- 1 Oślepiał śmigłowiec podczas derbów (131 opinii)
- 2 Po karach na 1 mln zł twórcy Fali zabrali głos (206 opinii)
- 3 Reklamują nagrobki z samochodu bo mogą? (129 opinii)
- 4 MTM dokończy drogę rowerową na Rolniczej (76 opinii)
- 5 Powstanie kilometrowy tor do jazdy rowerem (153 opinie)
- 6 Masz interes? Zostaw kartkę (177 opinii)
Czekając na najazd Hunów
Największym wzięciem wsród obcokrajowców nadal cieszą się Kraków i Zakopane, ale np. coraz więcej Brytyjczyków przyjeżdża także do Trójmiasta i na wybrzeże Bałtyku.
Turyści mający niewielkie wymagania, ale spore jak na polskie warunki środki, przylatują do nas tanimi liniami lotniczymi. Korzysta z nich głównie młodzież, wśród której bardzo modne stały się wypady na tzw. crawling, czyli rajd po klubach trwający często tylko jedną noc.
Polskie piwo - poza tym, że jest dobre - ma także jeszcze jedną cechę: uderza do głowy. Czy wzorem Krakowa, a ostatnio również Łodzi i Wrocławia powinniśmy obawiać się podchmielonych i rozbrykanych turystów z Wysp, zza Odry i Bałtyku?
Nie tak dawno pisaliśmy o dwóch Anglikach, którzy wracając z nocnych libacji pobili gdańskiego taksówkarza. Na szczęście kierowcy taksówek póki co mają spokój, ale jak się okazuje, nie mają go restauratorzy.
- Najwięcej problemów przysparzają nam Niemcy - mówi Marta Płonowska, barmanka w gdańskim Irish Pubie. - Część z nas posługuje się jedynie angielskim, a oni w ogóle nie chcą w tym języku rozmawiać. Krzyczą, unoszą się i mimo, że znają angielski, uparcie trzymają się niemieckiego. Czasem problemy mamy też ze Szkotami, którzy zapominają pod swoje kilty zakładać bielizny.
Według sopockiej Straży Miejskiej, najczęstsze zdarzenia z udziałem obcokrajowców to picie alkoholu i parkowanie w niedozwolonych miejscach. Do większych ekscesów dochodziło rok temu. W tym roku póki co restauratorzy nie mają większych powodów do narzekań.
- Na razie jest spokojnie, klienci jak marzenie, ale w zeszłym roku angielscy i skandynawscy turyści nie raz zaszli nam za skórę - mówi Paweł Socha, kierownik sopockiej restauracji Rooster. - Jestem jeszcze w stanie wytrzymać ich głośne śpiewy, ale jeżeli zaczynają wciskać się w ciasne, kelnerskie spodenki i paradować w nich po lokalu, to jest to niesmaczne.
Ta sama młodzież w swoich krajach zachowuje się zazwyczaj przyzwoicie - nie ma mowy o zakłócaniu spokoju w miejscach publicznych. W Polsce wręcz przeciwnie. Ostatnio w Krakowie młodzi Anglicy po wieczorze kawalerskim nie zostali wpuszczeni na pokład samolotu, bo byli zbyt... pijani.
Doszło do tego, że niektórzy restauratorzy wywieszają na drzwiach informację: "Pijanych Anglików nie obsługujemy". Mimo, że coraz częściej na trójmiejskich ulicach można spotkać upojone wizytą zagraniczne towarzystwo, na razie takie tabliczki nam jeszcze nie grożą.
Opinie (43) 5 zablokowanych
-
2007-06-27 09:45
czegoś tu nie rozumiem
Paweł Socha, kierownik sopockiej restauracji Rooster. – Jestem jeszcze w stanie wytrzymać ich głośne śpiewy, ale jeżeli zaczynają wciskać się w ciasne, kelnerskie spodenki i paradować w nich po lokalu, to jest to niesmaczne.
wciskac sie w ciasne kelnerskie spodenki?
a skąd na litośc boską oni te spodenki mają?
kupuja sobie? przywożą?
czy restaurator dostarcza na zyczenie? za extra kasę?
no bo nie uwierze że zdzierają je z kelnerek?- 0 0
-
2007-06-27 09:43
robienie sobie problemów
"Najwięcej problemów przysparzają nam Niemcy – mówi Marta Płonowska, barmanka w gdańskim Irish Pubie. – Część z nas posługuje się jedynie angielskim, a oni w ogóle nie chcą w tym języku rozmawiać. Krzyczą, unoszą się i mimo, że znają angielski, uparcie trzymają się niemieckiego. "
Moze ja zacznę unosić się w niemieckiej knajpie, że nie rozumieją co zamawiam po polsku? Nie obsługiwac głąbów a "unoszącego" się ochrona powinna wyprowadzić. Powinien o to zadbać kierownik lokalu.- 0 0
-
2007-06-27 09:38
jana
Goscinnosc nie ma nic wspolnego z narodowoscia.Nietrzezwym alkoholu nie podajemy,to haslo,ktore obowiazuje wszystkich.Jezeli ktos nie potrafi sie w lokalu zachowac i przeszkadza innym,powinien opuscic lokal,bez wzgledu na kolor skory,wyznawana religie i paszport,ktory nosi w tylnej kieszeni spodni.Reasumujac.Gdy Anglicy,Niemcy,Rumuni czy Polacy zachowuja sie niewlasciwie,nalezy ich z lokalu po prostu wyprosic.Sami wlasciciele lokali,tolerujac w nadziei na zarobek takie zachowanie,ponosza czesc winy za pozniejsze podbramkowe sytuacje.
- 0 0
-
2007-06-27 09:37
myslę ze o tym pisza bo np w takim Krakowie zaczyna byc to problem.
myslę ze problemem jest dlatego ze policja nie reaguje odpowiednio szybko i skutecznie.
napisy typu" Anglików nie wpuszczamy", kojarza mi sie z najgorszymi opowiesciami z czasów 2-giej wojny swiatowej.
masz racje ,że nakręca to jedna nacje przeciwko drugiej, i jest głupie.
bandzior to bandzior.nacja nie ważna.- 0 0
-
2007-06-27 09:32
jana
Tylko po co od razu robić z tego news a'la Tegeszeitung.
Napisałaś u góry bardzo sensownie. Łamią prawo? Są przepisy i policja.
Gdyby np. Spiegel napisał równie miły artykuł o Polakach pt. "Dzicz słowiańska zalewa niemieckie ulice" podniósłby się jazgot. Konsekwencji rodacy. Więcej konsekwencji.- 0 0
-
2007-06-27 09:24
rumun
goscinnośc polska i owszem ogromna , jak zawsze, ale dla gosci którzy potrafia uszanowac gospodarza.
- 0 0
-
2007-06-27 09:18
anglia
W ostatnich dwóch latach ruch turystyczny z samej Wielkiej Brytanii podwoił się, a z Irlandii nawet potroił
to pewnie dlatego ze nasi czasami odwiedzaja polske- 0 0
-
2007-06-27 08:56
pestka
wszystko to juz widzialam - pol wieku zamna, napij sie a zgadne kim jestes - obycia brak , smaku brak, ale alkochol -tak wszystko nie wniewsmak - bzdura w polsce nazywa sie kultura ale na szczescie ku gorze idzie to pojecie i nie tylko w procencie macie pojecie
- 0 0
-
2007-06-27 08:34
kilkapytańnakupie
Jak czytam te komentarze z ktorych przebija bezmiar polskiej goscinnosci,to jako Rumun wole siedziec cicho,bo jeszcze zrobia zakaz wstepu do lokali dla moich rodakow,a ja lubie piwo.
- 0 0
-
2007-06-27 08:09
portowiec
w Gdańsku też mało z nich pozytku.tylko chodza i robią tłok, restauratorom nie nakręcaja kasy, mało co kupuja a na Stągiewnej pełno autobusów grzejacych siliniki ( bo klima)
smród spalin.
więc mimo wszystko dla geszefciarzy wiekszy zysk to ci którzy siedza w restauracjach, knajpach itp.
a o porzadek powinna dbac policja bez względu jakiej nacji to dotyczy.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.