- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (446 opinii)
- 2 Dulkiewicz niechętna do wymiany zastępców (99 opinii)
- 3 Kleksem asfaltu w gumę przy Zieleniaku (60 opinii)
- 4 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (294 opinie)
- 5 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (93 opinie)
- 6 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (130 opinii)
Historia gdyńskiej rodziny z dworku pod lasem w Cisowej
Otoczone lasem ruiny widziały historię kilku pokoleń rodziny Malinowskich.
Ludzie i domy bywają nierozłączni często przez całe pokolenia. Tworzą i opowiadają historię. Tak właśnie jest ze wspominającym już tylko lepsze czasy dawnym "Dworkiem pod Lasem" w Cisowej. Jego współwłaściciel opowiedział nam do szpiku gdyńską historię swojej rodziny.
- To nigdy nie była leśniczówka - zaprzecza Andrzej Jeziorowski, który wyszedł z domu obok. - Przed wojną ten budynek nazywano "Dworkiem pod Lasem". W czasach powojennych na mapach powstało przekłamanie i oznaczano go jako leśniczówkę, chociaż nigdy nie miał nic wspólnego z leśnictwem.
Andrzej Jeziorowski to trzecie pokolenie rodziny zamieszkującej znajdujący się tu niegdyś majątek. Obok mieszka również jego syn z rodziną, zatem historia znajduje ciąg dalszy.
Dolina z cegielnią
We wcinającej się w las dolinie od pierwszej połowy XIX wieku do ok. 1907 r. funkcjonowała cegielnia (w dolinie do dnia dzisiejszego zachowały się fragmenty pieców do wypalania cegieł). Cały majątek miał około 6 ha. Z zapisów w księdze wieczystej nieruchomości, którą przeanalizował obecny właściciel wynika, że jego pierwszym "udokumentowanym" właścicielem był Niemiec. Nazywał się Penar i zarządzał cegielnią. Mieszkał w parterowym domu z dwuspadowym dachem pod istniejącym wówczas adresem Żytnia 40.
Następni właściciele, Państwo Ruczowie, w 1923 roku podzieli majątek: 2 ha trafiły do Państwa Reinhardt, a 4 ha (za pieniądze pochodzące z posagu jego żony Teofilii) kupił Bronisław Pobóg-Malinowski. Pochodził z Bydgoszczy, wywodził się z mieszczańskiej szlachty i wykształcenie odebrał na Oxfordzie. Korzenie Teofilii również były szlacheckie, urodziła się w majątku Giżewo koło Kruszwicy nad jeziorem Gopło. Jej bratem był komandor Zbigniew Przybyszewski, późniejszy bohaterski obrońca Helu. Przed wojną wielokrotnie bywał on w Cisowej.
- Rodziny moich dziadków oczekiwały, że ich dzieci zamieszkają w domu o reprezentacyjnym charakterze. Zatem po 1923 roku mój dziadek, stojący wtedy jeszcze we wsi Cisowa, dom zaczął rozbudowywać. To dzięki jego fantazji architektoniczno-przyrodniczej dom stał się bardzo ciekawym budynkiem - opowiada Andrzej Jeziorowski.
Jednocześnie dziadek Bronisław zalesioną górę i dolinę dawnego wyrobiska cegielni zaczął zamieniać w park. Do dnia dzisiejszego świadczą o tym resztki alejek na leśnych zboczach. Lubił też eksperymenty i wdrażał przywiezione z podróży nowinki. To w tym czasie na jednej jabłonce zaszczepione zostały cztery gatunki jabłek, na wzgórzu wiosną wyrastały nikomu nieznane szparagi, a w stodole jajka znosiły kury angielskiego gatunku. W majątku były także krowy na mleko na potrzeby rodziny oraz dwa konie spacerowe.
- Dziadek miał artystyczną duszę, a do tego możliwości finansowe, które pozwalały mu przenosić w to miejsce różne ciekawostki z podróży. Cała ta atmosfera spowodowała, że ten budynek do 1939 roku urósł do rangi znaczącego obiektu w tej okolicy. Korespondencja adresowana była do "Dworku pod Lasem", a w okolicy mówiono najczęściej o "Dworku Malinowskich". Wszyscy tu profesora Malinowskiego znali - wyjaśnia jego wnuk. - Najpierw, około 1928 roku dom został częściowo podniesiony o piętro. Powstał wtedy dodatkowy pokój i oranżeria spełniająca rolę ogrodu zimowego. Potem, około 1933 roku, piętro znalazło się nad całym, wcześniej parterowym, budynkiem.
Przed wojną dziadek Andrzeja Jeziorowskiego pracował jako wykładowca, m.in. w Krasnymstawie. Właśnie tam uczył komandora Zbigniewa Przybyszewskiego, brata swojej żony Teofilii. Gdy przeprowadził się do Cisowej pracował w Szkole Morskiej w Gdyni i Szkole Handlowej w Wejherowie, ale głównie prowadził kancelarię tłumacza przysięgłego w centrum Gdyni. Jedna pracownia była przy obecnej ulicy Dworcowej w Śródmieściu, druga w domu. Tłumaczył z języka angielskiego, niemieckiego i francuskiego. Zawodowo współpracował z ówcześnie działającymi na terenie Wolnego Miasta Gdańska instytucjami niemieckimi. I to go zgubiło.
- Znalazł się na gdyńskiej liście proskrypcyjnej inteligencji polskiej. Jednak był całkowicie przekonany, że kontakty przedwojenne zapewnią mu bezpieczeństwo. W październiku 1939 roku wrócił do Cisowej z wakacji na Kujawach, bo uważał, że potrzebny jest dozór domu. 11 listopada zginął w Piaśnicy - Andrzej Jeziorowski kończy opowieść o tym rozdziale historii swojej rodziny.
Powojenne popadnie w ruinę
Powojenne władze w "Dworku pod Lasem" zakwaterowały siedem rodzin. Teofilia Malinowska, gdy po wojnie przyjechała tu ze swoją córką Stefanią, zamieszkała na początku w stodole. Potem udało jej się odzyskać fragmenty mieszkania na piętrze. Do czasu aresztowania w 1950 roku bywał tu także jej brat, kmdr. Przybyszewski.
- Własność tej nieruchomości nie została mojej rodzinie nigdy zabrana, ale władze kwaterowały tu mieszkańców. Babcia jakoś żyła, ale nie była w stanie utrzymać tego domu we właściwym stanie, nie miała też żadnego prawa zarządzania tym budynkiem. Zmarła w 1960 roku - opowiada jej wnuk.
porównać
- W 1985 roku na dole byli lokatorzy, na górze mieszkali moi rodzice. Żadnej inwestycji przy domu nie można było przeprowadzić, bo teren był zastrzeżony pod budowę szkoły i przedszkola, więc miasto "dbało", by zabudowania nie zwiększały swojej wartości do czasu wywłaszczenia pod miejską inwestycję. Kiedy zakładałem własną rodzinę rozbudowałem dla nas dawny domek letni z majątku dziadka. Do dzisiaj jest to mój dom - mówi Jeziorowski.
Budynek po dziadkach jest wpisany do ewidencji zabytków. Mimo jego opłakanego stanu, a nawet posiadanej zgody konserwatora zabytków na rozbiórkę obiektu ze względu na jego niską wartość historyczną, właściciel chciałby w przyszłości częściowo budynek zachować, a częściowo rozbudować. Są szanse, że zmiany rozpoczną się już w 2021 roku.
Opinie (136) ponad 10 zablokowanych
-
2020-12-27 16:32
Pięć miejsc pracy, a w październiku wakacje. (2)
Dziadek miał artystyczną duszę, a do tego możliwości finansowe, które pozwalały mu przenosić w to miejsce różne ciekawostki z podróży.
pracował w Szkole Morskiej w Gdyni i Szkole Handlowej w Wejherowie, ale głównie prowadził kancelarię tłumacza przysięgłego w centrum Gdyni. Jedna pracownia była przy obecnej ulicy Dworcowej w Śródmieściu, druga w domu. Tłumaczył z języka angielskiego, niemieckiego i francuskiego. Zawodowo współpracował z ówcześnie działającymi na terenie Wolnego Miasta Gdańska instytucjami niemieckimi.W październiku 1939 roku wrócił do Cisowej z wakacji na Kujawach, bo uważał, że potrzebny jest dozór domu. zalesioną górę i dolinę dawnego wyrobiska cegielni zaczął zamieniać w park. I to wszystko ogarnął ?- 3 1
-
2020-12-27 17:02
Widać, że można i bez smartfona...
- 3 0
-
2020-12-27 23:06
zlecal, przeciez nie nie musial nawet jednej cegly dotknac, no i nie nalezy zapominac o malzonce
- 0 0
-
2020-12-27 18:43
Dworek (1)
Pamietam ten dworek z lat szescdziesiatych mieszkaly tam sliczne dziewczyny moje rowiesniczki ,a ja mieszkalem na Pustkach Cisowskich czesto tam bywalem ,w tym czasie ten budynek tetnil zyciem ,jedna z tych slicznych dziewczat byla Zosia .J.
- 7 0
-
2020-12-27 23:07
blisko lasu, swietnie
- 1 0
-
2020-12-28 14:24
Historia pewnej rodziny z Gdyni-Cisowej!
Bardzo przejmująca historia gdyńskiej rodziny z Cisowej, która w czasie II wojny światowej została dotknięta śmiercią, łzami i zniszczeniem, a po wojnie represjami komunistycznymi idealnie nadaje się na kanwę filmu fabularnego!!!
- 6 2
-
2020-12-28 14:52
fajna historia, Gdynia ma mało zabytków
więc tym bardziej powinna zadbać, a nie każdy grunt sprzedawac deweloperce na szklane domy
- 6 0
-
2020-12-28 14:54
myslałam ze znam już cala Gdynię
a tu proszę, musze sie wybrac na spacer i zobaczyć
- 2 0
-
2020-12-28 15:01
mozna tam wejść ? (1)
- 2 0
-
2020-12-28 16:00
To teren prywatny, więc wstęp wzbroniony.
- 0 0
-
2020-12-28 15:21
uwielbiam takie ciekawostki
Gdynia ma kilka ciekawych miejsc/ruin np. Święta Góra-Mikołaja na Chylonii, opuszczone sanatorium w Orlowie, Maxim, torpedownia
- 2 0
-
2020-12-28 15:31
Tak właśnie dzięki "dbałości" gdyńskich urzędasów budynek popadł w ruinę.
- 3 0
-
2020-12-29 16:05
Należy dać dworkowi nowe życie (1)
Może jakaś składka na odbudowę dworku?
- 3 2
-
2021-02-12 18:59
No pewnie
Jestem właścicielem innego domku, poproszę też skladke
- 0 0
-
2020-12-29 22:15
Nie warto tego ratować
Nie każda staroć jest zabytkiem. Żadnej wartości architektonicznej ta budowla nie przedstawia. Tak uważamy
- 0 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.