Wypatrzył mieszkanie, w którym od kilku dni nie pojawiali się lokatorzy, włamał się, po czym przez dwa dni na przemian pomieszkiwał w nim i wynosił z niego wartościowe przedmioty. 58-letniego złodzieja zatrzymano, gdy opuszczał lokal z kieszeniami wypchanymi łupem.
Posiadasz w domu przedmioty o wartości kolekcjonerskiej?
- Po tym, jak osoba opiekująca się lokalem otworzyła kluczem drzwi wejściowe do okradanego mieszkania, funkcjonariusze natychmiast weszli do środka i zatrzymali 58-latka, który stał z kieszeniami wypchanymi łupem. Mężczyzna miał też przy sobie torby zapakowane kradzionymi przedmiotami - mówi Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Najdziwniejsze w całej sprawie były jednak dalsze ustalenia śledczych. Okazało się, że 58-latek prawdopodobnie obserwował wcześniej mieszkanie i gdy upewnił się, że nie będzie w nim właściciela, którego przewieziono do szpitala, postanowił się włamać do lokalu.
Złodzieja interesowały klasery ze znaczkami i kolekcja monet
Udało mu się wypchnąć jedno z okien i w ten sposób dostał się do środka. Złodziej jednak specjalnie nie śpieszył się, bo przebywał w mieszkaniu - z krótkimi przerwami - przez dwa dni. W tym czasie m.in. korzystał z barku należącego do właściciela, a także dokładnie przeszukał wszystkie szafy i szafki w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów. Część z nich zdążył wynieść już z mieszkania.
Poza alkoholem interesował go m.in. sprzęt elektroniczny, a także przedmioty o wartości kolekcjonerskiej. 58-latek wyniósł lub też próbował wynieść z mieszkania klasery ze znaczkami oraz kolekcję monet. Monetami miał także wypchane kieszenie, gdy zatrzymali go policjanci.
58-latek trafił do policyjnego aresztu. We wtorek przedstawiono mu zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem.