• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Do Port Service trafią niebezpieczne odpady z Gostynina

Katarzyna Moritz
23 sierpnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Niebezpieczne odpady z Gostynina są składowane w pojemnikach, na prywatnym terenie, a wyciek z nich o mało co nie spowodowałby poważnej katastrofy ekologicznej.  Niebezpieczne odpady z Gostynina są składowane w pojemnikach, na prywatnym terenie, a wyciek z nich o mało co nie spowodowałby poważnej katastrofy ekologicznej.

Do Port Service w Gdańsku zobacz na mapie Gdańska wkrótce może trafić od 700 do nawet 2,5 tys. ton niebezpiecznych odpadów z nielegalnego składowiska chemikaliów z Gostynina, które były przyczyną skażenia w tej miejscowości. Spalarnia, mimo propozycji nowych lokalizacji w Gdańsku, nie planuje się wyprowadzić z Westerplatte.



Na profilu facebookowym Pawła Kalinowskiego, burmistrza Miasta Gostynina w województwie mazowieckim, pojawiła się niedawno lakoniczna informacja:

"W dniu dzisiejszym nastąpiło przekazanie firmie "PORT-SERVICE" Sp. z o.o. z siedzibą w Gdańsku terenu działki o nr ew. 279/17, położonej przy ul. Ziejkowej w Gostyninie na potrzeby realizacji zadania pn. "Odbiór i zagospodarowanie odpadów niebezpiecznych z nieruchomości położonej przy ul. Ziejkowej".
Gmina w sprawie tych odpadów niedawno rozstrzygnęła przetarg, z którego wynika, że Port Service złożyło najkorzystniejszą ofertę z najkrótszym terminem realizacji, i go ostatecznie wygrała. Z dokumentów przetargowych wynika, że w Gdańsku ma być zutylizowanych ok. 700 ton niebezpiecznych odpadów, na czym gdańska spółka zarobi 1,2 mln zł brutto. Gmina planowała wydać na ten cel 1,5 mln zł.

Jednak te ilości mogą ulec zmianie. Z informacji, które podał lokalny portal Gostynin.info, wynika że ilość niebezpiecznych substancji składowanych na trenie prywatnej działki w tej miejscowości to nie 700 ton, ale 2,5 tys. ton.

Co właściwie trafi do gdańskiej spalarni?



- Przedmiotem zamówienia, realizowanego w ramach zawartej przez Port Service umowy z Gminą Miasta Gostynina, jest odbiór i zagospodarowanie odpadów o kodzie 16 81 01* (odpady wykazujące właściwości niebezpieczne). Ilość odpadów przeznaczonych do zagospodarowania ma charakter szacunkowy i ostatecznie zostanie potwierdzona po wykonaniu całości zadania. Informacja o przebiegu i efekcie wykonania umowy zostanie opublikowana na stronie internetowej naszej spółki w aktualnościach - wyjaśnia Alicja Nadarzyńska, dyrektor ds.Ochrony Środowiska, prokurent w firmie Port Service.
Pod tym kodem mogą kryć się związki węglowodorów aromatycznych typu toluen, ksylen, "które są bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia" - tak wykazała bowiem jedna z kontroli Wydziału Ochrony Środowiska i Leśnictwa Starostwa Powiatowego w Gostyninie. Stało się to po tym, jak w studzience w kanalizacji deszczowej pojawił się wyciek o jaskrawo-zielonym kolorze.

Problem w tym, że składowisko toksyn w Gostyninie od kilku lat znajduje się na działce Krzysztofa P., lokalnego muzyka disco-polo i jest nielegalne. Jak donosi regionalny portal Gostynin.info, sprawa nie zostałaby nagłośniona w mediach, gdyby nie wyciek, który nastąpił do pobliskiego rowu melioracyjnego w 2016 roku.

"Straż pożarna walczyła, aby nie doszło do poważnej katastrofy ekologicznej, a tak mogło by się stać, gdyby substancje trafiły do pobliskiej stacji uzdatniania wody albo do przepływającej w pobliżu rzeki Skrwy" - czytamy na regionalnym portalu.

Z informacji od burmistrza Gostynina wynika, że pierwszy transport do gdańskiej instalacji unieszkodliwiania odpadów przewidziany jest na dzień 22.08.2018 r., a zakończenie prac powinno nastąpić najpóźniej do 08.10.2018 r. Zgodnie z tymi zapowiedziami w środę rozpoczęły się prace związane z odbiorem odpadów.

"Chcemy, żeby spalarnia znikła z Westerplatte"



Port Service od lat budzi kontrowersje, ale też obawy związane ze sposobem prowadzenia działalności. Po raz pierwszy na dużą skalę pojawiły się one w 2012 roku, po tym, gdy do spalarni trafiło 15 tysięcy ton skażonej środkiem grzybobójczym HCB ziemi z Ukrainy. Zakład przez kilka lat nie mógł się uporać z utylizacją takiej ilości ziemi, która była na dodatek nieprawidłowo składowana na terenie zakładu.

