• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Coraz więcej mieszkańców w Trójmieście. Gdańsk blisko rekordu

Krzysztof Koprowski
7 maja 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Gdańsk jest miastem nie tylko atrakcyjnym na wakacyjny urlop, ale coraz częściej wybierany jest jako miejsce stałego zamieszkania. Gdańsk jest miastem nie tylko atrakcyjnym na wakacyjny urlop, ale coraz częściej wybierany jest jako miejsce stałego zamieszkania.

Główny Urząd Statystyczny opublikował zestawienie liczby mieszkańców w gminach na koniec 2018 roku. Jeżeli utrzyma się dotychczasowy trend, Gdańsk wkrótce osiągnie największą liczbę mieszkańców w historii. W Sopocie mniej niż obecnie osób mieszkało tylko zaraz po wojnie, zaś Gdynia osiągnęła dodatni bilans - trzech mieszkańców więcej niż na koniec 2017 roku.



Czy Trójmiasto to atrakcyjne miejsce do zamieszkania na stałe?

Główny Urząd Statystyczny przedstawił właśnie zestawienie liczby mieszkańców dla wszystkich jednostek podziału administracyjnego Polski na koniec 2018 r. Choć liczba mieszkańców Polski stale się zmniejsza (w 2018 r. było nas 38 mln 411 tys. - o ok. 22 tys. mniej niż w 2017 r.), to przybywa ich w Trójmieście - przede wszystkim w Gdańsku.

Z danych GUS wynika, że koniec ubiegłego roku w Gdańsku mieszkało na stałe 466 631 osób - o 2377 więcej niż rok wcześniej. Jednocześnie jest to najlepszy wynik od przemian polityczno-gospodarczych na przełomie lat 80 i 90. XX wieku. W ciągu 10 lat liczba mieszkańców wzrosła o ponad 11 tys.

Gdańsk: do rekordu brakuje jeszcze 2,4 tys. mieszkańców



Więcej mieszkańców niż na koniec 2018 r. Gdańsk liczył jedynie w 1987 r. - 469 053. Należy jednak odnotować, że spis powszechny wykonany rok później wykazał 464 058 osób, a więc dane z 1987 r. mogą być nieco przeszacowane.

Z prognozy przygotowanej przez Urząd Miejski w Gdańsku w 2017 r. wynika, że poziom 470 tys. mieszkańców powinien być przekroczony w 2021 r. W tej samej prognozie szacowano jednak, że 2018 r. zamknie się liczbą 466,8 tys. mieszkańców. W 2030 r. Gdańsk ma być natomiast miastem liczącym ponad 472,4 tys. obywateli.

Co ciekawe, w 2004 r. GUS szacował, że Gdańsk 11 lat później będzie liczył 431,3 tys. mieszkańców (w rzeczywistości było ich 460,5 tys.), zaś w 2030 r. - tylko 362,4 tys. Nowsza, prognoza GUS z 2014 r. przewiduje, że w 2030 r. Gdańsk będzie liczył 447,3 tys. osób.

Ponad 3 mln gości odwiedziło Gdańsk w 2018 r.


Sopot: ponad 487 mniej osób niż na koniec 2017 r.



Dla Sopotu 2018 r. oznaczał dalszy spadek liczby mieszkańców - tym razem o 487 osób w stosunku do roku 2017. Z danych GUS wynika, że 31 grudnia 2018 r. kurort zamieszkiwało 36 046 osób.

To niemal najmniej w powojennej historii Sopotu, który w 1946 r. liczył wprawdzie 26,9 tys. mieszkańców, ale już dziewięć lat później ponad 40 tys., a w latach 70. XX wieku przekroczył poziom 50 tys. mieszkańców (rekordowy był 1977 r. - 54 539).

Sopot 40-tysięcznym miastem przestał być w 2005 r., zaś w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba ludności zmalała o ponad 2,7 tys. osób.

Gdynia: symboliczny wynik dodatni



Gdynia rok 2018 zamyka na symbolicznym plusie. W stosunku do roku 2017 liczba mieszkańców zwiększyła o... trzy osoby i wynosi 246 309 osób.

To jednak pierwszy rok od 2010, kiedy mieszkańców Gdyni nie ubywa. W 2008 i 2010 r. w Gdyni mieszkało ponad 249 tys. osób. Rekordową liczbę mieszkańców odnotowano w Gdyni w 1998 r. - 253 521 osób.

Trójmiasto cały czas na plusie



Po zsumowaniu wyników dla Gdańska, Sopotu i Gdyni, Trójmiasto na koniec ubiegłego roku liczyło 748 986 mieszkańców, czyli o 1 893 więcej niż w 2017 r. i 5 327 więcej niż na koniec 2016 r.

Statystyki GUS jako bazę wyjściową traktują spisy powszechne, wobec których stosowane są dane składowe (urodzenia, zgony i migracje) na podstawie rejestrów urzędów stanu cywilnego i biur ewidencji poszczególnych gmin oraz z rejestru PESEL. Bilans nie obejmuje osób przybyłych z zagranicy na pobyt czasowy, mieszkańców Polski przebywających tylko czasowo w danej gminie, natomiast ujmuje stałych mieszkańców przebywających czasowo za granicą.

Opinie (500) ponad 10 zablokowanych

  • czyli więcej mieszkańców jest nie w trójmieście ale w Gdańsku
    Gdynia i Sopot się wyludniają
    tacy świetni politycy tam rządzą

    • 21 13

  • W tej dziurwie nie ma metra prostej drogi !!!!

    takiej ruiny nie ma nigdzie !!!!!

    • 27 7

  • Opinia wyróżniona

    Analiza bez uwzględniania zmian w gminach ościennych (przynajmniej tych miejskich) jest bez sensu (17)

    OK, trzymajmy się konsekwentnie przyjętego założenia, że Trójmiasto to Gdańsk, Gdynia i Sopot pośrodku, ale przy analizie zmian ludnościowych nielogicznym jest nieuwzględnianie pozostałej części Aglomeracji. To jest trochę tak, że jak się ktoś przeprowadził z Moreny na Przymorze, to statystyka tego nie wykaże, ale jak już ktoś się wyniesie z Gdyni do Rumi to już tak, mimo że de facto wszystko ma miejsce w ramach jednego organizmu miejskiego, który jest czymś innym niż podział samorządowy. Prościej: jeżeli Trójmiasto traciłoby mieszkańców, a przybywałoby ich odpowiednio więcej w Rumi, Pruszczu czy Kowalach to oznaczałoby, że nasz region rośnie w siłę, a nie się wyludnia.

    • 169 18

    • Wybacz, ale jak ktoś wyniesie się z Gdyni do Rumi (7)

      to nic mu już nie pomoże.

      • 29 16

      • ta, jasne (4)

        • 10 4

        • od razu krew (3)

          • 8 4

          • I bo czego to jest odmiana?! (2)

            • 5 0

            • tu bi, or not tu bi (1)

              k,,,,a

              • 5 0

              • O tym też nie słyszałeś?!

                • 1 0

      • to inaczej

        z bloku w Gdyni do ekskluzywnej willi w Suchym Dworze ........................................

        • 11 0

      • A czy ktoś przeprowadza się, żeby sobie pogorszyć?

        Reda i Rumia rosną w bardzo szybkim tempie z prostego powodu. Tylko tabliczki z nazwami powodują spadek ceny 1m2 mieszkania. Nic poza tym. Jeśli ktoś ma się kulać z odległej dzielnicy Gdyni do centrum godzinę mieszkając w starym bloku, to kupuje nowe, ładne mieszkanie w Redzie 5-10 min od SKM. Proste? Aglomeracja jest jedna, tylko ludzie lubią się dzielić i nazywać swe plemiona.

        • 0 0

    • ta statystyka nie ma wykazać ludności a ilość owiec do strzyżenia (2)

      Jeżeli wyniesie się do ościennej gminy, to jest stracony i nie liczy sie w bilansie budżetu.
      Tak sobie samorządowcy zapewnili stały dochód, na dodatek zalezny nie od swojego wysiłku a poziomu dochodu "owiec".
      Dlatego "plebs" się wypiera a "rentierów" wspiera.
      Liczy się pogłowna wydajnośc i brak kłopotu (zasobniejszy sam sobie poradzi).

      Ponieważ kasa z "centraly" trudniejsza (inne wiatry), swoi kroić się nie pozwolą, citowców jakby mniej i cwańsi, to trzeba stado zaganiać...

      Bo chce się żyć!

      • 12 3

      • Podatek nie jest uzależniony od ilości, a od wartości (1)

        A wartość tym wyższa im silniejszy jest ośrodek.

        • 8 2

        • No przeca mowie...

          Zalezy od jednego i drugiego...
          Wplyw z podatku a nie on sam.
          Ale wygodniej miec mniej a bogatszych "owiec" niz mrowisko plebsu.
          Jednak nie tedy droga, nie tedy...
          Sila osrodka zaleza od tego jak skutecznie goli sie "owce"?
          Ciekawe.

          • 6 1

    • tak czy siak Sopot wymiera - stał nię imprezownią i noclegownią dla turystów (4)

      80% nowo budowanych mieszkań w Sopocie kupują ludzie spoza Trójmiasta na wynajem. Misto powinno to regulować i wprowadzić specjalny podatek - opłatę od utrzymania funkcji miejskich dla tych wynajmujacych. Korzystają oni z dobrodziejsrw miasta choć nie płacą tu żadnych podatków.

      • 25 3

      • (2)

        Tak wszystko regulować i opodatkować. Mózg sobie opodatkuj, chociaz podatek o 0, to dalej 0. Może taki właśnie ma być Sopot, Rynek sam weryfikuje.

        • 7 16

        • (1)

          "Rynek sam weryfikuje."
          jak słyszę takie kucowskie gadanie to az mnie skręca :D

          • 11 6

          • 30 lat neoliberalnej propagandy robi swoje. Dopóki nie zachoruje albo na emeryturę nie pójdzie to nie zmądrzeje

            • 11 3

      • i to jest ... głos rozsadku

        popieram popieram

        • 5 1

    • Co to.ma do rzeczy cepie?

      Mieszkaniec przymierza zaspy zabijani jest co chwilę na spacerze nad morzem pije sobie piwko wino. Mieszkaniec Włoch które wymieniłeś nie może tego zrobić legalnie chyba ze straci godzinę na dojazd komunikacją miejską lub taxi. Mówimy o Gdańsku a nie wioskach w tych statystykach bo to oni tworzą to miasto a nie wsiuny

      • 1 0

  • Mieszkańców w Gdańsku jest znacznie więcej. (4)

    Słoiki się nie meldują.

    • 47 3

    • Skoro są słoikami tzn. że nie są mieszkańcami

      Jedno drugiemu przeczy

      • 1 7

    • Przyjezdny detected (2)

      Tylko przyjezdni nazywają innych w ten sposób. Jak się w Gdańsku urodziłem i mieszkam 30 lat, to tylko osoby spoza miasta mają ten ohydny warszawski zwyczaj wyzywania od słoików.

      • 15 0

      • (1)

        prawda, jestem przyjezdny i większość moich znajomych to Gdańszczanie, nigdy nie słyszałem o żadnych słoikach, dopiero jak te korpo biurowce pobudowali to się nagle zaczęło o tym słyszeć

        • 7 0

        • a większość tych "lokalesów" mieszka "na" Wrzeszczu i są z Elbląga, Kościerzyny i Iławy :D

          • 3 3

  • spada liczba mieszkańców Gdyni, to pierwsza taka sytuacja w histori miasta. (1)

    najlepszy prezydent szczurek jednak nie przejmuje się tym

    • 20 11

    • Przecież wyraźnie

      napisano w artykule, że liczba ludności w Gdyni wzrosła. O co ci chodzi?

      • 1 0

  • Te wykresy trochę mało proporcjonalne są. (1)

    Na osi Y nie ma podziałki , zatem na pierwszy rzut oka wygląda jakby np. w Sopocie ilość mieszkańców skurczyła się do 1/3.

    • 11 3

    • Zrób wykres proporcjonalny

      a zobaczysz prostą kreskę.

      • 2 1

  • Urodzeni i wychowani w Gdańsku wyprowadzają się.

    Za drogie mieszkania są.

    • 42 8

  • Odsuńcie definitywnie platformę od władzy, to będzie jeszcze więcej mieszkańców;)

    • 19 20

  • Jh (1)

    My właśnie jesteśmy zmuszeni z Gdyni wyjechać

    • 15 6

    • A ja jestem zmuszona wyprowadzić się z witomina daleko stąd

      • 0 0

  • Naprawdę nie wiem skąd te dane (4)

    Chyba, każdy wynajmujący (na moment lub dwa) wpisuje się w magiczną księgę urzędu. Bo już od kilku dobrych lat, nawet jak ktoś bardzo chce, to nie jest wstanie pozostać w Gdańsku (nie mówię tu o dobrze sytuowanych, których stać na wszystko, albo "spadkobiercach" mieszkań po rodzinie).

    Po 40 latach zmuszona byłam wynieść się do gminy Pruszcz, bo w gdańsku nie było mnie stać na mieszkanie.. na cokolwiek. Teraz jest już łatwiej bo mam męża i razem dzielimy trudy, ale zaczynałam sama.

    Ale, Siostra od 30 lat mieszka z rodziną. Zarabia minimalną krajową. Uczciwie i ciężko.
    Nie jęczy w mopsach, nie robi dzieci, nie kupiła krowy i nie oszukuje , że niby jest sama i mało zarabia, a tak naprawdę żyje z chłopakiem i jeździ bmw, albo wybudowała domek na działkach.

    Nie, po prostu ciężko pracuje, ale tak jak większość ( tak sadzę, choć klasa średnia już w trójmieście wymarła) nie jest wysokiej klasy specjalistą ( i nieeee, nie każdy musi nim być i nie każdy może) więc jedyne na co ją stać to na życie w "rodzinnej grupie" choć żal mi jej nie miłosiernie.
    Kocha Gdańsk, z resztą tak jak ja- jesteśmy Gdańszczankami od pokoleń. Ale co z tego? Ona też ma już dość, życie z rodziną jej nie służy, więc w końcu pęknie, albo będzie musiała się wynieść.. tylko gdzie? Inne miasto? Na obrzeżach Gdańska tez nie jest już tak łatwo, teraz to trzeba za pracą patrzeć, a im dalej mieszkasz tym drożej wychodzi dojazd i reasumując nie stać cię na życie.

    Nikt nie prosi o jałmużną, ale o szacunek i możliwość. Niestety w Gdańsku, albo musisz oszukiwać ( ukrywać dochody itp.) i jęczeć w urzędzie, to dostaniesz socjala, albo komunalkę i 90% upustu na wszystko + mops. Albo musisz być noworyszem, lub pracownikiem obecnie poszukiwanych usług ( by było cię stać na kredyt itp).

    Ta część społeczeństwa, jak to kiedyś przeczytałam " pracujący biedacy", zbyt dumni by łazić po urzędach i żebrać/kłamać/ żądać, z urzędu w gdańsku są delikatnie rzecz ujmując wypraszani.

    • 61 9

    • (1)

      Ma 30 lat i zarabia minimalną krajową? Chyba troche przesadziłaś. Dzisiaj trudno zarobić minimalną krajową w Gdańsku, a co dopiero po kilku latach pracy. Poza tym ktoś kto zarabia minimalną to nie "klasa średnia".

      • 5 11

      • tak sa tacy ludzie..

        są też tacy co mają 40, 50... i więcej lat i zarabiają minimalną , jak mają dobrze to całość na umowę,a jak nie to i tak muszą pracować i liczą, że jakoś to bedzie.

        • 4 1

    • bzdury dla elektoratu Browna

      • 1 10

    • w punkt

      Najlepszy wpis z całej masy spamu.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane