- 1 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (350 opinii)
- 2 Oszukane "30 stopni" w majówkę (33 opinie)
- 3 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (273 opinie)
- 4 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (116 opinii)
- 5 Kronika oblężenia Gdańska 1734. Część 3 (20 opinii)
- 6 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (75 opinii)
Nasze czworonogi, a raczej efekty wyprowadzania ich na spacer, stanowią jeden z istotnych elementów zanieczyszczenia rzeki Kaczej, a tym samym orłowskiego kąpieliska - tego zdania są władze Gdyni.
- Zlewisko rzeki Kaczej obejmuje blisko 70 procent powierzchni miasta, co oznacza, że wody opadowe z takiego terenu spływające do rzeki niosą wszelkie zanieczyszczenia, jakie po drodze spłuczą - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni. - W związku z tym istotnym problemem staje się zanieczyszczenie odchodami zwierzęcymi, co znajduje odzwierciedlenie w badaniach sanepidu. To oczywiście nie jest jedyny czynnik wpływający na zanieczyszczenie, bo trzeba wziąć pod uwagę przede wszystkim nielegalne ujścia szamb, zanieczyszczenia z ogródków działkowych (tu pomysłowość działkowiczów nie zna granic), a także wiele innych elementów.
O ile jednak z wieloma elementami zagrażającymi Kaczej można walczyć metodami administracyjnymi, to przyzwyczajenie mieszkańców do sprzątania po swoich pupilach zadaniem prostym nie jest - wystarczy poobserwować chwilę ludzi z psami. Sprzątanie to nawet nie rzadkość, ale wręcz unikat.
- Może i trudno wychować ludzi, ale chyba nie należy tego uznawać za zadanie niemożliwe - mówi Marek Stępa. - Trzeba jednak uświadomić mieszkańców, jakie to jest ważne. Czasem też w tym procesie istotną role odgrywa "przemawianie do kieszeni", czyli trzeba by było jednocześnie skutecznie piętnować czy w skrajnym przypadku karać tych, którzy nie będą chcieli się dostosować. Takie działania na pewno będą musiały być w przyszłości podjęte. Najpierw jednak trzeba sprecyzować, jekie czynniki tak naprawdę mają największy wpływ na zanieczyszczenie rzeki Kaczej.
Mieszkańcy do koncepcji wpływu psich odchodów na stan rzeki podchodzą sceptycznie.
- Ja wyprowadzam psa trzy razy dziennie, ale staram się zbierać odchody - mówi jedna z mieszkanek Gdyni, podczas gdy jej kundelek spokojnie załatwia swoją potrzebę pod drzewem przy trakcie spacerowym. - Czy pieski maja wpływ na zanieczyszczenia? Nie wiem, chyba by musiało być ich bardzo dużo.
- Gdzie jest Kacza, a gdzie załatwia potrzebę ten piesek - powątpiewa właściciel sporego czworonoga spacerujący po Skwerze Plymouth. - Czy psie odchody mogą zatruć rzekę? To chyba zależy, czym ludzie karmią psy. Prędzej psy by zdechły, niż zatruły wodę. Jeśli pies jest racjonalnie i zdrowo odżywiany, to raczej nie powinno być takiego zagrożenia.
Opinie (86)
-
2004-03-10 07:09
Wybitna narodowa POLSKA cecha:
s****ące wszędzie pieski i szczęśliwi właściciele że ich pupilki tym razem nie miały zatwrdzenia...
A ty człowieku chodź slalomami po chodnikach.
Z niecierpliwością czekam na ocieplenie kiedy to z totalnie obesranych trawników uniesie się zapaszek wiosny.- 0 0
-
2004-03-10 07:21
uważam , że i tak należy się cieszyć,że właściciele psów nie s****ą razem z nimi na trawniku. Zawsze na wszystko trzeba patrzeć od strony pozytywnej. Gallux widzisz w tej Szwecji to nawet mucha nie chce żyć. Co za kraj!?. Dlatego turyści do nas walą, żeby zobaczyć życie ludów pierwotnych.
- 0 0
-
2004-03-10 07:37
W Polsce niestety panuje pełna chamówa jeśli chodzi o wyprowadzanie psów. Jak by tak właściciel zapłacił ze stówkę za zaśmiecanie trawnika psimi kupami, to może by zmądrzał i zastanowił się następnym razem wyprowadzając psa, czy warto po prostu brudzić.
- 0 0
-
2004-03-10 07:48
niestety kiedy czworonóg załatwia swoje potrzeby na trawniku wlaściciel przeważnie udaje ze patrzy w innym kierunku...
czy to jakas ujma sprzatnąć po własnym psie?
bardzo mi się podobał w Bratysławie na jednym z osiedli stojaczek z papierowymi jednorazowymi torebkami na psie odchody stojacy sobie na brzegu trawniczka
ale cóż...
u nas zaraz by torebki rozkradli a stojak zniszczyli - krótkowzroczność w myśleniu- 0 0
-
2004-03-10 07:53
SZPAGATOWA ENTELIGENCJA
witam gościa:))
mój znajomy obdarzony jak ja, zmysłem obserwacji, opisał mi jedno z sopockich osiedli, z kategorii tych co to sam pan rozumie "bułkę przez bibułkę...." i Ę oraz Ą....
przewaga dUcentów prUfesorów i magYstrów
jednym słowem sopocka (J)elita
otóż ci państwo w trakcie kiedy ich pieski s****ą, oni (udając, że nie dostrzegają tego) oddają sie KONTEMPLACJI NAD ISTOTĄ KOSMOSU BĄDŹ BYTAMI NIEBIESKIMI
wygląda to tak, że właściciel "s****ni na 4 łapach" zatopiony w myślach STARA SIE UDAWAĆ, ŻE NIE DOSTRZEGA SWOJEGO s****ĄCEGO PUPILKA
na porannym spacerku wymieniane są okolicznościowe grzeczności z kolegami
"dzyn dybry panie dUcencie
a dzyn dybry panie prUfesorze"
tak nasze elity DAJĄ RESZCIE PRZYKŁAD
niejeden, uznany przez nich za PROSTAKA obywatel, ma więcej poczucia PRZYZWOITOŚCI, niż oni wszyscy razem do KUPY wzięci- 0 0
-
2004-03-10 08:34
I TAK TEN TEMAT JEST o*****Y !!!
Jeżeli właściciele s****ących kundli nie spotkają się z totalną krytyką zdrowej części społeczeństwa, to żadne kary, nakazy nic nie pomogą.
Nie może być, że kiedy zwraca się takiemu palantowi uwagę, żeby jego kundel nie s**** na chodnik czy trawnik to reszta "oświeconego" społeczeństwa patrzy się na ciebie jak na przygłupa....- 0 0
-
2004-03-10 08:36
dokładnie:)
przygłupa i "osobe konfliktową"- 0 0
-
2004-03-10 08:41
hehe
a jezeli pies marozwolnienie???? hehe moj pibull jest wyprowadzany czasem bez smyczy i zalatwia swoje potrzeby tam gdzie mu sie podoba a ja po nim sprzatac nie zamierzam place za niego to i wymagam a jezeli komus cos sie nie podoba to kierownikiem mojego biura zazalen jest moj pies mozna bezposrednio do niego z pretensjami uderzyc zycze powodzenia
- 0 0
-
2004-03-10 08:43
Male sprostowanie
co bym nie wyszla na totalna brudaske i fleje... -Nie odwracam wzroku gdy moj piesek kupczy sobie, ale jesli place podatek za psa i oprocz tego jesli w czynszu oplacam wynagrodzenie dla sprzataczki -ktora ma obowiazek oprocz klatek schodowych, piwnic i innych miejsc -sprzatac chodniki i trawniki (!) Wiec jesli te trawniki sprzata, to nich zbiera i psie kupy! Sorry, ale place moje ciezko zarobione pieniadze i mam jeszcze jej pomagac przy pracy? Kazdy ma swoje obowiazki i uwazam, ze jej obowiazkiem jest rowniez sprzatanie trawnikow.
Nie odwracam sie zupelnie od pomyslu zbierania brudow po swoim psie, ale tak jak ktos wyzej napisal -jesli miasto zadbaloby o stojaki z papierowymi torebkami, o smietniki -ktorych faktycznie brak- to prosze bardzo! Bede sprzatac po moim brutusie i nie mrugne okiem.
Co do pisakownic to ok, Kategoryczny zakaz s****ia do srodka. Jednak zdrowy rozsadek i tak nie pozwala mi wpuscic dzieci do tego siedliska syfu kocich szczochow i innych wydzielin.- 0 0
-
2004-03-10 08:48
do psiary i tego pibulla czy jakoś tam
to czego wy również nie s****ie po trawnikach i klatkach schodowych
a czemu nie nauczycie swoich uzdolnionych zwierzątek żeby s****y do kibli w waszych domkach - pewnie to nieestetyczne.
Typowe podejście polaka-przygłupa: płacę podatki i mam wszystko i wszystkich w dupie.
ZERO szacunku do czyjejś pracy ale do kościółka chodzę grzecznie co niedziele i na tacę daję...- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.