Do tego mieszkańcy Nowego Portu wielokrotnie narzekali na nieprzyjemny fetor unoszący się w powietrzu, co łączyli z działalnością zakładu.

Działalność Port Service jest od lat uciążliwa dla mieszkańców Nowego Portu. Zakład mimo propozycji nowych lokalizacji od miasta, nie zamierza się przeprowadzić. Działalność Port Service jest od lat uciążliwa dla mieszkańców Nowego Portu. Zakład mimo propozycji nowych lokalizacji od miasta, nie zamierza się przeprowadzić.

- Nie wyrażamy zgody na prowadzenie tego interesu na Westerplatte, nie przedłużymy umowy, lecz do czasu jej wygaśnięcia musi minąć jeszcze dziewięć lat - mówił w 2015 roku prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, na spotkaniu z mieszkańcami. - Dlatego nie będziemy stać z założonymi rękoma. W zeszłym tygodniu poinformowaliśmy właściciela Port Service o konsekwencjach, jakie będzie musiał ponieść, jeśli nic się nie zmieni, a w Nowym Porcie wciąż będzie śmierdzieć.
Problem w tym, że z Port Service została podpisana w 1994 roku trzydziestoletnia umowa przez administrację rządową. Termin dzierżawy terenu w Westerplatte minie dopiero w 2024 roku. W międzyczasie zmieniły się przepisy, a rozwiązanie umowy obciążyłoby miasto Gdańsk i Skarb Państwa poważnymi konsekwencjami prawnymi i finansowymi.

Port Service nie zamierza się wyprowadzać



Port Service opracował trzyetapowy plan rozbudowy i w 2016 roku wystąpił o niezbędne w tym przypadku pozwolenie na budowę, dołączono do niego także raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko. Ale miasto nie wydało decyzji środowiskowej dla planów modernizacji.

W efekcie Biuro Rozwoju Gdańska zasugerowało spółce możliwość przeniesienia zakładu na tereny mniej eksponowane i zlokalizowane z dala od zabudowy mieszkaniowej. Były to tereny w obrębie portu i okolic rafinerii.

- Zmiana siedziby naszej firmy na chwilę obecną nie jest przewidywana. Wszelkie informacje dotyczące ewentualnego przeniesienia działalności spółki i realne terminy nie są znane. Sprawy dotyczące długoterminowej perspektywy działalności spółki Port Service prowadzone są na szczeblu właścicielskim - zastrzega Alicja Nadarzyńska z Port Service.
Niewykluczone, że temat Port Service, w związku z rozpoczynającą się kampanią wyborczą, znów stanie się gorący. Od lat działalnością firmy interesuje się gdański radny Łukasz Hamadyk, który w tej spawie wielokrotnie wnosił interpelacje do władz miasta. Także obecnie, na wieść o tym, że firma będzie utylizować niebezpieczne odpady z centrum Polski, wystosował zapytania do władz Gdańska.

Miasto nie wyraża zgody na zbieranie odpadów



My również poprosiliśmy prezydenta Adamowicza o komentarz w tej sprawie.

- Do Urzędu Miejskiego w Gdańsku wpłynął wniosek o wydanie zezwolenia na zbieranie odpadów na terenie, gdzie znajduje się spalarnia. Odpowiedz na ten wniosek będzie negatywna. Nie przewidujemy też przedłużenia umowy. Kilka lat temu zaproponowaliśmy Port Service zmianę lokalizacji i  przeniesienie się na tereny przemysłowe w okolice Oczyszczalni Wschód w jak najdalszej odległości od zabudowy mieszkaniowej. Port Service nie odniósł się do tego pozytywnie - informuje Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik prasowy prezydenta. - Obecna umowa dzierżawy z dnia 22.09.1994 r. została zawarta ze Skarbem Państwa reprezentowanym przez Kierownika Urzędu Rejonowego w Gdańsku - czyli z administracją rządową. Po reformie samorządowej tę umowę niejako "odziedziczył" Prezydent Gdańska, jako Starosta zarządzający mieniem skarbu Państwa. Miasto nie miało więc nigdy wpływu na zawarcie z Port Service.
Port Service w skali roku spala około 11 tys. ton odpadów niebezpiecznych, których nie można zutylizować w ZU Szadółki. Są to głównie odpady medyczne, w tym odpady zawierające żywe drobnoustroje chorobotwórcze lub ich toksyny czy przeterminowane leki. Odpady medyczne pochodzą nie tylko z trójmiejskich szpitali, ale też z Wejherowa, Słupska i części szpitali z województwa zachodniopomorskiego. Spółka przetwarza też 30 tys. ton odpadów płynnych pochodzących ze statków w Stoczni Remontowej (zużyte oleje, płyny chłodnicze, szlamy) i z innych zakładów przemysłowych.

Miejsca

Opinie (354) ponad 10 zablokowanych

  • Ludzie, którzy tu komentują to mają mózg wielkości orzeszka. (3)

    Gdyby nie Port Service to utoneli byśmy w tonach odpadów niebezpiecznych produkowanych codziennie w wielkiej ilość na terenach trójmiasta. Same odpady medyczne to dziennie kilka/kilkanaście ton. Chyba że każdy mieszkaniec podpisze pismo, że odpady niebezpieczne które miały kontakt z danym człowiekiem beda zabierać sobie do domu i wywozic na własną rękę. Albo inaczej, zamknąć Port Service a potem płakać że większe podatki, bo pieniędzy będzie potrzeba mnóstwo żeby się tego pozbyć, a najbliższa spalarnia jest daleko od trójmiasta. Myślenie nie boli.

    • 4 39

    • Były kary? Były choć anulowane bo papugi wybroniły.

      HCB z Ukrainy się walało po zakładzie? Tak! Czy obecna lokalizacja przy wybrzeżu jest właściwa - Nie! Port S. udowodnił, ze jest trucicielem wiec nie porownuj ich do nowoczesnych spalarni.

      • 7 0

    • A na co nam odpady z Gostynina? Z tego co wiem to miasto z mazowsza a nie pomorza. Dlaczego odpadami z mazowsza maja być truci mieszkańcy Gdańska? Jeszcze chwila i ceny mieszkań w okolicy spalarni będą niższe niż na południu miasta. Szkoda tych co zapłacili tam 8 tyś za metr.

      • 7 0

    • Ha, a składowanie odpadów z Ukrainy, z których dosłownie wylewały się stare, od dawna zakazane pestycydy, to rozumiem też OK? A kara anulowana, jak widzę, bo przecież tylko magazynowali. W tzw. międzyczasie do środowiska dostała się nieznana ilość DDT, aldryny i innych takich sympatycznych związków.

      • 1 0

  • Teraz lemingoza widzi dlaczego nie wolno podpisywać umów na 20-30 lat?

    Czy jeszcze zero w mózgach?

    • 20 0

  • (2)

    A gdzie są ekoterroryści ?

    • 16 2

    • Czekają na wytyczne z Niemiec.

      Póki co Bawaria tnie lasy z kornikiem, a nas blokuje KE. Oto prawda o eko bydlakach.

      • 8 2

    • Zdradzę Tobie pewien sekret: gdy w PS zalegały odpady pestycydów z Ukrainy, to właśnie ci - jak piszesz - ekoterroryści alarmowali jako pierwsi i nawet próbki do badań zdobyli. Oceniasz ich niesprawiedliwie.

      • 0 0

  • Adamowicz brał pensję z tej firmy

    Anulowanie 8 milionów kary to czyja sprawka, tego "bezpartyjnego" prezydenta wszystkich deweloperów

    • 28 2

  • Port Service umowa (2)

    Port Service w Porcii Pólnocnym jest od 1978 roku. Umowę na 30 letnia dzierżawę podpisano za wojewody ś p.Macieja Płażyńskiego .Pozwolenie na budowę spalarni wydał UM Gdańsk w 1999 roku.

    • 15 0

    • Czyli śmietanka PO nie zmieni nic bo już wtedy byli w to umoczeni.

      • 6 1

    • czyli same komuchy

      kongres lib. dem., unia wolności i po

      • 5 1

  • zie z rakiem!

    • 5 0

  • Umowę można wypowiedzieć panie prezydencie Adamowicz

    A firmie zapłacić kary które będą niższe niż anulowane kary za zatrucie środowiska. prezydent powinien słuchać mieszkańców. Licznik w przychodni onkologicznej we Wrzeszczu dochodzi do 999 tylu jest pacjentów! Może Pan prezydent zechciałby udać sie do tej przychodni i sprawdzić to osobiście i popatrzeć pacjentom w oczy!

    • 26 0

  • cała ta instalacja jest warta w porywach 3 miliony zł.

    Władze PO anulowały karę na 8 milionów złotych i kolejne.
    Pacjenci wydali miliony na leki z budżetu państwa.
    Czy tych śmieci nie można odesłać tam skad trafiły do Polski a łatwo to sprawdzić. Da sie ustalić producenta odpadów na podstawie zwykłej analizy chemicznej ich składu.

    • 18 1

  • Adamowicz jak donosiciel Boni:

    (pracujemy w UE nad ustawą antyterrorystyczną) "Dlatego nie będziemy stać z założonymi rękoma. W zeszłym tygodniu poinformowaliśmy właściciela Port Service o konsekwencjach, jakie będzie musiał ponieść..."

    • 16 1

  • budyn style, czekamy az cos pojdzie nie tak, a moze na farcie nic sie nie stanie (1)

    tak jak z klockami w motlawie

    • 16 0

    • na co czekać skoro już się stało ??

      i nie mówie o pożarze.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane