- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (86 opinii)
- 2 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (128 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (230 opinii)
- 4 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (57 opinii)
- 5 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (672 opinie)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (99 opinii)
Niemal 60-letni witacz zostanie odnowiony
Demontaż gdańskiego witacza
Pochodzący z lat 60. XX wieku witacz nawiązujący do herbu Wielkiego Miasta Gdańska, który stoi na wjeździe od strony Pruszcza Gdańskiego zostanie poddany renowacji. Pod koniec listopada odnowiona rzeźba z dwoma lwami trzymającymi herb wróci na swoje miejsce.
Przez lata rzeźba doznała uszkodzeń i ubytków, widoczne są na niej skorodowane zbrojenia. Dlatego w poniedziałek ok. godz. 12 figura została odcięta od podstawy, a następnie przewieziona do pracowni konserwatorskiej.
- Zakres prac obejmuje uzupełnienie rzeźbiarskie, scalenie kolorystyczne, zaimpregnowanie i przygotowanie do późniejszego montażu - wylicza Magdalena Kiljan, rzecznik Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Podstawa, na której stoi rzeźba, będzie wykonana od nowa. Termin montażu odnowionych lwów z herbem został zaplanowany na koniec listopada.
Opinie (82) 4 zablokowane
-
2018-10-15 20:09
(6)
Świetny pomysł. Pan prezydent bez problemu zwycięży ponownie, prawdopodobnie już w pierwszej turze. Ma pan nasze głosy.
- 40 60
-
2018-10-17 21:18
Bo robi to za swoje
- 0 0
-
2018-10-16 08:17
Jak ktoś mnie oszukał i okradł, to znaczy, że ten ktoś jest oszustem i złodziejem (1)
Jak ktoś mnie ponownie oszukał i okradł, to znaczy, że ten ktoś na pewno jest oszustem i złodziejem'
Jak ktoś mnie oszukał i okradł po raz trzeci, to znaczy, że ja jestem głupcem.
PS. Na pewno nie zagłosuję na Adamowicza.- 5 4
-
2018-10-16 11:16
Jak ktoś już kradnie
I mówi, że jak go wybierzesz nie będzie kradł...
Ile Płażyński wziął odprawy z Energi?- 2 0
-
2018-10-15 20:40
Ma Pan nasze głosy bo my jesteśmy głupole. (2)
Lubimy być oszukiwani I okradani.
- 16 12
-
2018-10-15 22:18
Co ma prywatny majątek prezydenta ( każdego innego też , a nie tylko Adamowicza) do tego jak zarządza miastem ? Tak bardzo was boli jak ktoś inny ma więcej? Ale jak już ktoś z dobrej zmiany to jemu się poprostu należy i wszystko jest w porzadeczku :)))))
- 13 7
-
2018-10-15 20:55
Dziękuję z góry za głosy.
- 7 0
-
2018-10-17 07:17
hm..
A co z SUpotem?
- 0 0
-
2018-10-16 07:22
BHP jak widać "zapewnione". Brak kasków i przebywanie pod ładunkiem. (1)
- 7 1
-
2018-10-17 01:22
Jak taki ładunek spadnie to i tak kask nie pomoże
- 0 1
-
2018-10-17 01:19
Dlaczego bez koszulki?
Niedopatrzenie? Lekceważenie prowincji?
- 0 0
-
2018-10-16 21:30
Profesjonalizm ekipy aż bije po oczach do tego to poszanowanie przepisów BHP godne podziwu.
- 0 0
-
2018-10-16 17:55
fetor z szadółek to najlepszy witacz
- 1 0
-
2018-10-16 08:27
W Polsce wciąż kultura pracy jak w Rosji. (1)
Gdzie kask i rękawice? Jeszcze do tego stać pod ładunkiem? O risk assessment chyba panowie nie słyszeli.
- 8 1
-
2018-10-16 16:00
Pracownicy sobie nie kupili to nie mają. A Szefa nie stać, widać po samochodzie.
- 0 0
-
2018-10-15 20:23
skąd Gdańsk ma na wszystko kasę? (8)
- 25 25
-
2018-10-16 14:36
z podwyżek w mieście.
- 0 0
-
2018-10-15 23:49
jak sie ma mądrego prezydenta to ma się kasę (1)
przyjdzie głupszy to będzie bieda z nędzą
- 10 7
-
2018-10-16 08:46
To proponuję sprawdzić na ile Gdańsk i wszystkie jego spółki są zadłużone...
- 1 3
-
2018-10-15 22:59
Bo to jest Gdansk
Skad ma bo ma, wielu zyjacych jeszcze Starych Gdanszczan sklada sie na Gdansk bo Gdansk czy Gydanzyg to jest Miasto Wolnosci
- 7 3
-
2018-10-15 21:40
Z uszczelniania dziury podatkowej (1)
zaczęli ściągać zaległy podatek od nieruchomości... no co, nie wierzysz? A 40% narodu uwierzyło pinokiowi Morawieckiemu. Wot zagadka.
- 10 7
-
2018-10-15 22:09
Gdańsk ma z 500+, dzięki któremu wiele rodzin spędziło wakacje nad morzem
Taka ironia
- 8 9
-
2018-10-15 21:51
ciągle gdzieś kopią
możliwe, że Bursztynową Komnatę sprzedali
- 4 3
-
2018-10-15 20:36
Z walizki.
- 19 2
-
2018-10-15 20:09
(3)
Ten HDS bardziej wymaga renowacji
- 62 3
-
2018-10-16 13:27
Opanowanie perfekcja
Profesjonalizm
- 1 0
-
2018-10-16 07:54
Bhp zarąbiste. Może jakaś kara nauczyłaby jak szanować zdrowie i życie.
- 6 0
-
2018-10-15 20:55
wygrała najtańsza oferta. Widziałem jak to demontowali. Naparzali młotami w postument bo nie wieli pojęcia jak to zdemontować.
- 14 1
-
2018-10-16 09:20
Ja bym tam napisał że to lwy kaszubskie kaszubskiej stolycy haha (4)
W Gdańsku nie mieszkali nigdy kaszubi i nie mieszkają do dziś. Są ślązacy gorole mazowszanie reprezentacja kieleckiego a nawet ludzie z Białegostoku i Ukrainy zaskakująco licznie.
Więc można ich przechrzcić na kaszubów i po problemie :-)- 0 4
-
2018-10-16 11:50
W Gdańsku przed 1945 od wieków mieszkali Niemcy (95% w 1923) i było to niemieckie miasto. (2)
Z Biuletynu Instytutu Pamięci Narodowej nr. 9-10 (56-57)
"Po wojnie całkowitej zmianie uległa struktura narodowościowa powojennego Gdańska. Zetknięcie się ludzi z różnych stron kraju rodziło problemy u zarania nowej społeczności. Najpilniejszym zadaniem, przed jakim stanęły gdańskie władze, było wysiedlenie ludności niemieckiej.
Ludność niemiecka znalazła się w bardzo trudnym położeniu. Najpierw dotknęły ją gwałty, rabunki i rozstrzeliwania ze strony wkraczających do Gdańska żołnierzy sowieckich. Poczucie niepewności, braku bezpieczeństwa, a czasem też pewnej nadziei na pozostanie w rodzinnym mieście stwarzał u Niemców chaos, wynikający z braku precyzyjnych przepisów
w sprawie sposobu organizowania transportów, który cechował początkowy okres akcji wysiedleńczej.
Dramatyczna sytuacja Niemców pogłębiała się także dlatego, że większość z napływającej
rzeszy Polaków nie miała żadnej wiedzy na temat stosunków panujących na Pomorzu
przed wojną i podczas niej. Zastali tu ludność posiadającą obywatelstwo niemieckie, posługującą się językiem niemieckim i tylko sporadycznie językiem polskim.
Nie ominęły jej rabunki, zabójstwa, usuwanie z mieszkań. Oprócz zwykłych szabrowników proceder ten uprawiali również przedstawiciele administracji, urzędów, a także służb porządkowych.
Do końca 1947 r. w zorganizowanych transportach wysiedlono z Gdańska 126 472
Niemców. Pod koniec 1948 r. mieszkało tu 101 873 przesiedleńców z Polski centralnej
oraz 26 629 przybyszów zza Buga. Zdecydowana większość osadników wiedziała o Gdańsku niewiele.
Powojenny Gdańsk stawał się szczególnym miejscem spotkania grup ludności pochodzących z odmiennych kręgów cywilizacyjnych. Zetknięcie się na ziemi gdańskiej mocno zróżnicowanych pod względem cywilizacyjnym osadników w warunkach poważnych trudności powojennych powodowało pojawianie się nowych różnic, a nieraz konfliktów."- 2 1
-
2018-10-16 13:17
"Poważnym problemem, przed jakim stanęły władze gdańskie, było uregulowanie sytuacji prawnej obywateli byłego Wolnego Miasta Gdańska. W tym celu, na mocy rozporządzenia wojewody z 16 lipca 1945 r., rozpoczęto akcję weryfikacji narodowościowej. Polegała ona na stwierdzeniu polskiego pochodzenia byłych obywateli gdańskich (Niemców i Polaków). Do końca 1948 r. zweryfikowano pozytywnie 13 424 osoby. Przeprowadzenie weryfikacji narodowościowej było zadaniem niezwykle trudnym. Część ludności rodzimej zachowała pełne poczucie przynależności do narodu polskiego, ale część, w wyniku długotrwałej germanizacji, zupełnie je zatraciła. Jeszcze inni, mimo polskiego pochodzenia, nie czuli żadnych związków z polskością. Zdarzały się sytuacje, w których manipulowano procesem weryfikacyjnym w celu osiągnięcia osobistych korzyści.
Zainteresowani mieniem poniemieckim urzędnicy przeznaczali do wysiedlenia osoby wyraźnie deklarujące swoją polskość, by następnie zająć opuszczone przez nie mieszkanie i przywłaszczyć sobie pozostawiony dobytek.
Byli też Niemcy, którzy nie chcieli wyjeżdżać z Gdańska, i dlatego zapewniali członków komisji o swoim przywiązaniu do polskości."- 1 0
-
2018-10-16 13:05
Hm,
w Gdańsku zamieszkali moi rodzice po powrocie z obozu pracy. Ojciec, z rodziny od pokoleń związanej z Warszawą... Do przyjazdu do Gdańska namówili moich rodziców przyjaciele z obozu (dwaj z nich, byli kawalerzyści, ocaleli ze Starobielska). Wśród sąsiadów była też rodzina repatriantów z Francji. Co do pozostałych, to "zza Buga" była jedna starsza pani, Polka z Białorusi, która swoją córkę i wnuka, pozostałych "tam", zobaczyła po kilkunastu latach. Innych zabużan wśród sąsiadów nie było, może w innych dzielnicach. Zatem nie można generalizować.
Z centralnej i i z innych rejonów Polski , ludzie często sami przyjeżdżali, skuszeni perspektywą pracy w którejś ze Stoczni i możliwością zamieszkania w godziwych warunkach (przecież nie cały Gdańsk był zniszczony, a Niemcy nie zabierali ze sobą całego majątku ruchomego). Mimo różnic "kulturowych" wszyscy słuchali zakazanych radiostacji (oczywiście w tajemnicy, ale słynne "bum bum bum" słychać było na klatkach schodowych) i nikt nigdy na nikogo nie doniósł! Nie było też konfliktów, raczej niesienie pomocy w razie potrzeby.
Pamiętam staruszeczkę - Niemkę, która prowadziła jeszcze w l. 50., maluteńki sklepik z warzywami; nie chciała nigdzie wyjeżdżać i tu (chyba) zakończyła żywot.- 0 0
-
2018-10-16 13:03
Dziś już nie ma prawdziwch Kaszubów.
Georg Hassel w książce "Statistischer Umriß der sämmtlichen europäischen und der vornehmsten außereuropäischen Staaten..." z 1823 roku podaje "Nationalverschiedenheit" Prus Zachodnich według stanu na rok 1819 jako:
-Polacy: 327,300 (52%)
-Niemcy: 290,000 (46%)
-Żydzi: 12,700 (2%)
Łącznie: 630,077 (100%)
Kaszubów w Prusach Zachodnich nie wymieniał ponieważ w tamtych czasach Kaszubami zwano tylko słowiańskojęzyczną ludność protestancką na Pomorzu (Pomorzu Tylnym - Hinterpommern. powiaty słupski i lęborski). Za to wymienił Kaszubów przy okazji podawania składu etnicznego Provinz Pommern w roku 1819.
Słowian katolików na Pomorzu zwano już od średniowiecza Polakami i sama ta ludność również określała się mianem Polaków, a swoją mowę mianem polskiej (stwierdzają to autorzy tacy jak np. Franz Tetzner, Otto Knoop, Klaus-Dieter Kreplin, Richard Breyer, Friedrich Lorentz, Alfons Parczewski).
Nazwa Kaszubi była nazwą nadaną przez sąsiadów. Tak jak my dziś na tych ze wschodu mówimy "Ruscy"
Kaszubi z Prus Zachodnich określali siebie mianem "puolscy ledze". Sami siebie nie nazywali Kaszubami, lecz Polachami posługujący się puolską mową. Używali terminu "polaski" na język polski, a "puolski" na własną mowę. W Prusach Zachodnich nazwanie Kaszuba Kaszubem było dla niego obraźliwe.
Kaszubami za to określali się Słowińcy.- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.