za godzinę, chyba 12zł za 2h i 20zł!!!!!!!! Za 3h. Jak mam coś kupować to wybieram parking za darmo - pod galerią

    • 29 9

    • eee (1)

      Nie stać ciebie to nie jeździj
      proste :)

      • 1 10

      • No i nie jeździ.

        Ja tez już tam nie jeżdżę. wydaję kasę gdzie indziej. Jeśli właśnie o to chodziło urzędnikom, to odnieśli sukces.

        • 5 1

    • Nie samochody wchodzą do sklepów i robią zakupy. (1)

      Zaparkuj pod galerią. Na Główne Miasto jest blisko.

      • 3 12

      • To sobie zaparkuj.

        Jak mam po pięć kg. w każdym ręku, to chrzanię taką przyjemność.

        • 12 2

    • Niestety!

      To prawda. Tak zaduszono też handel w hali targowej. Kiedyś tłumy przed świętami i gwarny rynek. Dziś ledwo, ledwo. Wszyscy znajomi mówią, że jak można było tam zaparkować to chętnie tam kupowali. Nikt nie będzie zasuwał z ciężkimi siatami, do daleko zaparkowanego samochodu.

      • 18 2

    • prawda

      Z tego powodu tez nie jezdze do Glownego Miasta. Wczesniej zakupy na hali, zatrzymanie sie na paczka. Sklep z kapeluszami bardzo fajny. Po wprowdzeniu oplat w sobote i niedziele, wole podjechac gdzie indziej. Inaczej do kazdego wypadu do Gdanska trzeba doliczyc 20 zl

      • 12 2

  • Przykład z nieco innej beczki - parking Długie Ogrody i sklepy z nim sąsiadujące.

    Do niedawna byłem tam codziennym gościem w drodze z pracy do domu. Robiłem zakupy spożywcze, wysyłałem lotka, do tego apteka, papierniczy, księgarnia, rosman, itp. Codziennie był powód by tam wpaść.
    Odkąd zrobili parking płatny przestałem tam zajeżdżać. Nie uśmiecha mi się dopłacanie po 5,50 (co najmniej) do każdych zakupów, więc robię je tam gdzie pracuję lub w miejscach gdzie parking mam za darmo.
    Gdyby ten parking był płatny tak jak kiedyś we Wrzeszczu, czyli do 17-tej, to wciąż byłbym klientem tych kilku małych sklepów. Lecz płacić trzeba aż do 20-tej. A dopłacanie do tych zakupów kwoty co najmniej 1200 zł rocznie jakoś mnie nie zachęca, więc tylko tamtędy przejeżdżam, nie zatrzymując się.
    Ilu jest takich jak ja, tego nie wiem. Lecz parking z zapełnionego stał się pustawy. Czy sklepy zanotowały spadek obrotów? To już musiałaby redakcja sprawdzić.

    • 14 1

  • godziny otwarcia

    Po pierwszej takiej akcji na Facebooku, postanowiłem odwiedzić ten sklep w niedzielę handlową, niestety był zamknięty ...

    • 8 0

  • sklepy w centrum Gdańska dostają po d....e przez zbyt wysokie czynsze oraz zakazy wjazdu samochodem (11)

    Dla małych , często rodzinnych firm narzucone przez miasto czynsze są zabójcze. Tak np. było w Oliwie, gdzie wykończono jednoosobowe firmy. Chętnych na dzierżawę małych, ale drogich lokali nie było, więc część rozdano różnym "inicjatywom społecznym", a więc krewnym i znajomym królika prowadzącym jakieś stowarzyszenia i fundacje, które są podczepione pod miasto.
    Za to wszystko oczywiście my płacimy...

    • 95 12

    • (1)

      Gdy zniosą zakaz wjazdu to od tego klientów w sklepach nie przybędzie.Przez cały dzień samochody zaparkowane rano będą zajmowały miejsce.Nikt nowy nie znajdzie go dla siebie.

      • 1 3

      • Zawsze można ustawić parkometr z opcją bezpłatnej pierwszej 0,5 godziny czy godziny

        • 2 4

    • To samo jest w centrum Gdańska

      Tylko że te fundacje prowadzą działalność komercyjną i nikt nie kojarzy knajpy X czy Y z najmującą je fundacją. Dodam, że fundacje płacą grosze w porównaniu do zwykłego człowieka z ulicy jakby jakiś chciał lokal wynająć...

      • 4 0

    • placówki handlowe przy ulicach uwolnionych od jeżdżących i parkujących samochodów (2)

      notują z reguły wzrost obrotów. Sprawdzone niedawno w Gdańsku przy ul. Stągiewnej, więc proszę nie pisać tutaj farmazonów wynikających z bzdurnego przekonania, że to "samochody kupują". Ludzi na takie ulice napływa więcej , a to ludzie są klientami sklepów i placówek usługowych, a nie samochody.

      • 8 16

      • Sam nie wierzysz w to co piszesz

        • 7 0

      • skoro tak, to zlikwidujmy jeszcze tramwaje, autobusy i SKM

        przecież to nie środki transportu kupują, tylko ludzie!

        • 11 5

    • (4)

      Zakaz wjazdu to akurat powinien zostać. Wystarczyło, że w lato straż miejska zamiast ogarniania sytuacji na starówce była zajęta egzekwowaniem rozkazów powiązanych z epidemia, to natychmiast miałeś inwazje samochodziarzy Januszy czy innych wladcow leasingu, auta zostawione dosłownie wszędzie, z czego zarąb...ne chodniki to było najmniejsze zło

      • 16 8

      • nie twierdzę, że zakaz wjazdu jest niepotrzebny, ale ... (2)

        znaczna część ludzi nie pojedzie do Gdańska tramwajem lub pociągiem, a to oznacza stratę potencjalnych (majętnych) klientów dla sklepów.

        • 14 7

        • (1)

          zakupów w tego typu miejscach nie robi się codziennie, więc dalej nie widzę problemu.

          • 5 10

          • nie chodzi o to czy zakupy są okazjonalne, czy codzienne

            tylko o możliwość dotarcia różnymi środkami transportu
            osobiście unikami środków komunikacji miejskiej w dobie pandemii, więc tam nie pojadę

            • 8 1

      • Masz skórcz ? Na dworzu jest ciepło.

        • 2 8

  • Ten sklep pamiętam jeszcze z dzieciństwa, moja ciocia tam pracowała.

    • 3 1

  • (1)

    Zawsze tam za ladą stała starsza pani a pan kapelusznik też starszy pan zadymiony dymem tytoniowym . Fakt byłem w zeszłym roku po czapkę . Super kaszkiecik dobrany do płaszcza .

    • 7 2

    • Ten dym to słowo klucz. Wszystko zasyfione i smierdzące

      Taki sam amator fajek prowadził kiedyś hurtownię części samochodowych na Hynka. Byłem tam dwa razy. Pierwszy i ostatni

      • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane