• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skrzypce wujka Tuska i pasztetowa. Historia Trójmiasta w rodzinnych pamiątkach

Małgorzata Kaliszewska
17 listopada 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
aktualizacja: godz. 11:09 (18 listopada 2009)
Najnowszy artykuł na ten temat Wspomnienia zaklęte w przedmiotach

Przedmioty opowiadają rodzinne historie mieszkańców Trójmiasta.



Skrzypce lutnika Czesława Niemena, rzeźby kultowego sopockiego artysty obok dziecięcych grzechotek przerobionych na talizmany, medalików, maszyn do szycia lub do wytwarzania słynnej "pasztetowej". Czy ktokolwiek słyszał by miały szansę zaistnieć obok siebie? Właśnie nadszedł ich czas. Portal Trojmiasto.pl wraz z Muzeum Historycznym Miasta Gdańska ogłasza wielką akcję zbierania pamiątek rodzinnych mieszkańców Trójmiasta.



Amatorzy staroci, kolekcjonerzy rodzinnych pamiątek i wspomnień, miłośnicy Gdańska, Gdyni i Sopotu oraz historii zaklętych w przedmiotach. To akcja właśnie dla Was - dla ludzi którzy kultywują rodzinne tradycje, wrośli w miejsce, w którym mieszkają, jednocześnie nie zapominając o tym, kim są i skąd pochodzą. Dzięki zaangażowaniu właśnie takich osób chcemy stworzyć jedyną i niepowtarzalną wystawę rodzinnych wspomnień.

- Po raz pierwszy tego typu ekspozycja będzie pokazywała mieszkańców Trójmiasta przez pryzmat tego co dla nich najważniejsze i im najbliższe. Chcemy pokazać pamiątki które pozostały po przodkach lub zostały przywiezione z różnych stron Polski i świata - tłumaczy Adam Koperkiewicz, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. - Te pamiątki mają przemówić - mówić o tym co najsilniejsze w tradycji rodzinnej, o historiach jakie towarzyszyły tym przedmiotom. Poprzez pamiątki pokażemy historie rodów Gdańska, Gdyni i Sopotu.

Efektem akcji będą dwie wystawy: jedna wirtualna na stronach portalu Trojmiasto.pl, druga realna w murach Muzeum Historycznego Miasta Gdańska.

Na tych wystawach mogą pojawić się przedmioty cenne, mające bardzo bogatą, wielopokoleniową historię, jak i kilkunastoletnie za to niosące ciekawe historie i emocje.

Najcenniejsze, bo rodzinne. Najważniejsze, bo niosące ze sobą historię ludzi i miejsc. Stwórzmy razem galerię pamiątek mieszkańców Trójmiasta. Dodaj zdjęcie swojej pamiątki - wypełnij Formularz.


- Jedną z najcenniejszych rzeczy jakie pozostały po mojej babci jest maszyna do szycia, na której pracowała najpierw w USA, a potem w Gdyni - opowiada gdynianin Wojciech Ogrodnik. - Dzięki niej w trudnych czasach nasza rodzina mogła pozwolić sobie na dom, w którym mieszka już trzecie pokolenie Ogrodników.

Dla Piotra Mazurka, gdańszczanina z dziada pradziada, jednym z wielu przedmiotów wywołujących uśmiech na twarzy jest "kubek dla wąsaczy" z początku ubiegłego wieku. - Nasza rodzina słynęła z wąsów, stąd właśnie takie wynalazki, jak kubek pozwalający dbać o estetykę sumiastych wąsów nawet przy najbardziej wymagających trunkach - śmieje się Piotr Mazurek. - Ja wąsów nie mam  ale ilekroć patrzę na pamiątkę po moich przodkach wzruszam się niesłychanie..

Sylwia Pietrzykowska z Sopotu ma bogatą kolekcję po dwóch przodkach - dziadku Józefie Tusku i wuju Buni Tusku(wujowie premiera Donalda Tuska). Do jednego (lutnika z zamiłowania kolejarza z zawodu) przyjeżdżali ze swoimi instrumentami najsławniejsi polscy artyści. Drugi zaś przyciągał całą trójmiejska bohemę, w międzyczasie malując obrazy. - Dwa dzieła Bunio Tuska wiszą do dziś u mnie na ścianie, oba chętnie wypożyczę na wasza wystawę - deklaruje Sylwia Pietrzykowska.

Na liście oryginalnych przedmiotów z historią znalazła się też m.in. maszyna masarska rodziny Tuszyńskich. - Pamiętam ją jeszcze z czasów gdy byłem dzieckiem - wspomina z sentymentem Piotr Mazurek. - Podobno przechodział z pokolenia na pokolenie ratując nie raz tę rodzinę. Sam jako malec w czasach PRL wystawałem w kolejkach po "wędzona poasztetową" która dla odmiany ratowała często zasoby naszej lodówki i naszych żołądków.

I właśnie takie są zasady wzięcia udziału w naszej akcji. Wystarczy przysłać do portalu Trojmiasto.pl fotografię przedmiotu - swojej ukochanej pamiątki rodzinnej wraz z krótką historią jej towarzyszącą.

Najciekawsze opowieści zaprezentujemy w specjalnym serwisie poświęconym akcji.

Każdy, kto zdecyduje się wspólnie z nami współtworzyć wystawę pamiątek rodzinnych mieszkańców Trójmiasta, będzie mogła wypożyczyć ją Muzeum Historycznemu Miasta Gdańska. Każdy przedmiot zostanie dokładnie opisany, ubezpieczony, a jeżeli zajdzie taka potrzeba, przejdzie renowację. Wszytko po to by trafić na jedyną w swoi rodzaju wystawę stworzoną rękami mieszkańców Gdańska, Gdyni i Sopotu. Pokażmy kim jesteśmy. W końcu to my tworzymy historię miast, w których żyjemy.


Zobacz pamiątki mieszkańców Trójmiasta i dodaj swoją - LISTA PAMIĄTEK

Wydarzenia

Opinie (62) ponad 10 zablokowanych

  • Wow (1)

    Skoro Donald jest moim wujkiem, to znaczy ze to nalezy do mnie!Oddawaj!

    • 3 1

    • afasdf

      asdfas

      • 0 0

  • A od naszego wujka Jaruzela dostaniemy pamiątkowy czołg

    • 0 0

  • A Ci przodkowie Tuska polski patriotyzm też tak pojmowali jak Donald ? (10)

    Wczoraj wiercił się, kręcił na trybunie...z okazji 11 listopada, był jakiś pomieszany.... Jego słowa tłumacza to zachowanie:„Jak wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń?
    Polskość to nienormalność – takie skojarzenie nasuwa mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu.
    Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać ....
    Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski – tej ziemi konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem !”

    • 19 3

    • (4)

      Otóż w 2005 roku, kiedy tekst ten robił furorę w internecie (prawy.pl) i Naszym Dzienniku, wypowiedziało się na ten temat wydawnictwo ZNAK. Okazuję się, że powyższy cytat to manipulacja. To zlepek wyrwanych z kontekstu stwierdzeń z ankiety na jaką udzielił odpowiedź przyszły premier w nr 11-12 z roku 1987. "W sposób iście artystyczny, bo usuwając przecinek i pozbawiając literkę "ą" ogonka zmieniono także w wersji internetowej dość istotne w wybranych fragmentach zdanie. W internecie czytamy: "Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski tej na ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej". W "Znaku" natomiast: "Piękniejsza od Polski, jest ucieczką od Polski tej na ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej" (podmiotem domyślnym jest tu polskość przeciwstawiona, jak widać nawet w tym zdaniu, Polsce)."

      W tekście napisanym dla ZNAKU Tusk pisze więcej ciekawych stwierdzeń. Które nie znalazły się w powyższej internetowej zlepce. Widocznie były niewygodne dla jej autorów.

      Tusk po powrocie z Paryża gdzie spotkał się z Giedroyciem i w którym widział jak wygląda życie w normalnym kraju, miał prawo być zniechęcony i podłamany. Pewnie dlatego pisał: "Gdzie mam szukać metryki urodzenia mojego dziadka? Gdzie odnaleźć ślad prababki? Do czego przyczepić cofającą się wstecz myśl?". Podobne przyczyny mogły leżeć u podstaw całego tekstu. W Przeglądzie Politycznym, którego był założycielem zajmował się tym jak ma wyglądać Polska "po komunizmie": "To nie jest życie — to ciągła tymczasowość życia motyla i dlatego w charakterze naszym jest może tyle cech przypominających tego owada. Jakim cudem mamy być mrówkami?...

      Tekst kończy się dwoma zdaniami, które nie pozostawiają złudzeń co do tego co o polskości sądzi jego autor: "Bo choć polskość wywołuje skojarzenia kreślone przez historię, jest ona także przecież dzianiem się, jest niepewnym spojrzeniem w przyszłość. I szarpię się między goryczą i wzruszeniem, dumą i zażenowaniem. Wtedy sądzę — tak po polsku, patetycznie - że polskość, niezależnie od uciążliwego dziedzictwa i tragicznych skojarzeń, pozostaje naszym wspólnym świadomym wyborem."

      Cały tekst Donalda Tuska dla ZNAKU oceniam jako głos rozpaczy, między tym co powinno być a tym co jest rzeczywiste w kraju ogarniętym przez komunizm: "Polskość w rzeczy samej jest nieadekwatną do ponurej rzeczywistości projekcją naszych zbiorowych kompleksów. (...) Jest jakiś tragiczny rozziew w polskości - między wyobrażeniem a spełnieniem, planem a realizacją."

      Polityków należy krytykować. Jednak czyniąc to należy zachowywać elementarne zasady uczciwości. A te mówią nam, że podobne paszkwile nie powinny być przez nikogo rozpowszechniane. A jeśli już ktoś tak czyni to powinien być za to potępiony. Bo Tuska jaki jest, każdy widzi. Ale trudno mu zarzucić brak patriotyzmu, tym bardziej wobec jego działalności opozycyjnej.

      Tuska działał w zrzeszających gdańskich robotników i liberałów spółdzielni "ŚWIETLIK" w ramach której pomagali zwolnionym robotnikom a nawet za darmo remontowali robotnicze krzyże... Założył podziemne pismo "Przegląd Polityczny" - wychodzi do dziś - na którego łamach wielu wybitnych ludzi (Staniszkis, Lewandowski, Bielecki, Śpiewak) rozważało na temat liberalizmu i gospodarki. Notabene do PP pisali także ... Lech i Jarosław Kaczyńscy.

      Tusk w książce "Donald Tusk Droga do Władzy" wydawanej z serii "Pod lupą Newsweek" wyjaśnił osobiście dlaczego napisał ten tekst. Powstał on pod wpływem listu marszałka Józefa Piłsudskiego do Feliksa Perla z 1908 roku. W tym liście - napisanym przed słynną akcją w Bezdanach - marszałek tak pisał: "Walczę i umrę jedynie dlatego, że w wychodku, jakim jest nasze życie, żyć nie mogę, to ubliża – słyszysz! – ubliża mi, jako człowiekowi z godnością nie niewolniczą. Niech inni się bawią w hodowanie kwiatów czy socjalizmu, czy polskości, czy czego innego w wychodkowej (nawet nie klozetowej) atmosferze – ja nie mogę!". Dalej marszałek tak pisał o polskości: "Drugie – to surowa konieczność. Moneta! Niech ją diabli wezmą, jak nią gardzę, ale wolę ją brać tak jak zdobycz w walce, niż żebrać o nią u zdziecinniałego z tchórzostwa społeczeństwa polskiego, bo przecież jej nie mam, a mieć muszę dla celów zakreślonych." A dalej: "podkreślić tę gorzką bardzo prawdę, że w społeczeństwie, które walczyć o siebie nie umie, które cofa się przed każdym batem spadającym na twarz, ludzie ginąć muszą nawet w tym, co nie jest szczytnym, pięknym i wielkim”.

      • 6 9

      • I to by było na tyle: (3)

        Tusk w każdym gronie mówi zapewne to, co to grono chce usłyszeć. Akurat środowisko "Znaku" w owych czasach wielkiego patriotyzmu też chyba nie wykazywało. Dziś zaś Tusk może mówić, że jest patriotą, bo moda na patriotyzm zapanowała, taki "irlandzko-europejski"
        Cytowany przeze mnie fragment wypowiedzi Tuska nie został zmanipulowany. Tłumaczenie typu "z polskiego na nasze", jakie wystosował ZNAK, nie podważa w żaden sposób SENSU wypowiedzi. Próba przesłonięcia prostych, oczywistych słów, zasłoną przenośni czy ironii oraz dezawuowanie czytelnika rzekomym brakiem rozumienia tekstu, stanowi żałosny przykład nadinterpretacji. Tym żałośniejszy, że uczyniony na polityczne zamówienie.

        • 16 2

        • Tekst mozna czytac na wiele sposobow jak i Biblie a wnioski kazdy wyciaga sam i nie musza one byc tozsame z Twoimii

          subiektywnymi osenami.

          • 0 2

        • Pani Ewo

          Świetny tekst, do niczego mnie nie zobowiązujacy i tak, jak za dawnych czasów - pozostawiający ludziom wolność myślenia.

          • 5 1

        • ty jesteś chora

          i to na umyśle
          kobito - zajmij się domem i chłopem - o ile go masz
          i wyłącza radio...

          • 2 10

    • (2)

      Tusk to nie Polak. Odbieram mu prawo nazywania siebie Polakiem, może sobie mieszkać i mieć wszystkie prawa i obowiązki mieszkańca.

      • 8 6

      • tee pryszczu..

        Odebrac mozesz w pape...

        • 0 1

      • Tusk nie polak - kaszub czarno w papie i popękane pięty

        • 4 7

    • kto on ?

      Przecież Kaczorek Donald nie wiedział nawet, że miał dziadka ! ! !

      • 5 1

    • Premier tak to tłumaczył: "To jest przywołanie myśli Piłsudskiego, a mówiąc dokładniej, jego refleksji z rewelacyjnego listu do Feliksa Perla napisanego w 1908 roku. Ten list to fantastyczny dokument mówiący o namiętnym i krytycznym patriotyzmie przyszłego Naczelnika Państwa Polskiego".

      • 1 2

  • (2)

    Ja miałbym jedynie obawy czy moja pamiątka rodzinna na pewno do mnie wróci, w takim stanie, jak ją przekazałem. Ale poza tym, to rzeczywiście fajna sprawa. Ja mam fajną łyżkę do butów, z wygrawerowaną na niej nazwą sklepu obuwniczniego, który mieścił się przy ul. Grobla w Gdańsku

    • 6 1

    • ..

      nie no szacun...naprawdę świetna sprawa...nie ma to ja lyzka do butów.
      Choć trzeba przyznać że bardziej uzyteczne niz medali z powstania styczniowego

      • 0 1

    • kolejna afera;)

      ..dostaniesz wezwanie do prokuratury w celu złożenia wyjaśnień w sprawie kradzieży łyżki ze sklepu;)

      • 0 1

  • A mundur po dziadku nie został ??? (10)

    • 33 4

    • mundur

      O jaki mundur chodzi ? Czy o ten przymusowo nałożony przez okupanta,czy o
      ten ochotniczo założony w polskim wojsku na Zachodzie ?

      • 1 2

    • jesteś (4)

      zwykłym głupcem tak jak Kurski, bo nie znasz historii Pomorza i tego co się tutaj działo.
      Nie chciałbyś się znajdować w skórze ludzi którzy tutaj mieszkali i ich decyzje mogły przesądzić o tym czy cała rodzina znajdzie się w obozie. Moi dziadkowie 'mieli szczęście': bo jeden został wysłany na roboty do Niemiec, drugi do pracy u Niemca w Gdańsku jako pomocnik. Jego brat nie miał tyle szczęścia bo nie lubił Niemców i kilka razy im podpadł przed wojną. Jak wojna wybuchła od razu zwinęli go do obozu gdzie zginął.
      Dziadek Tuska nie miał wyboru - został zapewne wcielony siłą jak to zwykle na Pomorzu było. Miał rodzinę.
      Powiem więcej jeżeli miałbym ratować rodzinę to bym walczył po stronie niemieckiej żeby ją uratować do obozu (bo taki był wybór w przypadku odmowy służby w armii niemieckiej).

      Dziwią mnie te pieprzo..ne wypowiedzi powielane przez kolejnych ignorantów takich jak ty.

      • 8 13

      • Do zdiwionego Octariona (1)

        Nie wyzywaj innych kolego od głupców bo sam zasługujesz na to miano . Część z mojej rodziny pochodzi z Pomorza i mieszkali w tzw. Rzeszy - gdzie zresztą wyrzucono ich z ich gospodarki . Jak się zaczeło walić na froncie Niemcy brali wszystkich jak leciało . Jak mieli szczeście to pojechali na front zachodni bo ci ze wschodniego zazwyczaj nie wracali. Tam wszyscy prędzej czy później uciekli lub dostali się do niewoli i dzięki tamu mam rodzinę na tzw. zachodzie . W przypadku ucieczki czyli tzw. dezercji ( w mniemaniu niemców ) rodzina w kraju drżała żeby się nie wydało bo był to bilet do obozu ( Potulic ). Żaden z nich nie zgłosił się na ochotnika , a rodzina miała papiery z literką P co przydało się gdy " wyzwolili i" ich sowieci. I wszyscy o tym wiedzieli , nie kryli się z tym .
        INCZEJ JAKOŚ BYŁO W PRZYPADKU DONKA . TEN TZW. HISTORYK PISZĄCY O SWOJEJ RODZINIE DZIWNIE NIE WIEDZIAŁ ŻE DZIADEK BYŁ W WERMACHCIE I NA DODATEK KŁAMAŁ .
        DLACZEGO ?
        MOŻE MĄDRALO ODPOWIESZ NAM NA TO PYTANIE ? I O TO TU CHODZI . Czekamy na odpowiedź . Chyba że jak można zauważyć masz kłopoty ze zrozumieniem tekstu pisanego ( opanowanie w 6 klasie szkoły podstawowej ).

        • 6 1

        • W czym było inaczej? Dziadka jego przez obóz przeciągnęli, do wojska siłą wcielili, nawiał im po 6 tygodniach. Masz tu coś innego? Nawet Kurski przyznawał, że stało jak byk, że Tusk się nie zgłosił, nie wpisał na volkslistę, że był "elementem". Wystarczy zresztą spojrzeć - kiedy i do jakiej jednostki go wciągnęli.... A że Donek nie wiedział o półtora miesięcznym okresie życia jego dziadka - ty znasz co do miesiąca życiorys swojego? Wątpię. A przymusowe kopanie rowów to raczej nie jest nic ciekawego do wspominania.

          • 1 2

      • Kolego Octarion, nie mówisz wszystkiego...

        Do Wehrmachtu brali tylko tych, którzy deklarowali swoje niemieckie pochodzenie lub podpisali volkslistę. Moja rodzina pochodzi z Pomorza, ale nie
        skorzystała z tego "dobrodziejstwa" i nie walczyła po niemieckiej stronie. Za to
        mamy chlubne tradycje w walce o polskość.

        • 6 2

      • Dziadka Tuska wpierw przez więzienie gestapowskie i Stutthof ęprzeciągnęli" - za to, że przed wojną przystąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej a rodzina odmówiła podpisania volkslisty. Więc tak "łatwo" tutaj nie było.

        • 0 3

    • I JESZCZE DZIADKOWE KALESONY Z AK :) (2)

      • 3 2

      • AK czyli Aushwitz Komando...

        • 2 4

      • W AK nie nosili kalesonów.

        Na pustyni?

        • 3 1

    • Który? Bo są cztery- polski POW, pasiak więźnia Stutthofu, niemiecki Wehrmachtu batalionu pomocniczego i polski korpusu zachodniego?

      • 3 6

  • A kto ma hełm rodziny Tusków ? (1)

    Słyszałem, że ród Tusków oprócz zamiłowania do kultury miał dryg do wojowania. Może jakiś hełm by mieli ( pisze hełm bo nie wiem jak jest to po niemiecku).

    • 2 2

    • prostak

      • 1 0

  • Fajna akcja, (2)

    Ja z natury nie przechowuje zadnych przedmiotow, nie ubrawiam znieractwa i jestem malo sentymentalna. Ale po przeczytaniu stwierdzam, ze szkoda, ze nie ma we mnie kultu poprzednich pokolen. W jakims stopniu jestesmy troche podobni do naszych babc, dziadkow. Chcemy czy nie, powielamy w aktualnej rodzinie model funkcjonowania poprzednich pokolen. Istnieje szereg podobieństw w ważnych obszarach, takich jak: podział ról, wzajemne relacje, sposób reagowania, dominujące problemy. Nie zawsze znamy te historie bo w powierzchownych relacjach z rodzina malo jest okazji do opowiedzenia niektorych historii. Moze akcja wyzwoli w ludziach potrzebe tego kontaktu i poszukania przedmiotow ktore sa w naszej rodzinie od pokolen. Jesienne i zimowe wieczory mogą być do tego okazją. Mojej prababci nawet nie znałam, ale jest w domu rodzinnym jej zdjecie. Czy przełamie się i będę pamietać o nim, by je zabrać, gdy zabraknie mojej mamy? Czy pamięć o przodkach jest nam potrzebna?

    • 22 5

    • Pamiątki

      Mam i nikomu (oprócz moich "zstępnych") NIE DAM!!! to się tylko nazywa "wypożyczeniem" - później "zaginie w niewyjaśnionych okolicznościach". nie ma głupich! A tak, żeby jeszcze podrażnić to się pochwalę: medalik z Powstania 1863, pocztówki ZE ZNACZKAMI sprzed 1917, fotografie z 19. w.; wpis zaświadczający o udziale w 3. Powstaniu Śląskim, porcelanowy talerzyk z wtopionym ze srebra wzorem (jedyny, jaki ocalał z serwisu) pamiątkowy dzbanuszek z olimpiady w Berlinie, świadectwo szkolne sprzed rewolucji, książeczka strzelecka Wuja mojego Taty itd. I NIE DAM!!! dobrze, że nie ma obowiązku hihihi

      • 0 0

    • alo

      Ty trzepnięta jakaś jesteś

      • 0 0

  • nie oszukuj sie bo teraz krewetki ale stare i smalec i co tez bedziesz za 50 lat sie z tego smiala wstyd

    no nie wstyd ze taki poziom

    • 0 0

  • historia,wspomnienia, sentymenty (3)

    czlowiek zbiera rzeczy, ktore sa niby takie wazne,az pewnego dnia stwierdza , ze i tak pewnym momencie wszystko trzeba bedzie zostawic i nikt tego nawet nie bedzie chcial ,dzieci maja wlasne zycie i gusta,jakies tam moze bardzo wartosciowe rzeczy znajda sie w antykwariacie a reszta i tak na smieci....leza zdjecia pradziadkow po szufladach ktorych ani kto znal ani wiele o nich wiedzial, tak trzeba miec szacunek do przeszlosci,ale z drugiej strony to pusty rozdzial bo nas wtedy i tak nie bylo, tak samo jak i niedlugo tez nas nie bedzie,jedynie nasza milosc co zostawimy po sobie, moze bedzie miala dla niektorych znaczenie.pozdr.

    • 7 1

    • (1)

      jak się nie dba o wychowanie dzieci, to potem i zainteresowane swoją rodziną nie są.

      • 1 0

      • -

        masz zle pojecie na temat wychowania dzieci,dzieci nie musza przejac twoich przekonan i wartosci,tak samo jak i nie musza zabierac tego calego ciezaru ,pamiatek i wspomnien ktore dla nas byc moze ma znaczenie,dzieci musza odnalezc wlasna droge w zyciu ,co dla nich jest wazne a co nie ,i to wcale nie musi znaczyc ,ze nie kochaja swojej rodziny.

        • 0 1

    • wspomnienia to historia

      Trochę prawdy w tej melancholii jest, ale mimo wszystko trzeba "zachowywać ślady" naszego istnienia. Kiedyś przyjdzie taka chwila (wiem to z własnego doświadczenia), że ktoś zaciekawi się tym co było, jak było, kim jestem, dlaczego tu ..? I wtedy wielki żal, bo ślad się urywa...

      • 1 0

  • Gdynia - całe miasto to pamiątka (8)

    Ciekawe jakie Gdynia ma pamiątki buhahahahhaha. Trolejbusy one pamietają chyba poczatek miasta ;) i te drogi zobacz na youtube "new road in Gdańsk - EURO 2012 gdynia kosakowo" ;))) Dorgi to też cenna pamiątka

    • 11 16

    • (7)

      Jesteś w błędzie koleżko, trolejbusy są ok. podobnie autobusy. Nowoczesna komunikacja miejska najwcześniej w trójmieście właśnie zawitała do Gdyni. Podczas gdy tutaj jeżdziły nowoczesne autobusy, to w Gdańsku do niedawna można było jeszcze podrózować starym Ikarusem. W Gdyni ostatni taki przestał jeżdzić dziesięć lat temu. Zastanów się zanim coś napiszesz.

      • 7 9

      • (4)

        Sam się zastanów zanim napiszesz. Po Gdyni jeździ pełno wysokopodłogowych autobusów oraz trolejbusów. Bez problemu można spotkać rozlatującego się Jelcza.

        • 6 4

        • Jelcza ???

          Akurat jeżdżą tylko dwa modele:
          * Jelcz M121MB - z przyklękiem
          * Jelcz - Mercedes O405N2/M122 - tez z przyklękiem

          polecam stronę http://www.zkmgdynia.pl/index1.php?action=06

          (trzeba czytac opisy pojazdów w wielu na samym dole jest informacja, że takiego typu ZKM juz nie eksploatuje)

          • 1 0

        • (2)

          wysokopodłogowych ? to jk do nich wskakujecie ? ;)

          • 3 0

          • (1)

            po drabinie

            • 4 0

            • aaaahahahahahaha!!!

              • 3 0

      • (1)

        Kolego a czy ja co kolwiek porównywałem do Gdańska?? Mieszkam w Rumi i co mnie Gdańsk obchodzi. Widze że to prawda wy w gdyni macie duży kompleks Gdańska wstyd bo nie ma powodów

        • 7 2

        • chyba w Rumunii mieszkasz - kompleksy :) czego? :)

          • 1 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane