• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Parkingowe pole przedświątecznej bitwy

Piotr Krupa
26 listopada 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Droga? Jaka droga, sporo miejsca jeszcze przecież zostało. Parkowanie przy centrach handlowych to przed świętami walka o ogień i resztki honoru. Droga? Jaka droga, sporo miejsca jeszcze przecież zostało. Parkowanie przy centrach handlowych to przed świętami walka o ogień i resztki honoru.

Czy może być coś bardziej drażniącego od próby parkowania na parkingach galerii handlowych i dyskontów? Oczywiście, że tak. Parkowanie w tych miejscach w okresie przedświątecznym.



Odwiedzasz galerie handlowe przed świętami?

Pomimo tego, że w kalendarzach wciąż wiszą kartki z listopadem, to w dyskontach znicze zostały wymienione już na sławetne kalendarze adwentowe lub czekoladowe mikołajki, telewizyjne reklamy coraz częściej przypominają nam o skutecznych sposobach na niestrawność i przejedzenie, a małe dzieci powoli przełączają się w tryb "jestem grzeczny, bo Mikołaj patrzy" (eh, gdyby tylko wiedzieli...). A to może oznaczać tylko jedno - święta zbliżają się do nas wielkimi krokami.

Ale zanim zasiądziemy do rodzinnego oglądania perypetii Kevina, a w ciągu jednego wieczora zjemy tyle, ile zazwyczaj zjadamy w tydzień (bo kiedy, jak nie w święta, prawda?), to jak co roku będziemy musieli najpierw z tej okazji ostro się napracować. Taki to już jest zwyczaj, że aby dwa dni odpocząć, trzeba ze trzy tygodnie pozasuwać. Jak to mawiają wszystkie mamy - okna się same nie umyją, pierogi się same nie ulepią, choinka sama się nie ubierze, a zakupy same się nie kupią.

Parkingi są jak pole bitwy

Po wjechaniu na parking nie pozostaje nic innego, jak tylko przyłączyć się do pozostałych krążowników i zataczać powoli kręgi po parkingu
A jeśli chodzi o kupowanie to oznacza to, że niemal nieunikniona będzie wizyta - i to niejedna - w galeriach handlowych oraz przeróżnych dyskontach. To z kolei oznacza, że zanim skąpiemy się w ich handlowych, świątecznych blichtrach, musimy przedrzeć się przez parkingi, które nierzadko są jak pole bitwy, gdzie wygrywa spryt, kombinatorstwo i lekceważący stosunek do innych - trochę tak, jak na polskiej scenie politycznej.

Jeżeli zdecydujemy się na przedświąteczne zakupy akurat w jeden z grudniowych weekendów, to znalezienie wolnego miejsca parkingowego będzie jak wygrany mecz Legii Warszawa w Lidze Mistrzów - możliwe, ale niemal nierealne.

Parking w przedświąteczne weekendy jest jak natura i nie znosi próżni. Lepiej szybko rozwiać nadzieję i spojrzeć prawdzie prosto w oczy: puste miejsca parkingowe pojawią się dopiero dobrą godzinę po zamknięciu sklepów. W ciągu dnia mogą się one najwyżej "zwalniać" na chwilę. Dlatego po wjechaniu na parking nie pozostaje nic innego, jak tylko przyłączyć się do pozostałych krążowników i zataczać powoli kręgi po parkingu, czekając cierpliwie na swoją okazję. Jeśli akurat uda nam się przejeżdżać obok samochodu, któremu właśnie zapaliły się światła oznajmiające wrzucenie wstecznego biegu, to czujemy się jak zwycięzcy loterii, w której główną wygraną jest polonez caro w kolorze bordo. Ten nad wyraz hojnie sprzyjający nam los można interpretować na dwa sposoby: muszę dzisiaj kupić kupon totolotka, bo ewidentnie mam szczęście lub wszystko wskazuje na to, że wyczerpałem limit szczęścia na kilka miesięcy.

Jak oszukać system i kierowcę SUV-a?

Są wśród nas również tacy optymiści, którzy zawierzą zielonej lampce, migającej do nich zalotnie z daleka, że oto tutaj jest puste miejsce i czeka ono tylko na nich. Niektórzy ruszą powoli, aby nie wzbudzić czujności innych kierowców. Jednak zdecydowana większość, przekonana o swojej bliskiej wygranej, ruszy z piskiem opon, aby wręcz demonstracyjnie pokazać innym, że oto oni są wybrańcami losu, bo pomimo tego, że tablica informująca przed parkingiem wskazywała zero miejsc parkingowych, to im i tak udało się znaleźć jedno puste, czekające specjalnie na nich miejsce.

To się nazywa oszukać system. I już z drwiącym uśmiechem na twarzy, bo inni dalej muszą szukać, cieszą się co najmniej tak, jakby sąsiadowi zarysowali przed chwilą jego nowe auto. Ich radość jednak nie trwa zbyt długo, bo szybko okazuje się, że to blamaż i oszustwo jakich mało. Tam co prawda jest puste miejsce parkingowe, ale w połowie zajęte jest przez wielkiego jak traktor SUV-a, którego kierowca postanowił zaparkować na dwóch wyznaczonych do tego polach, bo tak będzie mu wygodniej wyjechać, nikt go nie zarysuje i w ogóle, to kto mu tego zabroni? W myśl staropolskiej zasady, że większy może więcej i tyle.

Nie pozostaje wówczas nic innego, jak podkulić ogon i krążyć dalej w poszukiwaniu swojego wolnego miejsca. Niektórzy zrezygnują i z przegraną miną oraz w akompaniamencie krzyku niezadowolonych dzieci i żony oddalą się w kierunku jakiegoś zewnętrznego parkingu, oddalonego od tej świątecznej krainy zakupów aż o dobre dziesięć minut marszu.

Miejsca nie ma, więc zaparkować można

To miejsce uznawane jest za drogę, ale przecież wciąż pozostaje sporo miejsca na przejazd, a ich samochody stoją bardzo blisko ściany lub słupa, więc nikomu w ten sposób nie wadzą
Tacy kierowcy wśród pozostałych krążących będą uznawani za przegranych, bo na placu boju zostają zawsze tylko ci najbardziej wytrwali. A wśród nich są oczywiście i tacy, którzy będą krążyć do skutku, bo przecież ktoś musi w końcu wyjechać, ale będą także ci przekonani o swojej wyższości. Oni pokrążą chwilę po parkingu razem z innymi, a potem przypomni im się, że przecież są tu też inne puste miejsca parkingowe, które są widoczne tylko dla nich. Są one co prawda nieoznakowane, ale oni wiedzą, że tak naprawdę to nie ma w zasadzie żadnych przeszkód, żeby postawić tam auto. Tym bardziej, że ono i tak nie będzie przecież nikomu przeszkadzało. Ich auta można potem znaleźć na wysepkach, na rondach, w martwych strefach i oczywiście obok ostatnich w linii wyznaczonych miejsc parkingowych. Oni wiedzą, że przez pozostałych użytkowników ruchu to miejsce uznawane jest za drogę, ale przecież wciąż pozostaje sporo miejsca na przejazd, a ich samochody stoją bardzo blisko ściany lub słupa, więc nikomu w ten sposób nie wadzą.

No i jest jeszcze jeden typ kierowców, którzy w ogóle nie krążą w poszukiwaniu miejsc, tylko od razu podjeżdżają niemal pod samo wejście do galerii, blokując w ten sposób inne zaparkowane obok samochody, bo przecież tak naprawdę to wpadli tylko - dosłownie - na krótką chwilę. Nikt w tak krótkim czasie na pewno nie będzie chciał wyjechać, a nawet jeśli tak, to przecież poczekają na nich te kilkanaście, no może i nawet kilkadziesiąt minut. W końcu święta za pasem, więc mogą wykrzesać z siebie chociaż odrobinę empatii, prawda?

Opinie (182) 8 zablokowanych

  • To ci, co im się wszystko należy.

    Wieśniaki na pokaz!

    • 9 1

  • ja mam dwa sposoby. pierwszy to przyjazd pod centrum około 6 rano. Parkuje gdzie chce, a czekając (3)

    na otwarcie zjadam kanapki i popijam herbę z termosiku. Drugi sposób to jak nirobię objazd po centrach i trafiam w okolicach obiadu samochody na parkingu napchane jak kiełbasa wodą to po prostu parkuję na miejscu dla rodzin z dziećmi albo inwalidów. co mi mogooooommm zrobić?

    • 10 3

    • (1)

      Jeżeli parking nie jest oznakowany jako strefa zamieszkania, lub strefa ruchu mundurowi nie mają prawa interweniować wobec kierowcy, który blokuje np. dostęp do innego pojazdu.

      • 3 0

      • Januszowa moto bzdura, zastawić moje auto (jeśli zaparkowałem przepisowo) mogą wyłącznie służby ratownicze podczas akcji. Parking w galerii jest prywatny ale ogólnodostępny !

        • 2 0

    • Karnego k*tasa tobie nakleje,poluje na takich bo to moje hobby.

      • 0 0

  • Fakt, (1)

    sama mam małe autko (Fabia) ale i tak uważam, że miejsca parkingowe są zbyt wąskie. Jak dla mnie są dobre dla Tico i Seicento, których coraz mniej. Miejsca parkingowe są tak wąskie, że czasami ledwo można wysiąść bez wycierania kurtką karoserii. Czasami ciężko się zapakować z siatami jak trzeba coś położyć na tylnych siedzeniach. W pełni rozumiem tych właścicieli Suvów, bo oni nijak nie mogą się zmieścić na jednym miejscu. I tak będą zahaczać o drugie miejsce, gdzie już nikt nie stanie. Więc suma sumarum niech sobie stanie na środku dwóch to przynajmniej auta stojące z dwóch stron są bezpieczne od zarysowań. Wytyczne co do norm miejsc parkingowych nie przystają do obecnych wymiarów samochodów. A wiadomo deweloper wyznacza miejsca tak, żeby było ich jak najwięcej a nie jak najwygodniej. Zdarzało mi się wysiadać po zaparkowaniu przez miejsce pasażera. Ale i tak lubię atmosferę świąt. Pozdrawiam :)

    • 22 4

    • Jeśli nie potrafisz zaparkować fabi to jeżdzij tramwajem.

      • 2 10

  • Durna bando konsumpcyjnych imbecyli.

    Spędźcie ten przedświąteczny czas z rodziną i nie marnujcie życia w korkach i zidiociałej pogoni po centrach handlowych w poszukiwaniu rzeczy, które są wam zbędne do życia.

    • 16 2

  • Samochody często jak traktory, a miejsca parkingowe rozmiary mają dopasowane do fiata pandy

    Dużym suvem czy kombi choćby się miało pińcet kamer to i tak nie zmieścisz się, szczególnie gdy kilka takich aut stoi obok siebie.
    Ale co tam, ważne że ilość miejsc się zgadza z normami.

    • 11 1

  • Staje w tym samym miejscu!teren prywatny więc się bujac

    • 1 6

  • Super

    Ja mam juz pakiet karnych kut.... i tylko czekam na frajerow i frajerki.

    I zaczynam wielkie oblepianie

    • 12 4

  • Małe i duże samochody (5)

    Proponuję żeby Pani redaktor zaparkowala 2 SUVy obok siebie na parkingu dokładnie na środku miejsc parkingowych a następnie włożyła dziecko w fotelik i zapiela bądź mniejsze dziecko które jeździ w wyciaganym nosidelku. Powodzenia. Bez sensu jest ocenianie ludzi po wielkości samochodu. Pani jeździ pewnie matizem, skoro uważa że ktoś tak parkuje tylko dlatego bo ma takie "widzimisię".

    • 15 18

    • Jesteś idiotą

      • 6 8

    • to proponuje isc na kurs od nowa a nie prawko za ziemniaki i kury

      • 7 5

    • (1)

      kupujac suw'a trzeba sie liczyc, ze nie zawsze mozna wjechac w miejsca przeznaczone do samochodow "osobowych" gabaryty co niektorych suw'ow powinna dac takim wlascicielom sygnac ( tu nie wjezdzam bo sie poprostu nie zmieszcze )

      • 16 1

      • Większości musiałbyś walnąć pałą w łeb by to pojeli.

        • 7 0

    • A jak dostaniesz od sponnsora hummera H1 to też będziesz oczekiwać, że wszędzie wjedzie?
      Być może dla ciebie suv jest jak penis - wszędzie się zmieści.

      • 9 2

  • zero

    Nic nie da sie zrobic to cos juz niema mozgu raty wala co niektorych w banie przerosly ich raty i maja depreche a lekarz bez skierowania przyjmuje i czeka ale oni mysla ???Mam fure zlomowana za granica a tu "jestem kims " jo jestes turbo przyglupem

    • 5 2

  • Audi, przewaga dzięki technice :D (1)

    • 0 4

    • .... technice parkowania :)

      • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane