- 1 Mors, który uratował psa oddał nagrodę (75 opinii)
- 2 Uciekał przez pół miasta, bo nie miał licencji (123 opinie)
- 3 100-letnia willa coraz bardziej niszczeje (22 opinie)
- 4 Gdynianin nagrał wieloryba w Bałtyku (74 opinie)
- 5 Skąd pochodzą mieszkańcy Gdyni? (251 opinii)
- 6 Nie będzie kary za baner z papieżem (73 opinie)
Niezwykłe nosze wojskowe trafiły do Muzeum II Wojny Światowej
Polskie nosze wojskowe, zabrane z Westerplatte po walkach we wrześniu 1939 r., trafiły do zbiorów Muzeum II Wojny Światowej i będą eksponowane w nowym muzeum powstającym na Westerplatte. Są na nich ślady krwi rannych żołnierzy. Nosze przez lata były przechowywane przez mieszkańca Nowego Portu. Już po publikacji tego artykułu pojawił się głos, że artefakt prawdopodobnie nie jest autentyczny.
Zgodnie z relacją przekazującego zostały zabrane z Westerplatte po walkach prowadzonych we wrześniu 1939 r., w czasie prac porządkowych i rozbiórkowych prowadzonych przez władze niemieckie na terenie zdobytej Składnicy.
Przedmiot zabrano za zgodą niemieckiego wartownika przez mieszkańca Nowego Portu - pana Formellę, który zajmował się przewożeniem węgla i został zaangażowany do prac transportowych na terenie Westerplatte.
Wraz z noszami zabrano także fragmenty stolarki okiennej z budynków rozebranych na terenie półwyspu.
W okresie powojennym nosze były przechowywane w piwnicy budynku gospodarczego znajdującego się w Nowym Porcie.
Mają na sobie ślady krwi rannych żołnierzy
Jak informuje Hanna Mik-Samól, rzeczniczka Muzeum II WŚ, nosze są w stanie dobrym, mają jedynie kilka rozdarć i zabrudzeń. Znajduje się na nich także pozostałość po pieczęci, której treść jest analizowana.
Z uwagi na fakt, że nosze były prawdopodobnie używane do transportowania rannych polskich żołnierzy walczących na Westerplatte, zostały poddane ekspertyzie przeprowadzonej przez Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie.
Analiza wykazała, że zabrudzenia powstały w wyniku kontaktu noszy z krwią ludzką kilku osób oraz że ślady te pochodzą sprzed kilkudziesięciu lat. W wyniku kwerendy przeprowadzonej przez Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku ustalono, że w 1939 r. pod wskazanym adresem w Nowym Porcie faktycznie mieszkał pan Formella, opisywany przez przekazującego nosze do muzeum, co potwierdzają zapisy gdańskiej księgi adresowej z 1939 r.
- Jakiś czas temu do mojego doradcy zgłosił się pan z bardzo ciekawą opowieścią o noszach. Ta opowieść dotyczyła działalności pana Formelli, który przez kilkadziesiąt lat w swojej piwnicy przechowywał nosze, które przywiózł z Westerplatte po 7 września 1939 r. Chcąc zweryfikować przekazane informacje, zdecydowaliśmy się poddać nosze specjalistycznym analizom - mówi dr Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. - Spotykające się ze sobą ekspertyzy, historyczny kontekst, opowieść o tych noszach i opinia medyczna pozwalają wierzyć, że mamy do czynienia z eksponatem, który opowiada już nie o walce, ale o cierpieniu polskich obrońców z Westerplatte z września 1939 roku.
Co wykazały specjalistyczne badania?
Jak podkreśla dr hab. n. med. Andrzej Ossowski z Zakładu Genetyki Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, głównym zadaniem było sprawdzenie, czy rzeczywiście na noszach znajduje się materiał biologiczny pochodzenia ludzkiego.
- Podczas analizy skupialiśmy się głównie na tych elementach, na których mogło dojść do wsiąknięcia materiału biologicznego. Poddaliśmy też analizie elementy drewniane, między innymi zaobserwowaliśmy w jednym miejscu odbitą pieczęć, prawdopodobnie odbioru technicznego. Testy wstępne okazały się pozytywne, potwierdziły obecność krwi, natomiast testy tzw. specyficzne, charakterystyczne dla białek ludzkich, już tego wyniku nie dały, co może wskazywać, że krwawe plamy są po prostu bardzo stare. Precyzyjnie nie jesteśmy w stanie oszacować wieku naniesienia tych plam, natomiast nasze ustalenia wspierają hipotezę, że nosze mogą pochodzić z 1939 roku i mogły być użyte na Westerplatte - mówi Ossowski.
Wszystko o budowie nowego muzeum na Westerplatte
Dr Karol Nawrocki dodaje, że jeśli udałoby się jeszcze zdiagnozować pochodzenie krwi na noszach, to mielibyśmy do czynienia z zupełnie wyjątkowym eksponatem.
- To pozostawiamy jednak kwestii przyszłych badań. Dziś te nosze stać się mogą bardzo ciekawym zabytkiem, który będzie eksponowany w Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 - mówi Nawrocki.
Aktualizacja, 22 czerwca, godz. 12:17
Po publikacji informacji o nowym nabytku Muzeum II Wojny Światowej, jego autentyczność podważył Mariusz Wasilewski, autor facebookowego profilu Wojenny Szpital Polowy, od lat kolekcjonujący artefakty związane z wojskową służbą medyczną.
Jego zdaniem, zaprezentowane nosze to produkt powojenny. W swoim obszernej analizie wyliczył wszystkie elementy, jakie jego zdaniem odróżniają ten model od modeli używanych przez Wojsko Polskie w 1939 r.

Co wiesz o muzeach w Trójmieście?
Rozpocznij quizMiejsca
Opinie wybrane
-
2021-06-21 14:59
"z Westerplatte" (5)
One są tak samo "z Westerplatte" jak te maski przeciwgazowe i maski z Putinem, które można dzisiaj kupić na Westerplatte. To są powojenne nosze, które MIIWŚ kupiło za grube pieniądze jako na pewno pochodzące "z obrony Westerplatte" :) Nie pierwszy i nie ostatni taki przewał na "zabytkach" z tych, które tam zrobiono od 2008 roku.
- 83 56
-
2021-06-21 15:28
Masz na to jakieś dowody? Przytoczysz jakieś fakty? (2)
Jesteśmy ciekawi
- 20 11
-
2021-06-22 18:52
Pislamiści
Juz w natarciu za rubelki
- 3 1
-
2021-06-23 13:47
a jednak to powojenne nosze
mam jednak propozycję dla Muzeum, sprzedam żebro Adama, które przyśniło się Abrahamowi. Autentyczność potwierdzona przez moją babcię która widziała takie samo na obrazie w starym kościele. Cena adekwatna do unikalności artefaktu.
- 2 1
-
2021-06-21 17:14
O zwolennik morderców Niemców się odezwał
- 3 18
-
2021-06-22 10:53
ekspert się znalazł buhhhhaaaaaaa
- 1 8
-
2021-06-22 03:37
W Nowym Porcie mnóstwo ciekawych rzeczy (1)
Moja babcia ś.p mieszkała w Nowym Porcie ,w sumie to się tam wychowałem i mam ogromny sentyment.
Pamiętam ,że w piwnicy ,gdzie babcia trzymała węgiel na zimę ,sąsiedzi mieli potężne drzwi do piwnicy z grubej stali z zasuwami takie jak do schronu z niemieckimi napisami,wogole to tych drzwi było tam kilka w piwnicy.- 9 0
-
2021-06-22 08:24
dobre!!!
- 0 0
-
2021-06-21 19:06
"Niezwykłe" to wciskać kit, że te noszę są z Westerplatte (2)
Na pierwszy rzut oka widać, ze to nosze LWP z lat 50tych. Ale w sumie do pompowania narodowego turbopatriotyzmu się nadadzą idealnie. Obok filmu o opozycyjnych dokonaniach Jarosława Kaczyńskiego i zdobyciu sztabu niemieckiej armii przez Brygadę Świętokrzyską.
Z naszych podatków oczywiście.- 74 41
-
2021-06-21 22:57
(1)
Trudno ocenić, czy to nisze powojenne - po były identyczne z tymi przedwojennymi. Problem jest inny - ta cała historia z ich wyniesieniem z Westerplatte jest dziwna. Po co komu nosze? Można zrozumieć chęć wyniesienia czegoś przydatnego w domu. Ale nosze? Jeszcze ubrudzone krwią? Naciągane to mocno.
- 7 7
-
2021-06-21 23:49
Pozwolę się z Tobą nie zgodzić gdyż pisząc o podobieństwie wykazałeś się brakiem specjalistycznej wiedzy. Muzealne nosze zupełnie nie wyglądają jak te używane we wrześniu 1939 roku. Różnic jest wiele:
- brezent nie jest mocowany na gwoździe (a powinien), rząd gwoździ przytwierdzony do drzewca po bokach,
- inna jest również metalowaPozwolę się z Tobą nie zgodzić gdyż pisząc o podobieństwie wykazałeś się brakiem specjalistycznej wiedzy. Muzealne nosze zupełnie nie wyglądają jak te używane we wrześniu 1939 roku. Różnic jest wiele:
- brezent nie jest mocowany na gwoździe (a powinien), rząd gwoździ przytwierdzony do drzewca po bokach,
- inna jest również metalowa 'stopka' - te z okresu między wojennego miały stopkę wyglądającą jak "odwrócony grzybek",
- inne jest też wykończenie końca drzewca.
- nosze w okresie przed wrześniem 1939 r. produkowały wytwórnie Jarnuszkiewicza z Warszawy i Malinowskiego ze Śremu. Tu mamy pieczęć kontroli technicznej typową dla okresu PRL.- 22 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.