• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tragedia we mgle

Krzysztof Katka
19 marca 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Zaczęło się od czołowego zderzenia. Dzieła zniszczenia dopełniły tiry pędzące w gęstej mgle. Większość z dziewiętnastu samochodów uczestniczących w karambolu w Egiertowie pod Kościerzyną nadaje się do kasacji. Rannych zostało osiem osób, w tym dwie ciężko. Żeby uniknąć stratowania przez tiry, niektórzy kierowcy sami zjeżdżali do rowów.

Alarm w Ochotniczej Straży Pożarnej w Hopowie zawył o 7.25. Kilka minut później na miejscu karambolu pojawili się pierwsi ratownicy.

- Kierowcy w większości zdążyli wysiąść z aut przed ich zmiażdżeniem. Nie dowierzali, że to się stało - relacjonuje Walerian Jaks z OSP Hopowo. - Wycinaliśmy karoserię jednej z kilku rozbitych ciężarowych tatr, żeby wyciągnąć zakleszczonego kierowcę. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało.

Z relacji świadków wynika nie do końca precyzyjny obraz zdarzenia. Zaczęło się od czołowego zderzenia transportowego renault ze skodą fabią. Ford transit, który zatrzymał się przy wypadku, został uderzony przez "malucha". Dzięki temu ludzie uratowali się od śmierci, bo wyszli z samochodów zanim z ogromną siłą najechał niebieski tir z naczepą piasku.

- Tir jechał bardzo szybko, chwilę później uderzyły jeszcze dwa inne, też z piaskiem - mówi Kazimierz Pucyfelis.

To Pucyfelis z synem Mirosławem i Tadeuszem Krauzą uratowali się z forda transita. Wysiedli z samochodu po uderzeniu fiata 126p. Chwilę później ford, którym z Chojnic jechali do pracy w Gdańsku leżał w rowie zgnieciony przez tira.

- Wszystko trwało jakieś pięć minut. Nie byłoby nas, gdyby nie uderzenie "malucha" - mówi Mirosław Pucyfelis.

Między ciężarówkami znalazły się auta osobowe. Polonez, który zatrzymał się ok. 40 metrów od wypadku został zmieciony i zmiażdżony. W rowach przy drodze znalazły się jeszcze audi 80, mały fiat, passat, corsa, kadett, transportowe: mercedes, man i tatry. W sumie dziewiętnaście samochodów. Strażacy uporali się z wyciekiem paliwa i gazu z wraków.

Rannych zostało osiem osób. Zdaniem świadków ofiar mogło być więcej, biorąc pod uwagę rozmiar katastrofy. Obrażenia odnieśli bracia Mieczysław i Wojciech P., którzy prowadzili dwie tatry z piaskiem. Obaj trafili do szpitala w Kościerzynie. Pozostali ranni trafili do Kartuz. Kierowca VW transportera Henryk Sz. doznał urazu karku. Ranni zostali jego pasażerowie Roman B. i znajdujący się w ciężkim stanie Brunon Sz. Niewielkie obrażenia odniósł Jerzy M. jadący transportowym mercedesem. Po hospitalizacji zwolniono do domu Jolantę J. i Jolantę Sz.

Policjanci wyznaczyli objazdy. Droga Kartuzy-Kościerzyna przez Egiertowo była wczoraj nieprzejezdna. Pojazdy usuwano przez wiele godzin. Z Gdańska przyjechał 50-tonowy dźwig.

- Zwykła kolizja przerodziła się w karambol. Wstępnie przyjmujemy, że kierowcy nie dostosowali prędkości do trudnych warunków pogodowych - gęstej mgły i śliskiej nawierzchni - powiedział "Głosowi" podkomisarz Tadeusz Ziemann, zastępca komendanta KPP w Kartuzach.

Ziemann stwierdził, że w protokołach z przesłuchań świadków nie pojawiły się wzmianki o jadących zbyt szybko tirach. Kilku kierowców zeznało, że musieli zjeżdżać do rowów, by uniknąć zmiażdżenia przez tiry. Prokuratura Rejonowa w Kartuzach wszczęła śledztwo i próbuje ustalić, czy ktoś ponosi winę za spowodowanie karambolu.
Głos WybrzeżaKrzysztof Katka

Opinie (44)

  • Światła mijania

    Też jestem gorącym zwolennikiem jeżdżenia cały rok n aświatłach mijania (lub dziennych). I niecg nikt nie mówi o oszczędzaniu żarówek!!! Od czterech lat mam ten sam komplet, jeżdże non stop na światłach (nawet latem w dzień co niektórzy uważają za kretyństwo ;-)) półgłówki ;-) a przejechałem już cos koło 200tyś km......
    I jakoś mi sie żarówki nie zużyły a przeżyły dwie pokaźne stłuczki :-(
    No tak ale nie trzeba to oczywiście wieczorem i nad ranem buraki jeżdżą bez, no bo w wiadomościach powiedzieli, że nie trzeba....
    Światła mijania przez cały rok, OBOWIĄZKOWO!!!

    • 0 0

  • Auta klasyczne

    Niestety, nie moge sie zgodzic z haslem "swiatla obowiazkowe przez caly rok dla kazdego".

    Auta zabytkowe, klasyczne, wyposazone w pradnice, slabe ogarki, szumnie zwane swiatlami, instalacja elektryczna nie wytrzymujaca takich obciazen, przepalajace sie stacyjki.... Kiedy tylko trzeba, kiedy jest ciut ciemniej, deszcz czy zmrok, swiatla mam wlaczone. Ale caly dzien, kiedy atrapa chromowana blyszczy bardziej, niz swiatla mojego klasyka....

    Poza tym, kiedy pala sie swiatla szosowe, na migacz juz nie starcza pradu. Tak tez maja starsze maluszki, polonezy, zuki, nysy, stary i jelcze.

    W Canadzie wprowadzon przepis nakazujacy w nowych autach montaz swiatel dziennych. Do aut starszych rocznikow nie wymaga sie jednak montazu tychze swiatel....

    I nie pisze tego, bo oszczedzam na zarokwach, czy akumulatorze, po prostu konstrukcja mojej limuzyny nie przewiduje jezdzenia na swiatlach non-stop.

    pomyslcie, prosze i o tym....

    • 0 0

  • Do osub uratowanych przez malucha (1)

    Ciesze się ze ten maluch uderzył. Uratował mojego tatę i brata Mirka I Kazimierza Pucyfelis

    • 1 0

    • Proszę bardzo :)

      Gdybym nie uderzył, a dosłownie zabrakło mi z 5 cm, bo nie wyhamowała i dotknąłem Transita przodem tak, że zbiłem sobie lewy reflektor, to sam bym nie wysiadł z tego malucha. Pozdrawiam ze Swornychgaci :)

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane