- 1 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (398 opinii)
- 2 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (79 opinii)
- 3 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (293 opinie)
- 4 Były wiceprezydent Gdańska skazany (61 opinii)
- 5 Kredkami w kierowców przy przejściu (72 opinie)
- 6 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (154 opinie)
SKM tylko dla pełnosprawnych. Problem nie do rozwiązania?
Choć zmieniają się pociągi, a perony są modernizowane jedna rzecz pozostaje niezmienna: odstęp między peronem, a wejściem do kolejki SKM. Członkowie jednego ze stowarzyszeń chcą walczyć o zmiany, Szybka Kolej Miejska rozkłada ręce: Nic nie możemy zrobić.
W latach 70. wycofano je, zastępując kilkoma sztukami EW-58, lecz pojazdy te okazały się skrajnie energochłonne. Dziś jest ich tylko kilka sztuk. W efekcie na tory kolei miejskiej wprowadzono całkowicie nieprzystosowane do tej funkcji składy EN-57 i EN-71, które miały kursować tylko "tymczasowo".
- W służbie mamy obecnie cztery jednostki EW-58. Prawdopodobnie przejdą one głęboka modernizację - zapewnia Marcin Głuszek, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży SKM.
Sęk w tym, że nawet cztery pojazdy tego typu nie rozwiążą problemu. Tym bardziej, że SKM modernizując kolejne pojazdy udaje, że problem ten nie istnieje.
Tymczasem fundacja "Pisarze dla Pokoju/Writers for Peace" widząc brak działań trójmiejskiego przewoźnika, chce rozpocząć dyskusję publiczną na temat tego problemu.
- Chcemy, żeby SKM wziął odpowiedzialność za bezpieczeństwo peronów i przejazdów. Chodzi nam o to, żeby ta fatalna dziura między peronem a pociągiem - ponad 60 cm! - zniknęła. Chcemy, żeby w pojazdach pojawiły się rampy dla osób niepełnosprawnych i matek z wózkami - apeluje Izabela Filipiak, prezes Fundacji Pisarze dla Pokoju/Writers for Peace.
Szefowa fundacji zdaje sobie sprawę, że "walka z dziurą" będzie kosztowna. - Ciekawe co będzie, gdy bardziej się zacznie opłacać SKM przebudowa peronów i pociągów niż wypłacanie odszkodowań osobom, które zaznały szkody przy wsiadaniu i wysiadaniu - poturbowały się i wpadły na tory.
Jednak SKM twierdzi, że wypadków wpadnięcia między peron a tory jest bardzo mało.
- Takich zdarzeń odnotowaliśmy kilka w ciągu roku. Przy prawie 40 mln przewożonych pasażerów nie stanowi nawet promila. - odpiera zarzut Głuszek.
Co może w takim razie zrobić SKM? Najlepszym rozwiązaniem byłby podział taboru. Jego część zostałaby dostosowana do wysokich peronów w Trójmieście. Pozostałe składy, wyjeżdżające poza tory SKM-ki, gdzie perony są niskie i schody są niezbędne, wyglądałyby jak dziś.
- Tu jednak znów pojawia się problem, ponieważ wiele z naszych pociągów jeździ na trasie np. Słupsk - Tczew czyli zatrzymuje się i na niskich, i na wysokich peronach - ripostuje Marcin Głuszek.
Kolejarze twierdzą także, że w przypadku 90 proc. całego taboru, którym dysponują nie jest możliwa instalacja dodatkowych ramp, które byłyby wysuwane automatycznie na życzenie pasażera (jak w niektórych tramwajach) lub wraz z otwarciem drzwi. Wprawdzie SKM montuje specjalne rampy obsługiwane ręcznie (obecnie są w pięciu pociągach), jednak ich rozstawienia jest na tyle czasochłonne, że szybciej znajdą się chętni pasażerowie do pomocy przy wsiadaniu. Ponadto by skorzystać z ramp trzeba wpierw wejść do samego pojazdu.
Wkrótce na dworcach pojawią się plakaty sygnowane logiem fundacji Pisarze dla Pokoju. Jej członkowie będą zbierać także opowieści osób, które ucierpiały podczas wchodzenia do pociągu i publikować je na blogu pod adresem: skmtrojmiasto.blogspot.com
Opinie (221) 10 zablokowanych
-
2010-09-07 21:23
Tracę wiarę w ludzkość. Skąd się bierze tyle capciaków???
Nawet w wieku 4 (słownie: czterech) lat radziłem sobie z tym bezproblemowo. A byłem niższy niż rówieśnicy. Właściwie, dopiero dzisiaj dowiedziałem się, że dla kogokolwiek jest to problem. Wstyd się za was. Moja 80 letnia babcia wchodzi do kolejki z gracją baletnicy.
- 2 4
-
2010-09-07 21:30
EN-57 nie były projektowane jako składy dla miejskiej kolei i tyle w temacie.
- 0 0
-
2010-09-07 21:36
Liczba wpadnięć między kojejkę a peron
Przypadków wpadnięcia między kolejkę a peron do tej pory było na pewno znaczenie więcej niż odnotowało SKM, ponieważ sam byłem świadkiem gdy moja znajoma wpadła w tą dziurę. nikogo przecież nie poinformowaliśmy, bo całe szczęście nic strasznego się nie stało, choć nogi miała poobijane.
- 1 0
-
2010-09-07 22:05
żal d... ściska
przyznaje że jak miałem nogę w gipsie i jeździłem SKMką to momentami miałem problem z postawieniem kuli na peronie co dopiero ludzie którzy na co dzień się z tym stykają...
- 1 1
-
2010-09-07 22:35
Bardzo dobre porównanie zdjec Niemieckich kolei i Polskich dzielą nas lata świetlne!!
Na jednym małym zdjeciu widac ze Polacy niepotrafili nawet białej lini namalowac prosto!! Czy ten co ją malował był pjany? Niemcy są wzorem do nasladowania dokładnie we wrzystkim .Kiedy to wkocy ludzie wtym kraju zrozumieja wtedy dopiero zacznie sie cos zmieniac na lepsze nie wczesniej.
- 5 1
-
2010-09-07 22:50
trzeba brac przyklad z Afryki to moze zmieni sie na lepsze
- 0 0
-
2010-09-07 22:53
Wystarczy pozew zbiorowy - tylko paragraf trzeba od pomocnego prawnika!!!
Jak wyżej. Jak SKM dostanie po d*pie kilkoma takimi to można tylko mieć nadzieję, że jeden z drugim coś pomyśli. Ale znając kretynizm zarządu i "ripostowanie" rzecznika, że ilość wypadków to nawet nie promil to nic się nie zmieni. Wypadek się zdarzył i to już powód do zmian.
- 0 1
-
2010-09-08 00:02
"W jednostkach serii EW-58 podłoga jest nieco wyżej niż peron"
a wiecie czemu? Bo asy, które projektowały wysokość podłogi zapomniały, że na podkładach kolejowych jest jeszcze szyna o niezerowej wysokości. I dlatego podłoga EW-58 jest dokładnie o wysokość szyny nad poziomem peronu.
- 2 1
-
2010-09-08 00:07
Niskie perony to żaden problem jak się chce.
We Frankfurcie nad Menem mają U-Bahny, które w centrum jeżdżą pod ziemią (i podłoga jest na wysokości peronu), a poza centrum jak tramwaj (i podłoga rozkłada się automatycznie na dwa stopnie umożliwiając wsiadanie i wysiadanie).
Żadna kosmiczna technologia.- 3 0
-
2010-09-08 00:34
a to wszystko przez nasza wschodnia mentalnosc...
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.