- 1 Mapa pożarów aut w Trójmieście (55 opinii)
- 2 Z dworca na Jasień 80 zł (563 opinie)
- 3 Zapomniany minister i jego gdyńska historia (37 opinii)
- 4 Jeden z pierwszych w Polsce "bliźniaków" (61 opinii)
- 5 Chcemy żyć w miastach 15-minutowych? (568 opinii)
- 6 Upiorne syreny i największe pożary w Sopocie (24 opinie)
Zasadzą żonkile na Polach Nadziei
I tym razem, podobnie jak miało to miejsce w kwietniu, pięć pomorskich hospicjów będzie przypominać o działalności swoich placówek. W najbliższą niedzielę w Gdyni odbędzie się inauguracja akcji "Pola Nadziei na Pomorzu 2013". W programie m.in. koncert Orkiestry Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej RP i wspólne sadzenie żonkili.
Pola Nadziei to coroczna kampania, której celem jest pozyskiwanie funduszy na potrzeby lokalnych hospicjów oraz szerzenie idei hospicyjnej w społeczeństwie. Akcja składa się z dwóch etapów: jesiennego sadzenia cebulek kwiatów oraz wiosennego, w trakcie którego zerwane żonkile wręczą się wszystkim, którzy wspomogą finansowo kwestujące hospicja.
- Żonkil to symbol wiosny, odrodzenia, i tak - patrząc na rozkwitające żonkile - czują ludzie zdrowi - mówi Alicja Stolarczyk, prezes Fundacji Hospicyjnej. - Bardzo chcemy, żeby dla osób chorych i ich rodzin był to symbol nadziei. Że w tej trudnej sytuacji, z którą muszą się zmierzyć, nie są sami, dlatego żonkil to także wyraz solidarności i odpowiedzialności. Chcemy robić to wspólnie, żeby akcja zakreślała coraz szersze kręgi, była skuteczniejsza i przyniosła wiele radości każdemu z nas. Bardzo wiele osób chętnie pomaga, trzeba jedynie stworzyć ku temu okazję.
Nowe cebulki żonkilowe na Polu Nadziei zasadzą wspólnie w niedzielę przedstawiciele hospicjów w Gdańska, Sopotu, Gdyni i Pucka oraz samorządowcy, przyjaciele, wolontariusze i zaproszeni goście. W programie koncert Orkiestry Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej RP oraz symboliczne przekazanie koszy z żonkilowymi cebulkami przedstawicielom hospicjów.
Pomysł Pól Nadziei przywędrował ze Szkocji, gdzie realizowany był przez fundację Marie Curie Cancer Care. W Polsce, jako pierwsze zorganizowało je w 1998 roku Hospicjum św. Łazarza z Krakowa. Obecnie Pola Nadziei odbywają się w ponad 40 polskich miastach. Działanie to ma przypominać o ludziach cierpiących, oczekujących naszej pomocy i opieki w ostatnim okresie życia.
I tym razem, podobnie jak pół roku temu, wydarzenie zorganizowali: Fundacja Hospicyjna, Caritas Archidiecezji Gdańskiej oraz pięć hospicjów: Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza SAC w Gdańsku -, Dom Hospicyjny św. Józefa w Sopocie, Stowarzyszenie Hospicjum św. Faustyny, Hospicjum im. św. Wawrzyńca w Gdyni, a także puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio.
Inauguracja Pól Nadziei na Pomorzu odbędzie się w najbliższą niedzielę, 7 października 2012, o godz. 13.00 przy Placu Grunwaldzkim w Gdyni.
Opinie (24) 4 zablokowane
-
2012-10-07 11:13
(1)
Pracowałam w hospicjum...
Na schronisko dla zwierząt dam a księży dorabiała nie będę. Idea cudowna-pomoc chorym ludziom ale niestety założyciel Ks.Dutkiewicz przewraca się w grobie jak patrzy na to co się teraz wyrabia...- 1 1
-
2012-10-07 22:57
konkrety bo to co napisałas to troche słabe
- 1 0
-
2012-10-09 21:47
Wielka chwała idei hospicjum i osobom tam działającym
Każdy chciał by być mądrym , pięknym , bogatym i zdrowym.
Niestety , życie weryfikuje marzenia. Zabiegane , zapracowane oraz brak umiejętności i przygotowania oraz nie zawsze ma czas na poświęcenie czasu dla osoby chorej.Temat poważny. Niektórzy piszący durne komentarze powinny natychmiast poddać się leczeniu w zamkniętych zakładach psychiatrycznych.- 0 0
-
2012-10-10 16:57
W obronie idei hospicyjnej...
Wszyscy ludzie, którzy rzeczywiście poznali pracę Hospicjum, rozumieją jak piękna i potrzebna to działalność. Zgadzam się, z panią, która pisze, że najlepszym miejscem do umierania jest DOM. Ale to nie takie proste. Po pierwsze nie każdy chory ma dom i ludzi, którzy mogą się nim zaopiekować w jego domu. Chory w ekstremalnym stadium choroby bardzo cierpi i potrzebuje fachowej pomocy, lekarzy, psychologów, również rodziny. Ale sama rodzina często nie daje rady, aby ulżyć choremu w jego cierpieniu, nie dysponuje odpowiednim sprzętem, nie jest tez odpowiednio przygotowana do tego merytorycznie, ale zawsze może chorego odwiedzać, każdego dnia. W niektórych hospicjach można nawet towarzyszyć choremu w nocy. Oddanie więc ukochanej osoby do Hospicjum to nie objaw rezygnacji i pozbawienie się problemu, ale mądra, choć najczęściej bardzo trudna decyzja. To danie choremu szansy na godne umieranie, uśmierzenie bólu, zapewnienie mu fachowej opieki 24 godziny na dobę.
A opieka, jaką ofiaruje Hospicjum jest DARMOWA, o czym mało kto wie. Hospicjum pomaga dzięki ofiarności ludzi, dzięki akcjom takim, jak Pola Nadziei, ofiarowanemu 1% od podatku, tysiącom wolontariuszy, którzy bezinteresownie poświęcają swój czas, aby pomóc potrzebującym w ich ostatnich dniach życia.
Oczywiście, zawsze tam, gdzie sa ludzie, sa problemy, nieporozumienia, wypalenie zawodowe, konflikty, a może nawet oszustwa,ale nie należy krytykować działalności tylko dlatego że jakiś niewielki procent ludzi pracujących w hospicjach nie powinno tam pracować. Jestem wolontariuszką gdyńskiego Hospicjum od 5 lat i wiem, że zdecydowana większość ludzi tam pracujących, to ludzie o wielkich sercach, którzy zasługują na nasze największe uznanie.
Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego zetknięcia z pacjentem Hospicjum. Była to ś.p. pani Trudzia, która uśmiechając się do mnie powiedziała "TUTAJ PRACUJĄ ANIOŁOWIE"... Nic dodać, nic ująć.
Aneta Batko- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.