- 1 KO przed PiS - znamy szacunkowe wyniki wyborów (688 opinii)
- 2 Sześć dzielnic Gdyni bez ciepłej wody (134 opinie)
- 3 Małe kłamstewka serwowane turystom (244 opinie)
- 4 Wybory do Europarlamentu. Frekwencja niemal 30 proc. (557 opinii)
- 5 Skąd się wziął hamburger w lesie? (32 opinie)
- 6 Zobacz, jak myje się tramwaje i autobusy (64 opinie)
Szukamy świadków tragicznego wypadku
Pan Jan i syn Krzysztof mieszkają w niewielkim mieszkaniu w bloku na gdańskim Brzeźnie. Dwa tygodnie temu, 8 września br., Krzysztof wyszedł do pracy w stoczni. Dorabia tam do skromnej emerytury ojca. Było po godzinie 5. rano, gdy dwudziestosiedmiolatek biegł na przystanek tramwajowy przy ul. Gdańskiej.
- Myślałem, że zdążę wskoczyć do ostatniego wagonu - opowiada Krzysztof. - Pech chciał, że przed samymi drzwiami tramwaju potknąłem się i wywróciłem. Prawa ręka znalazła się akurat pod kołami. Później już pamiętam wszystko jakby przez mgłę. Uciekłem w stronę pobliskiego lasku. Chyba byłem w szoku, bo nawet nie wiem, co to był za tramwaj. Wiem tylko, że tramwaj ruszył i nikt mnie nie zauważył.
Zakrwawionym Krzysztofem zajął się dopiero około godz. 15 parkingowy, który gdy go zobaczył, wezwał policję. Chwilę potem pogotowie wiozło rannego do szpitala na Zaspie. Tam przeszedł skomplikowaną operację. Wypisano go po ośmiu dniach.
- Wieczorem zacząłem się niepokoić o syna, bo zwykle normalnie wracał po pracy - opowiada ojciec Krzysztofa. - Koło godz. 21 zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszałem głos kogoś ze szpitala, że wydarzyła się tragedia. Powiedziano mi, że syn miał wypadek. I tak cud, że syn przez dziewięć godzin się nie wykrwawił.
- Szukamy świadków tego tragicznego wypadku, bo nadal wiele okoliczności nie jest jasnych - mówi Adam Atliński, rzecznik komendy w Gdańsku. - Na razie nie wiemy nawet, przez jaki tramwaj poszkodowany został potrącony.
|
O autorze
Krzysztof Wójcik
Dwukrotny laureat nagrody Grand Press za ujawnienie afer korupcyjnych na wydziale prawa Uniwersytetu Gdańskiego oraz w pomorskim wymiarze sprawiedliwości. Autor książek: biografii Ryszarda Krauzego „Depresja miliardera”, „Mafii na Wybrzeżu” oraz „Psów wojen. Od Wietnamu po Pakistan – historii polskich najemników”.
Opinie (142)
-
2005-09-22 19:33
Olu
I co z tego???
- 0 0
-
2005-09-22 19:36
Nie wierzę
ze nikt nie widział takiego przypadkui takiej tragedii. A moze motorniczy wolał tego nie widziec i odjechac?????
- 0 0
-
2005-09-22 20:05
ludzie! a właściwie taborety!
przeciez tą łóapę obciął sobie w stoczni przy piwku z chlopakami. tam się tylko chleje albo protestuje (chyba że któryś śpi)
dajcie spokój motorniczemu!!
gonił tramwaj i włożył łapę pod koła? tyle pamięta? to szkoda że łba nie włożył- 0 0
-
2005-09-22 20:13
fakitol
"Myślałem, że zdążę wskoczyć do ostatniego wagonu"
jak się biegnie na tramwaj który zaraz odjeżdza to się dopada najbliższych drzwi
jakby biegł od przodu to wskakiwał by w te przy motorniczym a nie w ostatni wagon
a to znaczy że biegł od strony końca tramwaju- 0 0
-
2005-09-22 20:26
Sopocianka pisze, że "autor źle napisał. Ręka była zmiażdżona, a obcięto ją w szpitalu"
Takie niechlujstwo dziennikarskie, a my się zamartwamy gdzie jest ręka.- 0 0
-
2005-09-22 20:54
Ręka...a raczej jej brak.
Gliny i tak w końcu dojdą jak było.
- 0 0
-
2005-09-22 21:03
może to była niwidzialna ręka KAPITANA ŻBIKA?
- 0 0
-
2005-09-22 22:04
VENDETTA
jeżeli nie znajdą zagubionej ręki, gostek powinien odciąc ją motorniczemu przez którego ją stracił... i oczywiście przyszyć ją sobie ...no i po kłopocie
- 0 0
-
2005-09-22 23:10
; o
Nie wiem ale dla mnie to cud że ten chłopak wogóle żyje bo żeby przez 9 godzin sie nie wykrwawić.... Ale faktycznie beedzie mu ciężko bo pamiętam jak mój wujek stracił 3 palce i to już jest duża blokada nie pozwalająca normalnie wykonywać czynności.
- 0 0
-
2005-09-23 00:00
pogotowie w Sopcie
pogotowie w Sopocie nie chciało mnie przyjąć dwa lata temu w nocy gdy zwichęłam sobie nogę....bo pani pracująca tam stwierdziła, że mają dość już pacjentów z Gdańska i mam jechac na Zaspę...dobrze, że miałam taksówkarza zaprzyjaźnionego który mnie tam zawiózł...a płace ZUS-owi 750 zł. m-cznie! i zero pomocy...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.