- 1 Były wiceprezydent Gdańska skazany (122 opinie)
- 2 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (496 opinii)
- 3 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (88 opinii)
- 4 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (318 opinii)
- 5 Kredkami w kierowców przy przejściu (87 opinii)
- 6 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (162 opinie)
Polarnik wrócił z samotnej wyprawy
Zobacz jak parują stopy gdyńskiego polarnika po tym, jak uratował sanie, które wpadły do lodowatej wody.
Mimo że stracił część sprzętu i musiał wędrować dłuższą trasą, gdyński polarnik Rafał Król zakończył sukcesem samotną wyprawę przez Spitsbergen. Kiedy w niedzielę wylądował na gdańskim lotnisku, marzył o obiedzie z kieliszkiem wina i o zrobieniu... prania.
- Wiatr wiał z prędkością 100 km/godz., więc odczuwalna temperatura wynosiła 50 stopni poniżej zera. Do tego jeszcze zmrożony śnieg, po którym ciągnęło się sanie jak po tępym pudrze. Po prostu momentami gorzej niż po betonie - opowiadał Rafał Król, tuż po wylądowaniu w Porcie Lotniczym Gdańsk.
Do Trójmiasta wrócił z odmrożonymi ustami i nosem. Stracił też dziesięć kilogramów wagi i tymczasowo sanki, które zaginęły na lotnisku w Kopenhadze, gdzie polarnik miał przesiadkę w drodze powrotnej. Choć kiedy na początku kwietnia br. rozpoczynał ponad 500-kilometrową wędrówkę przez położoną na Oceanie Arktycznym norweską wyspę Spitsbergen, spodziewał się o wiele większych zagrożeń.
- Były rozmarznięte, dlatego musiałem iść po lodzie wzdłuż stromego brzegu. W pewnym momencie moje sanki ważące ponad osiemdziesiąt kilogramów przewróciły się i wpadły do wody. Na szczęście udało mi się je wyciągnąć - opowiada gdyński polarnik.
Skutki wypadku z saniami były jednak groźne: zatonęła część żywności i butla z paliwem do kuchenki. Ponadto podróżnik nie mógł korzystać z puchowej kurtki, która zamarzła po tym jak wpadła do lodowatej wody. - Strata przedmiotów, które często są banalne dla ludzi żyjących w miastach, dla polarników może oznaczać koniec wyprawy. Zdarza się nawet, że zgubienie czegoś to kwestia życia lub śmierci - wyjaśnia Rafał Król.
Polskiemu podróżnikowi udało się jednak po 23 dniach samotnej wędrówki na nartach dotrzeć do Verlegenhuken, najbardziej wysuniętego na północ przylądka Spitsbergenu. Gdynianin nie kryje zadowolenia, że udało mu się tego dokonać mimo wypadku z saniami i zmiany trasy na dłuższą. Rozmarzające fiordy zmusiły bowiem podróżnika do nieplanowanego wcześniej przejścia przez spitsbergeńskie góry.
Sprawdź zawartość plecaka gdyńskiego polarnika.
Obecnie Rafał Król zamierza zrealizować jeszcze jedno marzenie: po długiej i wyczerpującej wędrówce chciałby w końcu zjeść obiad i wypić kieliszek wina. Pranie, o którym marzył, zdążył już zrobić w niedzielę wieczorem.
Opinie (49) 1 zablokowana
-
2012-04-30 15:24
odważny facet
nie jakis tam solar bemyslny !gratulacje a sanki się pewnie znajdą
- 6 0
-
2012-04-30 12:00
Gratuluje temu Panu!!
Wymaga to naprawdę sporej odwagi i determinacji :)))
- 8 2
-
2012-04-30 11:39
230 KM
Za tydzien sie dowiemy ze to w sumie bylo 600 km i lodowki mial 2. Moze by tak napisac ze przeszedl tylko 230 km a droge powrotna spedzil siedzac wygodnie na skuterze ???
- 10 8
-
2012-04-30 11:35
Co to za news ? !
rozumiem, żeby NIE wrócił, to byłaby jakaś sensacja
- 8 6
-
2012-04-30 11:35
polarnik
A kogo to obchodzi każdy ma jakieś hobby,z nudów można być nawet polatnikiem
- 8 7
-
2012-04-30 10:22
Nie ma lipy ale i nie ma pieniędzy! (2)
Gdzie 40 000zł dla niego?
Nie wałczył z rekinami nie bawił się latawcem ale dopiął swego osiągnął cel. No ale za to politycy w Gdańsku laurek nie dają.- 44 5
-
2012-04-30 11:19
Po co 40 000 zł?
Jak chcesz rozdawać kasę dla kogoś kto realizuje swoje pasje to rozdawaj swoje pieniądze a nie publiczne. Mi nikt kasy nie daje na moje podróże albo hobby.
- 9 2
-
2012-04-30 10:42
Co ma Gdansk do czlowieka z Gdyni!
- 6 3
-
2012-04-30 11:19
a po co mam wciągać tą lodówkę....
trudy nie trudy,weź zimą dostań się do roboty przez nieodśnieżone ulice,zakorkowane,ciemne miasto...
a Pan jak sie nudzi to niech Pan ciągnie sobie nawet trzy pary sanek...- 2 7
-
2012-04-30 10:45
wrócił z zimna a tu proszę , polskie lato go przywitało
- 12 3
-
2012-04-30 10:36
Komentarz
Cymbał, i tyle, niech se lezie gdzie chce, tylko niech nie żąda kasy z moich podatków, jak będzie daleko od moich pieniędzy to może robić co chce!!!!
- 16 38
-
2012-04-30 10:21
Gratulacje!!
człowiek z pasją!
- 25 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.