- 1 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (349 opinii)
- 2 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (273 opinie)
- 3 Oszukane "30 stopni" w majówkę (33 opinie)
- 4 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (115 opinii)
- 5 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (75 opinii)
- 6 Kronika oblężenia Gdańska 1734. Część 3 (19 opinii)
Do Port Service trafią niebezpieczne odpady z Gostynina
Do Port Service w Gdańsku wkrótce może trafić od 700 do nawet 2,5 tys. ton niebezpiecznych odpadów z nielegalnego składowiska chemikaliów z Gostynina, które były przyczyną skażenia w tej miejscowości. Spalarnia, mimo propozycji nowych lokalizacji w Gdańsku, nie planuje się wyprowadzić z Westerplatte.
"W dniu dzisiejszym nastąpiło przekazanie firmie "PORT-SERVICE" Sp. z o.o. z siedzibą w Gdańsku terenu działki o nr ew. 279/17, położonej przy ul. Ziejkowej w Gostyninie na potrzeby realizacji zadania pn. "Odbiór i zagospodarowanie odpadów niebezpiecznych z nieruchomości położonej przy ul. Ziejkowej".
Gmina w sprawie tych odpadów niedawno rozstrzygnęła przetarg, z którego wynika, że Port Service złożyło najkorzystniejszą ofertę z najkrótszym terminem realizacji, i go ostatecznie wygrała. Z dokumentów przetargowych wynika, że w Gdańsku ma być zutylizowanych ok. 700 ton niebezpiecznych odpadów, na czym gdańska spółka zarobi 1,2 mln zł brutto. Gmina planowała wydać na ten cel 1,5 mln zł.
Jednak te ilości mogą ulec zmianie. Z informacji, które podał lokalny portal Gostynin.info, wynika że ilość niebezpiecznych substancji składowanych na trenie prywatnej działki w tej miejscowości to nie 700 ton, ale 2,5 tys. ton.
Co właściwie trafi do gdańskiej spalarni?
- Przedmiotem zamówienia, realizowanego w ramach zawartej przez Port Service umowy z Gminą Miasta Gostynina, jest odbiór i zagospodarowanie odpadów o kodzie 16 81 01* (odpady wykazujące właściwości niebezpieczne). Ilość odpadów przeznaczonych do zagospodarowania ma charakter szacunkowy i ostatecznie zostanie potwierdzona po wykonaniu całości zadania. Informacja o przebiegu i efekcie wykonania umowy zostanie opublikowana na stronie internetowej naszej spółki w aktualnościach - wyjaśnia Alicja Nadarzyńska, dyrektor ds.Ochrony Środowiska, prokurent w firmie Port Service.
Pod tym kodem mogą kryć się związki węglowodorów aromatycznych typu toluen, ksylen, "które są bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia" - tak wykazała bowiem jedna z kontroli Wydziału Ochrony Środowiska i Leśnictwa Starostwa Powiatowego w Gostyninie. Stało się to po tym, jak w studzience w kanalizacji deszczowej pojawił się wyciek o jaskrawo-zielonym kolorze.
Problem w tym, że składowisko toksyn w Gostyninie od kilku lat znajduje się na działce Krzysztofa P., lokalnego muzyka disco-polo i jest nielegalne. Jak donosi regionalny portal Gostynin.info, sprawa nie zostałaby nagłośniona w mediach, gdyby nie wyciek, który nastąpił do pobliskiego rowu melioracyjnego w 2016 roku.
"Straż pożarna walczyła, aby nie doszło do poważnej katastrofy ekologicznej, a tak mogło by się stać, gdyby substancje trafiły do pobliskiej stacji uzdatniania wody albo do przepływającej w pobliżu rzeki Skrwy" - czytamy na regionalnym portalu.
Z informacji od burmistrza Gostynina wynika, że pierwszy transport do gdańskiej instalacji unieszkodliwiania odpadów przewidziany jest na dzień 22.08.2018 r., a zakończenie prac powinno nastąpić najpóźniej do 08.10.2018 r. Zgodnie z tymi zapowiedziami w środę rozpoczęły się prace związane z odbiorem odpadów.
"Chcemy, żeby spalarnia znikła z Westerplatte"
Port Service od lat budzi kontrowersje, ale też obawy związane ze sposobem prowadzenia działalności. Po raz pierwszy na dużą skalę pojawiły się one w 2012 roku, po tym, gdy do spalarni trafiło 15 tysięcy ton skażonej środkiem grzybobójczym HCB ziemi z Ukrainy. Zakład przez kilka lat nie mógł się uporać z utylizacją takiej ilości ziemi, która była na dodatek nieprawidłowo składowana na terenie zakładu.
Do tego mieszkańcy Nowego Portu wielokrotnie narzekali na nieprzyjemny fetor unoszący się w powietrzu, co łączyli z działalnością zakładu.
- Nie wyrażamy zgody na prowadzenie tego interesu na Westerplatte, nie przedłużymy umowy, lecz do czasu jej wygaśnięcia musi minąć jeszcze dziewięć lat - mówił w 2015 roku prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, na spotkaniu z mieszkańcami. - Dlatego nie będziemy stać z założonymi rękoma. W zeszłym tygodniu poinformowaliśmy właściciela Port Service o konsekwencjach, jakie będzie musiał ponieść, jeśli nic się nie zmieni, a w Nowym Porcie wciąż będzie śmierdzieć.
Problem w tym, że z Port Service została podpisana w 1994 roku trzydziestoletnia umowa przez administrację rządową. Termin dzierżawy terenu w Westerplatte minie dopiero w 2024 roku. W międzyczasie zmieniły się przepisy, a rozwiązanie umowy obciążyłoby miasto Gdańsk i Skarb Państwa poważnymi konsekwencjami prawnymi i finansowymi.
Port Service nie zamierza się wyprowadzać
Port Service opracował trzyetapowy plan rozbudowy i w 2016 roku wystąpił o niezbędne w tym przypadku pozwolenie na budowę, dołączono do niego także raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko. Ale miasto nie wydało decyzji środowiskowej dla planów modernizacji.
W efekcie Biuro Rozwoju Gdańska zasugerowało spółce możliwość przeniesienia zakładu na tereny mniej eksponowane i zlokalizowane z dala od zabudowy mieszkaniowej. Były to tereny w obrębie portu i okolic rafinerii.
- Zmiana siedziby naszej firmy na chwilę obecną nie jest przewidywana. Wszelkie informacje dotyczące ewentualnego przeniesienia działalności spółki i realne terminy nie są znane. Sprawy dotyczące długoterminowej perspektywy działalności spółki Port Service prowadzone są na szczeblu właścicielskim - zastrzega Alicja Nadarzyńska z Port Service.
Niewykluczone, że temat Port Service, w związku z rozpoczynającą się kampanią wyborczą, znów stanie się gorący. Od lat działalnością firmy interesuje się gdański radny Łukasz Hamadyk, który w tej spawie wielokrotnie wnosił interpelacje do władz miasta. Także obecnie, na wieść o tym, że firma będzie utylizować niebezpieczne odpady z centrum Polski, wystosował zapytania do władz Gdańska.
Miasto nie wyraża zgody na zbieranie odpadów
My również poprosiliśmy prezydenta Adamowicza o komentarz w tej sprawie.
- Do Urzędu Miejskiego w Gdańsku wpłynął wniosek o wydanie zezwolenia na zbieranie odpadów na terenie, gdzie znajduje się spalarnia. Odpowiedz na ten wniosek będzie negatywna. Nie przewidujemy też przedłużenia umowy. Kilka lat temu zaproponowaliśmy Port Service zmianę lokalizacji i przeniesienie się na tereny przemysłowe w okolice Oczyszczalni Wschód w jak najdalszej odległości od zabudowy mieszkaniowej. Port Service nie odniósł się do tego pozytywnie - informuje Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik prasowy prezydenta. - Obecna umowa dzierżawy z dnia 22.09.1994 r. została zawarta ze Skarbem Państwa reprezentowanym przez Kierownika Urzędu Rejonowego w Gdańsku - czyli z administracją rządową. Po reformie samorządowej tę umowę niejako "odziedziczył" Prezydent Gdańska, jako Starosta zarządzający mieniem skarbu Państwa. Miasto nie miało więc nigdy wpływu na zawarcie z Port Service.
Miejsca
Opinie (354) ponad 10 zablokowanych
-
2018-08-23 17:23
Podziękujciwe za wszystko adamowiczowi.
- 12 0
-
2018-08-23 17:18
Szadolki to przy tym
Jak park narodowy. Dramat! I za to wlasnie adamowicz nie powinien zniknac!
- 12 1
-
2018-08-23 17:15
Tylko protest
Cały Gdańsk na ulicę niech wyjdzie i po temacie. Zablokować podwale i centrum Wrzeszcza , walczyć o swoje powietrze. Paraliż Gdańska kilka razy i może się coś ruszy.
- 16 0
-
2018-08-23 13:41
Gdzie są ekolodzy? (5)
Zobaczymy czy przywiążą się do bram Port Service jak przywiązywali się do drzew w puszczy czy o co innego im chodzi. Autentycznie czekamy na pomoc tych samych ekologów.
- 27 0
-
2018-08-23 14:05
A kto ich zaprosił (3)
Najpierw trzeba ekologów zainteresować tematem i zaprosić.
- 1 4
-
2018-08-23 16:00
Najpierw trzeba ekologów zainteresować... (1)
ten artykuł jest oficjalnym i publicznym zaproszeniem dla ekologów czy jak niektórzy wolą eko terrorystów - dla oddanych sprawie takie określenie jest krzywdzące.
- 4 0
-
2018-08-23 16:51
Ekolodzy jeżdża tylko tam gdzie mają biznes
To znaczy zarobek - na przyklad przez przewlekanie wydawania decyzji srodowiskowych, robienie raportów itp.
- 4 0
-
2018-08-23 15:16
A do puszczy kto ich zaprosił?
A na burty statku ktoś zapraszał? Do Bawarii też jeszcze nie zaprosili?
- 4 0
-
2018-08-23 13:42
nie przyjedziemy bo mocodawcy nasi maja w nich swoje udzialy.
- 9 0
-
2018-08-23 16:28
Puszek-Okruszek?
- 6 0
-
2018-08-23 09:13
Prosimy portal Trójmiasto.pl o artykuł o historii PortServis... (3)
- 30 0
-
2018-08-23 16:17
nie napisze. Tak jak i o wielu rzeczach negatywnych na temat tego co się w mieście dzieje. Fakt, ze artykuł o akcji CBA w stosunku do Adamowicza i Developerow ukazał się kilka godzin po tym jak wszystkie serwisy radiowe i www je podały już o czymś świadczy. Szkoda, bo tematy leżą na ulicy,.. dosłownie.
- 7 0
-
2018-08-23 12:38
o dyrektorach i kto wydawał zgody na prowadzenie działalności
z nazwiskami
- 10 0
-
2018-08-23 09:14
I o wszystkich jego wpadkach, wałkach i kontrowersjach...
- 13 0
-
2018-08-23 15:05
(1)
Gdzie są protestujący z przed Sądów z KOD i PO????
- 19 0
-
2018-08-23 15:37
Siedzą w swoich domach w Oliwie
- 8 0
-
2018-08-23 15:33
Glowny udzialowiec toBlum Beteiligungs GmbH z Niemiec.
- 11 0
-
2018-08-23 14:17
Wyjaśniam, co oznacza kod odpadu: 16 81 01*
Kod 16 81 01* oznacza, że w tych odpadach może być cokolwiek!!!
Jakiekolwiek spalanie wymaga dokładnego zbadania odpadów, gdyż ten kod w ogóle nie specyfikuje, co może być w tych odpadach - kod należy czytać od góry do dołu, najpierw od grupy 16, potem podgrupy 16 81, a na koniec sam kod 16 81 01*:
16 Odpady nie ujęte w innych grupach
16 81 Odpady powstałe w wyniku wypadków i zdarzeń losowych
16 81 01* Odpady wykazujące właściwości niebezpieczne
jakakolwiek przeróbka tych odpadów wymaga najwyższej uwagi!
Gdańszczanie - nie zazdroszczę Wam Port-Serwisu... :-(- 20 1
-
2018-08-23 14:14
Ten "syf' powinien zniknąć.
Po pierwsze Port Service w tym miejscu nie powinien nigdy powstać, po drugie po tylu skandalach: tajemnicze pożary, wywożenie niezutylizowanych odpadów do żwirowni, pod budowę osiedla itp. składowanie na nieutwardzonym terenie, akt oskarżenia Krzysztofa P., prominentnego działacza są wystarczające do zamknięcia zakładu. Ale jeżeli urząd marszałkowski w ciągu 3 dni zwiększa decyzję na plac składowy odpadów 10 krotnie, wydaje kolejne korzystne decyzje, czyli zakład ma swoisty parasol ochronny. Władze miasta odpowiedzialne za bezpieczeństwo mieszkańców reagują pozornie. Współczuję mieszkańcom Nowego Portu bo to najbliżej, a zwłaszcza młode pokolenie narażone jest na niebezpieczne choroby. W Polsce chyba łatwiej byłoby przenieść Nowy Port w inne miejsce, niż zatruwający nas zakład.
- 20 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.