- 1 Szukał na targu sadzonek, znalazł amunicję (132 opinie)
- 2 Oślepiał śmigłowiec podczas derbów (228 opinii)
- 3 Po alkoholu jechał motocyklem 190 km/h (65 opinii)
- 4 We wrześniu koniec prac na Chwarznieńskiej (52 opinie)
- 5 Coraz więcej domów pływających na wodzie (67 opinii)
- 6 Kradli klocki LEGO. Hurtowo (33 opinie)
Bar mleczny Perełka straci 70 tys. zł przez boczek w jajecznicy?
Właściciel baru mlecznego "Perełka" w Brzeźnie musi oddać 70 tys. zł rządowej dotacji, ponieważ do sprzedawanych dań dodawał mięso i suszone przyprawy.
Jest jednak jeden warunek: potrawy przyrządzone z produktów, które otrzymały rządowe dofinansowanie można sprzedawać z marżą nie większą niż 30-procent.
Czytaj więcej o barach mlecznych w Trójmieście: Bary mleczne mają się dobrze
Gazeta "Polska Dziennik Bałtycki" właśnie opisała sytuację właściciela baru "Perełka" w Gdańsku, Wojciecha Brzeskiego, któremu nakazano zwrócić 70 tys. państwowej dotacji. Dlaczego? Urzędnicy Urzędu Kontroli Skarbowej odkryli, że dodawał on do swoich potraw mięso. Chodziło o żurek, który podawano z kawałkami białej kiełbasy, jajecznicę na boczku i pierogi z okrasą.
- Tymczasem jajecznica, w której znajduje się boczek, to dla urzędnika już danie mięsne - tłumaczy Wojciech Brzeski.
Sęk w tym, że za rządowe dopłaty można przygotowywać wyłącznie dania jarskie. A więc - uznali urzędnicy - dopłaty do jajecznicy, pierogów bez mięsa, za to z okrasą, i żurku z kiełbasą właścicielowi się nie należały.
Ale urzędnicy zakwestionowali nie tylko potrawy z dodatkiem mięsa, ale także używanie w dofinansowanych produktach suszonych przypraw, które zgodnie z prawem mogą być wyłącznie świeże.
Po kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej bar musi zwrócić dotację za ostatnie dziewięć miesięcy.
- Nigdy, przez ponad 20 lat prowadzenia tego baru, nie miałem takich problemów. Dla mnie to jakiś absurd. Ci sami kontrolerzy, którzy kontrolowali mnie przez ostatnie 10 lat, dotąd wystawiali mi protokoły "laurki" - zaznacza Wojciech Brzeski, właściciel baru "Perełka" w rozmowie z reporterami Polski Dziennika Bałtyckiego. - Zawsze wszystko było w porządku. A teraz te same osoby nagle stwierdziły, że wszystko jest nie tak - dodaje.
Właściciel "Perełki" uważa, że kontrola urzędników nie była zgodna z prawem.
- Firmy, takie jak moja, powinny być kontrolowane tylko 12 dni, a kontrola trwała od maja do września - mówi Brzeski.
Urzędy Kontroli Skarbowej zaczęły szczegółowe kontrole barów mlecznych kilka miesięcy temu. Już w kwietniu pisaliśmy, że ich inspektorzy nałożyli kary w wysokości kilkuset tysięcy złotych na bary mleczne na całym Pomorzu.
Mecenas Krzysztof Kunowski reprezentujący pana Wojciecha zamierza odwołać się od decyzji Urzędu Skarbowego.
Miejsca
Opinie (343) 9 zablokowanych
-
2013-10-13 00:00
słabe bistro a nie bar
drogo jak nie w barze, pewnego razu nie pytając o cene dania myśląc, że to mleczak zostawiłem tam 40 zł !!! Dobrze im tak
- 3 1
-
2013-10-13 00:08
Rozumowi i barom mlecznym biada.
Najgorzej, gdy ktoś zamiast łba ma pieczątkę! Kontrolerzy pojęcie "jarskie" zrównali chyba z "koszerne"....
- 3 0
-
2013-10-13 00:21
a sami urzednicy tam żrą!!!
- 3 0
-
2013-10-13 00:23
Pewnie tych z kontroli zgaga męczyła i własnego zgubionego babola uznali za skwarkę.
- 2 0
-
2013-10-13 01:04
zero zdziwienia
znam ta "urzedniczke" prywatnie, jakos mnie to nie dziwi.
- 5 0
-
2013-10-13 01:05
zero zdziwienia
ta urzedniczka co w telewizji się wypowiadala już za czasów studenckich była niesympatyczna dlatego mnie to nie dziwi
- 5 0
-
2013-10-13 08:22
przecież Pan Brzeski mógł tak samo pomylić się jak Pan Adamowicz
- 5 0
-
2013-10-13 09:11
Jak powstanie pomnik Tuska, to obstawiam, że zaraz ktoś mu urwie obie łapki!
a nie tam jedną jak Reaganowi :-)
- 3 1
-
2013-10-13 09:26
chory kraj, chora UE - czas na rewolucję!
- 5 0
-
2013-10-13 09:38
strata
najważniejsze że nasz ''ukochany'' prezydent nie straci ani jednego mieszkania w wyniku kontroli i tak trzymać w końcu ktoś o take Polskę walczył
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.