• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Uwaga, dziura w jezdni!

Marzena Klimowicz
3 marca 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Wyrwy w asfalcie to nie tylko kłopot i zmarnowany czas, ale i koszty, jakie ponoszą kierowcy na naprawę swoich aut. Wyrwy w asfalcie to nie tylko kłopot i zmarnowany czas, ale i koszty, jakie ponoszą kierowcy na naprawę swoich aut.

Uszkodzone felgi, pęknięta oś, zniszczona opona - takie "niespodzianki" mogą spotkać kierowców, którzy jeżdżą po trójmiejskich drogach. Choć śniegu już nie ma, popękany po mrozach asfalt zaczyna się kruszyć i na ulicach tworzą się niebezpieczne wyrwy. Warto więc wiedzieć co zrobić by uzyskać od miasta choć częściowy zwrot za poniesione szkody.



Ile razy uszkodziłeś/łaś auto najeżdżając na wyrwę?

- Wchodząca w najmniejsze szpary woda, po zamarznięciu rozsadza asfalt, który pod wpływem nacisku się rozpada i powstają dziury - wyjaśnia Stefan Benkowski kierownik działu dróg w Zarządzie Dróg i Zieleni w Gdyni. - Zapewniam jednak, że bardzo szybko reagujemy na takie zgłoszenia i reperujemy uszkodzenia.

Tylko w tym roku na tzw. "remonty bitumiczne", a więc na utrzymanie dróg w odpowiednim stanie i łatanie bieżących dziur Gdynia wyda 4,5 mln zł. - Może się wydawać, że to ogromna kwota, Gdynia jednak ma ponad 400 km dróg, po przeliczeniu na jeden kilometr wychodzą więc "śmiesznie" małe pieniądze - tłumaczy Stefan Benkowski. - Zwłaszcza, że miastu wciąż przybywa porzuconych dróg np. po spółdzielniach i agencji wojskowej. Do tego jeszcze dochodzi sprawa utrzymania nieutwardzonych nawierzchni dróg, których w Gdyni jest prawie 90 km - dodaje.

Drogi w Gdyni są ubezpieczone, a co za tym idzie, każdy kierowca, który wjazd w dziurę zakończył wizytą u mechanika, może ubiegać się od miasta odszkodowania. - Wystarczy z naszej strony pobrać formularz , opisać zdarzenie i najlepiej dołączyć zdjęcia miejsca, w którym doszło do uszkodzenia pojazdu. Następnie wniosek trafia do ubezpieczyciela, który bada czy szkoda rzeczywiście powstała w wyniku najechania na dziurę - wyjaśnia Bogusław Moniuszko kierownik referatu utrzymania dróg i obiektów inżynierskich ZDiZ w Gdyni.

Choć kierowcy często narzekają na wyrwy i muldy, zgłoszeń o odszkodowanie jest niewiele. - W zeszłym roku było ich kilka, w tym roku też jest ich niewiele - zapewnia Bogusław Moniuszko.

W Sopocie, kwestia ubiegania się o odszkodowanie wygląda tak samo jak w Gdyni. Procedura nie jest jednak tak prosta jak w Gdyni, bo sopocki ZDiZ nie zamieścił na swojej stronie odpowiednich formularzy. - Zapewniam, że wkrótce będzie można ściągnąć odpowiedni wniosek - mówi Wojciech Ogint, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Zieleni w Sopocie.

Ze statystyk wynika, że w kurorcie dochodzi do większej liczby uszkodzeń samochodów niż w Gdyni, jednak według urzędników to i tak niewiele. - W zeszłym roku do ZDiZ-tu wpłynęło ich zaledwie 24, w tym - dopiero dwa - . Sopot na łatanie dziur w drogach wydaje rocznie 800 tys zł.

Gdańsk zdecydowanie przoduje w tej kwestii. Tylko w 2008 r. do ZDiZ-tu wpłynęło 154 wniosków o odszkodowanie, w tym jest już ich 33. W 2009 r. miasto na łatanie wyrw i bieżącą naprawę dróg przeznaczy 2,5 mln zł.

Droga dochodzenia do uzyskania odszkodowania jest taka sama jak w pozostałych miastach. - Apeluję do kierowców, by koniecznie udokumentowali miejsce, w którym doszło do zdarzenia, nie tylko pomoże to w szybszym załatwieniu sprawy, ale pozwoli na błyskawiczne załatanie wyrwy. Najlepiej też zgłosić fakt uszkodzenia samochodu na policję - to znacznie skróci formalności - mówi Marcin Kowalczyk z działu utrzymania dróg w gdańskim ZDiZ.

W Gdańsku, podobnie jak w Sopocie próżno szukać wniosku o odszkodowanie w internecie. Póki strona internetowa nie zostanie przebudowana, będzie go można otrzymać mailem, dzwoniąc wcześniej do ZDiZ.

Po wypełnieniu i złożeniu formularza, przekazaniu przez ZDiZ sprawy do ubezpieczyciela i pozytywnym rozpatrzeniu przez zarząd możemy spodziewać się zwrotu od 200 - 300 zł, do maksymalnie 700 zł za prostowanie alufelgi i wymianę pękniętej opony - a więc najczęstsze wypadki spowodowane najechaniem na drogową dziurę.

Opinie (200)

  • Droższe łatanie czy nowy "dywan"? (1)

    Od lat już oczywistym jest, że łatanie dziur jest mniej opłacalne niż położenie na nowo odcinka jezdni. Przecież wyraźnie napisane jest w artykule, że woda dostaje się w szczeliny... itd , a skąd te szczeliny??? przeważnie na łączeniu części asfaltu więc jeśli więcej łat tym więcej łączeń a co za tym idzie więcej dziur po zimie. Nie jestem inżynierem żeby dojść do takich wniosków.
    Bierzmy przykład z zachodu!!! Cz nie mogłoby być tak, że gdy kładzie się ODPOWIEDNIĄ warstwę asfaltu w jednym dużym kawałku /pasie to przez dobrych kilka lat nie trzeba będzie tej drogi remontować? Czy to tak ciężko pojąć? Chyba tak, bo łatwiej się wydaje po kilka mln zł rocznie zamiast raz na jakiś czas wydać trochę więcej i mieć spokój na kilka lat ,a jeszcze przy tym zaoszczędzić parę zł. Ale patrząc na naszą mentalność i ludzi , którzy np. kupują używane opony na jeden sezon płacąc połowę wartości nowej opony na której można przejeździć nawet 4-5 sezonów.... no comment.

    • 4 0

    • 4-5 sezonów... chyba do sklepu

      • 0 0

  • To łatanie jest śmieszne i mało profesjonalne (1)

    zapychają dziurę przyklepują nogą i jadą dalej. Dlatego są tak wielkie nierwności . A po kilku miesiącach znów przyjezdzaja w to samo miejsce . A studzienki to już temat rzeka wszedzie pozarywane , nawet na nowych ulicach się zapadają - SKANDAL!!! U NAS NIGDY NIEBEDZIE TAKICH ULIC JAK W NIEMCZECH I JAPONI

    • 3 0

    • ale żeś wyjechał z tą japonią...

      • 0 0

  • nie prawda że tak łatwo załatwić odszkodowanie (7)

    nie prawda że tak łatwo załatwić odszkodowanie, mnie osobiście przyszło odczuć na własnej skórze jak ta procedura działa łatwo i przyjemnie. Urwałam na dziurze mocowanie silnika, zadzwoniłam na policję i przedstawiłam zdarzenie, Pan przyjął je i podziękował, więc zgłosiłam szkodę do urzędu, jakie było moje zdziwienie gdy dostałam odmowę wypłaty ubezpieczenia z powodu ... nie dopełnienia formalności, otóż okazało się że nie wystarczy zgłosić zdarzenia telefonicznie na policji lecz musi ona przyjechać na miejsce i dokonać oględzin, zatem chcąc nie chcąc zostałam z ręką w nocniku. Nie dajcie się nabić tak w butelkę iajk miało to miejsce w moim przypadku :(

    • 17 1

    • pomoc (2)

      prosze nie słuchać niedoinformowanych. Na zgłoszenie szkody jest okres 3 lat od powzięcia wiadomości gdzie powinna pani ją zgłosić. W granicznym przypadku o których juz nie będę pisał jest to okres do 10 lat. Prosze ponownie złozyc wniosek do zarządcy drogi (nie urzedu tylko zarządcy drogi) lub uzupełnic poprzedni wniosek.

      • 4 0

      • (1)

        aha czyli mamy 3 lata żeby się w****** w tą samą dziure i tym razem zadzwonić po policje 8) ..dzieeeeki

        • 4 0

        • w skrajnych przypadkach nawet 10 lat! na pewno się uda!

          • 1 0

    • nie dziwie sie ze dostalas odmowe (3)

      policja musi przyjechac na miejsce, nastepnym razem zapoznaj sie dokladnie z procedurami a pozniej zal na forum. Pozdrawiam

      • 1 6

      • To policja już nie mogła o tym obywatela poinformować? (2)

        Co za kraj, trzeba być ekspertem w każdej dziedzinie, w tym w prawie. Inaczej na każdym kroku zrobisz jakąś pierdółkę nie tak, a urzędasy tylko czyhają, żebyś się potknął i żeby ci kasy nie dać. Policjant, który przyjmował zgłoszenie telefonicznie powinien sam poinformować, żeby poczekać na przyjazd policji!!!

        • 6 1

        • Co za kraj-urzędnicy nie dają się zrobić w bambuko i nie wierzą wszystkim na słowo. ojojoj
          Czy wyście poszaleli myślicie, że te przepisy to się z kosmosu wzięły ja się ciesze, że "urzędasy" działają zgodnie z prawem i przepisami, przepisami na które nie mają wpływu i których MUSZĄ przestrzegać!

          • 1 2

        • dokładnie

          co ja jestem, jakis kuntakinte, że mam znać wszystkie chore procedury!!!

          • 2 1

  • jazda polskim drogami= wizyta w warsztacie (1)

    jezeli przez jakis stały okres jezdzimy trasą gdzie jest dziurawa nawierzchnia co za tym idzie bardzo duże zuzycie wręcz wymiana elemntów zawieszenia, czy mamy prawo ubiegac sie o odszkodawania od zarządu dróg czy chcociazby pokrycie kosztów napraw ?prosze o odp

    • 26 1

    • Wy nie.
      Kup se rower górski.

      • 0 0

  • racja na polskich ulicach nie ma dziur, poprostu polska ulica to czarna dziura europy

    • 1 0

  • Byc moze miasto powinno poprosic politechnike o pomoc.

    Wyrwy sa na nowo dlaczego wiec nie zmienic tej mieszanki ktora sie zalewa?A naszych drogowcow tych z zarzadu drog i jakiegos urzedaska powinno sie wyslac do Niemiec, aby mogli zobaczyc jak sie solidnie lata (skoro nie stac juz na wylanie i odremontowanie calej drogi wolal bym aby przyjechali z jakimis konkretnymi rozwiazaniami.Na wprowadzenie inowacjii dostali by miesiac.Zadziwiajace jest takze i to ,ze problem jest stary jak swiat a o Polskich wynalazkach (mieszankach nic nie slychac ) drogie chyba musza byc jesli wogole sa....

    • 0 0

  • W GDYNI JEST OK

    W większości ulice w Gdyni jest na dobrym poziomie.ci co narzekają nie byli w innych miastach.Proponuje przejechać się do takiego Inowrocławia to jak by tam czas się zatrzymał.Główne ulice to jak poligon.Wracając do Gdyni po takiej wyprawie to jak jazda po niemieckiej autostradzie.

    • 0 0

  • porażka

    euro 2012 powodzenia

    • 2 0

  • Rozwiazanie jest proste :)))))

    Kupujmy qlady idealne na nasz offroad stret hhahahaahhaha

    • 0 0

  • Nawet jeśli zrobią gdzieś remont w postaci łatania to i tak te łaty

    są tak położone, że albo są niemal wysokości krawężnika albo wykruszają sie po tygodniu. Sopot ulica Kościuszki - wyremontowana cała latem i już się robią dziury. Z czego oni tą nawierzchnię położyli? Ze smoły? Firmy którym się zleca remonty powinny byc rozliczane z jakosci wykonanych usług.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane