• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nowe Śródmieście ze szklanym dachem nad Radunią

Katarzyna Moritz
5 marca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Obecna koncepcja dla Targu Rakowego i Siennego zakłada przykrycie szklanym dachem części kanału Raduni. Nie wiadomo czy konserwator się na to zgodzi. Obecna koncepcja dla Targu Rakowego i Siennego zakłada przykrycie szklanym dachem części kanału Raduni. Nie wiadomo czy konserwator się na to zgodzi.

Z najnowszej koncepcji urbanistycznej zagospodarowania Targu Rakowego i Siennego zniknęły hotele i mieszkania, ale jest kino, park, centra handlowe i usługowe oraz szklany dach nad Radunią. Gigantyczna przebudowa tej części Śródmieścia ma ruszyć w przyszłym roku i pochłonie 800 mln zł.



Tak wstępnie ma wyglądać w  2017 roku nowe Śródmieście Gdańska. Tak wstępnie ma wyglądać w  2017 roku nowe Śródmieście Gdańska.
- Obecna koncepcja doprecyzowała wiele funkcji i wiemy nieco więcej, choć wiele rzeczy wymaga jeszcze uzgodnień. Oczywiste jest, że inwestycja dla terenu o powierzchni blisko 6 ha, całkowicie zmieni tą część Głównego Miasta, będzie bowiem realizowana ściśle w sąsiedztwie Urzędu Miejskiego, sądu i szpitala - podkreśla Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta Gdańska.

Kilka zmian się jednak pojawiło. - Plan zagospodarowania zakłada funkcje mieszkaniowe i hotelowe, jednak, po analizie rynku, zrezygnowaliśmy z nich na rzecz obiektów handlowych, usługowych czy rozrywkowych. Nie ma sensu byśmy się dublowali z tym, co wkrótce powstanie na Wyspie Spichrzów. Ponadto hotel ma być zbudowany w sąsiedztwie, na Targu Węglowym - wyjaśnia Tomasz Matusiak, przedstawiciel Multi Development.

Jak wyjaśnia inwestor, koncepcja zakłada dwie główne osie kompozycyjne: oś królewską, która połączy inwestycję z historyczną drogą królewską od magistratu do ratusza oraz oś bulwaru Raduni.

- Obiekty zostaną oplecione pasem zieleni. Od strony wschodniej powstanie wzgórze parkowe przykrywające podziemne parkingi centrum handlowego dla ok. 1000 samochodów. Częścią kanału Raduni, około 100 m, planujemy zadaszyć by powstała tam przestrzeń z której będzie można korzystać przez cały rok - zapowiada Matusiak.

Czy szklany dach nad kanałem Raduni to dobry pomysł?

Poważnej zmianie ulegnie infrastruktura. Przy magistracie pojawi się nowy plac i kładka nad ul. 3 Maja. Zostaną przykryte tory kolejowe. Podwale Grodzkie wydłuży się, a jego część - 350 m będzie w tunelu od Huciska do Armii Krajowej. Wiadomo też że wybudowany zostanie nowy przystanek SKM Gdańsk-Śródmieście, na wiadukcie na Armii Krajowej.

Poza handlem i usługami, przewidziano też biura i część rozrywkową z kinem. Jenak miasto zastrzegło by przy kanale Raduni, w odsłoniętej części, odbudowano tzw. Kunszt Wodny, który działał w tym miejscu zobacz na mapie Gdańska do lat 70. XIX wieku. W zrekonstruowanym budynku o powierzchni ok. 3 tys. m kw. powstanie miejskie Centrum Dziedzictwa Historycznego. Jednak powierzchnia wszystkich obiektów wyniesie blisko 110 tys. m kw. Co na wizję holendrów konserwator zabytków ?

- Obecną koncepcję miałem otrzymać w tym tygodniu, do piątku, tak się nie stało. Nie mogę jej analizować na podstawie publikacji w mediach. Pewne jest, że zadaszenie części kanału Raduni jest niezgodne z planem zagospodarowania. Jednak muszę poznać konkrety, aby cokolwiek zaopiniować - wyjaśnia Marian Kwapiński, wojewódzki konserwator zabytków.

Budowa ma ruszyć w przyszłym roku, a zakończyć w 2017. W sprawie inwestycji zaledwie dwa tygodnie temu gdańscy radni wyrazili zgodę na zawiązanie spółki z holenderską firmą Multi Development, do której Gdańsk wniesie grunty. Kiedy to nastąpi?

- Najpóźniej do 30 czerwca tego roku, musimy jeszcze porozumieć się z PKP. Ale przy inwestycji wartej 800 mln zł, miesiąc czy dwa zwłoki nie ma wielkiego znaczenia - wyjaśnia Bielawski.

Niemniej zegar tyka już kupcom z Gildii. Mają oni czas na opuszczenie hal targowych do połowy tego roku. Zniknie też przyległy do niej parkingu. Wiadomo, że wyburzony zostanie dom mieszkalny nad kanałem Raduni, w którym jest zakład Foto Słońce. Pozostanie za to na pewno klasztor elżbietanek, w  którym jest przedszkole oraz budynki biblioteki wojewódzkiej i Poczty Polskiej.

Opinie (255) 9 zablokowanych

  • hehe

    nie ma to jak zadaszony kawałek śmierdzącego ścieku zwanego "radunią", poza tym kompletnie nie praktyczne rozwiązanie, drogie i trudne do zrealizowania w naszym klimacie, zalegający śnieg, wiatr. Jakoś nie moge sobie wyobrazić kto latem chciałby siedzieć w restauracyjnym ogrudku w poblizu tego ścieku, najpierw trzeba by zadbać o to żeby woda tam była czystsza.

    • 8 3

  • Chyba Ładne

    Ale fotka z głównej strony kojarzy mi się z westernem.

    • 1 1

  • to znowu sobie poogladamy podobnie jak w przypadku : (2)

    1.mlodego miasta
    2.wyspy spichrzow

    juz niedlugo pojawia sie prace na zaliczenie semestru na PG , kolejne wizualizacje i tak w kolko macieju .

    pojawiaja sie pytania :
    1.Gdzie przeniesiecie Biblioteke z czytelnia ???
    2.parkingi ???
    3 . skoro taki badziewny ECS czy teatrzyk sz. kosztuje niezla kase to ten cud arhitektury ile pochlonie
    4. jak znam wladze miasta beda chcialy zrobic , studium wykonalnosci , studium studium , potem zapytaja sie mieszkancow (niewiadomo poco i naco ) co o tym sadza - chyba tylko poto zeby firma znajomych krolika zarobila .
    5.kto zagwarantuje ze nie skonczy sie to tak jak z wielka dzura przed NOTem ??

    • 6 3

    • (1)

      "1.Gdzie przeniesiecie Biblioteke z czytelnia ??? "

      Patrząc na plan, pozostanie na swoim miejscu

      • 2 1

      • z planu to nie wynika - biorowce i powierzchnie handlowe 5

        • 0 0

  • bylo wiecej fotek , gdzie teraz sa ???

    na jednej z nich jakis zdolny architekt posadzil dzewa na wiadukcie

    • 5 0

  • A pomnik budynia bedzie???

    • 16 4

  • czyli tak:

    1.nie ma jeszcze zawiązanej spółki,
    2.konserwator nawet nie widząc koncepcji już zgłasza, że jest ona niezgodna z planem miejscowym, a co dopiero jak się temu przypatrzy,
    3.i na koniec hit, "jeszcze musimy się porozumieć z pkp" lol, przecież trąbiliście, że wszystko jest załatwione.

    tak więc życzę powodzenia ale realnie patrząc nie widzę szans na szybką realizację tego projektu.

    p.s.

    a co się dzieje z wyspą spichrzów? czyżby polnord zaczął marudzić? już wycofał się z budowy galeonu koło lastadii;]

    • 13 0

  • najgorsze jest to, że nic z tego nie wyjdzie (17)

    jak zwykle zresztą. Tak jak przy okazji innych miejscach, będą się kłócić, pieniądze wydać na kolejne wizualizacje i konkursy, a jak dziury w mieście będą, tak będą, jak choćby plac przy Madisonie czy Wyspa Spoichrzów. Gdańsk zasługuje na coś naprawdę ekstra, coś co wyróżni go wśród innych miast w Polsce. Jakieś miejsce symbol. Wkurza mnie to ciągłe mówienie o historycznym dziedzictwie architektonicznym i ciągłe odnośniki do przeszłości. Każde pokolenie zostawia po sobie ślad. Kiedyś nikt nie patrzył, że coś jest wybudowane w innej epoce i stylu. Po prostu budowano tak, jaka była wówczas tendencja. Dzięki temu nasze "stare miasta" wyglądają tak, jak wyglądają - są piękne, bo są zróżnicowane stylowo! A my teraz odwołujemy się tylko i wyłącznie do historycznych uwarunkowań. Czemu nie wybudować czegoś naprawdę nowoczesnego, na miarę wieku i metropoli. Nie bójmy się nowoczesności w centrum. Bierzmy przykład z innych miast, jak choćby Berlin, Paryż, Amsterdam, Londyn. Taki Luwr...na dziedzincu postawiono nowoczesną piramidę. I co? Jest to niekwestionowany symbol Paryża, marka na skalę światową. A u nas? Ciągłe kłótnie i nowe wizualizacje, które pozostają tylko wizualizacjami. W efekcie mamy to co mamy, lata mijają, dziury zostają i chyba ten stan rzeczy wszystkim najbardziej odpowiada i urzędnikom i konserwatorom i mieszkańcom. Może kiedyś te ruiny i dziury staną się właśnie naszą"marką", bo przecież na nic innego chyba nie zasługujemy...

    • 12 6

    • Tożsamość (3)

      A wiesz czym się różni Puma od Pumby?

      Jedno jest oryginalne - drugie podróbką. Jedno uznaje się za markę drugie za szajs. Jedno jest wartościowe - drugie tandetą.

      Podobnie mechanizmy działają na większej skali - skali miejskiej. Piszesz, że chcesz czegoś nowoczesnego, oryginalnego, unikalnego... czyli markowego. Gdańsk już ma markę. Wybudowano ją po wojnie. Od podstaw. I doświadczenie pokazuje, że była to dobra decyzja. I opierając się na tej marce należy rozwijać miasto.
      Nowoczesność w centrum - 3 razy TAK! Ale ten poziom architektoniczny nie jest nowoczesny, ale jedynie nowy...

      Mamy markę w Gdańsku to i nowoczesne centrum powinno być na jej miarę. I się do niej odwoywać...

      • 3 2

      • zgadzam się z tobą (2)

        zle odczytałeś moje intencje. Zaprezentowana koncepcja też mi nie odpowiada. Jest brzydka i tandetna i nie tylko nie nawiązuje do historycznego centrum, co nawet nie jest nowoczesna. Mi chodziło tylko o to, by pokazać, że nie powinniśmy bać się nowoczesności w centrum, ale takiej z najwyższej półki, a nie tandet i podróby!

        • 4 2

        • Architektura nowoczesna (1)

          No to się zgadzamy. Chodzi o to, że dobra architektura nowoczesna nie jest szkodliwa, a wręcz przeciwnie - wskazana. Ale nacisk pada na określnik "dobra". Jestem za tym, aby oszczędzić Wyspę Spichrzów - tam "marką" jest jej przeszłość. I powinna być utrzymana. Ale na Targu Siennym i Rakowym można już pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa.

          • 2 0

          • no to zgadzamy się w 100 %

            pozdrawiam

            • 1 0

    • słuszna uwaga (12)

      niestety - musimy spojrzeć prawdzie w oczy. Gdańsk, choć ma piękną starą zabudowę w centrum, to niestety jest to tylko atrapa. Nigdy - podobnie z resztą jak Wrocław - nasze Stare i Główne Miasto nie zostanie wpisane na listę miejsc UNESCO, z tego właśnie banalnego powodu. Kryteria UNESCO są jasne - miejsce musi być autentyczne! Gdańsk to nie Kraków, Toruń czy Zamość, gdzie żadna wojna tych miast nie ruszyła. Wszystko tam jest autentyczne i dzięki temu na określoną wartość. A u nas to odbudowa. Nie zawsze zresztą udana. Nawet malo kto wie, że na Długim Targu kamienice na przeciwko Neptuna nr 1- 7 to jeden wielki budynek, one tylko z zewnątrz wyglądają jak osobne kamienice, a w środku jeden wielki korytarz łączący wszystko. Wiem, bo tam pracuje. Czy to jest autentyczne i historyczne? To przeciez czysta atrapa! Mówienie więc o wartościach historycznych mija się z celem!

      • 2 3

      • UNESCO (11)

        Nie masz racji Krzysztofie - Warszawska Starówka jest na liście m.in. dlatego, że została odbudowana. Gdańsk się też o to starał, ale przegrał. A drugi raz nie można się starać z tym samym o wpisanie na Listę...

        • 0 1

        • oczywiście - tylko ze warszawa to absolutny wyjątek! (10)

          rzeczywiście ze warszawa została wpisana na listę UNESCO, mimo iz została odbudowana, ale nie dlatego że odbudowano ją tak wspaniale, tylko jak głosi uzasadnienie UNESCO w hołdzie narodowi polskiemu po koszmarach II wojny światowej. Warszawa to symbol na liście UNESCO, niestety pozostanie pewnie jedynym...

          • 0 0

          • Jednak odbudowa...ale nie budowa atrap! (9)

            Cytat z uzasadnienia:
            The historic centre of Warsaw is an exceptional example of the comprehensive reconstruction of a city that had been deliberately and totally destroyed.
            Owszem, jest i mowa o hołdzie. Ale głównym kryterium jest odbudowa.
            ----------------------------------
            We wcześniejszym poście pytasz o zabudowę Głównego Miasta w Gdańsku:
            Czy to jest autentyczne i historyczne?

            Nie jest autentyczne w materii. W większości nie ma oryginalnych cegieł czy zaprawy. Ale jest historyczne.

            Te fasady ("atrapy") stanowią kolejny rozdział w historii miasta a ich forma nawiązuje do istniejących w tym miejscu oryginanych wzorców. Mimo, że za "barokową" fasadą mamy socrealizm w czystej formie (ciekawy!) to jest sama w sobie jest ona rekapitulacją oryginału istniejącego w tym miejscu przed zniszczeniem. Takie fasady, w takich wymiarach, o takich kształtach istniały historycznie w tym miejscu.
            We Wrzeszczu (albo gdziekolwiek indziej) byłyby wyłacznie pustką namiastką. W tej formie i w tym miejscu nie sa jedynie pustym zbiorem cegieł.

            Ale w kontekście historycznym stanowią kontinnuum i są dowodem romantycznej odbudowy miasta. Tworzą także tkankę miejską i jego klimat (miliony turystów rocznie to potwierdzają). Czyli mają swoje uzasadnienie historyczne. Tak więc nazywanie ich "atrapami" uznaję za niestosowne.

            To jest marka miasta! A tworzenie zmakdonaldyzowanych (= bez wyrazu, polotu, charakteru, korzeni, wartości i rzeczywiście udających coś innego) centrów handlowych jak zaprezentowane powyżej jest zaprzeczeniem idei dobrej marki.

            Nie jestem przeciwko nowoczesnej architekturze, szczególnie w tym miejscu. Jestem przeciwko takiej słabiźnie. Przeciwko klinkierowej okładzinie pseudocegiełkowej, klockowatości, i czystej komercji, która próbuje mydlić oczy pseudokulturą.

            • 0 0

            • a mnie przeraza jeszcze coś innego... (8)

