• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zwalczyłeś COVID-19? Podziel się osoczem

Ewa Palińska
7 listopada 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Podczas pobierania osocza ozdrowieńców obowiązują takie same procedury, jak podczas standardowego pobierania krwi. Dawcy mogą też liczyć na takie same profity, jak ci, którzy oddają krew honorowo. Podczas pobierania osocza ozdrowieńców obowiązują takie same procedury, jak podczas standardowego pobierania krwi. Dawcy mogą też liczyć na takie same profity, jak ci, którzy oddają krew honorowo.

Chorych na COVID-19 systematycznie przybywa, a zapasy osocza ozdrowieńców, wykorzystywanego do pasywnej terapii przeciwciałami - drastycznie maleją. O tym, kto może zostać dawcą osocza, czy można je magazynować bądź przekazać bliskim oraz o profitach, na jakie może liczyć dawca, rozmawiamy z Anną Jaźwińską-Curyłło, specjalistą transfuzjologii klinicznej i zastępcą dyrektora ds. medycznych Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Gdańsku.



Czy oddawałe(a)ś kiedyś krew?

Ewa Palińska: Czy ozdrowieńcom oddającym osocze przysługują takie same przywileje, jak każdej innej osobie oddającej krew?

Anna Jaźwińska-Curyłło: Oczywiście, że tak! Taka osoba może liczyć np. na usprawiedliwienie nieobecności pracy w dniu, w którym oddaje krew, osiem czekolad i zwrot kosztów dojazdu do najbliższego punktu poboru krwi.

Kto jest posiadaczem tego cennego osocza?

Pierwsza grupa to osoby, które miały pozytywny wynik testu PCR (wymaz z nosogardzieli albo z gardła) bądź otrzymały pozytywny wynik szybkiego testu antygenowego. Druga grupa to osoby, które otrzymały pozytywny wynik testu na obecność przeciwciał przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2. Tutaj zawsze prosimy, aby były to wyniki potwierdzone przez laboratorium. Może to być dokument elektroniczny, papierowy, ale ważne jest, aby znalazło się na nim nazwisko pacjenta, data urodzenia bądź PESEL.

Jakość testów kasetkowych jest już lepsza, ale nadal ich wykonanie może być mało precyzyjne. To tak, jak z dodatnimi testami ciążowymi, które można kupić w internecie. Nie wiadomo, kiedy taki test był zrobiony, czyja próbka była badana. A pobranie osocza to zabieg, który generuje niemałe koszty. Musimy więc mieć pewność, że ta osoba faktycznie jest ozdrowieńcem. Dlatego potrzebujemy wyniku z laboratorium potwierdzonego przez diagnostę.

Chorzy na COVID-19 apelują do ozdrowieńców o podzielenie się osoczem



Test PCR, jeśli są wskazania, może zlecić lekarz POZ. A co z badaniami na przeciwciała? NFZ je finansuje?

POZ nie ma możliwości zlecania takiego testu. Osoby, które zgłaszają się do nas w celu oddania osocza, robiły takie badanie prywatnie, bo np. były przekonane, że przebyły infekcję w okresie wczesnowiosennym czy jeszcze zimą.

Kiedy powinniśmy się zgłosić, żeby oddać osocze? Załóżmy, że kończą tę 10-dniową izolację, nie mam objawów choroby, czuję się dobrze. Czy jak tylko odzyskam "wolność", mogę się do was zgłosić i oddać osocze?

Jeżeli ktoś przebywa na izolacji, to musi się ona formalnie zakończyć. Jeśli miał objawy infekcji, jak np. gorączka, katar, uczucie rozbicia, bóle mięśni, to musi odczekać 28 dni od ich ustąpienia. Jeśli natomiast zakażenie przebiegło bezobjawowo, to wystarczy odczekać 18 dni.

Koronawirus Gdańsk - Gdynia - Sopot - wszystko o COVID-19 w Trójmieście



Czy własne osocze można sobie przechować "na czarną godzinę"? Np. na wypadek, gdybym ponownie zachorowała i chciała je wykorzystać jako lekarstwo dla siebie.

Jeśli mówimy o osoczu ozdrowieńców, to nie. Nie funkcjonują depozyty takiego osocza.

A gdybym chciała przekazać swoją krew, bogatą w cenne osocze, komuś z rodziny?

W Polsce nie istnieje coś takiego jak krwiodawstwo rodzinne. W momencie, kiedy ktoś oddaje osocze, to oddaje je do naszego banku, zasila nasze zapasy, a my wydajemy je zgodnie z zapotrzebowaniem. Nie ma więc możliwości oddania osocza dla konkretnej osoby. Może się zdarzyć, że nasze osocze otrzyma ktoś, komu chcielibyśmy je przekazać, jednak stanie się tak jedynie w drodze przypadku.

Dlaczego nie zdecydowano się na wprowadzenie takiego rozwiązania?

Pamiętajmy, że przetaczane osocze musi być zgodne z grupą krwi pacjenta. Co więcej, pacjenci z reguły potrzebują go natychmiast! My natomiast potrzebujemy czasu na przygotowanie go do podania - zbadanie miana osocza w Centrum Krwiodawstwa w Białymstoku trwa średnio pięć dni, ale może też trwać znacznie dłużej.

Próbki są wysyłane raz w tygodniu, w środę, wyniki otrzymujemy w piątek. Jeśli zatem ktoś np. oddał krew w czwartek to musimy czekać ok. dziewięciu dni na wynik badania miana przeciwciał.

Osocza potrzeba teraz bardzo dużo. Szpitale są przepełnione, więc "schodzi ono na pniu". Nawet jeśli byśmy wprowadzili krwiodawstwo rodzinne w tym zakresie, to naprawdę nie jesteśmy w stanie upilnować, że jakieś jednostki są przeznaczone dla konkretnej osoby. Inna sprawa, że może się zdarzyć, że osoba, którą chcielibyśmy "obdarować", terapii osoczem nie wymaga.

Lek. Anna Jaźwińska-Curyłło, zastępca dyrektora ds. medycznych w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Gdańsku. Lek. Anna Jaźwińska-Curyłło, zastępca dyrektora ds. medycznych w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Gdańsku.
Czy to osocze z przeciwciałami może się odbudować? Można je oddać więcej niż raz?

Wszystko zależy właśnie od tego miana, a więc stężenia przeciwciał, które są we krwi. Wiadomo, że przeciwciała to białko, które ma swój naturalny czas półtrwania - najwyższe stężenie jest zawsze bezpośrednio po infekcji. Potem, siłą rzeczy, ich poziom zaczyna spadać i to jest fizjologia. Bez związku z tym, że ktoś wcześniej oddał osocze czy też nie. Oczywiście jakiejś części przeciwciał wraz z osoczem się pozbywamy, natomiast należy pamiętać, że osoba, która się zetknęła z jakimś patogenem, jak wirusy czy bakterie, bądź się zaszczepiła, ma przecież komórki pamięci. Żyją one bardzo długo i w momencie, kiedy nastąpi ponowny kontakt z wirusem czy bakterią, które organizm już zna i wie, jak rozpoznawać, to komórki pamięci wznawiają intensywną produkcję takich przeciwciał. Następuje więc znowu ich wzrost.

Czy oddawanie krwi jest bezpieczne?

Jeśli chodzi o nasze procedury związane z epidemią, to pracujemy z zachowaniem reżimu sanitarnego i przestrzeganiem wymogów zawartych w przepisach. Pracujemy w maseczkach, rękawiczkach, korzystamy ze sprzętu, który jest jednorazowy, jałowy, dezynfekujemy miejsce pobrania próbki krwi.

A dla zdrowia oddanie krwi nie jest niebezpieczne?

Osoba, która jest zdrowa i waży przynajmniej 50 kg, nie ma żadnych chorób towarzyszących i niczego nie zataiła przy kwalifikacji lekarskiej, powinna takie oddanie znieść bez najmniejszego problemu. Oczywiście można się czuć nieco zmęczonym, zwłaszcza jeśli ktoś oddaje krew po raz pierwszy i jest niepewny tego, co go czeka. Ogólnie można jednak przyjąć, że jest to bezpieczna rzecz dla każdego.

Jak przebiega takie pobranie krwi? Załóżmy, że jestem ozdrowieńcem, odczekałam zalecany czas i co dalej? Jak powinnam postąpić?

Wystarczy do nas przyjść - z racji tego, że cały czas przyjmujemy też osoby zwyczajowo oddające krew, nie umawiamy nikogo na konkretny termin czy godzinę. Dobrze by było, gdyby taka osoba, która jest ozdrowieńcem i jest zainteresowana oddaniem osocza, skontaktowała się z nami wcześniej telefonicznie (tel. 58 520 40 20 wew. 38) i poprosiła o rozmowę z lekarzem. Zbierzemy wówczas krótki wywiad. Część z osób, które się zgłaszają, nigdy nie oddawała krwi. Osoba, która wcześniej była krwiodawcą, doskonale wie, czego się po nas spodziewać, czego my oczekujemy i jak to wygląda.

Podczas rozmowy telefonicznej pytamy o te najczęstsze przyczyny dyskwalifikacji, jak choroby towarzyszące, przyjmowane leki. Nie chodzi nam absolutnie o to, aby te osoby zniechęcić, ale o to, aby na przykład nie jeździły na marne, jeśli np. po pierwszym pytaniu okaże się, że nie mogą zostać dawcą. Dlatego właśnie wolimy wcześniej wstępną selekcję przeprowadzić telefonicznie.

Gdzie można oddawać osocze?

Oddawać osocze można w Gdańsku (Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa , ul. Hoene Wrońskiego 4Mapka). W gotowości są też nasze terenowe oddziały - w Gdyni, Wejherowie, Kościerzynie i Kartuzach, gdzie również mamy separatory do pobierania osocza.

Podobno kobiety, które niedawno urodziły, nie są dobrymi dawcami osocza. Dlaczego?

Dotyczy to wszystkich osób, które miały kontakt z krwią drugiego człowieka. W przypadku kobiet tak się dzieje po ciąży i jest to fizjologia. Podobnie dzieje się w przypadku transfuzji krwi. Chodzi o każdą sytuację, która może sprzyjać powstawaniu przeciwciał anty-HLA. Przeciwciała te znajdują się w osoczu, tak jak te przeciwko koronawirusowi. W chwili, kiedy my przetaczalibyśmy osocze z przeciwciałami HLA, u pacjenta wzrastałoby ryzyko wystąpienia powikłań płucnych - tzw. post-transfuzyjne uszkodzenie płuc. Biorąc pod uwagę, że leczeni są pacjenci, którzy mają i tak problemy z układem oddechowym, wystąpienie takiej reakcji po przetoczeniu mogłoby zagrażać życiu. My w tej sytuacji postępujemy w taki sposób, że zapraszamy panie po ciąży czy osoby, które miały przetaczaną krew, na pobranie próbki. Następnie wysyłamy ją do zbadania do Warszawy, do Instytutu Hematologii i Transfuzjologii i w momencie, kiedy mamy już wynik i wiemy, czy są przeciwciała, czy ich nie ma, kontaktujemy się z tą konkretną osobą i informujemy, czy może oddawać osocze. Z naszych dotychczasowych, półrocznych doświadczeń wynika, że u 70-80 proc. kobiet znajdujemy te przeciwciała, ale nie jest to też badanie, które rutynowo wykonywane jest u dawców krwi.

Dlaczego CKiK nie dzwoni do ozdrowieńców i nie zachęca do podzielenia się osoczem? Może dzięki temu chętnych do podzielenia się nim byłoby więcej.

Nie posiadamy informacji na temat tego, kto jest ozdrowieńcem - to po pierwsze. Kto i na jakiej podstawie miałby te dane uzyskiwać? Nie widzę podstawy prawnej do tego, aby możliwość wglądu do takich informacji nam dać. Pracujemy na pełnych obrotach, bo poza osoczem pobieramy krew i jej składniki na potrzeby pacjentów niecovidowych.

Z drugiej strony, kto miałby obdzwaniać te tysiące ozdrowieńców? My już teraz jesteśmy obłożeni pracą. Inna sprawa, że są to osoby niejednokrotnie po przebyciu ciężkiej choroby, które mogą sobie takiego kontaktu nie życzyć i różnie na taką formę kontaktu zareagować. Ktoś powie "a dlaczego pani do mnie dzwoni?" Może się też okazać, że osoba, do której dzwonię, zmarła. Jak poczuje się rodzina? Nie ma takiej opcji, żebyśmy obdzwaniali ozdrowieńców. Oddawanie osocza to powinna być dobrowolna, niczym niewymuszona decyzja.

Miejsca

Opinie (195) ponad 20 zablokowanych

  • Zwalczyłem koronawirusa. Sam. Mimo kompletnej impotencji Państwa. (2)

    Zaraziłem się przez ludzi z Rządu. Cierpię przez obostrzenia i być może stracę pracę. Teraz mam się dzielić osoczem?
    Zapłacą, to się podzielę.

    • 19 9

    • Scenariusz godny Oskara po 2020 roku mogą opowiadać swoim wnukom jak przestraszyli się zwykłej grypy :)

      • 1 9

    • przecież nie dzieli się Pan z rządem

      Dzieląc się osoczem pomagamy innym pacjentom. Nie lekarzom i nie NFZ a już zupełnie nie rządowi.

      • 10 2

  • Mam oddać osocze, żeby senior na mnie później wrzeszczał pod sklepem o godzinach dla seniorów???? A szczepionkę w pierwszej kolejności mają dostać seniorzy?? Dyskryminacja!

    • 11 13

  • Zrobić masowe testy i wyjdzie, że połowa społeczeństwa już przeszła przez Covida

    • 11 4

  • Słabo to widze, skoro by móc oddać (za darmo) osocze trzeba sobie samemu prywatnie zrobić test za 500 PLN. (6)

    Sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby chętni na oddanie osocza mogli sobie przed oddaniem osocza za darmo zrobić test na obecność oraz ilość przeciwciał.
    Wtedy korzyć by była dwustronna - ja zyskuję pewność, iż te przeciwciała mam nie wydając kilku stów i np zyskuję zwolnienie z jakichkolwiek obostrzeń związanych z kwarantanną bo nie zarażam ani sam się nie zarażę, gdyż jestem uodporniony. Mogę się swobodnie poruszać, prowadzić swój sklep, itp. a system uzyska ode mnie osocze do leczenia kolejnych chorych.
    A tak..."Poczekam, popatrzę, zrozumiem więcej... nim sam też włączę się do akcji..."

    • 18 5

    • Można zrobić przeciwciała (1)

      Testu robić nie trzeba. Przeciwciała kosztują w uck 180 zł. Nie da się robić wszystkim bo większość okaże się ujemna i nie będzie się kwalifikować do oddania osocza.

      • 2 2

      • gdy po prostu zdrowiejsz, testu robić nie musisz, ale by oddać osocze test już musisz wcześniej zrobić - prywatnie

        "POZ nie ma możliwości zlecania takiego testu. Osoby, które zgłaszają się do nas w celu oddania osocza, robiły takie badanie prywatnie, bo np. były przekonane, że przebyły infekcję w okresie wczesnowiosennym czy jeszcze zimą"

        • 0 0

    • (3)

      Skąd wy bierzecie to 500 zł?

      • 1 1

      • Cena rośnie z każdym komentarzem. (1)

        • 1 0

        • niech będzie nawet te 150 pln, ale by oddać osocze mam najpierw sam zapłacić za test?

          Bez sensu to jest.

          • 0 0

      • Kwota i tak jest bez znaczenia, to państwo powinno płacić za osocze a nie Ci którzy chcą je oddać

        • 0 0

  • (5)

    Dlaczego nie robi się testów przesiewowych? Przecież setki tysięcy ludzi przeszło to zakażenie bezobjawowo lub skąpo objawowo tak więc gdyby te osoby wiedziały o fakcie przejścia przez to w ten sposób to po pierwsze poszłoby oddać swą krew dla osób ciężko chorujących a po drugie ich psychika byłaby o wiele lepsza bo mieliby komfort że mają to już za sobą. Ale nie leży to w interesie władz bo przynajmniej trzymają ludzi za twarz i mogą mieszać/ rządzić bez obaw na silniejsze protesty.

    • 10 4

    • Za drogo. (1)

      Zwyczajnie nie ma na to pieniędzy.

      • 2 0

      • Policzmy.

        Gwiazdy szoł pt. "Ale jazda" w TvPISS dostają po 12 000,- złotych za występ. Noo, tu i tam znajdzie się ładna sumka, którą można wykorzystać racjonalnie.

        Pewna rusycystka w NBP-ie ma 50 tysi na łapkę z tipsami miesięcznie.

        • 1 1

    • Procent osób z przeciwciałami jest nadal niski (2)

      Znacznie łatwiej rekrutować ozdrowieńców.

      • 3 2

      • Bardzo dużo osób przeszło covid i są poza systemem. (1)

        Wczoraj, ku mojemu zdziwieniu 2 osoby z którymi rozmawiałam powiedziały, że już miały i wyleczyły się same, nie miały testów ale objawy były ewidentnie. Obie, W tym ok 70 letni pan, przeszły lekko. Dlatego zamykanie kraju nie ma sensu. W izolacji siedzą osoby, które mogłyby normalnie żyć i pracować, bo mają to z głowy

        • 2 2

        • Ciekawe...

          Ty znasz dwie osoby i na jej podstawie oceniasz przebieg choroby u całej popluacji ludzkiej. To tak jakbym ja powiedziala, ze dwie osoby plci męskiej z mojego otoczenia sa hom, wiec wszyscy sa homo. Mędrzec mowil "wiem ze nic nie wiem", a teraz cwiercinteligenci pełni buty uważają ze pozjadali wszystkie rozumy, wyedukowani na internetowych teoriach spiskowych.

          • 1 1

  • Ankieta (3)

    Brakuje mi w ankiecie opcji odpowiedzi:
    "Nie, ponieważ nie mogę". Nie zakładajmy złych intencji. Niestety, część z nas nie może być dawcą.

    • 11 0

    • Np. ja (1)

      Bo miałam transfuzję krwi :(

      • 1 0

      • Parę lat pp transfuzji juz powonno byc mozna, idz do stacji pobiora probke i sprawdza czy sie nadajesz.

        • 0 0

    • I kobiety ktore

      Były w ciąży.

      • 0 0

  • Tylko ja nie wiem, czy mieliśmy rodzinnie koronę, bo choć wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują, nie mieliśmy testów. Rodzice, osoby starsze, przeszły w miarę lekko, mnie trochę bardziej sponiewierało. Ogólnie nie chodzę i nie myślę o tym, przyszło, przeszło...

    • 5 1

  • (3)

    Wolność i liberalizm doprowadził do tego, ze ludzie są cyniczni i egoistyczni. Maski nie załóży bo mu wolność ogranicza, a ozdrowieniec osocza tez nie odda bo po co.... ja żyje innych mam...co to się porobiło z tymi ludźmi. Oczywiście są jeszcze i tacy, którzy widza coś więcej niż czubek własnego nosa, jednak widać, ze jest ich już coraz mniej

    • 11 12

    • To nie jest liberalizm, tylko libertarianizm. Każdy liberał wie, że wolność występuje w parze z odpowiedzialnością (1)

      Liberalizm sensu stricte umarł wraz z tzw. "putem" Greenspana.

      Co do reszty spostrzeżeń zgadzam się z nimi w pełnej rozciągłości.

      Pozdrawiam serdecznie

      • 0 0

      • Każdy liberał wie, że wolność występuje w parze z odpowiedzialnością?

        • 0 0

    • To nie wolność i liberalizm tylko zwykła głupota.

      • 1 0

  • Brak (1)

    Szkoda że nie padło pytanie jakie są wykluczenia do oddania krwi... Jest dużo chorób przewlekłych i innych wyłączeń.

    • 5 0

    • Kolejna ściema mit chorób niewyleczalnych, piszesz o cukrzycy i nadciśnieniu z którego sam łatwo się wyleczyłem...?

      Słuchajcie dalej "lekarzy" i oglądajcie TV słabo skończycie, wy i wasze rodziny.

      • 1 3

  • A może czas płacić? (4)

    Cały czas słyszę oddaj, pomóż a może czas żeby to państwo zaczęło płacić dawcom za np oddanie osocza. Jestem jak najbardziej za pomaganiem ale na wszystko mają lecz nie na leczenie. 2 mld na telewizję a ile jest dzieci które walczą o pomoc na operację i potrzebują np. 2 mln złotych? Te dzieciaczki i ich rodzice nie powinni nawet być przymuszani do tego aby się o to prosić. Sam często robię drobne przelewy na Się Pomaga itd. Dlaczego za oddanie osocza nie otrzymają ozdrowieńcy 300-400 zł. Co to są za pieniądze dla rządu który teraz kupuje kilkaset limuzyn, ekran za 0,5 mln. Zapewniam, że przywilej w postaci 8 czekolad, zwrotu za przejazd itd to może jak miałem 15 lat i chcieliśmy mieć dzień wolny od szkoły to działał. Wiecznie kur.a tylko wszystko daj a sami nic. Tak czy inaczej nie chodzi mi o to żeby zniechęcać kogokolwiek ale jeżeli chodzi o oddanie osocza to ja tego nie zrobię. 500 zł zapłaciłem za test. Wysłałem rachunek do nfz o zwrot pieniędzy ponieważ inaczej nie chcieli mi zrobić testu mimo iż miałem objawy. Nie tak to powinno wyglądać.

    • 18 4

    • Zawsze bedzie zły rząd, podatki i wydatki

      ale nie zawsze znajdzie się krewa gdy jest potrzeba, jeśli ktoś chce pomóc to pomoże prawie bezinteresownie. Idea krwiodawstwa właśnie na tym polega, altruizmu trochę więcej radzę wprowadzić do swojego żywota

      • 2 0

    • To, że zrobiłeś test i wydałeś na niego 500 jest tak samo prawdziwe jak to, że w wieku 15 lat oddawałeś krew... Podejrzewam, że Twoje oddawanie krwi ograniczyło się do ulania kilku kropel ze zdartego kolana albo rozwalonego nosa (i to faktycznie mogło się zdarzyć jak miałeś 15 lat albo i mniej). Typowy malkontent - nigdy do niczego się nie przyczyniłem, ani niczego od siebie nie dałem, ale na wszystko sobie ponarzekam.

      • 1 2

    • Masz rację

      Honorowo oddałem ponad 20l. Honorowe krwiodawstwo to ostatni bastion dobroci, bezinteresownej pomocy drugiemu człowiekowi. Niestety jak się widzi te cyrki w rządzie to już tez momentami wątpię w sens tej pomocy. Komu, drugiemu człowiekowi? Bullshit, pomagam kulawemu państwu które zamiast karetek kupuje limuzyny a zamiar lekarzy zatrudnia rzesze nierobów i analfabetów na stanowiska ministrów. Prawda jest taka, ze jak nie będzie honorowego oddawania krwi to to osocze i tak będzie trzeba jakoś kupić, może kiedyś wyprodukować. Teraz pandemia dodatkowo uwydatnia te problemy. Powiem więcej, jest duża szansa, ze wiele z nas przechodziło covid bezobjawowo. Myślicie ze ktoś raczy przebadać osocze ludzi pod katem przeciwciał IGG, którzy być moze przeszli bezobjawowo (nota bene w tym przypadku ozdrowieńców z przeciwciałami) nie, nie ma mowy, możesz sobie zrobić test na własna rękę który i tak g.... jest wart, bo nie o to u nas chodzi, u nas muszą być liczby, Najlepiej stan wojenny, wtedy przejrzymy na oczy. Rzesze ludzi już wyszły na ulice, oby przy wyborach nie zapomnieli albo nie daj się omamić kolejnymi marchewkami

      • 2 1

    • Panie Zniesmaczony

      Mając lat 15 nie mógł pan oddać krwi honorowo.
      Jednym z warunków jest pełnoletność a to oznacza lat 18 ( osiemnaście) .
      Proszę więc nie kłamać

      • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane