- 1 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (411 opinii)
- 2 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (79 opinii)
- 3 Były wiceprezydent Gdańska skazany (71 opinii)
- 4 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (298 opinii)
- 5 Kredkami w kierowców przy przejściu (74 opinie)
- 6 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (154 opinie)
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie rajdu motocyklisty "Azina"
Szalony "rajd" ulicami Trójmiasta na motocyklu
Prokuratura nie będzie dalej zajmować się sprawą motocyklisty, który jadąc wieczorem przez Gdańsk i Sopot rozpędzał się do 250 km na godzinę. Choć biegli stwierdzili, że doprowadził do zagrożenia zdrowia i życia innych kierowców, to śledczy nie dopatrzyli się w tym przestępstwa. Policja i prokuratura nie umieją ustalić, kto tego dnia prowadził motocykl.
- Prowadziliśmy postępowanie przygotowawcze w sprawie spowodowania bezpośredniego zagrożenia katastrofą drogową w ruchu lądowym. W jego trakcie zleciliśmy przygotowanie opinii biegłego, który dopatrzył się aż trzykrotnego ryzyka zderzenia z innym pojazdem - przyznaje prokurator Renata Klonowska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.
Na podstawie filmu ustalono, że za pierwszym razem mogło to stworzyć zagrożenie bezpieczeństwa dla sześciu osób jednocześnie, a w dwóch kolejnych sytuacjach zagrożonych było pięć osób.
Co zaważyło o umorzeniu sprawy? Zdaniem prokuratury, posiłkującej się m.in. orzecznictwem sądów, o zagrożeniu katastrofą w ruchu lądowym można mówić w sytuacji, gdy jednocześnie zagrożone jest życie minimum 10 osób.
Teraz sprawę będzie prowadzić policja, pod warunkiem jednak, że ustali, kto pędził motocyklem przez Gdańsk. Bo, choć dane właściciela motocykla - Macieja W. - podaliśmy policji w dniu publikacji pierwszego artykułu na ten temat, to - trudno w to uwierzyć - funkcjonariusze do dziś nie wiedzą, kto siedział wtedy za kierownicą Suzuki.
- Prokuratura przesłuchała Macieja W. w charakterze świadka. Skorzystał on z przysługującego mu prawa i odmówił odpowiedzi na pytanie, czy to on prowadził motocykl. Dalsze działania znajdują się już w kompetencji policji - mówi Renata Klonowska.
Szalona jazda ulicami Trójmiasta
Przypomnijmy: na początku października mieszkaniec Gdańska zamieścił w serwisie Youtube film z szalonej i bardzo niebezpiecznej jazdy ulicami Gdańska i Sopotu. Swój wyczyn zatytułował: "Nocny spacerek po Gdańsku".
W czasie 7-minutowego nagrania "Azin" kilkukrotnie jedzie na jednym kole, wielokrotnie przejeżdża skrzyżowania na czerwonym świetle. Szczytem głupoty jest jazda al. Zwycięstwa z centrum do Wrzeszcza z prędkością ponad 250 km/h. Nagranie kończy się wątpliwym popisem na al. Niepodległości w Sopocie, gdzie kierujący przejeżdża dwa razy na czerwonym świetle, a między nimi rozpędza się na jednym kole.
Wszystkich tych wyczynów dokonuje na motocyklu Suzuki GSX-R 1000 K5, o którym branżowy portal scigacz.pl pisze, że "łączy w sobie cechy psychopaty z nożyczkami w ręku i pomocnego bernardyna z beczułką na szyi".
Miejsca
Opinie (289) 6 zablokowanych
-
2014-11-25 13:42
a ja
zawsze sie wstrzymywalem z publikacja moich filmikow.. juz niedlugo pobije Azina!!
- 10 8
-
2014-11-25 13:38
Pewnie jechał jakiś pies więc koledzy maja wywalone
- 21 4
-
2014-11-25 13:38
Prokurator - to zaczyna być stan umysłu!
1. Jest niebezpieczeństwo ale nie ma przestępstwa.
2. Nie ma niebezpieczeństwa jest przestępstwo.
Dowód co do pkt. 1 - opisana sytuacja
Dowód co do pkt.2 - ściganie ludzie za hazard w sieci.
3. Łatwiej się ściga tych drugich - bo się nie ukrywają ...
4. Trzeba dokładnie liczyć do 10. Jak będę wymachiwał piłą mechaniczną przed grupką - powiedzmy 7 osób - wszystko będzie OK. Jak dojdzie jeszcze parę gapiów to moje zachowanie zaczyna być przestępstwem ... No super!- 70 0
-
2014-11-25 13:37
to jest to!
- 12 1
-
2014-11-25 13:37
po prostu chore!!!
- 40 0
-
2014-11-25 13:36
no i dobrze
filmik z netu, to nie materiał dowodowy. Nie ma szkody, nie ma zdjęć z fotoradarów, to nie ma wykroczenia.
- 5 39
-
2014-11-25 13:35
Facet przeczyta treść tego umorzenia
i powie: "To idę się przejechać..."
- 54 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.