              myślę, że w dużej części się zgadzamy. może nazwanie odbudowanej "starówki" atrapą, to było za duże słowo. Nie mniej, prawda jest taka, że już nigdy Gdańsk nie będzie wyglądał tak jak przed wojną. O ile Główne Miasto zostało zrekonstruowane w miarę porządnie, o tyle inne częśći szeroko pojętego "starego miasta" to kompletna klapa. Nie mówiąc już o takich absurdach jak Podwale Przedmiejskie, które zadało praktycznie starówce śmierć. Bardzo bym chciał, żeby Gdańsk wpisany był na listę UNESCO, z drugiej strony, biorąc pod uwagę fakty, wiem że to nie jest możliwe.
              Druga kwestia, która mnie osobiście poraża, to MARTWOŚĆ "starego miasta". Poraża mnie to tym bardziej, że jestem osobą która dość często jeździ po świecie i ilekroć wracam do domu (a mieszkam na Długim Pobrzeżu), to serce mi ściska, bo czuję się jak w powiatowym mieście. Pusto, głucho i ciemno. Zero ludzi, zero życia. Nie będę przytaczał przykładów miast europejskich, bo to oczywiste, ale wystarczy pojechać do niedalekiego Torunia. Absolutna perła, nie tylko architektoniczna i urbanistyczna, ale przede wszystkim toruńska starówka, to bijące serce miasta. Dwa rynki połączone ulicą szeroką żyją o każdej porze dnia i nocy. Gdańsk jest martwy. Martwy nawet w sezonie. Zrobienie z Traktu Królewskiego strefy prestiżu, to tylko gwóźdź do trumny. Nieliczne i drogie restauracje, w najlepszym wypadku czynne do 22, nie zachęcają ani turystów ani mieszkańców. Nie wiem, w czym tkwi fenomen innych miast, że ich centra żyją. Może w tym, że mają szeroko profilowe usługi. Na takiej Szerokiej w Toruniu, Florianskiej w Krakowie, czy Swidnickiej we Wrocławiu jest wszystko:bary, pubu, dyskoteki, sklepy, fryzjerzy oraz sto innych rzeczy. To przyciąga wszystkich. U nas zrobiono w sensie dosłownym "puste" restauracje, tylko że zamiast prestiżu jest to strefa martwości. I jaki ma to związek z przedwojennym Gdańskiem? Czy wtedy też były tylko restauracje? Absolutnie nie! Tętniło życiem. I chciałbym, żeby nadal tak było, żeby Gdańsk był drugim Amsterdamem, mistem otwartym, tolerancyjnym i pełnym ludzi. I mówie to jako mieszkaniec Głównego Miasta!!!

              • 2 0

              • Żyjące Główne Miasto (7)

                Wiesz Kris, zastanawiając sie nad problemem śmierci Głównego Miasta i porównując do innych, wpomnianych przez Ciebie miast, dostrzegam takie przyczyny: (1) geografia. Trójmiasto jako całość na osi wschód-zachód jest wciśnięte między Trójmiejski PK a Zatokę Gdańską, a rozciągłość osi pn-pd to ok. 50 km. Naturalnym środkiem tego kompleksu jest... Sopot, a Główne Miasto leży na jego południowym krańcu. Wspomniane przez Ciebie miasta nie sa liniowe, ale centralne i ich centrum wyznacza "stare miasto". (2) historia. Główne Miasto z założenia było odbudowywane jako "osiedle mieszkaniowe". Skutkiem tego jest niechęć mieszkańców (wielu w podeszłym wieku) do dudnienia pod oknami (patrz co się działo po uruchomieniu pubu Duszek...) A odbudowa skoncentrowana była na Trakcie Królewskim i Długim Pobrzeżu oraz Mariackiej... i niczym więcej. Przystosowanie przyziemi kamienic na mieszkania (patrz np. Ogarna, najbardziej w centrum i najbardziej martwa) to śmierć dla ulicy. One wyznaczają osie poruszania się i nic nie zachęca do eksploracji bocznych uliczek. Bo są martwe (i tak zamyka sie koło) (3) turystyka. Wbrew pozorom przyczynia się do śmierci miasta - Główne Miasto nie jest przystosowane do kieszeni mieszkańca, ale turysty. Porównaj ceny w Toruniu oraz w Gdańsku. Jaką popularnością mieszkańców cieszą się lokale w trakcie "weekendów za pół ceny" czyli w rzeczywistości w cenach normalnych. I tu kolejne zamknięte koło.

                Lista "samodegradujących się kół" jest z pewnością dłuższa. Ale na szczęście powoli zaczyna się to zmieniać. Lecz stworzenie w bezpośrednim sąsiedztwie centrum handlowego (zrezygnowano z funkcji mieszkaniowych i hotelowych na rzecz handlu) spowoduje powstanie kolejnego nocnego trupa obok.

                • 1 0

              • czy Gdańsk ma więc swoje "serce"? (6)

                Jeśli tak, to gdzie? "Starówka"? Wrzeszcz? Plaże? Teroretycznie tę funkcję powinno spełniać Główne Miasto. Niestety, Gdańsk rozwinął się bardziej w kierunku północnym i zachodnim, co spowodowało że stare centrum, stało się peryferią. Nadziwić się nie mogę, wchodząc np. na Wikipedię pod hasło Gdańsk, gdzie pokazana jest panorama Gdańska, ale w kierunku południowym i widząc, że nasze miasto kończy się tak naprawde Dolnej Bramie. Dalej już tylko łąki, lasy i nieużytki. Oczywiście, ty wiesz i ja wiem, że to nie prawda. Ale jaki sygnał dajemy w świat?

                Twoje argumenty są jak najbardziej słuszne. To samo napędzający się proces. Geogrfia, historia, sezonowość turystki...to wszystko sprawia że mamy to co mamy. Ale jeśli kazdy mieszkaniec tego miasta, z władzami na czele dokonał juz takiej diagnozy, czemu od tylu lat się nic nie zmienia? Ogarna - porażka! Piękna ulica (mogłaby być konkurencja dla Długiej), ale chyba najbardziej martwa ze wszystkich. Ale takich ulic jest więcej.
                Inny problem to mieszkańcy. Ale można to rozwiązać. Ich mieszkania są na tyle wartościowe, że mogą sobie kupić, przynajmniej dwa nowe, w spokojnych częsciach miasta, jesli chcą mieć spokój i ciszę. Ktoś, kto decyduje się zamieszkać w "centrum" powinien liczyć się z tym, że ciszy mieć nie będzie.
                Znowu wrócę do Torunia, bo przez pryzmat 5 studenckich lat spędzonych w tym miescie, jestem nim niesamowicie zauroczony. Jak wygląda teraz toruńska starówka, jesli byłeś to wiesz. Wrecz lśni i tętni życiem. Nie było jednak tak zawsze. Jeszcze niedawno społeczność, która zamieszkiwała ten teren, była wrecz patologiczna. Mieszkania komunalne, bieda, brud, współne łazienki na korytarzu. Ale dzięki pomysłowi włodarzy miasta dokonała się niesamowita metamorfoza. Ale to jest tak jak mówisz, jest tak dzięki temu, że Stare Miasto w Toruniu spełnia wszelkie funkcje:mieszkaniowe, handlowe, rozrywkowe itd. W Gdańsku "stare miasto" spełnia dwie funkcje: sypialnianą dla staruszek i prestiżu dla bogatych turystów. Nawet Bar Neptun na Długiej chcą zlikwidować. Bogatych turystów jest jak na lekarstwo a "normalnych" ludzi ubywa.
                Może się to powoli zmieni. Taką zajawką jest Piwna. Mi się jednak marzy, żeby wszystkie ulice były jak piwna... :)

                • 1 0

              • Serce ma - ale po zawale (5)

                Zerce zostało zniszczone po II WŚ, ale romantycznie odbudowane. I perspektywa lat pokazuje, że było to najlepsze, co możnabyło wówczas zrobić. Znam miasta, które po wojnie postawiły na "nowoczesność", "brak sentymentów" i "romantyzmu" lub też po prostu nie było środków na ich odbudowę. One przegrały. Wystarczy przejechać się po Pomorzu, Warmii i Mazurach. Takie smutne miasteczka z nowoczesnymi blokami nie tworzącymi harmonii miasta (pierzejowość!), ale osiedla mieszkaniowe. Gdańsk (podobnie Warszawa czy zamek w Malborku, ale już nie Stare Miasto) są dowowodami, że te wizje romantyczne się sprawdzają. A średnia i słaba nowoczesnośc stają się po 20 latach zawadą (patrz centrum Sopotu).
                I jeżeli teraz mamy decydować się na odbudowę Wyspy Spichrzów, o niezwyle cennej wartości historycznej, która na siłę chce się umodernizować to mówię NIE. W tym miejscu skorupy spichlerzy (wypełnione zupełnie nową wartością) tworzą markę (Patrz na zespół budynków ZUSu). Tu absolutnie nie powinno się zabijać (do końca) ducha przeszłości.

                Inaczej sprawa ma się z Targiem Siennym i Rakowym, których przeszłość już nie jest tak bogata historycznie. Tu można pokusić się na dobrą architekturę nowoczesną, a nie zbiór klocków-galerii handlowych, które nie kształtują przestrzeni miejskiej, ale właśnie przedłużenie miejskości. To nie jest miejsce na parki i trawniczki. W tym miejscu zabija to ideę miasta.

                I tu dochodzimy do sedna: miasto jest martwe, bo nie ma spójnej wizji tego, jakie ma być. Tu otworzymy Ppiwną, tam zamkniemy lumpeks, tu polejemy wodą handlarzy. Ale jednocześnie proponuje się centrum handlowe -kolejnego trupa - zaraz obok. Takie miotanie sie na jeden efekt, ten który obserwujemy. Bo niby dla mieszkańców, ale dla turystów, jednak nie dla turystów bo dla mieszkańców.

                A z czego to może wynikać? Może z niedocenienia marki?

                I tu taki mały przykład, teoretycznie nieszkodliwy, ale w rzeczywistości będący podwaliną powyższego myślenia. Marką (jego wyjątkowością, unikalną cechą, czymś odrębnym a przez to cennym) dla Gdańska jest historyczny podział na Główne (lub jak chcą niektórzy Prawe) Miasto oraz odrębny (choć zależny) organizm miejski Starego Miasta. W ŻADNYM innym mieście w Polsce nie ma takiego tworu obok Starego Miasta. Mamy się czym szczycić - mamy Główne Miasto i Mamy Stare Miasto. Było jeszcze kiedyś Młode Miasto (powstaje na nowo)... Jednak sami Gdańszczanie dewaluują tę markę używając określinków starówka lub stare miasto na cenny kompleks nie będący Starym Miastem.

                • 1 0

              • może nie tyle zawał, co przeszczep serca... (4)

                może na początek ogólna uwaga. Nie wiem, jak Tobie, ale mi się wydaje, że nasze poglądy są bardzo podobne. Ja podobnie jak Ty, uważam, że są miejsca w Gdańsku, jak choćby Wyspa Spichrzów, które powinny odtworzoną tkankę historyczną. Ja również tu nie dopuszczam nowoczesności. Teren zbyt cenny by to spartaczyć. Takich miejsc jest więcej. Ale są też miejsca, jak choćby ten "nasz" Targ Sienny czy Rakowy, gdzie nowoczesne zagospodarowanie mi nie przeszkadza. Oczywiście, to co przedstawił UM to totalna klapa. Brzydkie to i tandetne. Nie mniej, w miejscu tym, mógłby stanąć nowy symbol miasta - nasz symbol, naszego pokolenia. Coś co nasz wyróżni i stanie się naszą nowoczesną marką. Coś unikalnego i wyjątkowego.

                Tak swoją drogą, ciekawy jestem, czy w Gdańsku możliwe byłoby postawienie np. takiego Centrum Pompidou. Ja nie mówię, czy to jest ładne czy brzydkie (na marginesie mi się to centrum osobiście nie podoba) i z całą pewnością Pompidou nie pasowałoby do Targu Rakowego. Ale chodzi mi o to, czy jesteśmy na tyle odważni, by zaryzykować tak awangardowy projekt? Wątpię...

                Nie zgodzę się z Tobą z jednym, że Gdańsk jest wyjątkiem w Polsce jeśli chodzi o urbanistyczne historyczne podziały. Znowu ten Toruń - ale w szeroko pojętej toruńskiej starówce też jest Stare Miasto i Nowe Miasto. Każde z nich ma swój rynek i kiedyś były oddzielnymi, wręcz konkurującymi ze sobą organizmami. A żeby było śmieszniej między nimi stoi zamek krzyżacki, który dodatkowo był niezależnym organizmem. To tylko teraz pięknie funkcjonuje jako całość, ale kiedyś tak nie było. Podobnie w Warszawie, jest i Stare Miasto i Nowe Miasto, które powstało na północ od starego i tez ze swoim rynkiem. I w Krakowie tak mamy...Kazimierz, Stradom...

                Gdańsk natomiast jest wyjątkiem, bo miał największą "starówkę" w Polsce. Tylko że teraz już nie wiele z tego zostało. Główne Miasto jeszcze jako tako, ale Stare Miasto, Stare Przedmieście, Dolne Miasto, Długie Ogrody czy Biskupia Górka to już inna rzeczywistość. Co prawda, wszystkie te dzielnice razem, zostały uznane w drodze aktu prawnego za pomnik historii, ale chyba one już nigdy nie będą funkcjonować jako całość. I to jest chyba w tym wszystkim najgorsze.

                Faktem jest natomiast niezaprzeczalnym, że my gdańszczanie, nie wiele wiemy o naszym mieście. Dla większości ludzi, mówienie "stare miasto', "starówka", "główne miasto" to jest jedno i to samo. Ja zawsze używam tych terminów w cudzysłowie (co pewnie zauważyłeś),ale wiem, że większość ludzi ma to gdzieś. I dopóki sami będziemy takimi ignorantami, dopóty to miasto, nie będzie miało swojego genius loci...

                • 1 0

              • (3)

                Zgadzamy się, ale miło się pisze... :) I zgodza - to był przeszczep serca :)

                Co do Torunia: masz rację. Tam są również dwa historyczne organizmy miejskie. Tyle, że centrum stanowi Stare Miasto. Podobnie jak i w innych miastach Polski najważniejsze są Stare Miasta. U nas jest trochę inaczej. Najważniejsze jest Główne Miasto, a Stare Miasto jest trochę na uboczu. I o to mi chodzilo. Wyjątkowością jest to, że nie Stare ale, Główne jest potężniejsze (piękniejsze....). Tak gwoli ścisłości.

                Czyli stanowisko mamy wspólne: teraz czas na krok następny. Trudniejszy. Co zrobić, aby było lepiej? Osobiście nie mam ani pomysłu ani jednolitej wizji.

                • 0 0

              • zgoda buduje :) (2)

                fakt - ciężko na tym forum (choć na innych jest jeszcze gorzej) znaleźć kogoś ciekawego, do mertyrycznej, ale również symaptycznej rozmowy.
                może dlatego że obaj mamy dość dużą wiedzę na temat Gdańska i pwnie dlatego, że zarówno Tobie jak i mi, zależy na tym, żeby Gdańsk się rozwijał i żeby kazdy z nas był dumny z tego miejsca. Bo miasto to ma ogromny potencjał, który ciągle jest niewykorzystany. Stąd też emocje :)

                Ja też nie mam jednolitej wizji na temat tego jaki powinien być Gdańsk. Co, gdzie i w jakim stylu. Nie jestem ani architektem, ani urbanistą ani nawet historykiem. Wiem, tylko jedno że chciałbym by było to miasto z którego będę dumny, że będzie to miejsce głęboko zakorzenione w historii, ale również otwarte pełną piersią na nowoczesność. Przyszedł mi teraz na myśl Madryt. Jakoś bardzo lubie to miasto, mimo że nie powala zabytkami, ma w sobie coś zachwycającego. Bo tak naprawdę atmosferę miasta tworzą ludzie. Gdańsk Madrytem nie bedzie, ale już taką Kopenhagą, Hamburgiem czy Amsterdamem czemu nie...
                I jeszcze jedno, gwoli wyjaśnienia. Ja nawet nie jestem autochtonem (inne pytanie - co to znaczy "gdanszczanin"?). Ale kocham to miasto i ze wszystkcih miejsc w których mogłem mieszkać, wybrałem właśnie to. I nie wyobrażam sobie, że mógłbym mieszkać gdzie indziej, niż na Głównym Mieście. Mimo że jest martwe i mimo że to atrapa...ale to jest mój dom :)

                pozdrawiam

                ps. a jesli moge wiedzieć, w jakiej dzielnicy mieszkasz?

                • 0 0

              • Podziękowanie (1)

                Dziękuję za mile spędzone chwile na forum :)

                • 0 0

              • ja również dziękuję

                może się jeszcze kiedyś zgadamy na forum, choć ja rzadko coś piszę :) zazwyczaj nie ma z kim :)
                aaa... i sorry za błędy. Przeczytałem teraz wszystkie posty w moich wypowiedziach było sporo" pozjadanych" słów :) ale tak to jest jak się szybko pisze

                • 1 0

  • prezentuje się to na planie ohydnie

    Władze miasta znowu dały komuś zarobić kosztem miasta i jego mieszkańców! Skandal! To juz przed budową nadaje się do wyburzenia!

    • 7 3

  • po co budynek dyrekcji poczty

    im barak wystarczy i tak przesyłki szybciej nie beda przychodzić a do tego czasu nim powstanie to, to poczta padnie i mamy kolejny zbędny wydatek w inwestycji gdanska.

    • 5 1

  • czystość (2)

    Kto będzie dbał o czystość dachu?

    • 7 1

    • na to będzie osobna koncepcja

      • 1 0

    • No tak, przecież to Polska.. czyli kraj,

      gdzie utrzymanie dachu w czystości urasta do rangi poważnego problemu

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane