• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Odpracowali kilka milionów złotych długów

Marzena Klimowicz-Sikorska
30 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
W Gdańsku i Sopocie można było odpracować swoje długi wykonując drobne prace. Część mieszkańców wspierała więc w odśnieżaniu pracowników służb komunalnych. W Gdańsku i Sopocie można było odpracować swoje długi wykonując drobne prace. Część mieszkańców wspierała więc w odśnieżaniu pracowników służb komunalnych.

Odśnieżanie i sprzątanie ulic przez mieszkańców to dla miasta oszczędności, a dla dłużnika szansa na wyjście ze spirali zadłużeń i zaczęcie wszystkiego od nowa. W Gdańsku do odpracowania jest jeszcze blisko 100 mln zł, w Sopocie blisko 9 mln w zł, a w Gdyni 7,5 mln zł.



Zgodził(a)byś się odpracować swoje zadłużenie za czynsz, gdybyś miał(a) problemy z jego spłatą?

W Gdańsku w 2012 r. blisko 930 osób mieszkających w lokalach komunalnych zdecydowało się na odpracowanie swojego długu za niespłacone zobowiązania wobec miasta, głównie nieopłacany od miesięcy czynsz. Dzięki drobnym pracom porządkowym jak np. zamiatanie ulic, zbieranie liści czy odśnieżanie chodników części z nich udało się wyjść ze spirali długów.

Najwięcej osób na takie prace decydowało się latem, wówczas na ulicach można było spotkać blisko 300 z nich. Aktualnie takie świadczenia (głównie odśnieżanie ulic) wykonują 62 osoby.

Tylko w zeszłym roku kwota odrobionych zaległości (za godzinę pracy liczono 11 zł) wyniosła blisko 2 mln zł. Dług jednak jest 50-krotnie większy i wynosi w Gdańsku ponad 100 mln zł.

- Długi może odpracować każdy najemca mieszkania komunalnego, który zalega z opłatami za czynsz powyżej 6 miesięcy, a kwota ta nie przekracza 20 tys. zł. Oczywiście długi może odpracować też nawet jeśli ich łączna kwota przekracza 20 tys. zł, jednak wówczas wymaga to uzyskania indywidualnej zgody - mówi Agnieszka Kukiełczak z Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych. - Istotne jest to, że można odpracować nie tylko własne zadłużenie, ale również zaległości np. członków dalszej rodziny albo znajomego.

By skorzystać z takiej formy wystarczy zgłosić się do Biura Obsługi Mieszkańców w Gdańsku, właściwego dla miejsca zamieszkania, gdzie zostaną ustalone warunki jego wykonania.

Ten sam system odpracowania długów stosuje się w Sopocie. Tu w 2012 r. z możliwości odpracowania zadłużenia korzystało od 21 do 31 osób miesięcznie. Dłużnicy przepracowali łącznie ponad 17 tys. godz. (przy stawce 10 zł za godz.) zmniejszając tym samym zadłużenie o nieco ponad 178 tys. zł. W całości swoje zaległości czynszowe odpracowały cztery osoby (rekordzista odpracował ponad 21 tys. złotych długu).

- Moje zaległości względem miasta wynosiły blisko 13 tys. zł. Wszystko to za niezapłacony czynsz - u mnie to 600 zł miesięcznie - mówi pan Jan Sojka z Sopotu. - W ciągu roku udało mi się odpracować pełną kwotę. Uważam, że to świetne rozwiązanie dla osób w trudnej sytuacji materialnej.

Wciąż jednak w Sopocie jest 1,2 tys. dłużników, a całkowita kwota ich zadłużenia względem miasta (również związane z niepłaceniem czynszu w lokalach komunalnych) wynosi 8,9 mln zł.

W Sopocie osoby, które chcą odpracować swoje zaległości, mogą się zgłosić do Wydziału Lokalowego Urzędu Miasta Sopotu, pok. 86, tel. 58 52 13 774. Zaległości mogą odpracować wyłącznie pełnoletni członkowie rodziny, którzy dodatkowo są zameldowani w mieszkaniu dłużnika.

-Zauważamy wzrost grona chętnych, którzy wybierają tę formę redukcji zadłużenia - mówi Anna Dyksińska z biura prezydenta w Urzędzie Miasta Sopotu.- Prace interwencyjne obejmują sprzątanie miasta w ramach zakresu zadań Zakładu Oczyszczania Miasta. Dzięki tej formie odpracowywania zaległości miasto sporo zaoszczędziło. Wierzymy jednak, że program pozwolił na pomoc tym mieszkańcom, którzy nie mogli spłacać swoich zobowiązań z wielu życiowych przyczyn, a nie dlatego że nie chcieli.

Gdynianie też mają długi wobec miasta, które wynoszą blisko 7,5 mln zł (również dotyczy to spraw czynszowych). Tam jednak nie zdecydowano się na system odpracowywania zaległości.

-Stworzyliśmy inny system, który polega najpierw na uporczywym przypominaniu o zapłacie, połączonym z informacją o rozłożeniu jej na raty, dodatkach mieszkaniowych czy pomocy z MOPS-u - mówi Joanna Grajter, rzecznik Urzędu Miasta Gdyni. - A dla tych, którzy nie płacą mamy system kar z eksmisją (w ostateczności) włącznie. Na stworzenie systemu takiego, jaki ma Gdańsk, musielibyśmy wydać sporo pieniędzy, zwłaszcza, że nie mamy firmy komunalnej jak Gdańsk. Porządkami zajmują się u  nas od lat firmy zewnętrzne. Zatem obsługa dłużników - ewentualne zatrudnienie ich w takiej firmie, wyposażenie itp. była by bardzo droga Mamy więc prostszy, i - jak widać - skuteczniejszy system, bo ilość dłużników w Gdyni stanowi 15 proc. a w Gdańsku ok. 30 proc.


Film archiwalny z lutego 2010 roku.

Zobacz jak więźniowie z półotwartego zakładu karnego na Przeróbce odśnieżali ulice Gdańska.

Miejsca

Opinie (147)

  • Nie rozumiem urzędniczego bełkotu (11)

    lIość dłużników w Gdyni stanowi 15 proc. a w Gdańsku ok. 30 proc.... Procent w stosunku do czego

    • 51 19

    • (2)

      Pani Grajter tak wykonuje swoje obowiązki ze nawet nie wie ze Gdańsk posiada 10 razy więcej mieszkań komunalnych niż Gdynia. Wiec lepiej procentowo niech policzy swoja wiedzę do wiedzy która powinna posiadać. to po pierwsze ,a po drugie to kto przyczynił się do zadurzenia tych mieszkań jak nie urzędnicy którzy podnoszą czynsz . Chyle czoła tym ludziom którzy maja tyle Siły żeby się przyznać przed innymi i isc to odpracować. A pani Grajter niech sobie zrobi eksmisje z urzędu

      • 5 1

      • no to co? (1)

        Rzeczniczka mówi o procentach a nie o liczbach mieszkań. 30 procent gdańskich najemców nie płaci czyli płaca za nich inni mieszkańcy - tak? Bo mała gharstka zdeczydowała sie odpracowac długi. Reszta zyje na koszt innych. Z czego tu się cieszysz baranie?

        • 0 2

        • Należałoby udowodnić że reszta nie płaci bo garstka zdecydowała się na odpracowanie. Bo to jest argument Post hoc ergo propter hoc.

          • 0 0

    • (2)

      to proste. oni po prostu dłużnikom na rękę nie idą, odpracować nie pozwalają bo im szkoda pieniędzy na odzież chociaż i tak te usługi muszą wykonać, wywalają ludzi z mieszkań a ci się przeprowadzają do Gdańska

      • 10 1

      • jesteś dłużnik? (1)

        dłuznik, to człowiek, który mieszka na koszt innych najemców. Podoba się wam taki sposób na życie?

        • 1 0

        • więc chyba dobrze jakby te zaległości spłacił? Odpracowanie długu to nic innego jak rozliczenie barterowe, tylko zamiast towaru masz usługę.

          pomyśl. masz mieszkanie i lokatora. lokator nie ma kasy więc zalega ci z czynszem. ale tak się składa, że musisz zrobić remont tego lokalu, a twój lokator-dłużnik to złota rączka. możesz go wywalić, ale skoro nie ma kasy to i tak jej nie odda, a przynajmniej nie w najbliższym czasie. wtedy nie odzyskasz pieniędzy i musisz jeszcze dodatkowo je wydać na remont. więc ostatecznie tracisz więcej kasy.

          możesz natomiast kazać mu zrobić remont w ramach spłaty zadłużenia. wtedy jesteś o ten remont do przodu a do tyłu za kasę którą zalega. więc to wychodzi i tak korzystniej niż w sytuacji w której jesteś do tyłu sumę którą jest winien i jeszcze remont który musisz przeprowadzić

          • 3 0

    • W stosunku do zorzy.

      W stosunku do zorzy polarnej ,która ma bezpośredni wpływ na miesiączkowanie pingwinów.

      • 10 0

    • Jest to zmiana dłużników netto do średniego przyrostu długu dla jednego mieszkańca liczona r/r w oresie zimowym.

      • 8 0

    • W stosunku do ilości tygrysów bengalskich w południowych prowincjach chin oczywiście.
      O cóż innego tu może chodzić.

      • 44 0

    • mieszkańców bolo

      • 7 0

    • pomyśl

      • 10 6

  • Pani Grajter jak zwykle merytorycznie pała miłością do Gdańska (10)

    • 84 7

    • (6)

      To chyba antyrzecznik. Musieliby wydać sporo pieniędzy na odzież itp. Rozumiem więc że normalnie nikt Gdyni nie odśnieża ani nie sprząta? Przecież dłużnicy nie wykonują dodatkowej, bezsensownej pracy tylko tą na która i tak musi być wykonana.

      • 17 1

      • te prace wykonują firmy, które mają swoich pracowników (4)

        Firmy są wybrane w przetargach. Mają swoje kadry i przepisy np. BHP. Miasto nie może im wciskać dłużników jako pracowników. Czy to tak trudno zrozumieć? Pani rzecznik, niech się pani trzyma.Tu jacys półanalfabeci się produkują.

        • 0 2

        • (2)

          a kto powiedział że mają wciskać pracowników? bo kto powiedział że te prace muszą przeprowadzać firmy? to idiotyczne tłumaczenie. dla sąsiednich miast problemu nie ma.

          • 0 0

          • (1)

            A dlaczego tych prac nie mają wykonywać firmy ? Jak widać Gdańsk jednak ma problem, gdyż znacznie więcej osób zalega z czynszem i odpracowywanie nie jest na to lekarstwem. Oczywiście warto pomóc dłużnikom i gdyby te firmy sprzątające w Gdyni zgodziły się 'zaopiekować' dłużnikami, byłoby bardzo dobrze.

            • 0 0

            • Bo tak jak napisałem niżej (przykład z lokatorem i remontem), odpracowanie długu jest opłacalne także dla miasta. Eksmitowany dłużnik i tak będzie dłużny, więc to będzie kasa bardzo ciężka do odzyskania. A miasto dodatkowo musi zapłacić za sprzątanie, odśnieżanie itp. Więc traci dwa razy - na długu i na zapłacie za usługę.

              Poza tym dłużnicy mogą być tańsi od firmy. Bo znika wtedy marża.

              • 1 0

        • Tu jacys półanalfabeci się produkują.

          odezwał się ćwierćanalfabeta

          • 0 0

      • No i od kiedy Gdynia jest taka oszczędna? A, zapomniałem. Na przyciemne sprawy to im kasy szkoda, na spektakularne i zbędne już nie.

        • 17 1

    • mega żenada w jej wykonaniu (2)

      to co ona wyprawia w tej wypowiedzi jest tak nieprofesjonalne, że aż głowa boli. Nie istotne jak jest, byle przywalić. Jak ktoś taki może być rzecznikiem sporego miasta, które w dodatku często trąbi o współpracy? Wstyd dla Gdyni. Wstyd.

      • 39 3

      • Przecież ona od 20 lat

        pierze mózgi gdynianon i wmawia im że największym ich problemem jest gdańsk :))

        • 25 1

      • Ona jest podręcznikowym przykładem mieszkańca Gdyni

        piana na gębie i błysk w oczach, typowe Kargule, żeby tylko dowalić tym zza miedzy

        • 22 5

  • Większość to nieroby...

    pracowałam z tymi ludźmi. Jeden na dziesięciu uczciwie odrabia, reszta udaje że pracuje. Wyegzekwowanie od nich pracy graniczy z cudem...chyba że z batem nad nimi stał przez cały czas.Co 5 minut przerwa na papierosa, ciekawe skąd na nie mają pieniądze, bo czynszu nie płacą. Często przychodzą tak wczorajsi,że aż cuchnie przetrawionym alkoholem. Pieniądze wyrzucone w błoto...nie płacą , bo nie pracują, a nie pracują. bo im się nie chce. Ci co uczciwie pracują to z reguły starsze osoby, którym nie starcza emerytury, renty. Ale siły już nie te. Sprzątanie terenu to ciężka praca.

    • 1 1

  • (3)

    bardzo dobra inicjatywa , fajnie ,ze umożliwiono ludiom odpracowywanie zadłużenia. Uważam za to ,że ci którym nie chce się odpracowywać zadłużenia powinni dostać pisemko z właściwego urzędu z wezwaniem do odpracowania długu a jeśli się nie stawią to na wiosnę powinni zostać eksmitowani,Bardzo dużo ludzi czeka w kolejkach na mieszkania komunalne i to taki ludzi którzy nie beda tych mieszkań dewastować i będą za nie płacić !!!

    • 22 0

    • Takiś cwany??? (1)

      Ciekawe jak byś śpiewał mieszkając w starym 100-letnim baraku, zgnitym, zagrzybionym, bez łazienki i ciepłej wody, bez podmurówki, ze ścianami jak kreda i czynszem ponad 400zł. Też tak chętnie uczciwie byś płacił bo KILKADZIESIĄT osób już ma dość tych warunków i nie płaci ZŁODZIEJSKIEMU ADM-owi.

      • 0 0

      • Takiś cwany???

        To zmień mieszkanie. Po co się męczyć w takim? nie płaciłeś tyle czasu czynszu to chyba masz odłożone co ;)

        • 1 0

    • no i jaki odzew?

      100 milionów długu i 2 miliony odpracowali. To gdzie są ci chętni, co sie rwą do łopaty???

      • 0 1

  • Ja też chętnie bym odpracował zadłużenie w czynszu

    , ale za NORMALNE mieszkanie, a nie za zgnitą 90-letnią budę 35mkw., a czynsz prawie 400zł!!!!!!

    • 0 0

  • jaka stawka za godzinę pracy?

    Tak tylko się pytam, z ciekawości.

    • 0 0

  • hymm...niby kobieta a 0 empatii (9)

    niewierzę w to że takie kalkulacje zostały poczynione przez Gdynię że bardziej sie opłaca eksmitować i tony papieru na przypomnienia zużyc niż parę groszy na kawałek kamizelki(wielorazowego użytku przecież),wydać bo co trzeba więcej do sprzątania a jakies "gorsze ciuchy" to nich z własnych szaf wykopią i wio w miasto...odśnieżac bluwar bo ciężko się momentami tam chodziło.Myślę że komus z urzędników strasznie na tym zależało by tak przedstawic kalkulacje by opłacała się bezwzględność.Pani Grajter widzę że nic o życiu nie wie bo inaczej jej wypowiedź miała by trochę inny wydźwięk...tak to jest jak młode siksy co nigdy nie miały problemu z przeżyciem od 1 do 1 do urzędniczych stanowisk się dopuszcza.

    • 8 2

    • odpowiadam (7)

      Pani redaktor nie napisała tego, co powiedziałam a jest istotne. W Gdyni nie mamy firmy komunalnej - miejskiej, w której można by zatrudnić dłużników. Prace porządkowe, koserwacyjne itp. wykonuja w Gdyni na zlecenie miasta firmy. Miasto nie ma prawa nakazywać tym firmom zatrudnienia osób z długami wobec gminy!.
      Zatem, żeby ich zatrudnic trzeba byłoby.... stworzyć firme miejską - z etatami,siedzibą, dyrektorem, księgowa, magazynem sprzetu, odziezy roboczej, zatrudnić BHP-owca, by prowadził szkoleni owych dłuzników zatrudnionych do prac porzadkowych czy innych. Koszty utrzymania takiej firmy zrównałyby się z pewnością lub przekroczyły kwotę długów, które - przypomnę - są w Gdyni nie tak znów wielkie. Jest to 7,5 mln zł ( w porównaniu np. ze 100 mln zł w Gdańsku, o czym, pisze pani redaktor).
      Tylko 15 % najemców gdyńskich nie płaci. Pozostali płacą.
      Egzekwowanie długów, to obowiązek administracji. Dłużnikom proponuje się rozłożenie należności na raty, uświadamia lub przypomina istnienie dodatków mieszkaniowych. Wobec uporczywie nie płacących, lekceważących wszelkie propozycje - kierowane są wnioski do sądu o eksmisje. Tych na szczęscie - jest nie tak dużo.
      No i efekt jest. Nie rozumiem więc napaści.

      • 1 5

      • żenujące tłumaczenie (3)

        ale nawet nie o to idzie. Pani nie rozumie skąd atak? Dobre sobie - i kto to mówi? To Pani niezwykle arogancka i agresywna wypowiedź przedstawia gdynian w złym świetle - za wszelką cenę atakujących Gdańsk ludzi z kompleksami. Do tego poniża Pani osoby próbujące pracą odpracować długi. wprost nie do wiary jak ktoś z takim doświadczeniem mógł się aż tak nieprofesjonalnie zachować. Przykro mi, ale za takie coś w prywatnej firmie już by było zwolnienie...

        • 3 2

        • (2)

          dziki czytaj po ludzku a nie dziko. To pani redaktor wyrwała z kontekstu wypowiedź rzeczniczki Gdyni i wyszło jak wyszło, a rzeczniczka powiedziała, że w Gdańsku dłużnicy odpracowują dług w firmę miejskiej, a Gdynia nie ma takiej firmy bo zleca sprzątanie firmom zewnętrznym. Zastosowanie modelu gdańskiego wymagałoby utworzenia specjalnej firmy co raczej się nie kalkuluje.

          • 2 3

          • też czytaj ze zrozumieniem (1)

            pierwsze zdanie "nawet nie o to idzie". Tu chodzi o arogancki atak na sąsiada a nie o meritum. Chcesz wiedzieć jak było? To Ci powiem, bo siedzę w biznesie.
            Z prawie każdego zdania Pani "rzecznik" w dowolnym temacie przebija nienawiść i kompleksy wobec Gdańska. Zakładam, że to nie miało się po prostu ukazać, ale pani redaktor dosłownie przytoczyła wypowiedź "rzeczniczki" i się stało. To doprawdy wstyd dla Gdyni, że ktoś taki reprezentuje ją w mediach. W Gdańsku szału nie ma, ale nigdy nie zobaczysz takiej żenady - takie są zasady, że nie tłumaczy się atakując innych. I Gdańsk z Sopotem tego przestrzega, a w Gdyni jak widać za grosz profesjonalnego podejścia do tematu.

            • 4 3

            • co tak uraziło "dzikiego"?

              Czytam jeszcze raz wypowiedź gdyńskiej rzeczniczki. I nie widzę żadnych obraźliwych słów pod adresem gdańszczan. Szkoda, ze całej wypowiedzi z wyjasnieniem, jak działa gdyński system, dziennikarka nie przekazała.

              • 2 4

      • Usiłuję czytać ze zrozumieniem : (2)

        ...W Gdyni nie mamy firmy komunalnej - miejskiej, w której można by zatrudnić dłużników... Przecież nie chodzi o zatrudnianie !!! Chodzi o odpracowanie zobowiązań !!!

        • 3 3

        • czyli kto ma ich zatrudnić? (1)

          A ja rozumiem. Kto ma im nadać robote? Kto im ma dać te łopaty? Kto ma im zorganizować prace, sprawdzić jak wykonali, wycenić itd? Wolontariusze? Nie! Czyli ktos komu trzeba zapłacic. Super interes. I za jaką stawkę?

          • 1 2

          • To może jednak spróbować dogadać się z tymi firmami sprzątającymi, aby zatrudniały dłużników za ustaloną stawkę na godzinę. W prywatnej firmie by ich przynajmniej przypilnowali, aby rzeczywiście sprzątali a nie obijali się. Firma sprzątająca jakoś rozliczyłaby się z tego. To chyba jest możliwe.

            • 2 2

    • Ta młoda siksa jest po 50-tce.

      • 5 0

  • oj ta Gdynia :/ (2)

    w Gdyni urzędnicy jednak wolą eksmitować!!! No ale przecież mieszkań jest coraz mniej a rodziny urzędników tez muszą gdzieś mieszkać co nie??? wstydzę się za ta moja Gdynię!!!

    • 6 1

    • tylko 15 % ma długi w Gdyni (1)

      A w Gdańsku też eksmitują! I dobrze. Sa dodatki mieszkaniowe, mozna spłacać długi na raty. Jak ktos olewa innych podatników, to trudno. Eksmisja jest jedynym sposobem.

      • 2 3

      • Nie, jest drugi.

        Mowa o nim w artykule, możliwość odpracowania długu.

        • 0 0

  • Dlaczego w kwestii innowacyjnej długowo Gdyni milczy Bezstronny ? (4)

    • 9 1

    • w Gdyni ludzie po prostu płacą (1)

      i nie trzeba ich zaganiać do łopaty.

      • 1 4

      • Raczej wywala się ich na bruk.

        I szukają komunałki w Gdańsku.

        • 1 1

    • Zamiata Świętojańską, bo samymi pochwalnymi peanami na cześć Jego Prezydenckiej Mości długu nie spłaci.

      • 2 0

    • .

      "na nartach w Dolomitach", a ja w Alpach: myję klozety w pensjonacie.

      • 4 0

  • 11zl za godzine???na reke??? (3)

    to musze byc zadluzona ,zeby miec taka place? i to jeszcze za sprzatanie? PATOLOGIA!!!!!! jak ktos doprowadza do zadluzenia lokalu do kwoty 20tys , umowa z urzedem miasta powinna byc rozwiazana, i mieszkanie przekazane kolejnym osobom w kolejce, 600zl za mieszkanie i panu janowi sie placic nie chce, a ja jak wynajmowalam w sopot to placilam 900zl plus oplaty czyli jakies 1400zl!!!!!!!! P A T O L O G I A!!!!! a jak bym miala czekac na komunalne to moze ale tylko MOZE w przeciagu 10lat bym cos dostala, bo patologia niedosc ze ma, to jeszcze nie placi, takim sie wydaje ,ze wszystko za darmo sie im nalezy.

    • 8 6

    • (1)

      żeby tyle zarabiać to trzeba skończyć liceum :D

      • 1 1

      • od kiedy 2tys zl jest minimalna krajowa???

        duzo sie zmienilo od ostatnich 24godzin, bo jak sprawdzalam najnizsza jest 1111,93zl. Poczekamy jeszcze 24h to moze wzrosnie o koljene 800zl???

        • 0 1

    • taka polityka urzedasów miasta!Bardziej sie oplaca robic długi niz uczciwie pracowac za grosze

      i w terminie rachunki opłacać!! powinienem mieszkanie z kredytem sprzedac i starac sie o komunalne.

      • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane