• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Brak kultury na poczcie

Joanna K.
19 lutego 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 08:11 (19 lutego 2008)
Wiem jak ciężka i niewdzięczna jest praca na poczcie, ale mimo to uważam, że pewnych standardów w obsłudze klienta trzeba dochowywać - pisze pani Joanna. Wiem jak ciężka i niewdzięczna jest praca na poczcie, ale mimo to uważam, że pewnych standardów w obsłudze klienta trzeba dochowywać - pisze pani Joanna.

- Miałam zawsze wiele zrozumienia dla niełatwej pracy urzędników pocztowych, ale wczoraj moja cierpliwość wobec nich się wyczerpała - o swojej niemiłej przygodzie na jednej z gdańskich poczt pisze nasza czytelniczka, pani Joanna.



Brak kultury wśród urzędników lub pracowników państwowych firm

Przynajmniej dwa razy w tygodniu jestem klientem Poczty Polskiej. Albo w celu nadania przesyłki, listu, bądź też w celu opłacenia rachunków.

Zdaję sobie sprawę, jak ciężka jest praca "w okienku" oraz jak mizerne jest za to wynagrodzenie. Zdaję sobie sprawę również z tego, jak bardzo jest to stresująca praca i jak często panie muszą stawiać czoła ciężkim klientom.

Ja takim klientem nigdy nie byłam. Sama kiedyś pracowałam na podobnym stanowisku, stąd byłam wyrozumiała na wszelkie zachowania i na wszelkie sytuacje, które miały miejsce w Urzędzie Pocztowym, a w praktyce miejsca mieć nie powinny.

Wczoraj zmieniłam zdanie. Mój "kredyt" zrozumienia został wykorzystany, w sumie aż nadto.

Sytuacja miała miejsce w Urzędzie Pocztowym nr 14 w Gdańsku, przy ulicy Buczka 14. Urząd ten jest czynny od poniedziałku do piątku, do godziny 17.30.

Ja pracuję również od poniedziałku do piątku, w domu jestem ok. godz. 17. Jak mam sprawy do załatwienia na poczcie to zachodzę do domu, zabieram co trzeba i idę do mojego Urzędu.
Tego dnia byłam na poczcie ok. godz. 17.25, czyli jeszcze w godzinach otwarcia.

Urząd jest mały: dwa okienka, jedno do przyjmowania i wydawania przesyłek, drugie do dokonywania wpłat i wypłat. Trzyosobowa kolejka stała przed okienkiem z przesyłkami. Drugie było wolne.

Poprosiłam o druk w celu nadania paczki pocztowej, wypełniłam na boku, a w tym czasie kolejka zmniejszyła się, wybiła godz. 17.30 i drzwi poczty zostały zamknięte przez panią Ewę (tak na nią wołały pozostałe panie).

Zresztą ta pani zawsze jest w tym Urzędzie - pomaga posprzątać i ogarnąć wszystko na koniec pracy. A ok. godziny 17.30 wypuszcza interesantów, którzy weszli przed 17.30 a nie zostali obsłużeni przed zamknięciem.

Zostałam ostatnia. W tym czasie pani Ewa wypuszczała przedostatniego klienta (było ok. 17.35). Za drzwiami stała pewna pani, która bardzo chciała jeszcze wejść i odebrać przesyłkę. Pani Ewa powiedziała jej że to niemożliwe, ponieważ poczta skończyła już pracę. Klientka bardzo nalegała. W końcu pani Ewa weszła do środka, aby poradzić się koleżanki zza okienka: - Przyszła kolejna Pani, która pracuje do bardzo późna, wcześniej nie mogła przyjść itp., itd. i pyta, czy może odebrać przesyłkę? - zapytała z wyraźną ironią w głosie.

Koleżanka zamilkła, a klientka czekała za drzwiami.

W końcu pracownica poczty postanowiła także mnie odpowiednio wychować: - Pani też chciałam zwrócić uwagę, iż Urząd jest czynny do 17.30, jest już po tej godzinie, o tej porze są już rozładunki, więc trzeba przychodzić wcześniej - mówiła, wyraźnie zdenerwowana.

Starałam się jej wytłumaczyć, również zdenerwowana, że tak pracuję i nie zamierzam brać urlopu, aby przyjść nadać przesyłkę w południe, kiedy jest mało interesantów. Zwłaszcza, że często mam jakieś przesyłki. Ponadto nie ma nic złego w tym, że przychodzę na 5 minut przed zamknięciem!

Pani nie miała ochoty mnie słuchać. Przekrzykiwała mnie.

W końcu poprosiłam ją o jej godność, w celu złożenia skargi na jej zachowanie.
Usłyszałam jedynie, że jej godność nie ma nic do tego...

Pani zza okienka po chwili zareagowała i wytłumaczyła zdenerwowanej pani Ewie, że ja byłam wcześniej, jeszcze przed zamknięciem poczty.

Zostałam przeproszona, ale... niesmak pozostał. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. A ponadto pracownica powinna mieć albo identyfikator, albo przedstawić się na moja prośbę.

Mam nadzieję, że ktoś nauczy tę panią zasad dobrego wychowania i szacunku wobec klienta.
Joanna K.

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (285) 4 zablokowane

  • "nawet za komuny, nikt nie kazał nikomu pracować na poczcie, ani być lekarzem, ani kolejarzem"

    a teraz "za demokracji" dojdzie do tego, że listy bedziesz sam se woził, leczyć sie bedziesz w irlandii, a jeździł wołami
    to już niedługo e he he he he
    PS
    tylko debil bedzie twierdził, że pani z okienka odpowiada za opóźnienia, szkoda pisać

    • 0 0

  • Jak przesyłki do odebrania są na poczcie, to trzeba wypisać tzw. AWIZO

    • 0 0

  • Poczta Polska (6)

    Miałam podobną sytuację właśnie na tej poczcie.
    Dostałam avizo na list polecony. Na nim przeczytałam że poczta jest czynna do godziny 17.30 od poniedziałku do piątku. Nastepnego dnia zadzwoniłam i zapytałam jak mogę odebrać list polecony kiedy pracuję do godziny 17 i muszę dojechać do urzędu , co zajmuje mi minimum pół godziny. Zapytałam czy urząd czynny jest w sobotę - usłyszałam że niestety nie. Zaproponowałam że mogę przysłać kogoś z moim dowodem osobistym i oświadczeniem pozwalającym odebrać mój list. Znowu usłyszałam NIE. Następnym pomysłem było to aby listonosz wrzucił mi do skrzynki przesyłkę. W odpowiedzi usłyszałam głos w słuchawce: PRZECIEŻ LISTONOSZ NIE BĘDZIE SPECJALNIE DLA PANI WRACAŁ Z TYM LISTEM JESZCZE RAZ. Zdziwienie moje było bardzo wielkie gdyż wiem że istenieje coś takiego jak powtórne avizo . Czy oznacza to więc że listonosz nie pukając do drzwi wkłada mi avizo do skrzynki i idzie dalej czynić swoją powinność.
    Godziny urzędowania tej poczty to kpina . Nie wspomnę już o zachowaniu osób które siedzą po drugiej stronie.

    • 0 0

    • (5)

      "Zdziwienie moje było bardzo wielkie gdyż wiem że istenieje coś takiego jak powtórne avizo . Czy oznacza to więc że listonosz nie pukając do drzwi wkłada mi avizo do skrzynki i idzie dalej czynić swoją powinność"

      mamy tu typowy przykład osoby, której sie wydaje, że PP to firma do robienia dobrze klientom
      po pierwsze primo skoro jest awizo tzn że taka przesyłka ma byc doręczona OSOBIŚCIE za poręczeniem odbioru, tak jest w przypadku PIT, pism sądowych itd, zatem żadne "pertraktacje" z PP są bez sensu, bo pośredniczy ona tylko miedzy nadawcą a odbiorcą, a nadawca chce mieć pewność, że przesyłka została doręczona zgodnie z jej charakterem, świadczy to o ograniczeniu umysłowym piszącego
      po drugie primo jeżeli ta pani pracuje do 17 to powtórne awizo nic jej nie da, bo i tak bedzie w pracy, a nie w domu:-) tylko przeciążony listonosz bedzie miał w plecy
      a po trzecie mozna sobie jak jak ja wyrobić upowaznienie na kogoś z rodziny
      po trzecie primo mozna też, idąc tokiem myslenia takiego arcziego czy innego osła, zmienic sobie prace i pracować do np 15:00
      mozna też podawać jako "adres dla korespondencji" swoje miejsce pracy:-)
      w cziom dieło?

      • 0 0

      • awizo - jedna wielka sciema (4)

        Sytuacja zwiazana z ta sama poczta.
        Jaki czas temu mialam urlop i pewnego dnia, gdzie caly dzien siedzialam w domu, popolduni mąż przyszedl z pracy z awizem w reku. Z data z tego samego dnia i z informacja, ze o tej i o tej godzienie nie zastalismy pani w domu...
        Paranoja...
        Nawet do drzwi nie zapuka!

        • 0 0

        • Na Świętokrzyskiej to norma. (2)

          Tak samo normą jest, że list zakwalifikowany jako "duży" (ale rozmiarami mieszczący się w skrzynce) nie trafi do skrzynki, tylko leć se człowieku z awizem i stój tam półtorej godziny.
          Zatem, dziadziu, wcale nie jest tak, że jak jest awizo, to musi być potwierdzenie odbioru.

          • 0 0

          • (1)

            tobie paniusiu to wszystko przeszkadza
            to ty jesteś mentalnie starym mocherem, nie ja:-)

            • 0 0

            • Nieeee, no pewnie, pięknie jest

              nie dość że listu nie dostanę, to nawet awiza też nie :) Ale wszystko wporzo, miło, sympatyyyyycznie :) Hehehe :)
              A w dupie to mam. A na poczcie bywam tylko jak muszę. Na szczęście teraz większość rzeczy da się załatwić dzięki przelewom internetowym, kurierom itp.

              • 0 0

        • na niektórych pocztach to standard - sama to przerobiłam, gdy akurat miałam wolne, cały dzień byłam w chałupie, przy okazji wiedziałam, że powinien przyjść polecony, a jak po południu wyskoczyłam do sklepu, to w skrzynce było z tego dnia godziny 11 awizo, hehe. sąsiadki emerytki wyjaśniły mi, że to norma.

          • 0 0

  • (1)

    Autorka Pani Joanna rozsierdzona wróciła do domu z poczty z postanowieniem: JA WAM POKAŻĘ!!I wysmoliła artykuł prawie ze po nazwiskach.
    Tyle ze jest jednostronny, nie daje w zasadzie szans na obrone kobietom które zostały w nim osądzone. Pewnie teraz zamiast czytac trójmiasto i klikac po necie, obsługują klientów.No moze w czasie 15 minutowej przerwy na sniadanie i siusiu uda im sie przeczytac i ewentualnie ustosunkować.
    Ale moze czyta go WIELKI PAN DYREKTOR i zechce odpowiedziec dlaczego poczta pracuje w tak niedogodnych dla klientów godzinach?

    • 0 0

    • odpiszą o 17:31

      • 0 0

  • To by była z........ robota, panie, (17)

    gdyby nie te upierdlywe klyenty.
    Pacz pan, przyłazi taki, kartki jakeś chce wysyłać, paczki, a nam tu z paniom Zosiom pączky stygnom.
    Trza dać kartkę, że wpuszczamy tylko w krawatach. Klyent w krawacie jest mniej awanturujący się.

    • 0 0

    • (16)

      nie przesadzasz ? sa przypadki, jak wszedzie w każej grupie zawodowej, lepszych i gorszych, milszych i mniej miłych, kompetentnych i nie,, ale sa tez normalni, uczciwie . cięzko pracujacy ludzie.
      przerost formy?

      • 0 0

      • (15)

        CZ to jedyna, która ciężko i wydajnie pracuje. Reszta to chamy, lenie i obiboki czyhajace jak sępy na jej podatki.

        • 0 0

        • A gdzie tam.

          Teraz na przykład się obijam. Tyle, że nie jestem w pracy.
          Oczekuję natomiast, że skoro jestem w domu, a ktoś wysyła do mnie paczkę i PŁACI (wcale niemało) za jej doręczenie, to nie będę jeszcze musiała marnować godziny na stanie w kolejce na poczcie, tylko dostanę paczkę do ręki. Zwłaszcza, że na awizie stoi jak wół coś o tym, że doręczyciel nie zastał mnie w domu. No jak nie zastał, jak zastał. ZastałBY - gdyby chociaż zadzwonił domofonem.
          Co ciekawe, w okolicach świąt i nowego roku poczta na świętokrzyskiej nie doręczała nawet awiz. Jak ktoś czekał na przesyłkę, to mógł sobie iść na pocztę i zapytać. Gorzej jak nie wiedział nawet że ktoś coś do niego wysłał.

          • 0 0

        • (13)

          tylko, że jej prace można se potłuc o kant dupy i jej braku nikt nie zauważy, odwrotnie niż braku urzędniczki na poczce

          • 0 0

          • Czyją, moją? :) (12)

            Raczej by zauważyli :) Byłam w styczniu na zwolnieniu lekarskim bo miałam zapalenie oskrzeli i zauważyli. Szkoda, bo poszłabym sobie na urlop i pojechała do jakiegoś ciepłego kraju, niestety muszę poczekać...
            A tak w ogóle, to prezentujesz postawę typu: kto się nie spoci, ten nie pracuje. To już przerabialiśmy :) Zawsze mi tak lekko peerelem trąciłeś, dziadziu.

            • 0 0

            • (5)

              błąd
              ja wyznaje, że poci sie w pracy tylko idiota:-)
              dlatego nie pracuje i nie mam zamiaru pracować:-)
              co do charakteru twojej pracy to podtrzymuje
              jest mniej ważna i odpowiedzialna niz urzędniczki pocztowej

              • 0 0

              • Ano pewnie. (4)

                I znacznie lepiej płatna :)
                Żyć nie umierać ;)
                Co do odpowiedzialności, zależy jak na to patrzeć. Podejrzewam, że po krótkim przyuczeniu (gdzie jaki stempelek przybić) byłabym w stanie zastąpić panią w okienku. Pani w okienku mnie - nawet po dłuższym przyuczeniu - raczej nie. I za to mi płacą właśnie.

                • 0 0

              • (3)

                nie tobie jednej, nie tobie jednej
                są osoby w twoim "fachu" zarabiające o wiele więcej niz ty:-)

                • 0 0

              • (2)

                Ano są.
                Pewnie za kilka lat będę do nich należeć :)
                Na razie golę forsę z funduszy unijnych, coś pięknego, również polecam, jak latte :)

                • 0 0

              • Wstyd :))) (1)

                Panienka Żmija to raczej tak średniawka z myśleniem ... Jak ktoś "goli dobrą kasę" to nigdy nie mówi, czym się trudni ;)A tymbardziej na forum - Ha, ha, ha

                • 0 0

              • A ja mówię? :)

                Nie mówię, mówię tylko ogólnie że nie wygniatam tyłkiem krzesła od 8 do 16, tylko pracuję elastycznie. 50% w domu, drugie 50%: w umówionych godzinach, umówionych miejscach wykonuję umówione czynności. Zatem pragnę uspokoić zatroskanego o moją wydajność w pracy Kamilka ;)

                • 0 0

            • Ot łeb !!!!!!!!!!!!! (5)

              Pisze mi tu Żmija o mojej wydajnosci pracy (braku, bo jak twierdzi każdy dzień powinien być maxymalnie wydajny ), a następnie krytykuje swoją prezentowaną teorię kpiąc, że kto inny opowiada się za: "Kto się nie spoci, ten nie pracuje.." Przecież sama się podpisałaś wcześniej pod tym, że "przenikające panie w tle bez wyrazu" nie mają prawa tak "przenikać" bo przeciez przerwa w pracy to utopia :))) Klayentella Przez Duuuże "K". W mordę jeża. Ha, ha, ha....

              • 0 0

              • (3)

                Widzisz, Iwonka, 50% mojej pracy jest takie, że jej wynik da się b. łatwo zmierzyć, a ilość czasu jaką jej poświęcę jest moją prywatną sprawą, bylebym zdążyła na umówiony termin. I nikogo nie interesuje, czy orałam jak mróweczka po 12 godz. dziennie, czy zrobiłam wszystko w godzinę, a resztę czasu leżałam na sofie do góry kółkami.
                Pani na poczcie płacą natomiast za to, żeby w określonych godzinach obsługiwała klientów, poczta też jest otwarta w określonych godzinach właśnie po to, żeby w tych godzinach można było przyjść i coś załatwić. Natomiast jeśli pani znika z awizem na 10-15 minut, to coś tu jest nie tak.

                • 0 0

              • buhahaha (2)

                A moja praca jest jeszcze lepsza :) Bo wychodzę kiedy chcę i wracam kiedy chcę. :)) I o dziwo też jest dobrze płatna, ale nie jestem na tyle głupia, żeby na forum mówić czym się trudnię , hahahahah :)

                • 0 0

              • nikt Iwonko nie jest ciekawy

                • 0 0

              • Iwonka

                ja też nie :)
                Ale z drugiej strony, wiesz, też nie jestem szczególnie ciekawa czym się trudnisz ;)

                • 0 0

              • PS. Nie pisałam nic o żadnych paniach bez wyrazu. To nie ja chyba byłam...

                • 0 0

  • (4)

    Każdy urząd pracuje w trochę innych godzinach. Też jestem ciekawa, czy wnosi o to kierowniczka punktu, czy narzuca ktos inny?

    • 0 0

    • e. (3)

      decyduje o tym dyrektor mieszczacy sie na grunwaldziej 118( pamietam z petycji), miałam taki przypadek na "swojej poczcie" odgórnie zmienili im godziny przyjmowania, od 11 do 19, wczesniej było od 8 rano. i nie pomogła petycja podpisywana przez klientów poczty do dyrekcji. panie na poczcie chciały zmiany, klienci chcieli, dyrekcja wymusiła swoje.

      • 0 0

      • (1)

        decyduje o tym charakter i lokalizacja placówki
        żeby poczta była czynna od 8 do 20 potrzeba dwóch zmian
        a przecież wiekszość tutaj twierdzi, że nie ma przymusu pracy na poczcie:-)
        no i są efekty, a bedzie zapewne jeszcze lepiej dopóki PP bedzie monopolistą

        • 0 0

        • nie był to problem braku ludzi, skoro - jak czytasz - zmian godzin nie chciały urzędniczki tej poczty

          • 0 0

      • od 11 do 19 osiem godzin
        protestowali ludzie którzy pracują codziennie na popołudniową zmianę?

        • 0 0

  • (4)

    Kiedyś obrażone na świat były bufetowe i ekspedientki. Teraz są już uprzejme, mimo ze dalej część z nich źle zarabia.

    • 0 0

    • (1)

      obrażeni na świat są ci wszyscy którym sie wydaje że są stworzeni do rzeczy wielkich gdy tymczasem muszą robić coś czego nie akceptują, co w ich mniemaniu ich poniża
      nie tylko bufetowe i panie z poczty mają ten problem, to problem sporej ilości ludzi, niekoniecznie tych z najniższym statusem społecznym

      • 0 0

      • bufetowe i ekspedientki miały w PRL najniższy status społeczny? czyżby?

        • 0 0

    • (1)

      przecież na tym portalu to sami światowej sławy architekci, wybitni ekonomiści i w ogóle znawcy nauk wszelakich:-)
      co ciekawe pisane "pozatym" lub odróżnienie aroganta od ignoranta sprawia im problem nie do przebrnięcia

      • 0 0

      • Portal, obrażeni na świat architekci, wycieczki 50 Japończyków - a mówimy tylko o utrudniajacej życie nieuprzejmości części pań na poczcie, którą czemuś tłumaczy się niskimi zarobkami.

        • 0 0

  • (10)

    "znawcy nauk wszelakich"

    I kto to mowi?

    • 0 0

    • (9)

      tylko, że mi nie przeszkadza awizo w skrzynce
      nie wymagam też żeby listonosz po sopocie wbiegał co chwila na ostatnie piętro kamienicy bo nawet sam korzeniowski padłby jak mucha
      mi wystarczy, że awizo jest w skrzynce, a panie na poczcie są miłe i uprzejme
      żeby to odwzajemnić nie przychodzę na pocztę o 19:55, tylko idę np rano kiedy jest niewielki ruch
      ale do tego trzeba mieć głowę a nie dynie:-)

      • 0 0

      • "ale do tego trzeba mieć głowę a nie dynie" (3)

        I dodajmy, ze rente a nie stala prace od-do.

        • 0 0

        • (2)

          renty również nie mam:-)
          żeby cie jeszcze bardziej zmartwić nie płacę również podatków:-) ani grosika:-) i może dlatego mam tyle wyrozumiałości dla innych
          tobie radze zrób to samo:-)

          • 0 0

          • najbardziej bronią poczty ci, co najrzadziej z jej usług korzystają (1)

            jak się ma pełnomocnika do załatwiania spraw na poczcie i nikłe o jej funkcjonowaniu pojęcie ("awizo"), to można później gorąco bronić biednych pań

            • 0 0

            • jestem na poczcie kilkanaście razy w roku
              upoważniłem małżonke bo mieszkając na morenie a bedąc zameldowany w sopocie część korespondencji dostaje na sopocki adres, zaś malżonka jeżdżąc do gdyni znajduje czas żeby raz w tygodniu sprawdzić moja poczte
              świadczy to raczej o mojej zaradności i zdolnosci przewidywania z tego tytułu kłopotów, a wiec jak najlepiej
              czym jest awizo tez chyba wiem:-) nie trzeba sie tak e. emocjonować:-P

              • 0 0

      • Taaa (4)

        szczególnie jak się pracuje, to można sobie iść rano. Nazwę Cię jeszcze raz głąbem - i jestem pewien że jakbyś siedział w tym okienku i wypchnął moje listy po godzinie przyjęć, to pół minuty później leżałbyś na chodniczku bez roboty. Mnie awiza nie przeszkadzają, o ile SĄ - ostatnio dostałem CZTERY awiza POWTÓRNE - i okazało się, że dwa z nich już odebrałem (więc dlaczego dostałem powtórnie?) a dwóch kolejnych nikt na oczy na poczcie nie widział.

        Co mi przeszkadzają kobiety latające z moim awizo i szukające po kartonach? CZAS głąbie, czas. Ty masz go dużo, inni niekoniecznie - nie wszyscy chleją wieczorami piwsko na stryszku i jarają całymi dniami pety pierdząc w stołki.

        • 0 0

        • (2)

          moja rada
          dostosuj swoją prace do czasu pracy poczty:-)
          jednak palenie i picie piwa nie robi ze mnie takiego kłębka nerwów jak z ciebie
          ja mam dystans do tej całej sprawy, a ty, chociaż ciebie nie dotyczy bezpośrednio, masz juz piane na pysku
          strach pomysleć co bedzie wieczorem
          dodaj cukru waniliowego i smietany, to może ci wyjdą lody:-)

          • 0 0

          • Pianę? (1)

            Chyba że od pitego właśnie latte ;)
            Co prawda, latte podobno powinno być bez piany, z pianą to capuccino, ale ja tam lubię właśnie latte z pianą :) Mmmm, gorąco polecam :)

            • 0 0

            • to nie było do ciebie żabciu:-)
              do tej pały znadbajora

              • 0 0

        • "jakbyś siedział w tym okienku i wypchnął moje listy po godzinie przyjęć, to pół minuty później leżałbyś na chodniczku bez roboty"

          a ty miałbyś zamkniete okienko z powodu braku personelu hi hi hi i stałbys do jednego czynnego pół dnia:-)
          poza tym jako osobnik przewyższający cie rozumem wyjasniłbym, że te listy poleciały z powodu przeciągu po otwarciu przez ciebie paszczy:-) z tą pół minutą to przegiąleś hi hi hi hi

          • 0 0

  • (5)

    ciekawi mnie fakt dlaczego ludzie mieniący sie kulturalnymi, inteligentnymi i niewatpliwie posiadajacy wyzsze wykształcenie w taki poniżający sposób i z taka wyzszościa i bez szacunku odnosza sie do ludzi pracujących na poczcie? "pani z okienka" ( w domysle ironicznie). jeden z drugim "wszechwładnym gestem jednej reki" sprawiłby ze wyleciałaby z pracy.
    Ludzie, czy tego chcecie czy nie, sami w ten sposób okreslacie swój poziom.

    • 0 0

    • z okienka była też panienka :-) (4)

      nie widzę nic ironicznego w "paniach z okienka", to chyba problem odbiorcy

      • 0 0

      • (2)

        dla mnie okreslenie "pani, czy panienka" z okienka ma wydźwiek pejoratywny.zastapiłabym to razcej po prostu urzedniczką.

        • 0 0

        • (1)

          czy rejestratorki, z których cześć jest też nieuprzejma, to są urzędniczki?

          • 0 0

          • mówi o tym konkretnym przykłądzie, a nie o rejestratorkach.rejestratorka to rejestratora.
            zawód. tak samo jak urzednik, nie słyszałam o zawodzie pani z okienka, a TY?

            • 0 0

      • na pewno nie twój, co widać z odpowiedzi
        ja znam jeszcze z komuny jak pogardliwie wyrażano się o "panienkach z okienka"
        pogardzanie innym "gorszymi" w mniemaniu wykształciucha jest teraz nagminne
        co dziwi, to ci osobnicy na co dzień kompromitują sie poziomem swojej wiedzy
        pisałem tu o "ekonomiście" co chciał w "milionerach" wydoić komara:-) żenada, kto i na jakiej zasadzie dawał im te dyplUmy
        żeby wsio było jasne, nie twierdzę, ze to wszyscy tak mają, jak i nie zazdroszczę też nikomu jego wykształcenia, ja tylko komentuje to co widzę na dzień w dzień

        • 0 0

  • bo to są wykształciuchy, a nie kulturalni ludzie (2)

    kultura była przed wojną i krótko po niej
    teraz byle tłuk z papierkiem mgr prosto z obory robi za "elYte"

    • 0 0

    • (1)

      niestety, przed wojna równiez, a moze bardziej przed latami komuny Poczta Polska to było TO. urzędnik panstwowy miał mir i poważanie, instytucja była powazna i wzbudzała szacunek u ludzi.

      • 0 0

      • ba, ale wyższe wykształcenie przed wojną, a dziś:-)
        i to nikt inny jak te nasze wykształciuchy zarządzają PP i fundują ludziom te kwiatki
        a panie z okienka mają najmniej do gadania

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane