- 1 Były wiceprezydent Gdańska skazany (113 opinii)
- 2 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (487 opinii)
- 3 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (87 opinii)
- 4 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (316 opinii)
- 5 Kredkami w kierowców przy przejściu (84 opinie)
- 6 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (162 opinie)
Nowy operator parkingu przy plaży w Brzeźnie
17 maja 2017 (artykuł sprzed 7 lat)
Jeden z dwóch największych parkingów w pasie nadmorskim w Gdańsku ma nowego operatora. Poprzedni zajmował teren samowolnie i bez zgody właściciela pobierał od kierowców opłaty. - Chcemy ucywilizować to miejsce i dać impuls do rozwoju okolicy. Zyski z najmu chcemy przeznaczyć na gdańskie hospicja - mówi Małgorzata Rybicka, pełnomocnik właścicielki terenu.
- Nie mieliśmy z tym panem żadnej umowy najmu, nie posiadał on też zgody właściciela na prowadzenie tego typu działalności w tym miejscu - mówi nam Małgorzata Rybicka, pełnomocniczka właścicielki terenu. - Wielokrotnie wzywaliśmy tam policję i straż miejską, ale nasze działania na niewiele się zdawały, dlatego od tego roku postanowiliśmy przywrócić na tym terenie ład i porządek.
Podobnie jak w ubiegłych latach, z początkiem maja na parkingu znów pojawiły się osoby pobierające od kierowców opłaty. W weekend parking jednak zamknięto. W sobotę na miejsce wezwano policję, a właścicielka terenu wynajęła firmę ochroniarską. Plac został ogrodzony, na kartkach informowano kierowców, że prowadzone są tam prace konserwacyjne, a na wjeździe zaparkowało auto ochroniarzy, uniemożliwiając innym kierowcom wjazd na teren parkingu.
- Nasza interwencja dotyczyła zgłoszenia przez osobę prywatną. Wynikało z niego, że pracownik obsługi parkingu awanturuje się i jest pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem to potwierdziło. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 100 zł - wyjaśnia Lucyna Rekowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Próbowaliśmy skontaktować się z Edwardem Patkovskym, niestety bezskutecznie.
- Pan, który to prowadził miał dwie kasy fiskalne: jedną na siebie, drugą na swojego pracownika. Na pierwszą nabijał tylko pojedyncze auta, a na tę drugą - wszystkie pozostałe. Gdy się rozliczał, wykazywał, że ruch na parkingu jest minimalny. A w wakacje działy się tu dantejskie sceny. Ceny za parkowanie dochodziły nawet do 20 zł za wjazd. W końcu właścicielka przyjechała na miejsce, połapała się w tym wszystkim i postanowiła działać - mówi nam jeden z pracowników na tzw. budach.
Małgorzata Rybicka zdecydowanie zaprzecza, że z osobą prowadzącą w tym miejscu nielegalny parking właścicielka terenu miała jakąkolwiek formalną umowę.
- Nigdy żadnej umowy z tym panem nie zawieraliśmy. Nie mieliśmy też żadnej wiedzy o sposobie prowadzonej przez niego działalności, tym bardziej o podwójnych kasach fiskalnych.
Jak dodaje, w nadchodzący weekend parking ma być już otwarty. Nie zdradza jednak, kto będzie nowym operatorem, ani jakie będą nowe stawki za parkowanie.
Co ciekawe, już w weekend terenem zainteresowali się inni przedsiębiorcy, którzy w telefonach do naszej redakcji dopytywali o możliwość ustawienia tam wesołego miasteczka.
- Umowa wkrótce zostanie podpisana, a oznaczenia i wszelkie informacje o zasadach korzystania z parkingu pojawią się tam w ciągu kilku dni. Mamy nadzieję, że zmiany unormują sytuację w tym miejscu. Zależy nam, by okoliczni mieszkańcy byli zadowoleni z poziomu obsługi, chcemy by było to nowe otwarcie i impuls do rozwoju tej części dzielnicy. Dlatego postanowiliśmy, by dochód z najmu przeznaczyć na gdańskie hospicja. O kwotach i konkretnych miejscach, które zamierzamy wspomóc finansowo nie chcemy mówić - dodaje Rybicka.
Przypomnijmy, że po zeszłorocznej klapie z programem płatnych miejskich parkingów w pasie nadmorskim, w tym roku władze Gdańska postanowiły oddać głos mieszkańcom. Ci zadecydowali, że płatne miejsca powstaną jedynie w wybranych miejscach w Jelitkowie. Za parkowanie trzeba będzie płacić też na parkingu przy Czarnym Dworze. Pozostałe miejskie parkingi pozostaną bezpłatne.