- 1 Market, tory, a obok zabytkowa willa (34 opinie)
- 2 Kradli w Rivierze. Kojarzysz ich? (148 opinii)
- 3 Pięć zbędnych elementów na ulicach (43 opinie)
- 4 Meleksami za darmo po centrum Gdyni (122 opinie)
- 5 Utonięcie 28-latka w jez. Otomińskim (288 opinii)
- 6 Kilkanaście tys. kwiatów do rozdania (55 opinii)
Mama i syn. Sklep z kapeluszami i akcja internautów
Rok 2020 pokazuje, jak wielu z nas chce pomagać bezinteresownie. Na miarę naszych możliwości, wspieramy gastronomię, rzemieślników i drobnych przedsiębiorców. Media społecznościowe są doskonałym nośnikiem informacji, więc apele, aby wspierać konkretne biznesy nie pozostają bez odzewu. Dzięki jednemu z nich odwiedziliśmy niewielki salonik z kapeluszami w Gdańsku, którego historia trwa już 76 lat.
Co jakiś czas na portalach społecznościowych pojawiają się apele, pisane przez internautów, aby wspomagać, a czasami nawet ratować przed upadkiem tych najmniejszych, działających od wielu lat.
Tak było w chociażby przypadku sklepu rybnego pana Czesława, o którym pisaliśmy w lipcu.
W listopadzie, internauci ponad 10 tys. razy udostępnili post o ratunek zakładu szewskiego przy ul. Sztormowej 5 na Żabiance, który od lat należy do pana Zygmunta.
Kilka dni temu wsparcie popłynęło w kierunku piekarni "Muszelka" w Gdańsku-Brzeźnie, której grozi zamknięcie, a jak zachęcają twórcy apelu - warto tam wpaść po pieczywo bez ulepszaczy i pyszne eklery za 2 zł.
Ostatnio internet obiegła wiadomość o niewielkim saloniku z czapkami i kapeluszami, prowadzonym przez panią Czesławę i jej syna Dariusza. Sklepik działa przy ul. Węglarskiej 5 od lat i do tej pory radził sobie bardzo dobrze. Po ogłoszeniu pandemii, do saloniku zaglądało coraz mniej osób, aż w końcu właściciele stanęli przed widmem rychłego zamknięcia. To byłaby wielka strata, ponieważ interes działa nieprzerwanie od 1948 roku i jest jednym z niewielu reliktów rzemieślniczej działalności w Gdańsku. A czapki i kapelusze są tam jedyne w swoim rodzaju. W większości szyte na miejscu przez właścicieli.
Apel w internecie ogłosił pan Krzesimir, którego rodzice przyjaźnią się z właścicielami sklepiku. Post został udostępniony niemal 8 tys. razy, a komentarzy wciąż przybywa.
Po apelu odwiedziliśmy panią Czesławę i jej syna Dariusza, aby zapytać, jak sobie radzą w tym trudnym czasie. Rozgłos i nagłe zainteresowanie klientów - zwłaszcza ludzi młodych bardzo ich zaskoczył, ale jak podkreślają - są wdzięczni, bo dzięki temu sklepik prawdopodobnie uda się utrzymać przy życiu.
Wirus zmienia biznes. Cykl artykułów o pomorskich przedsiębiorcach w dobie pandemii
Rodzinny biznes z miłości
Historia sklepiku z kapeluszami zaczyna się w 1944 roku. Pan Eugeniusz Wojciechowski zdobył wówczas tytuł czeladnika i rozpoczął handel obwoźny po okolicznych rynkach, prezentując światu własnoręcznie tworzone nakrycia głowy. Niedługo później, do rodzinnego biznesu dołączyła jego żona - Czesława Wojciechowska, która z wykształcenia jest muzykiem, a z pasji - maluje obrazy i jako młoda dziewczyna grywała ze stoczniowcami w szachy.
- Kapelusze wynikły z potrzeby życiowej. Jako muzyk zarabiałam zbyt mało, dlatego postanowiłam wesprzeć męża. Nie mam w sobie żalu, bo muzyki tak naprawdę nigdy nie porzuciłam. Stworzyłam z koleżankami mały zespół domowy. Do dziś się spotykamy, żeby pograć, ale jest nas już niestety coraz mniej - opowiada pani Czesława.
Pierwszy lokal państwo Wojciechowscy otworzyli w 1956 r. na rogu ul. Garncarskiej i Targ Drzewny. Siedemnaście lat później przenieśli się do większego lokalu przy ul. Węglarskiej, gdzie sklep funkcjonuje do dziś.
Chętnych na nowy kapelusz nie brakowało, a że asortyment był całkiem pokaźny, najczęstszy problem pojawiał się na etapie wyboru konkretnego modelu. Gdy klient zastanawiał się zbyt długo, jak wzór wybrać - gładki, w prążki, czy w groszki, pan Eugeniusz żartobliwie pytał - a może w ząbki?
Dzisiaj, kiedy założyciel i twórca tego miejsca już nie żyje, biznesem zaopiekował się syn państwa Wojciechowskich - Dariusz, który podobnie jak ojciec, zdobył tytuł czeladnika, a po mamie odziedziczył miłość do muzyki jazzowej i gra na trąbce. Historia tego miejsca wciąż trwa.
Moda się zmienia, a kapelusze wciąż w dobrej formie
Sklepik i pracownia przy ul. Węglarskiej to jedyne takie miejsce w Gdańsku, gdzie dostaniemy ręcznie robione czapki i kapelusze, wytwarzane od lat. Moda się zmienia, więc i projekty ewoluują. Jak dodaje pani Czesława, dzisiaj najlepiej sprzedają się czapki sportowe, kapelusze i berety. Dostaniemy tutaj również czapki zawodowe, np. marynarskie.
W saloniku mona obejrzeć wystawę starych czapek, którą pan Dariusz cały czas aktualizuje. Znajdziemy tu czapki francuskie, belgijskie, lotnicze, meksykańskie oraz policyjną z Wielkiej Brytanii.
Opinie (114) 6 zablokowanych
-
2020-12-20 13:01
(6)
Piękna historia,ratujmy jak możemy takie małe rzemiosła.
- 153 13
-
2020-12-20 13:48
(3)
Swencjusz. Niegdyś drwal, elektryk wysokich napięć, stoczniowiec i uczestnik strajków, potem free Lancer a teraz nekromanta. Zawsze Cię podziwiałem. Szczególnie, że obecnie mając lekko ponad 40tke brałeś udział w protestach w latach 80tych na stoczni;)
- 8 5
-
2020-12-20 14:21
On też tak jak ty próbował uczyć się w liceum na "Pastalosjego" (1)
- 6 2
-
2020-12-20 14:30
Svont jetes marna podróba pseudonimu svena
- 6 4
-
2020-12-20 19:48
Ox
Był tez naocznym swiadkiem wyginięcia dinozaurow ze nie wspomne o wspóludziale przy odkryciu zalet wykorzystania ognia podczas termicznej obrobki mięśiwa
- 3 2
-
2020-12-20 15:35
Dobrze piszesz.
Ale wymyśl bardziej polski nick.
- 2 2
-
2020-12-21 07:57
my ratujmy... a żoont matołusza nie robi nic
a nie, przecież nie mają czasu... jak tak kradną!
- 2 2
-
2020-12-20 13:05
Ale podobni
- 36 1
-
2020-12-20 13:07
Świetna akcja ! Trzymajcie się !
- 84 3
-
2020-12-20 13:09
Jestem przedsiębiorcą, działam w gastronomii i nie narzekam (5)
Mam kasę od rządu, urząd miasta zwolnił mnie z czynszu, nie płacę kelnerkom mam mnóstwo zamówień na wynos. Jedyne moje zmartwienie to czy otworzą granicę i uda się wyskoczyć w lutym do ciepłych krajów.
- 44 139
-
2020-12-20 13:27
Wyskocz i nie wracaj.
- 36 2
-
2020-12-20 15:05
Marna prowokacja
- 39 2
-
2020-12-20 15:44
Wyskocz, a po powrocie kwarantanna.
Będziesz miał czas na klikanie w klawiaturę.
- 12 1
-
2020-12-20 15:48
Co na to kelnerki?
- 10 3
-
2020-12-20 15:56
Przypuszczam, że jesteś na utrzymaniu mamusi emerytki
- 28 1
-
2020-12-20 13:11
No i dobrze moi drodzy I kochani (1)
Cieszę się że na święta ze spokojną głową zasiądziecie przy stole..
- 25 8
-
2020-12-20 15:15
A ty nie zasiądziesz drogi i kochany?
- 3 3
-
2020-12-20 13:16
Kiedy chodziłem do liceum w modzie były szyprówki. (1)
Najlepsze szył Bartoszuk w Gdyni przy Placu Kaszubskim parę kroków w stronę Portowej. Po latach chciałem kupić szyprówkę ale firma już chyba nie istnieje. Jak firma z Węglarskiej szyje fajne czapki to się przejdę. Może coś wybiorę
- 41 1
-
2020-12-21 08:43
kupiłem w sklepie na Węglarskiej dwie czapki !!! gorąco polecam !!!
Kupiłem tam szyprówkę i ruską uszankę, bardzo dobrze wykonane, pełen profesjonalizm. Pozdrawiam prowadzących sklep. Trzymajcie się i nie dajcie się :)
- 1 0
-
2020-12-20 13:26
niestety
w dobie doczepiania kilogramów sztucznych włosów i to zarówno u kobiet jak i "mężczyzn" moda na nakrycia głowy spadła.
- 13 27
-
2020-12-20 13:30
Covid pewnie nie pomaga (3)
Ale rzemioslo rozwalono przez likwidacje cechow.
Ale teraz za to mozna smiac sie ogladajac programy typu "Usterka".- 43 3
-
2020-12-20 15:18
W Gdańsku cech istnieje cały czas. Jesteś niedoinformowany. (2)
Siedzibę ma blisko tego sklepu. Rzemiosło zanika z tego powodu, że nie ma chętnych do nauki w zawodach rzemieślniczych.
- 8 2
-
2020-12-20 21:22
Oj Jano, Jano ... (1)
Kiedys jak cechy byly cechami to kazdy jeden rzemieslnik musial byc conajmniej czeladnikiem, a zeby zatrudniac ludzi mistrzem.
Teraz to nie cechy, a wydmuszki. Nie rzemieslnicy, a partacze.
BTW sprawdz sobie zrodloslow slowa "partacz".- 4 0
-
2020-12-21 21:12
Mądrego miło poczytać ;)
Nigdy nie przypuszczałem, że dowiem się czegoś interesującego w sekcji "komentarze"
- 1 0
-
2020-12-20 13:32
sklepy w centrum Gdańska dostają po d....e przez zbyt wysokie czynsze oraz zakazy wjazdu samochodem (11)
Dla małych , często rodzinnych firm narzucone przez miasto czynsze są zabójcze. Tak np. było w Oliwie, gdzie wykończono jednoosobowe firmy. Chętnych na dzierżawę małych, ale drogich lokali nie było, więc część rozdano różnym "inicjatywom społecznym", a więc krewnym i znajomym królika prowadzącym jakieś stowarzyszenia i fundacje, które są podczepione pod miasto.
Za to wszystko oczywiście my płacimy...- 95 12
-
2020-12-20 13:59
(4)
Zakaz wjazdu to akurat powinien zostać. Wystarczyło, że w lato straż miejska zamiast ogarniania sytuacji na starówce była zajęta egzekwowaniem rozkazów powiązanych z epidemia, to natychmiast miałeś inwazje samochodziarzy Januszy czy innych wladcow leasingu, auta zostawione dosłownie wszędzie, z czego zarąb...ne chodniki to było najmniejsze zło
- 16 8
-
2020-12-20 14:30
nie twierdzę, że zakaz wjazdu jest niepotrzebny, ale ... (2)
znaczna część ludzi nie pojedzie do Gdańska tramwajem lub pociągiem, a to oznacza stratę potencjalnych (majętnych) klientów dla sklepów.
- 14 7
-
2020-12-20 14:36
(1)
zakupów w tego typu miejscach nie robi się codziennie, więc dalej nie widzę problemu.
- 5 10
-
2020-12-20 17:03
nie chodzi o to czy zakupy są okazjonalne, czy codzienne
tylko o możliwość dotarcia różnymi środkami transportu
osobiście unikami środków komunikacji miejskiej w dobie pandemii, więc tam nie pojadę- 8 1
-
2020-12-20 15:20
Masz skórcz ? Na dworzu jest ciepło.
- 2 8
-
2020-12-20 15:10
placówki handlowe przy ulicach uwolnionych od jeżdżących i parkujących samochodów (2)
notują z reguły wzrost obrotów. Sprawdzone niedawno w Gdańsku przy ul. Stągiewnej, więc proszę nie pisać tutaj farmazonów wynikających z bzdurnego przekonania, że to "samochody kupują". Ludzi na takie ulice napływa więcej , a to ludzie są klientami sklepów i placówek usługowych, a nie samochody.
- 8 16
-
2020-12-20 17:04
skoro tak, to zlikwidujmy jeszcze tramwaje, autobusy i SKM
przecież to nie środki transportu kupują, tylko ludzie!
- 11 5
-
2020-12-20 19:07
Sam nie wierzysz w to co piszesz
- 7 0
-
2020-12-20 16:56
(1)
Gdy zniosą zakaz wjazdu to od tego klientów w sklepach nie przybędzie.Przez cały dzień samochody zaparkowane rano będą zajmowały miejsce.Nikt nowy nie znajdzie go dla siebie.
- 1 3
-
2020-12-20 22:28
Zawsze można ustawić parkometr z opcją bezpłatnej pierwszej 0,5 godziny czy godziny
- 2 4
-
2020-12-20 22:27
To samo jest w centrum Gdańska
Tylko że te fundacje prowadzą działalność komercyjną i nikt nie kojarzy knajpy X czy Y z najmującą je fundacją. Dodam, że fundacje płacą grosze w porównaniu do zwykłego człowieka z ulicy jakby jakiś chciał lokal wynająć...
- 4 0
-
2020-12-20 13:44
Szkoda biznesu, ale co ma do tego covid. Trochę to naciągane. Może czas inne kapelusze robić.
- 18 23
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.