- 1 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (177 opinii)
- 2 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (122 opinie)
- 3 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (52 opinie)
- 4 Pozostałości baterii mającej bronić portu (69 opinii)
- 5 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (121 opinii)
- 6 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (136 opinii)
Działalnośc charytatywna czy biznes?
Codziennie na ulicach Trójmiasta spotyka się wolontariuszy, którzy zbierają pieniądze na szczytne cele. Łatwo jednak paść ofiarą naciągaczy.
- Zdziwiło mnie, że dzieci w domach dziecka potrzebują dodatkowych posiłków. Postanowiłam więc sprawdzić stowarzyszenie "Serce za serce" - kobieta z gadżetami mówiła, że pracuje właśnie dla niego - relacjonuje pani Weronika.
Na stronie internetowej stowarzyszenia wymienione są domy dziecka, które miały otrzymać od niego pomoc. - Zadzwoniłam do kilku trójmiejskich domów, ale w żadnym nikt nie słyszał o stowarzyszeniu. Może więc "Serce za serce" jest zwykłą firmą, która zarabia na sprzedaży gadżetów? - zastanawia się pani Weronika.
Sprawdziliśmy: w trójmiejskich domach dziecka nazwa "Serce ze serce" niewiele mówi, ale w księgach rzeczywiście są dowody wpłat.
- W zeszłym roku otrzymaliśmy od tego stowarzyszenia jednorazową wpłatę w wysokości 1 tys. zł, jednak był to nasz jedyny kontakt z nimi - mówi Andrzej Czekaj, dyrektor domu dziecka "Na Wzgórzu" w Sopocie. - Nie popieram sprzedaży gadżetów pod pretekstem wspierania np. domów dziecka. No chyba, że między firmą a placówką podpisana jest umowa, która to reguluje. A takiej ze stowarzyszeniem "Serce za serce" nie mamy - dodaje.
Wpłatę potwierdził też dom dziecka z Gdyni przy ul. Demptowskiej. - Pod koniec ubiegłego roku na konto naszej placówki wpłynął 1 tys zł od stowarzyszenia "Serce za serce". Nic mi jednak nie wiadomo na temat tej instytucji. Nie mamy z nimi żadnej umowy - mówi Jadwiga Solańska, wychowawczyni w domu dziecka.
O stowarzyszenie zapytaliśmy w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Gdańsku, który nadzoruje gdańskie domy dziecka. Nikt o nim nie słyszał. - Domy dziecka w Gdańska mają w stu procentach zabezpieczone zaplecze finansowe, które otrzymują z budżetu miasta. Jeśli jednak chcemy pomagać, proszę o przelewanie pieniędzy bezpośrednio na konta bankowe placówek. W innym wypadku nie wiadomo, dokąd trafią ofiarowane pieniądze - mówi Sylwia Ressel, rzeczniczka gdańskiego MOPS-u.
Skontaktowaliśmy się z samym stowarzyszeniem. Zarejestrowane w Warszawie "Serce za serce" , działa jak zwykła firma. - Prowadzimy działalność gospodarczą. Kupujemy towar - najczęściej długopisy i breloczki - na fakturę i sprzedajemy na ulicach i firmach. Zyski przekazujemy na domy dziecka - mówi Justyna Hagemajer, prezes stowarzyszenia "Serce za serce". - W Gdańsku działamy od sierpnia zeszłego roku i zatrudniamy na umowę zlecenie ok 20 osób. Dziennie ze sprzedaży naszych gadżetów można zarobić ok 60 zł - dodaje.
Justyna Hagemajer przyznaje, że od początku działalności na terenie Trójmiasta, raz zetknęła się z oszustem. - Był to nasz były pracownik, który nie odesłał nam legitymacji, ani nie rozliczył się z produktów. Dzięki czujności pana, który kontaktował się z nami oszustwo wyszło na jaw.
Dlatego zanim wrzucimy do puszki "grosza" warto sprawdzić, czy nie mamy do czynienia z oszustem.
- Marzena Klimowiczm.klimowicz@trojmiasto.pl
Opinie (115) ponad 20 zablokowanych
-
2009-04-17 11:48
Działalność gospodarcz Serce za Serce
Każda organizacja zbierająca pieniądze musi być zarejestrowana w Urzędzie i musi mięć zgodę na działanie na danym obszarze.
Takiej zgody ta organizacja nie posiada. Więc prowadzi działalność gospodarczą i powinna wystawiać za długopisy faktury lub paragony gwarantujące ich naprawę lub zwrot.
(...)- 4 1
-
2009-04-17 10:29
Fundraisingu w Polsce i Trójmieście (2)
I jego pionier (fundraisingu) w Polsce Ks. Jan Bosko. Dużo można by napisać i na temat także firm zarejestrowanych poza naszymi granicami ile zarabiają na naszej dobroci w stosunku do dzieci i współczuciu... Fakt, aby przekonać osoby prywatne i rozmaite firmy, ze warto zostać darczyńca trzeba niesamowitych umiejętności. Fundraising (z ang. "fund" - fundusz i "raising" - zbieranie) polega na profesjonalnym pozyskiwaniu funduszy na rzecz organizacji charytatywnych i pozarzadowych zwłaszcza kościelnych i samego kościoła. Osobiście poznałem p.Justyna Hagemajer, gdy była szefowa innej warszawskiej organizacji tzw.fundacji kapitałowej - dawne czasy.
- 1 4
-
2009-04-17 11:42
Fundraising w Gdańsku
Przecież ta firma prowadzi normalną działalność handlową !! Musi wystawiać za sprzedane długopisy fakturę lub paragon na podstawie której można domagać się gwarancji wyrobu ! Ponadto musi odprowadzać VAT.
Jak na taką działalność zapatruje się IZBA SKARBOWA- 1 0
-
2009-04-17 11:17
Wydaje mi sie, ze "fundraising" bardziej opiera sie na szukaniu sponsorów, darczynców wśród firm czy instytucji niz wysyłanie ludzi na ulice z puszka, w formie zebractwa.
Tym bardziej, ze takie firmy "fundraising" powinny zawiadomic odpowiednie placówki ,ze chca dla nich zbierac pieniadze, i oczywiście uzyskac zgode.W innym przypadku, nie uwazasz, ze jest to naduzycie?- 3 0
-
2009-04-17 10:28
żeby was takie coś nie spotkało kiedyś przypadkiem (8)
- 6 6
-
2009-04-17 10:31
Jakie coś,o co ci chodzi pioerdoło? (7)
Rozmawiamy o oszustach,pobudka albo wypad.
- 4 4
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2009-04-17 11:11
cham i prostak (2)
Sam jesteś cham i prostak. Brak ci argumentów to atakujesz jego rodziców. Typowe dla takich jak ty.
- 4 3
-
2009-04-17 11:17
A jakimi argumentami można przekonać chama? (1)
Przekonaj mnie , w końcu sam się zaliczasz .
Jeżeli ktoś twierdzi , że ludzi zbierających na różne cele traktuje z buta to muszę zniżyć się do jego poziomu .Inaczej przekaz nie dotrze do mózgownicy.
X, po co się odzywasz, twój komentarz wniósł tyle co nic więc goń się;)- 0 3
-
2009-04-17 11:38
Cel większości zbieraczy jest jeden
WŁASNE DOBRO
- 3 1
-
2009-04-17 11:08
Trzeba by zapytać,ale myślę że nie żałuje. (2)
Chama poszukaj sobie w rodzinie sądzę że nie będzie z tym kłopotu,zbierze się całe stado:-)
- 3 1
-
2009-04-17 11:09
Żałosny jesteś ,bucu:) (1)
- 0 4
-
2009-04-17 11:17
I zabrakło argumentów.
- 3 1
-
-
2009-04-17 11:04
Proponuję zbierać datki na dziadka g@lluxa (1)
na nową budę=)
- 6 7
-
2009-04-17 11:29
dobre
- 3 1
-
2009-04-17 11:28
Miedzy firmą a palcówką podpisana jest umowa
hmmm...
- 0 0
-
2009-04-17 11:23
nieładnie (2)
U mnie w firmie też byli, zbierali na jedzenie dla dzieci z domów dziecka, długopis za 5 zł był formą podziękowania.
Ale jak chciałem dać 3,50 to nie wzięli. ???- 6 1
-
2009-04-17 11:25
no i masz odpowieć czy to biznes czy pomoc :)) (1)
- 0 0
-
2009-04-17 11:26
oj sorry nawet nie spojrzałem - odpowiedź oczywiście :))))
- 0 0
-
2009-04-17 11:23
Polska - kraj żebraków. W każdym centrum czy hipermarkecie można zobaczyć puchy "na chorego Marcinka" czy jakiegoś innego "-inka" i zdjęcie łysego smutnego dzieciaka. Ciekawe ile z tego to prawda.
Wolę już żurowi dać 2 zł do jabola, przynajmniej dokładnie wiem na co pójdzie mój wkład.- 3 4
-
2009-04-17 11:19
Treść o takiej opinii jest już wprowadzona!
- 0 0
-
2009-04-17 11:10
A u nas w Gdańsku to jezd mało rzebrakuw
Bo wiencej jezd w gdyni tej wiosce ahaha
tylko LG- 0 6
-
2009-04-17 10:26
Już nam BEZA pokazała
że wszelkie akcje, stowarzyszenia charytatywne to po prostu sposób na biznes... i to ten brudny
przykre bo niestety później Ci naprawde potrzebujący nie mogą liczyć na pomoc bo społeczeństwo się odwraca dzięki takim oszustom- 15 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.