- 1 Były wiceprezydent Gdańska skazany (122 opinie)
- 2 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (495 opinii)
- 3 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (88 opinii)
- 4 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (318 opinii)
- 5 Kredkami w kierowców przy przejściu (87 opinii)
- 6 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (162 opinie)
Miasto będzie bardziej przyjazne samochodowym barom?
Foodtrucki, czyli samochodowe bary, podbijają serca, a raczej żołądki mieszkańców Trójmiasta. Urzędnicy w Gdańsku zastanawiają się jak im pomóc, bo dziś mobilne bary mogą parkować wyłącznie na prywatnych gruntach.
- Reguluje to rozporządzenie prezydenta miasta, które dopuszcza handel na miejskich gruntach i wymienia konkretnie rodzaje działalności, takie jak sprzedaż bursztynu, gazet, okularów, itp. Ponieważ jednak powstało kilka lat temu, nie przewiduje czegoś takiego jak foodtrucki, ponieważ ich wtedy po protu nie było - mówił właściciel jednego z food trucków.
Wyjątek stanowią imprezy plenerowe, takie jak miejskie grill-party, wakacyjna akcja ożywienia Targu Węglowego czy festiwal smaków foodtrucków, który w październiku odbył się w Gdyni.
Właściciele mobilnej gastronomii przekonują, że prosząc o zmianę rozporządzenia prezydenta, nie planują handlu w historycznym śródmieściu Gdańska, ale chcą parkować na nieużytkach i terenach zaniedbanych.
- Dziś urzędnicy są szczęśliwi, bo z automatu, bez krzty refleksji odrzucają nasze prośby o możliwość parkowania w takich miejscach - skarży się jeden z uczestników spotkania.
Urzędnicy i radni zapewniają jednak, że nie lekceważą przedsiębiorców.
- Ja państwa rozumiem, ale to nie jest tak, że każdy pomysł może od razu zostać zrealizowany. Zasady korzystania z przestrzeni miejskiej są określone przez regulacje miejskie, zarządzenia prezydenta, uchwały. Ten problem [z mobilną gastronomią - dop. red.] pojawił się dopiero w tym roku, w takiej masowej skali i z tym problemem musimy się zmierzyć - tłumaczył Dimitras Skuras, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej gdańskiego Urzędu Miejskiego.
Jakie propozycje mają urzędnicy dla właścicieli mobilnych barów z żywnością? Jednym z nich jest uwzględnienie w przetargach na dzierżawę przestrzeni w tzw. pasie drogowym "prowadzenia usług gastronomicznych". Alternatywą może być też dzierżawa nieużytków poza pasem drogowym, ale na gruntach miejskich (czyli m.in. na skwerach, placach itp.).
- Trzeba skonstruować taki system, byśmy mogli przemieszczać się w ciągu dnia, a nie korzystać z jednej lokalizacji przez cały rok - zwracali uwagę przedsiębiorcy.
Imprezy plenerowe to obecnie jedyna możliwość, by gastronomia na kółkach mogła funkcjonować na gruntach miejskich, tak jak miało to miejsce niedawno w Gdyni.
Czytaj też: Jedzenie na kółkach. Foodtrucki zdobywają Trójmiasto
Opinie (128) 4 zablokowane
-
2013-10-30 13:57
Pytanie zrozumiałęm odpowiadam...
Polskie prawo nie zabrania sprzedaży żywności z takich punktów jak ciężaróweczka.
- Gdzie robimy kupę i siku? No cóż skoro cię tak to bardzo interesuje i nie możesz spać to odpowiem. Świat jest pełen ludzi dobrej woli. Pani Jadzia ze spożywczego, Pan z warzywniaka i pewnie setki innych. Idziesz i pytasz czy nie pozwolili by ci korzystać. Przeca masz książeczkę sanepidu. Nie ma z tym problemu.
- Co do 3 świata. Polecam odwiedzić Niemcy, Holandię i resztę krajów europy zachodniej by zobaczyć, że u nich takie przybytki są czymś normalnym. Tylko my POlacy ĄĘ uważamy to za coś złego i z 3 świata.
- Jeśli nie możesz wybrać się w podróż za granicę polecam jakikolwiek kanał o gotowaniu czy program Gesslerowej gdzie wspomina o ulicznym jedzeniu.
ALE przedewszystki odwiedźcie trójmiejskie ciężarówki i zobaczcie jakie to jedzenie i jacy to ludzie.
Będziecie mogli porównać to z jedzeniem z siecowek.- 13 12
-
2013-10-30 13:24
czemu to się nazywa foodtruck?
nie można po polsku: żarciowóz, albo bardziej finezyjnie: ruchomy punkt gastronomiczny? Nie rozumiem tego zamiłowania do wtrącania na siłę pseudozapożyczeń. Brzmi bardziej światowo? Ale po co? przecież i tak pewnie nie przekracza granic powiatu, a po zapachu można dojść co się tam sprzedaje
- 16 1
-
2013-10-30 13:14
Burger vs Mleczak
Burger to burger. Co by ktoś nie mówił z jakiego to super mięsa on nie jest to i tak ciężko to nazwać zdrową kuchnią. Zostanę przy barach mlecznych.
- 6 3
-
2013-10-30 13:11
Co za nazwa!
FUTRUK :D Zapewne od futrowania..
- 5 2
-
2013-10-30 13:10
Takie rzeczy tylko w Polsce. Prawo zabrania sprzedaży jedzenia z food tracków. Z drugiej strony zalegające parkingi stare wraki stoją całkiem legalnie - żeby je usunąć trzeba anielskiej cierpliwości i stoczyć przynajmniej półroczną walkę z urzędasami.
- 2 0
-
2013-10-30 11:24
To jak to właściwie jest? (2)
Z jednej strony miasto, a właściwe urząd, chce być taki piękny i uporządkowany, a z drugiej strony wprowadzać chcą rozwiązania z krajów 3 świata, gdzie po takich jeżdżących i stojących bud z żarciem jest co niemiara.
- 7 2
-
2013-10-30 13:07
Tak to jest, czytaj uważnie:
"Ten problem pojawił się dopiero w tym roku, w takiej masowej skali i z tym problemem musimy się zmierzyć".
Przecież problemom nie pomaga się rozkwitać, problemy się likwiduje lub rozwiązuje - tu też proponuję natychmiastowy zakaz sprzedaży z budy i będzie po problemie, panie urzędniku.- 2 0
-
2013-10-30 11:33
Tyle że w tych krajach niby 3 świata nie ma debilnej UE i istnieje wolność gospodarcza, a nie
sowchozowy biurokratyzm.
To rzeczywiście dziwne, że w Polsce takie "budy na kółkach" w ogóle istnieją.
W czasach "hacapu" itp. ? Widocznie jeszcze żaden urzędas nie nudził się na tyle, aby wpaść na kontrolę.- 8 2
-
2013-10-30 12:52
Z jednej strony towarzysze z GW trojmiasto walczą w stołówkach szkolnych
i sklepikach z junk foodem, a z drugiej ostro promują junk food dla dorosłych jedzony w warunkach polowych na stojąco i w pośpiechu.
Nawt gdyby te burgery były z wołowiny Wagyu (he, he ;-), to jedzenie w takich warunkach to PORAŻKA.- 11 3
-
2013-10-30 11:59
Niesamowite ilu ludziom żal d..ę ściska, że takie samochody istnieją. (2)
Jeżeli was nie stać albo wam nie smakuje, to po co siejecie hejt polaki?
- 15 17
-
2013-10-30 12:01
Cebulactwo hejtem się posila, (1)
to żadna nowość. Nudne, szare życie odbija swoje piętno na ich ciasnej psychice, efektem czego wydalają z siebie oralnie takie idiotyzmy.
- 5 8
-
2013-10-30 12:40
Cebulactwo posila się raczej żarciem z bud na kółkach ;-)
- 7 3
-
2013-10-30 11:13
To to jest nowość? (2)
A może po prostu nowa nazwa? Bo 20 lat temu też były takie jeżdżące bary, a nawet sklepy z pieczywem.
- 65 1
-
2013-10-30 12:37
Ten pomysł obecnie to chyba rodem z angielskich budów.
Gabsteiterów można karmić takim wózkowym żarciem, bo szybko i dojedzie na miejsce, ale w Polsce hipsterom się wydaje, że są trendy ;-)
Pomysł jak pomysł. Skoro ktoś chce to jeść zamiast samemu przygotować obiad, to jego sprawa.- 8 3
-
2013-10-30 11:52
wtedy było milion przyczep z których sprzedawano zapiekanki
i wielka mi tu nowość ze teraz burgery sprzedają, chcialem kupic nawet dla spróbowania ale ceny rzędu 18 zł mnie zniechęciły bo z takiej budy to powinny byc max za 12 zł, w końcu nie płaca czynszu za wynajem itd..
- 15 1
-
2013-10-30 12:29
Będzie teraz więcej absurdów typu "skwarki w Barze Perełka"
Urzędy Państwowe na pewno już zacierają rączki.
Powodzenia w takiego typu działalności!- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.