• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Policjanci ignorują część zgłoszeń?

Rafał Borowski
12 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 

Policjanci w całym kraju proszą kierowców o zgłaszanie przestępstw drogowych. W praktyce jednak okazuje się, że nie wszystkie zgłoszenia spotykają się z oczekiwaną reakcją stróżów prawa.



Widzisz wykroczenie drogowe, zgłaszasz to policji?

Często bywamy świadkami łamania przepisów ruchu drogowego. O ile niektóre tego typu sytuacje są raczej błahe i można na nie przymknąć oko, np. na nieznaczne przekroczenie dozwolonej prędkości, o tyle inne, np. wymuszenie pierwszeństwa czy przejechanie na czerwonym świetle, stanowią poważne zagrożenie i nie wolno ich ignorować.

W związku z tym, policjanci często zachęcają nas do współpracy i apelują o zgłaszanie się świadków przestępstw drogowych. Niestety, bywa, że reakcja stróżów prawa rozmija się z oczekiwaniami zgłaszających. Wbrew pozorom, nie zawsze wynika to z obojętności policjantów, ale też z niezależnych od nich przyczyn np. zleconych wcześniej obowiązków, zawiłości prawnych czy po prostu niemożności ustalenia rzeczywistego przebiegu wydarzeń.

Groźna sytuacja obok pl. Zebrań Ludowych

Kilka dni temu otrzymaliśmy od naszych czytelników dwa zgłoszenia dotyczące skandalicznych zachowań na drodze. W odczuciu czytelników, policja całkowicie zignorowała przekazane przez nich informacje. Oto historie pana Mariusza* i pana Waldemara*, którzy w ubiegłym tygodniu próbowali doprowadzić do ukarania drogowych bandytów.

- Jechałem od GUMedu w kierunku Gdańska. Na wysokości pl. Zebrań Ludowych zobacz na mapie Gdańska, wjechał przede mnie radiowóz policyjny, a także biały VW Passat. Kierujący Passatem niemal wepchnął mnie pod ciężarówkę. Sądząc po jego zachowaniu, z całą pewnością był pijany albo naćpany. Na światłach, na wysokości Zieleniaka zobacz na mapie Gdańska, poprosiłem policjantów, aby zatrzymali podejrzanego kierowcę, który przecież cały czas jechał obok nich. Policjanci odmówili mi bez uzasadnienia, a następnie zawrócili i pojechali dalej - napisał zbulwersowany pan Mariusz.
Inne obowiązki funkcjonariuszy

O skomentowanie tego zdarzenia poprosiliśmy przedstawicieli Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Stróże prawa bronią się, że poproszony o interwencję patrol jechał na zleconą interwencję.

- Z przebiegu służby wskazanych policjantów wynika, że wówczas jechali na zleconą przez dyżurnego KMP w Gdańsku interwencję dotyczącą awantury w kinie z udziałem nietrzeźwej osoby. Z relacji policjantów wynika, że na skrzyżowaniu, na wysokości Zieleniaka, obok radiowozu zatrzymał się kierujący samochodem osobowym, który zaczął krzyczeć, że policjanci mają zatrzymać kierującego passatem. Gdy policjanci zapytali z jakiego powodu mają tamtego mężczyznę zatrzymać, kierujący krzyczał, że ma film, na którym widać jak VW Passat raptownie przed niego wjechał - tłumaczy podkom. Aleksandra Siewert, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Prośba o przekazanie nagrania

Ponadto policjanci twierdzą, że nie widzieli na własne oczy opisanego przez czytelnika incydentu i poprosili czytelnika o przekazanie odpowiedniego dowodu, tj. zapisu z fotorejestratora samochodowego, do Wydziału Ruchu Drogowego.

- Mając na uwadze fakt, że policjanci jechali na pilne zdarzenie, ponieważ pobito człowieka, powiedzieli kierującemu, że mają zleconą interwencję i żeby przekazał nagranie Wydziałowi Ruchu Drogowego KMP w Gdańsku. Policjanci za każdym razem, gdy otrzymują nagranie na skrzynkę stopagresjidrogowej@pomorska.policja.gov.pl, podejmują czynności procesowe. W przypadku tej sytuacji, jeżeli faktycznie kierujący passatem popełnił wykroczenie i jest to zarejestrowane na kamerze, to kierowca może ponieść tego konsekwencje - zapewnia Siewert.
Kierowca oblany nieznaną cieczą przez drogowego pirata

Do innego zdarzenia doszło na jednej z ulic Rumi - pan Waldemar padł ofiarą drogowego bandyty.

- Jechałem przepisowo, czyli 50 km/h przez Rumię. Jadący za mną kierowca nie mógł "wytrzymać ciśnienia", że tak wolno poruszam się i przy najbliższej okazji wyprzedził mnie łamiąc wszystkie możliwe przepisy. W momencie, gdy mnie wyprzedzał, pasażer z tego auta oblał mnie i moją córkę jakąś cieczą. Przez chwilę zacząłem go gonić, ale oprzytomniałem, ponieważ jechałem z dzieckiem. Spisałem jego numery rejestracyjne i od razu przedzwoniłem na policję, informując o zaistniałej sytuacji. Zapewniono mnie, że przekażą tę informację do wszystkich radiowozów w okolicy i zajmą się sprawą - relacjonuje pan Waldemar.
Choć incydent miał miejsce w Rumi, nasz czytelnik próbował dochodzić sprawiedliwości również na jednym z gdańskich komisariatów.

- Po załatwieniu swoich spraw, pojechałem na komisariat policji w Rumi i przedstawiłem całą sytuację. Pan w dyżurce poinformował mnie, że nie jest mi w stanie pomóc i jeśli chcę coś wskórać, to jedynie z powództwa cywilnego. Nie dałem za wygraną, wróciłem do Gdańska i tu również pojechałem na komisariat policji. Powiedziano mi to samo. Zapytałem się więc funkcjonariuszki, która mnie "przyjmowała", jaka jest różnica pomiędzy kierowcą, który wjeżdżając w kałużę ochlapuje przechodnia, a moją sytuacją. Uzyskałem odpowiedź, że w pierwszym przypadku jest to wykroczenie, natomiast w moim jest naruszenie nietykalności osobistej i jedynie powództwo cywile wchodzi w grę - objaśnia pan Waldemar.
Policja: nic więcej nie mogliśmy zrobić

Komenda Miejska Policji w Gdańsku podtrzymuje informacje, przekazane przez swoich funkcjonariuszy. Ich zdaniem sprawca opisanego zdarzenia może być ścigany wyłącznie na podstawie oskarżenia prywatnego. Innymi słowy, policja ma po prostu związane ręce.

- Zdarzenie wypełnia znamiona występku z art. 217 Kodeksu karnego, który mówi o naruszeniu nietykalności. Jak słusznie policjanci wspomnieli, w tym przypadku sprawca ścigany jest z oskarżenia prywatnego. Oznacza to, że tego typu sprawy nie są prowadzone przez policję, lecz rozstrzygane bezpośrednio w sądzie. Pokrzywdzony może wnieść do sądu prywatny akt oskarżenia, w którym - na podstawie art. 487 Kodeksu Postępowania Karnego - może ograniczyć się wyłącznie do oznaczenia osoby oskarżonej, zarzucanego jej czynu oraz wskazania dowodów, na których opiera się oskarżenie. W sprawach z oskarżenia prywatnego wszczęcie postępowania sądowego jest uzależnione od wniesienia przez osobę pokrzywdzoną opłat sądowych. Policja może później, na polecenie sądu, wykonać czynności dowodowe do sprawy. Ponadto, policja, na żądanie pokrzywdzonego, przyjmuje skargę, po czym przesyła ją do właściwego sądu - tłumaczy Siewert.
Oprócz tego, rzecznik prasowy zapewnia, że pan Waldemar został w pełni poinformowany o przysługujących mu prawach.

- Policjantka dokładnie omówiła zgłaszającemu jak wygląda cała procedura w przypadku takiego zdarzenia. Mężczyzna po zapoznaniu się z przepisami oświadczył, że nie żąda sporządzenia protokołu z oskarżenia prywatnego. Odnośnie do wykroczenia mężczyzna również został pouczony o możliwości złożenia zawiadomienia - dodaje Siewert.
Prawnik nie zgadza się z tłumaczeniem policjantów

O wyjaśnienie, czy zdarzenie na drodze w Rumi rzeczywiście powinno być ścigane na podstawie oskarżenia prywatnego, zapytaliśmy radcę prawnego Pawła Galińskiego. Mecenas nie zgodził z argumentacją policjantów i stwierdził, że stróże prawa zareagowali nieprawidłowo.

- Zgodnie z art.86 Kodeksu wykroczeń, osoba, która na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny. Dodatkowo, jeżeli taka osoba znajduje się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Należy podkreślić, że sprawcą wykroczenia może być zarówno kierujący pojazdem, jak i pasażerowie. Po przeanalizowaniu stanu faktycznego, należy stwierdzić, że funkcjonariusze policji nie zareagowali prawidłowo w powyższej sprawie - wyjaśnia Galiński.
Zagrożenie spowodowania wypadku

Zdaniem prawnika, kluczowe w tej kwestii jest stworzenie przez agresora realnego niebezpieczeństwa zaistnienia wypadku w ruchu drogowym. Galiński zwraca również uwagę, że nasz czytelnik przekazał policji szczegółowe informacje, na podstawie których można było namierzyć sprawców.

- W przedmiotowej sytuacji, pasażerowie samochodu, który wyprzedził czytelnika, wylewając nieznaną ciecz na jego auto, stworzyli realne niebezpieczeństwo zaistnienia wypadku drogowego. W ten sposób swoim zachowaniem zagrozili życiu, zdrowiu i mieniu innych uczestników ruchu drogowego. Opisane zachowanie bez wątpienia należało zakwalifikować jako wykroczenie wskazane w art. 86 Kodeksu wykroczeń. Zatem funkcjonariusze policji, dwukrotnie, nieprawidłowo uznali, że po zaistnieniu takiego zdarzenia należy wystąpić z powództwem cywilnym. Co istotne, dzięki działaniu czytelnika, funkcjonariusze posiadali numery rejestracyjne wyprzedzającego auta, więc bez problemu mogli namierzyć kierowcę oraz pasażerów pojazdu i postawić im zarzuty, o których mowa powyżej. Dysponując informacją o przedziale czasowym, w którym miało miejsce to zdarzenie, policja mogła także sprawdzić zapisy z monitoringu wizyjnego - podsumowuje Galiński.
Nagrania rozwiewają wątpliwości

Z opisanych sytuacji wynika, że najlepiej byłoby, aby każdy kierowca zastanowił się nad wyposażeniem swojego samochodu w fotorejestrator, zwany potocznie kamerą samochodową. Okazuje się bowiem, że takie urządzenie jest przydatne nie tylko do dochodzenia odszkodowania za kolizję czy wypadek na drodze, ale i do ścigania piratów drogowych.

Komendy policji w całym kraju dysponują specjalnym wydziałami, które zajmują się przestępstwami drogowymi i analizują przesłane przez kierowców nagrania.

Warto sobie również uświadomić, że tego typu nagrania są często jedynymi dowodami, na podstawie których piratowi drogowemu można przypisać winę. Bez nagrań, czy to na komisariacie, czy w sądzie, przeciwko wersji pirata świadczyć będą tylko słowa świadka zdarzenia, których przeważnie nie sposób do końca zweryfikować.

Każdy może złożyć skargę

Na koniec warto wspomnieć, że policja nie uchyla się od odpowiedzialności za niesubordynację swoich funkcjonariuszy. Komenda Miejska Policji w Gdańsku dysponuje nawet specjalnym adresem mailowym, na który można przesyłać zażalenia.

- Jeśli kierujący ma zastrzeżenia co do zachowania policjantów ma prawo złożyć skargę do przełożonego tych funkcjonariuszy. Skargę można złożyć osobiście w komisariacie lub komendzie policji oraz pocztą na adres: Komenda Miejska Policji w Gdańsku ul. Nowe Ogrody 27, 80-803 Gdańsk, adres e-mail: skargi-kmpgdansk@pomorska.policja.gov.pl - informuje podkom. Siewert.
*imiona zostały zmienione

Miejsca

Opinie (228) 6 zablokowanych

  • dlaczego jest tak mało wpisów bo wiekszosc unas to piraci drogowi!! (2)

    Gdybym miał zgłaszać wszystkie wykroczenia to nic innego cały dzień nie mógł bym robić!!! Najbardziej popularne jest wymuszenie pierwszeństwa wobec pieszych ,rowerzystów i innych kierowców!! Takie wymuszenia to kilkadziesiąt razy dziennie mozna zobaczyć i więcej!!.Juz kiedys podawali ze wystarczy zamontowac kamere na takim skrzyzowaniu i w ciagu tylko jednego tygodnia kamera zarejestrowała 1000 wymuszeń pierwszeństwa!!!

    • 8 4

    • "szkoda czasu a wystarczy zamontowac monitoring!!" (1)

      monitoring to działa psychologicznie, bo służby nie mają sił i środków by obrobić tą ilość zgłoszeń

      • 1 0

      • To błąd

        • 0 0

  • bidule z komisariatow

    bidule maja tyle stresow,ze trzeba im skrocic czas pracy potrzebny do uzyskania emerytury do 10 lat a reszta bydla wyleguje sie w pracy i dlatego musza pracowac po 40 pare lat do momentu jak zdechna...

    • 7 4

  • akcja na Długiej (1)

    CO to była za akcja na Długiej wczoraj w południe, rozbite stoisko z oscypkami, mężczyzna szarpiący się z policjantami i stojący obok wóz policyjny?

    • 4 1

    • Haracz

      • 4 1

  • Przejechanie na czerwonym świetle nie musi stanowić poważnego zagrożenia. Prosty przykład: (1)

    Kierowca wyjeżdżający o trzeciej w nocy na czerwonym świetle z prędkością 5km/h (pięciu kilometrów na godzinę) z ul. Noskowskiego w ul. Beethovena, rozglądający się jak paranoik na wszystkie strony, stanowi mniejsze zagrożenie w ruchu drogowym niż jadący przez to samo skrzyżowanie na zielonym, za dnia, z prędkością 50km/h.

    • 4 1

    • a tysiąc kierowców paranoików przejeżdżających nocami na czerwonym to też mniejsze zagrożenie niż tysiąc przestrzegających przepisów?

      • 1 2

  • HWDP

    • 2 3

  • hehehehe (1)

    ojojojojoj ktoś się zdziwił, że policjanci olewają zgłoszenia.
    Ludzie, policja w każdym kraju jest od utrzymywania porządku państwowego i jest narzędziem realizacji interesów państwa. Wszelkie slogany jak amerykańskie "to protect and serve" to tylko slogany. Dobre uczynki wybranych policjantów to ich prywatna inicjatywa. A formacja jako taka ma: Trzymać za mordę społeczeństwo, chronić rządzących, zwalczać działania przeciwko prawu (ale z naciskiem na działania na szkodę państwa, zwykły kowalski często bywa ignorowany) i bronić interesu państwowego.
    Ci co w to wątpią spotykają się z pałami policyjnych pawężników na demonstracjach i długo dochodzą do siebie.
    Policja to policja. Ich interesują statystyki, realizacja odgórnych wytycznych i to aby dotrwać do końca służby. Wy i wasze problemy są rozwiazywane tylko gdy jesteście kimś waznym, potrzeba poprawić statystyki albo ktoś narobi rabanu w mediach.

    • 15 2

    • Policja Państwowa i wszystko jasne. Milicja z nazwy chociaż była obywatelska.

      • 2 1

  • Byłam ostatnio świadkiem podobnej sytuacji..

    Człowiek zagrażał życiu wielu osób jadąc slalomem po obwodnicy późnym wieczorem przy braku oświetlenia najprawdopodbniej nie tylko pijany ale również i pod wpływem innych używek, a ja jadąca za nim i informująca na bieżąco o jego położeniu zostałam potraktowana jak osoba nie mająca nic lepszego w życiu do robienia, moje ostatnie zgloszenie w ogóle nie zostało odnotowane w skutek czego patrol pojechał w inne miejsce a na sam koniec nie słysząc ani razu słowa dziękuję Pan niemalże mnie okrzyczał za to że kierowcę straciłam z oczu..
    Następnym razem chyba rzucę się na maskę albo wtargnę do pojazdu bo przecież tak powinna zrobić dziewczyna ważąca 50 kg.. Wtedy może odpowiednie służby by zareagowały...

    • 7 3

  • (1)

    skoro miał jak oblać, zrobił to przez swoje okno. Wynika z tego, że facet jechał 50 km/h lewym pasem.

    • 3 3

    • Powinni przyjac zawiadomienie

      Dac mamdat za zasmiecanie facetowi ktory wylał ciecz z samochodu a gosciowi ktory zlozyl zawiadomienie za niestosowaniw sie do obowiazku jazdy prawa strona. Za zasmiecanie mandat 200zl za jazde lewym pasem 500zl. Nauczyli ny to kofos cos:-)

      • 0 0

  • Policja na czerwonym (2)

    W kwietniu nagralem policyjny radiowoz, bez sygnalów swietlnych i dzwiekowych, przyspieszajacy przed czerwonym swiatlem. Dokonale widoczne numery boczne, sygnautura czasowa, podalem res skrzyzowania. Wszstkie informacje wraz z nagraniem przekazlem policji. Od tej pory cisza.To bylo w kwietniu....

    • 3 1

    • Gratuluje (1)

      a sam ile razy przejechałeś na czerwonym ?

      • 1 2

      • a u was bija murzynow

        • 0 0

  • (2)

    Bylam świadkiem jak radiowóz podrzucił kolegę na stacje paliw na szadolkach w środku nocy.Kolega w cywilnym ubraniu zrobil zakupy w postaci 2 butelek 0,75 wódki,wykonal telefon i czekal na pojazd.Po ok 5 min podjechali radiowóz i zabrał kolegę.Potem sie tlumacza ,ze radiowóz w terenie, gnoje

    • 8 6

    • Detektyw z ciebie

      • 2 4

    • Działania operacyjne

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane