• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia i Sopot nie ujawnią umów w internecie

Piotr Weltrowski
16 lutego 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Sopocki magistrat odmawia wprowadzenia rejestru, tłumacząc się niechęcią do wydawania na ten cel publicznych pieniędzy. Sopocki magistrat odmawia wprowadzenia rejestru, tłumacząc się niechęcią do wydawania na ten cel publicznych pieniędzy.

Gdański magistrat zdecydował się zamieszczać w internecie informacje o każdej miejskiej umowie, niezależnie od kwoty, na która opiewa. W ślady sąsiada, przynajmniej na razie, nie chcą pójść ani Sopot, ani Gdynia.



Czy uważasz, że informacje o wszystkich miejskich wydatkach powinny być zamieszczane w internecie?

O decyzji gdańskich urzędników pisaliśmy niespełna miesiąc temu. Dzięki rejestrowi można sprawdzić, na co idą miejskie pieniądze. Dotyczy to także drobnych inwestycji, na które nie musi być ogłaszany przetarg. Z wykazu dowiedzieć można się więc np. ile kosztuje dostawa zamawianych przez urząd kwiatów (głównie nagród np. dla wyróżnianych przez urzędników artystów) albo jaka jest wysokość diet radnych, także tych dzielnicowych.

Sprawdź gdański rejestr umów

Już po udostępnieniu rejestru przez Gdańsk - a także kilka innych polskich miast, m.in. Warszawę i Szczecin - z wnioskiem o stworzenie podobnego rejestru w Sopocie do władz miasta wystąpiło stowarzyszenie Mieszkańcy dla Sopotu. Urzędnicy odmówili.

"Gmina Miasta Sopotu jako podmiot zobowiązany, mając na względzie zasadę transparentności życia publicznego udostępnia informacje publiczne w Biuletynie Informacji Publicznej. Jednak z uwagi na szeroki zakres danych mieszczących się w pojęciu informacji publicznych, nie wszystkie mogą być umieszczane w urzędowym publikatorze teleinformatycznym" - czytamy w odpowiedzi miasta.

- To bardzo dziwna decyzja, bo skoro tak duże miasta, jak Gdańsk czy Warszawa mogą prowadzić taki rejestr, to dlaczego nie może tego robić znacznie mniejszy Sopot? Naszym zdaniem to dość mętne tłumaczenie - mówi Małgorzata Tarasiewicz ze stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu.

Zdaniem zwolenników wprowadzenia rejestru, sama, gwarantowana ustawowo, jawność umów nie jest wystarczająca, aby mówić o pełnej transparentności pracy urzędu.

- Oczywiście, na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej można złożyć wniosek o udostępnienie poszczególnych umów. Najpierw jednak trzeba wiedzieć, że takie umowy w ogóle zostały zawarte. Do tego właśnie służy jawny rejestr umów - tłumaczy Marcin Gerwin ze współpracującej z MdS Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej.

Kiedy pytamy urzędników o ich powody odmowy, powtarzają to, co wcześniej napisali w odpowiedzi na pismo stowarzyszenia. - Rejestr umów, jakie zawiera Gmina Miasta Sopotu jest jawny. Każdy może przyjść i zapoznać się z nim w Urzędzie Miasta Sopotu. Obecnie nie będziemy wydawać pieniędzy podatników na przetwarzanie i wpisywanie danych do internetu. W przyszłości planujemy stworzenie tylko rejestrów elektronicznych i wtedy bez dodatkowych nakładów będzie można je udostępniać internecie - mówi Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu.

W Gdyni rejestru również nie ma, wydatki miasta można jednak śledzić, przeglądając zarządzenia prezydenta. W Gdyni rejestru również nie ma, wydatki miasta można jednak śledzić, przeglądając zarządzenia prezydenta.
Rejestru takiego nie ma też Gdynia. Ona również w najbliższym czasie nie zamierza go wprowadzać. - Przyglądamy się doświadczeniom innych miast. Chcemy oczywiście udostępniać naszym mieszkańcom jak najdokładniejsze informacje, ale w tej chwili nie mamy konkretnych planów odnośnie wprowadzenia takiego rejestru - mówi Joanna Grajter, rzecznik gdyńskiego urzędu.

Zaznacza przy tym, że informacje o wydatkach miasta są - choć w innej formie - dostępne w internecie. - Mamy taką politykę, że każdy wydatek musi poprzedzać zarządzenie prezydenta. Tygodniowo wydawanych jest ich około stu. Ich listę publikujemy na naszej stronie internetowej. Jeżeli ktoś chce sprawdzić treść któregoś z nich, to oczywiście jest to możliwe w urzędzie - dodaje.

Miejsca

Opinie (85)

  • Zatem urzędnicy zapomnieli po co są i dla kogo.

    Wywłaszczyli się na pieniądzach obywateli oraz unijnych, działania są tylko w jedną stronę - do siebie. Na obronę stosują albo propagandę, albo zawiłe, własne interpretacje prawa. Na dodatek, Gdynia, kolejny raz, ośmiesza się przed Gdańskiem.

    • 14 0

  • Ale PRowa wpadka Gdyni (2)

    Powinni byli wszystko ujawnić a nie obracać kota ogonem. Mieszkańcy i tak prędzej czy później tą wiedzę od was wyciągną. Dużo szybciej niż się wam wydaje

    • 13 0

    • a gdzie ten kot? (1)

      • 0 0

      • Jawnośc umów to ten kot ale jak widać ktoś się tego kota boi ;)

        • 2 0

  • a budyń (1)

    z innej mańki ?

    • 5 5

    • Adamowicz ujawnił umowy. Inni teraz mają kłopot bo im to jak widać nie bardzo na ręke

      • 6 0

  • czy chodzi też o prowizje i łapówy ?

    • 9 0

  • arogancja i cynizm Grajterowej jest bezgraniczny ! (1)

    społeczeństwo to według niej bezmyślny motłoch i ogromne stado baranów .

    • 15 3

    • Społeczeństwo to może nie ale gdynianie chyba jednak tak sądząc po wyniku wyborów

      • 3 0

  • gdyby taką opinie wyraziła Aśka z dwa tygodnie przed wyborami to z pewnością dostałaby pare klapsów od wojtusia !...

    a dziś na takie cóś nikt nie zwraca uwagi

    • 5 0

  • Dopóki ludzie pozwolają aroganckim urzędasom na "widzi misie", (2)

    dopóty ten urzędniczy motłoch będzie z nich robił miejską tłuszczę II kategorii. Ujawnienie umów w internecie to wydatek mniejszy, aniżeli wielokrotne kwiatki i obiadki serwowane "za nasze", dla notabli większego czy mniejszego kalibru. Nie wspomnę już o cateringach na sesje rady miasta Sopot, gdzie darmozjady muszą dobrze się nażreć i napoić, aby coś uchwalić. Nie ma co dywagować, to pewne, że muszą chronić swoich wałków i rodzinnych koneksji, ...zamieszanych w różne dziwne zlecenia i umowy...

    • 8 1

    • Wildchicekn= stary galuks ? (1)

      • 0 2

      • Pytanie od aroganckiego urzędasa, radnego Sopotu Gdyni, Karnowskiego lub Szczurka, czy właścicielki Cateringu..., czy może zagorzałego zwolennika moralnych krasnali ukrywających swoje "słodkie tajemnice" przed -ich zdaniem- tępymi "poddanymi".

        • 1 0

  • czy to taki wysiłek poinformować mieszkańców Gdyni ile Miasto zarobiło -

    od Kolesia za zezwolenie na budowę knajpy na Bulwarze , można też poinformować czy przy okazji zarobił ktoś jeszcze i ewentualnie ile ?..

    • 7 0

  • Nawet propaganda siedzi cicho licząc, że uda się zmarginalizować sprawe

    • 7 0

  • co wy tam wiecie...

    nie życzę nikomu, żeby miał do czynienia z UM Gdynia zwłaszcza z Biurem Planowania tudzież z Wydziałem Architektoniczno-Budowlanym...

    • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane