Kry na rzekach jest niewiele, stany ostrzegawcze wód nie są przekraczane - informuje
Anna Dyksińska, rzecznik prasowy wojewody. Jeśli wierzyć zapewnieniom odpowiedzialnych za zabezpieczenie przeciwpowodziowe służb, powódź w Pomorskiem na razie nam nie grozi.
- Ze strony warunków hydrometeorologicznych zagrożeń powodziowych nie ma. Pokrywa śnieżna jest mała, Wisłą płynie mało kry - usłyszeliśmy w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Gdyni. -
Ale idzie sztorm i z tego powodu może grozić wezbranie wód.- Jak na razie od strony rzeki Wisły zagrożenia powodziowego nie ma, a stany wód rzek mniejszych utrzymują się od średnich do wysokich i żadna z nich nie przekroczyła jeszcze stanu ostrzegawczego - potwierdzono w Pomorskim Komitecie Przeciwpowodziowym w Gdańsku. -
Notujemy niewielkie lokalne podtopienia związane z topnieniem śniegów.Sytuację hydrologiczną na wtorek, 22 stycznia rano przedstawił starszy aspirant
Tadeusz Tomczyk z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w Gdańsku.
- Na wszystkich wodowskazach - od Ustki po Elbląg oraz na Wiśle od Korzeniewa po Świbno - stany wód utrzymują się na poziomie średnich, a stany wód dolnego odcinka Wisły znacznie poniżej ostrzegawczych - poinformował "Głos"
Tadeusz Tomczyk. -
Warunki do spływu wód do morza są korzystne, przepływ wód jest swobodny a ujścia rzek drożne. Wisła płynie w korycie i nie powoduje rozlewisk. Nie zaobserwowaliśmy tworzenia się zatorów lodowych, a ilość kry, która jest nie stwarza zagrożenia powodziowego.Zdaniem Tadeusza Tomczyka niekorzystny może się okazać sztormowy wiatr z kierunków południowo-zachodnich, który przewidywano w nocy z 22 na 23 stycznia, o sile nawet do 10 w skali Beauforta. Jak twierdzi
Anna Dyksińska, rzecznik prasowy wojewody, służby odpowiedzialne w naszym województwie za zabezpieczenie przeciwpowodziowe są jednak cały czas w pogotowiu.
- Na początku stycznia w ramach Wojewódzkiego Komitetu Przeciwpowodziowego, którym kieruje wicewojewoda Stanisław Kochanowski, zostały powołane trzy podzespoły - wyjaśniła Anna Dyksińska.
- Pierwszy zajmuje się inwentaryzacją mienia, które mogłoby być użyte w razie powodzi. Drugi ma zidentyfikować miejsca niebezpieczne i te już uszkodzone przez poprzednie powodzie, a trzeci - odpowiada za zabezpieczenie tych niebezpiecznych miejsc. Do dyspozycji mamy sześć lodołamaczy. Informacje o sytuacji przeciwpowodziowej są przekazywane poprzez raporty dobowe.