- 1 Chcemy żyć w miastach 15-minutowych? (244 opinie)
- 2 Z dworca na Jasień 80 zł (401 opinii)
- 3 Auto wjechało w pieszych i w budynek (272 opinie)
- 4 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (67 opinii)
- 5 Rakieta Elona Muska nad Trójmiastem (113 opinii)
- 6 Parawaniarze już anektują plaże (261 opinii)
Z informacji, jaka ukazała się na stronach Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni, wynika, że w przypadku łososi i śledzi łowionych w Bałtyku okazjonalnie wykrywa się przekroczenie norm niebezpiecznych dioksyn. Dotyczy to szczególnie dużych osobników, w przypadku łososi powyżej 60 cm i śledzi powyżej 21 cm.
Dioksyny to bardzo toksyczne związki, które mogą powodować np. choroby nowotworowe.
Raport MIR sugeruje, że konsumenci powinni być poinformowani o zagrożeniach. Jednocześnie dokument zawiera dane na temat korzyści, jakie płyną z jedzenia ryb. Ryby zawierają cenne aminokwasy i witaminy przyczyniają się do profilaktyki chorób serca i wzmocnienia układu odpornościowego.
Bez ostrzeżeń
Mimo, że już dwa lata temu Komisja Europejska narzuciła krajom członkowskim informowanie na temat ewentualnych zagrożeń konsumentów, na opakowaniach produktów rybnych czy w sklepach rybnych, takich ostrzeżeń nie znajdziemy.
Ministerstwo Gospodarki Morskiej poinformowało nas, że gotowa jest ulotka, która zaleca jedzenie ryb dwa razy w tygodniu, ale jednocześnie informuje, że na skutek zanieczyszczenia środowiska łososie i śledzie z Morza Bałtyckiego nie są wskazane dla kobiet w ciąży.
Na razie ulotka jest dostępna na stronach internetowych Państwowego Zakładu Higieny.
- Nie ma co robić paniki - mówi Zbigniew Karnicki, dyr. ds. naukowych Morskiego Instytutu Rybackiego. - Z roku na rok ilość szkodliwych substancji spada, a i tak o wiele więcej dioksyn dostaje się do naszego organizmu z drobiu i mięsa, jaj i mleka. Jedzenie ryb i tak jest najzdrowsze. Nikt nie pisze o tym, ile dioksyn dostaje się do organizmu np. podczas grillowania kiełbas czy karkówki.
Daję łososia dziecku
Upowszechnianiu informacji zawartych w ulotce przeciwni są rybacy.
- Mimo że w mięsie dioksyny też są, lobby drobiarski nie pozwoliłoby sobie na coś takiego - uważa Grzegorz Łukaszewicz, dyr. zarządu Zrzeszenia Rybaków Morskich. - Nagłaśnianie tej sprawy może zmniejszyć spożycie ryb w Polsce, które i tak jest niewielkie. Ja sam łososie bałtyckie jem i daję je mojemu dziecku.
A jakie jest rzeczywiste zagrożenie?
Łososie w naszych sklepach to głównie ryby hodowlane, ponieważ łososie na Bałtyku poławiane są rzadko, z kolei śledzie, najczęściej są importowane, bałtyckie wykorzystuje się w przetwórstwie.
Prawie 60 proc. dioksyn, które dostają się do organizmu pochodzi z drobiu i mięsa, 30 proc. z wyrobów mlecznych, około 2 proc. z powietrza, a tylko 6 proc. z ryb.
Opinie (32) 2 zablokowane
-
2007-05-18 14:28
jak flądre bałtycka, to tylko żywą od sopockich rybOków
musi sie jeszcze skubana rzucać na patelni, wtedy sama sie przewraca, nie trzeba sie cykać żeby jej nie przyjarać...- 0 0
-
2007-05-18 14:30
gallux Ty sadysto:O))))))
- 0 0
-
2007-05-18 14:37
dżez baba-ryba
śledź i flądra,
to nie ryba:-)- 0 0
-
2007-05-18 16:36
Jak się głębiej zastanowić to by trzeba było przestać wogóle jeść bo we wszystim są chemikalia i inne syfy.
- 0 0
-
2007-05-18 16:45
MOŻE LEPIEJ BYŚCIE NAPISALI CZYM KARMI SIĘ DRÓB !!!
Bo nasze ciemne społeczeństwo czyba tego nie wie !!!
- 0 0
-
2007-05-18 18:12
żeby tak raz napisali prwdę
to jak to jest faktycznie - gdzie są te dioksyny?
i dlaczego - skoro są w drobiu, nikt o tym nie mówi???
SKANDAL- 0 0
-
2007-05-18 19:39
po "wrobelku" pod te rybke, jak ma byc zdrowa
Ryby tez trzeba jesc z umiarem,wszystko w nadmiarze szkodzi.
Wazniejsze jest nie co jemy ,ale z jakim nastawieniem to jemy.
Ja lubie Halibuta i ikre z Jesiotra.
W Warszawie przy wiezdzie od strony Legionowa jadlem rybke chyba pstraga(nieswiezego),a Ewcia jadla sandacza pysznego(probowalem).No i wstyd mi bylo przy niej zwrocic uwage kucharzowi ze ta ryba jest w stanie lekiego rozkladu.Wytrzymalem do kregoslupa,czyli do konca.
Ryba ktora mi sie nie znudzi jest zawsze dorsz.No a sledz genralnie to tylko z oleju z cebula,chyba ze anchovis to z oliwy.
Szwedzkie ryby lowione w jeziorach sa trujace bo zawieraja duzo metali ciezkich.
Ja kupuje rybe z lowisk oceanicznych ,z Morza Polnocengo oraz z fiordow Norweskich:)
Oczywiscie ta ryba moze sobie plywa i tu i tam ,ale zlapana tam jest zdrowsza!
Zreszta po co jesc ryby mozna sie przerzucic na raki i krewetki,sa bardzo smaczne.- 0 0
-
2007-05-18 21:33
.......wstyd mi bylo przy niej zwrocic uwage kucharzowi ze ta ryba jest w stanie lekiego rozkladu...
niezłe ms, jesteś jak don kichot zalatujący z lekka słowiańszczyzną.
Ja też mam własciwie ten sam problem - wszystkie ryby w supermarketach, na hali, u rybaków w Sopocie, czy też w różnego rodzaju restauracjach tchną mi nieświeżością. A ryby uwielbiam i chętnie jadłabym je w dużo wiekszej ilości. Mam kilka świetnych przepisow na rybę surową marynowaną - ale jak ją przyrządzić z łososia od początku capiącego zgnilizną?- 0 0
-
2012-04-18 07:21
Ryby Bałtyckie .
Ci co twierdzą że ryby z Bałtyku nie są zdrowe,to niech jedzą pstrągi,płotki,okonie,węgorze i.t.d karmione odpadkami z drobiu i bóg wie jakimi świństwami jeszcze.Ryby w jeziorach to dopiero jest zlewnia ścieków.A kochana wieprzowina czy wspaniała wołowina ze wściekłych krów nie wiadomo czym te zwierzaki są karmione na fermach to samo dotyczy drobiu.TO DOPIERO JEST SAMO "ZDROWIE" Życzę SMACZNEGO!!!
- 0 0
-
2015-06-24 21:11
Rybki
Prosze obejrzyjcie film na youtube"cała prawda o rybach"
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.