• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sezon uciekinierów?

Dorota Korbut
1 lipca 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Filip ma 11 lat. Był zapuchnięty i brudny, gdy znaleziono go na strychu w jednym z gdańskich bloków. Od tygodnia spał w jednym barłogu z bezdomnym i żywił się odpadkami ze śmietnika. Ustalono, że chłopiec uciekł z domu. Pierwsze słowa matki: "Czy wiecie, ile ja mam z nim kłopotu?" Dodała, że nie przyjedzie po dziecko, bo... pada deszcz. Wakacje to pora, gdy nieletnich uciekinierów przybywa. Najmłodsi mają po 8, 9 lat.

Na Filipa strażnicy miejscy natknęli się przypadkiem. Dostali sygnał, że na strychu koczuje bezdomny. Na miejscu zobaczyli, że mężczyźnie towarzyszy 11-latek. Szkoła poszukiwała go od tygodnia, odkąd przestał pokazywać się na lekcjach.

- Rodzice wiedzieli, że chłopiec zniknął z domu, ale go nie szukali - mówi Agnieszka Solecka, kierownik referatu prewencji i współpracy ze szkołami Straży Miejskiej w Gdańsku. - Gdy matka powiedziała nam, że nie przyjedzie, sami odwieźliśmy chłopca do Gdyni. Nie wiadomo, co będzie z nim dalej. Zdecyduje o tym sąd.

Przypadek Filipa nie jest odosobniony. Latem nieletnich uciekinierów przybywa. Na Wybrzeże ściągają nawet z głębi Polski. Niektórzy nie skończyli jeszcze 10 lat. Bywa, że w domu nikt na nich nie czeka.

- Te dzieci nie mają dobrego kontaktu z rodzicami - mówi st. post. Arleta Nowak, specjalista ds. nieletnich z VIII Komisariatu Policji w Gdańsku. - Poza tym uważają, że są wakacje i matka, czy ojciec nie mogą im niczego nakazać. Bardzo często zadają się ze zwolennikami "nieskrępowanego" stylu życia - alkoholu, narkotyków, przypadkowego seksu.

- Problem jest także z dziećmi, które żebrzą na ulicach - dodaje Agnieszka Solecka. - Rodzice powinni ponosić za to odpowiedzialność. Nie przechodźmy obojętnie, gdy widzimy zaniedbanego, wałęsającego się po ulicy malucha. Wystarczy zadzwonić pod nr 986 - przyjedziemy.

Zdarza się jednak, że nie wiadomo, jak dalej postąpić z zatrzymanym uciekinierem - zwłaszcza gdy ten pochodzi z odległej miejscowości. Jeżeli nie skończył jeszcze 10 lat, zostanie skierowany do Pogotowia Opiekuńczego. Do Policyjnej Izby Dziecka trafiają wyłącznie ci, którzy popełnili przestępstwo. Dzieci przyłapane na drobnych wykroczeniach odwozi się do rodziców, a o sprawie powiadamia sąd. Niektóre trafiają do Centrum Pomocy Dziecku i Rodzinie, a potem do domów dziecka, czy ośrodków wychowawczych. Te historie rzadko kończą się pomyślnie.

15-letnia Marysia - "Młoda" - uciekała z domu wiele razy. Utrzymywała kontakty z grupą nastolatków dobrze znanych gdańskiej policji. Zaczęła brać narkotyki.

- Nie zmuszaliśmy jej, by o wszystkim opowiedziała od razu - mówi st. post. Arleta Nowak. - Ale po tygodniu załamała się i przyznała mamie, że robiła wszystko, o co ją podejrzewaliśmy. Rodzice skontaktowali się z nami. Zaproponowaliśmy organizacje, w których można szukać pomocy. "Młoda" skorzystała i dobrze na tym wyszła. O tym, że dziewczyna ma problemy już za sobą, zadecydowała jednak jej własna postawa - otwartość i chęć zerwania z takim życiem.

Mniej szczęścia miał 5-letni Marcinek. Niedawno po raz kolejny został zatrzymany poza domem, gdy wałęsał się pod sklepem monopolowym, w towarzystwie mężczyzny. Skontaktowano się z babcią dziecka. Okazało się, że mężczyzna to... ojciec chłopca, który w dzieciństwie także uciekał z domu, a teraz powtarza błędy wobec własnego syna.
Głos WybrzeżaDorota Korbut

Opinie (6)

  • JAcy rodzice,

    takie wychowanie... Uwaga na niepogodę....

    • 0 0

  • te dzieciaki uciekają przed tym co widzą i doświadczają w swoim życiu.
    smród brud i ubóstwo
    przemoc patologie itd
    błędne koło
    inna sprawa to tzw placówki wychowawcze
    istnieje jeszcze wizerunek "wychowawcy z pałą w ręku a la makarenko"
    niektóre placówki istnieja dla kadry a nie dla celu na który społeczeństwo łoży cięzką kasę
    Krzywda dziecka zawsze boli najbardziej.

    • 0 0

  • nie ma co wychowanie i obraz rodziny powoduje ze dzieci nie chcą tak życ.. jednak po latach same tworzą identyczny dom...(nie wszystkie oczywiscie) czym skorópka za mlodu...

    znam rodzibne która zaadoptowała 6 letnią dziewczynke...
    1 rok była grzeczna posłuszna i ambitna (bardzo dobrze przysfajała wiedze)
    jednak od 8 roku życia zaczeła wagarować... bić kolegów w szkole. zwiewać z domu,żebrac, użądzać podwórkowy striptiz,wygadywać co to w domu jej nie robią... że głodzą , biją , i niewiadomo co jeszcze robią, a u tych znajomych tego nigdy nie zaznała pozatym maja oni 3 własnych dzieci i oni nie skarza sie na tympodobne zdazenia...
    poprostu dziewczynka pamieta co z nią działo sie w jej własnym domu (zanim trafiła do domu dziecka) jak maiała 3 lata (ona to wszystko nawet opowiadała.)
    poprostu w okresie kształtowania moralnosci i uczenia sie zycia nasiakneła niemoralnością ...

    poprostu przykra sprawa... zamiast miec radosc z dawania noermalnegodomu sierocie , maja prokuratora w domu i strach ...bo kim ona bedzie jak dorosnie?

    • 0 0

  • nie prawda jest

    ze nieletni uciekinierzy czy inni "trudni spolecznie" wychodza z rodzin "patologicznych". Najczesciej sa to rodziny o pewnej swiadomosc i poziomie kulturalnym ale tylko z zewnatrz. W wielu naszych domach odbywaja sie dantajskie sceny miedzy dziecmi i ich rodzicami a w pewnym momencie peka ta laczaca nic i wszystko sie luzuje lub rozpada. Czasami takie dziecko ucieka i staje sie to wtedy widoczne dla swiata zewnetrznego , inni pozostaja w czterech scianach ale zyja juz dla siebie obojetnie i czesto dopiero po okresie dojrzewania zostaje przywrocony stan jako takiego tolerowania sie na wzajem.
    Okres dojrzewania jest bardzo ciezkim stanem dla dziecka nad ktorym nikt nie ma kontroli. Nie bede tu tlumaczyl tych wszystkich mechanizmow zaapeluje jednak do rodzicow o rzecz najwazniejsza przestancie bla blowac i posluchajcie do konca co wasze dziecko ma do powiedzenia nawet jak sie wydziera i was za wszysko obarcza. Nauczcie sie sluczac a nie tylko wydawac rozkazy. A w sytuacjach przerastajacych was zasiegnijcie pomocy u psychologow.
    I stawajcie przed lustrem chociaz raz na tydzien i przypomnijcie sobie okres wlasnego dorastania ale bez tych klamstw ktore sprzedawaliscie waszym dzieciom aby sie wybielic, wtedy moze zrozumiecie ich postepowanie , wy zawsze dobrze sie uczacy kulturalni czysciutko ubrani ktorzy zawsze wynosiliscie przyslowiowe smieci gdy mamusia poprosila i nigdy nie pluliscie na przechodniow z 3 pierta. Zrobcie sami rachunek sumienia ,"a kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem" A REKA MU USCHNIE.

    • 0 0

  • O!O!O!O! Sz. Pan Ciaptak ma rację w niemal 100%

    Żeby (będąc "dzieckiem") dowiedzieć się jacy byli ci wyidealizowani rodzice najlepiej jest się spytać o to ich rodziców...

    Co poniektórzy buntownicy mogą się wówczas poczuć aniołami....

    **************************************************************************
    Szkoda że młodzi ludzie najczęściej uciekają pod budkę z piwem.... (brak ambicji czy kompletne załamanie??)

    • 0 0

  • wlos sie jezy

    jak slucham takich opowiesci i odzywa sie we nie zwolennik sterylizacji

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane