Nad oliwskimi lasami pojawiły się dziwne światła, a dobę wcześniej nad Rumią przeleciał jasny obiekt o kulistym kształcie - poinformowali nas internauci i przesłali nagrania. Nie bagatelizując tych doniesień, o dodatkowe informacje poprosiliśmy specjalistów od wpatrywania się w niebo.
Czy widziałe(a)ś nad Trójmiastem latające obiekty, których nie mogłe(a)ś rozpoznać?
Inny czytelnik dzień wcześniej zauważył z balkonu "jasny obiekt o kulistym kształcie". Przelatywał nad położoną blisko Trójmiasta Rumią ok. godz. 22.30.
Przeczytaj też: 40 lat temu w Gdyni wodowało UFO?
- Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem coś, co przez pewien czas wyglądało na gwiazdę, ale zaczęło się poruszać z małą prędkością kołując, zmieniając kształty oraz ginąc, po czym pokazywało się ponownie - relacjonował internauta, który nagrał nieznane sobie zjawisko bądź obiekt.
W sprawie niezidentyfikowanych obiektów latających, zwanych w skrócie NOL lub w wersji angielskiej UFO, zwróciliśmy się więc do tych, którzy w niebo wpatrują się zawodowo.
- Służby ruchu lotniczego nie meldowały w ostatnim czasie o żadnych niezidentyfikowanych obiektach latających - przekonuje kpt. Marcin Braszak, rzecznik Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
Również Straż Graniczna twierdzi, że nie odnotowała w Trójmieście i okolicach obecności NOL.
- Do Morskiego Oddziału Straży Granicznej ani od mieszkańców Trójmiasta, ani od instytucji i służb, z którymi współpracujemy, nie wpłynęło żadne zgłoszenie o niezidentyfikowanych obiektach latających. Również w trakcie codziennej służby nasi funkcjonariusze nie odnotowali tego typu zdarzeń - informuje też kpt. SG Andrzej Juźwiak, rzecznik MOSG w Gdańsku.
Ludzki mózg potrafi zrobić psikusa
- Patrzymy oczywiście oczami, ale widzimy mózgiem, który może zrobić nam psikusa. Mózg może bowiem interpretować przedmiot, na który spoglądamy zupełnie inaczej. Wystarczy, że na przedmiot z innej strony pada światło czy też jest po prostu w innym kolorze i obiekt może być już dla nas czymś innym, niż jest w rzeczywistości - ostrzega Magda Maszewska, astronom z Centrum Hewelianum.
Do tego człowiek może paść ofiarą niedoskonałości bądź błędów optyki w urządzeniach, które służą do obserwacji lub rejestracji obrazu. Nierzadko domniemane UFO może się okazać samolotem, śmigłowcem, dronem, latającym lampionem bądź fajerwerkami. Za niezidentyfikowany obiekt latający mogą nawet uchodzić oświetlone żurawie budowlane we mgle. Zresztą zjawiska atmosferyczne też bywają mylone z UFO.
- Mogą to być na przykład pioruny o różnych kształtach - wyjaśnia Maszewska, choć dodaje: - Oczywiście nie możemy też wykluczyć, że to, co zauważyliśmy może być obiektem obcej cywilizacji.
Przeczytaj też: Meteor rozświetlił niebo nad Trójmiastem
Otrzymał więc radę, aby wyjechać poza miasto, którego łuna utrudnia obserwacje i dopiero wtedy sprawdzić gwiazdy na niebie. Bywa też, że zaniepokojone osoby twierdzą, że widziały na niebie coś niezwykłego 31 grudnia bądź 1 stycznia. Wtedy odpowiedzieć jest właściwie jedna: fajerwerki. Astronom z Centrum Hewelianum poleca więc, aby podczas obserwacji nieba nie wyciągać pochopnych wniosków. Do tego radzi sprawdzić, czy aby na pewno nie jest to znany ludzkości obiekt bądź zjawisko.
- Jeśli już ktoś zobaczy na niebie coś - jego zdaniem niezwykłego, to najpierw trzeba zastanowić się, czy nie są to błędy optyki czy też jakieś zjawiska atmosferyczne. Później warto jeszcze raz na spokojnie przemyśleć sprawę i dopiero wtedy można udać się z pytaniem do specjalisty - doradza Maszewska.