2006-03-30 09:21
W umowie powinnaś mieć termin rozpoczęcia i skończenia modernizacji. O co chodzi?
2006-03-30 09:32
W takiej umowie jak ta międzu Miatem a PKP na pewno nie ma podanego terminu realizacji modernizacji. Bo taki termin może podać wykonawca. Zleceniodwaca czyli maisto i PKP narzucają pewne ramy czasowe, ale jak to bedzie z realizacją w rzeczywistości, to życie nam pokaże.
A biorąc pod uwagę, jak obecnie wyglada realizacja inwestycji finansowanych ze srodków unijnych (kilka przetargów na budowe hali widowiskowej w Sopocie czy nowy przetarg na dokonczenie Estakady Kwiatkowskiego) to ja bym nie byla taka wielką optymistką... obym się mylila.
2006-03-30 09:39
Czasochłonne są przetargi. Kiedy strony podpisują umowę, której warunki uzgodnione zostały wcześniej, to teoretycznie realizacja może być od jutra. Wykonawca nie ma nic do narzucania i zmieniania warunków przetargu podczas podpisywania umowy.
2006-03-30 09:47
Ale Wykonawcy mogę się w nieskończoność odwolywać do Urzędu Zamówień Publicznych. To wstrzymuje całą procedurę przetargową, bo polskie prawo zamówień publicznych chroni Wykonawców a nie Zamawiajacych. I co z tego, ze w zamówieniu byla podana jakaś data, jak czas mija i terminy sa nie utrzymania.
W Hiszpanii rozwiazano taki problem następujaco: w przetargu wygrywa jakas firma. Inna sklada protest, ale mimo tego protestu realizacje budowy rozpcozyna firma, ktora wygrala przetarg. Jeśli okaze sie, ze protestujacy ma razję, pierwsza firma przerywa budowe. Nastepuje rozliczenie i kontunuuje budowe ow protestujacy. Jednoczesnie, odpowiednie kary grożące wszystkim, powodują, ze żadna ze stron zbyt pochopnie nie podejmuje nieuzasadnionych dzialań.
2006-03-30 09:54
Przy takim przerwaniu zamówienia są koszty dodatkowe, czyli straty. kto je ponosi?
2006-03-30 09:57
Dopiero hiszpańscy wykonawcy będą dążyć do przewlekania rozpoczęcia realizacji?
2006-03-30 09:59
W Polsce czy Hiszpanii??
W Hiszpanii - ta strona, która zawiniła. Jeśli okaże się, ze rzeczywiscie, firma ktora przegrała, przegrała bezprawnie, odszkodowanie wyplaca zamawiajacy. Więc w jego interesie lezy aby wszystko było zgodnie z prawem.
Ale jeśli protestujacy protestuje bezprawnie - tez ponosi koszty i płaci odszkodowanie z tytulu pieniactwa...
2006-03-30 10:02
Hiszpanie już nauczyli sie, ze czas to pieniadze. I oczy przecieraja ze zdumienia, gdy słyszą o niezliczonych protestach w przetargach w Polsce. Im się to w glowie nie mieści! naprawdę!
2006-03-30 10:04
jest na to jakiś paragraf ;)?
2006-03-30 10:05
Nie, ale powinien być!
W naszym pieknym kraju, wielu by musialo placic... a budzet państwa mógłby zarobić...!!!
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
