• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia posypuje głowę popiołem i obiecuje być bardziej "rowerowa"

Michał Sielski
4 czerwca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Wojciech Szczurek czasem też jeździ na rowerze. Za trzy lata dziesięciokrotnie więcej gdynian ma dzielić tę pasję. Wojciech Szczurek czasem też jeździ na rowerze. Za trzy lata dziesięciokrotnie więcej gdynian ma dzielić tę pasję.

Gdyńscy urzędnicy wraz z rowerzystami i audytorami wypracowali dokument, który zdiagnozował sytuację w mieście i wyznaczył cele na najbliższe lata. Na razie jest źle, ale gdynian czekają duże zmiany. Plan? Dziesięciokrotny wzrost rowerzystów w mieście w ciągu 10 lat. - Poprzeczka jest wysoko, ale to dobrze - mówi prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek.



Plan budowy drogi rowerowej wzdłuż ul. Chylońskiej. Pas zieleni, oddzielający obecnie szczyty bloków od jezdni zostanie zlikwidowany, a na to miejsce zostanie przesunięty chodnik. Obecny chodnik zostanie zajęty pod parking, a większość obecnego parkingu zajęta pod drogę rowerową. Plan budowy drogi rowerowej wzdłuż ul. Chylońskiej. Pas zieleni, oddzielający obecnie szczyty bloków od jezdni zostanie zlikwidowany, a na to miejsce zostanie przesunięty chodnik. Obecny chodnik zostanie zajęty pod parking, a większość obecnego parkingu zajęta pod drogę rowerową.
Audyt przeprowadzono według uznanej na świecie metodologii Bypad, która została wdrożona w ponad 170 miastach i regionach w 24 krajach. Gdynia jest trzecim polskim miastem (po Tczewie i Gdańsku), które przeszło audyt. Wyniki? Mówiąc delikatnie: mogło być lepiej.

Zobacz podsumowanie, wyniki i wnioski audytu (pdf).

Najlepsze przykłady to niechciana przez rowerzystów estakada rowerowa, oprotestowywana droga łącząca nadmorski pas Sopotu i Gdyni czy ostatnie plany budowy ścieżki rowerowej wzdłuż ulicy Chylońskiej na odcinku od ulicy Kartuskiej zobacz na mapie Gdyni do Puckiej zobacz na mapie Gdyni, które także zostały już oprotestowane (grafika obok).

Co najbardziej przeszkadza w jeździe po Trójmieście rowerem?

- Sam czasami jeżdżę tędy do pracy rowerem. Ani razu nie zdarzyło mi się wybrać drogi, według trasy projektowanej przez Urząd - bo jest ona nienaturalna i niewygodna. Mam nadzieję, że uda się uniknąć sytuacji, w której ponownie - jak w wypadku chociażby zdublowanej estakady rowerowej - miasto wyda miliony złotych na inwestycję, z której tak naprawdę nikt nie będzie zadowolony - zauważa opozycyjny radny PiS, Marcin Horała.

Takich przykładów jest więcej. I nie tylko w miejscach, w których drogi rowerowe przeszkadzają mieszkańcom. Jeszcze nieskończona droga rowerowa w Orłowie już nadaje się do remontu, bo ulewa wypłukała część nawierzchni.

- Najsłabiej wypadła infrastruktura, bezpieczeństwo i efekty działań. Według metodologii badania, Gdynia prezentuje więc podejście izolowane - miasto jest w stanie realizować projekty, ale robi to mała grupka specjalistów - mówi Wojciech Makowski, audytor z firmy Inspro.

Efekty? Sieć dróg rowerowych jest całkowicie niespójna. Niemal żadna dzielnica nie ma bezpiecznego połączenia z centrum, a istniejące drogi są pełne rozwiązań wręcz zagrażających zdrowiu. To nie zachęca do podróży rowerami, więc dziś udział transportu rowerowego w Gdyni to zaledwie 1 proc. całości.

- Warto pamiętać o tym, że te kawałki dróg to efekt pracy i perspektywicznego myślenia. Zawsze przy kolejnych inwestycjach drogowych czy mieszkaniowych - tam gdzie się dało - zlecaliśmy budowę dróg rowerowych właśnie z myślą, że kiedyś je połączymy. Teraz mamy ambitny plan, by to zrobić. Poprzeczka jest zawieszona wysoko, ale to dobrze - podkreśla prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek.

W ocenie infrastruktury brała udział 18-osobowa grupa urzędników, rowerzystów, radnych i mieszkańców Gdyni oraz trzech audytorów. Nie skupiali się na analizowaniu dokumentów i "przekładaniu papierków". Wsiedli na rowery i pokonali ponad 75 km. Przez dwa miesiące jeździli i dyskutowali co i jak należy zmienić.

- Dyskusje były burzliwe, a momentami nawet bardzo burzliwe. Gdy jednak emocje sięgały zenitu, wkraczał audytor, który dzięki swojemu doświadczeniu sprowadzał rozmowę na poziom konkretów i faktów. Także dzięki temu udało się tak wiele zrobić - mówi Łukasz Bosowski ze stowarzyszenia Rowerowa Gdynia, który potrafi walczyć o swoje racje i bez wątpienia należy do ambitnych dyskutantów.

Efekty dwumiesięcznej pracy to 37 działań do wdrożenia w ciągu 30 miesięcy, począwszy od stycznia 2014 roku. Wśród nich m.in. kluczowe uzupełnienia na najważniejszych trasach: wzdłuż ul. Wielkopolskiej, al. Zwycięstwa, czy poprawa jakości drogi na ul. Morskiej. Do tego jeszcze uspokojenie ruchu wokół szkół i oczywiście projekty oraz budowa nowych dróg dla rowerzystów.

- Plan jest ambitny i wiem, że będzie wymagał zaangażowania wielu osób. Daje jednak też jasność i komfort pracy, bo wiemy co mamy robić, a osoby jeżdżące na rowerach też mają jasny sygnał czego mogą oczekiwać w najbliższych latach - podkreśla Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski, pełnomocnik prezydenta Gdyni ds. dróg rowerowych.

Efektem prac ma być nie tylko spójna sieć bezpiecznych dróg rowerowych, ale też lawinowy wręcz wzrost osób podróżujących po mieście rowerem. Dziś to 1 proc., za 10 lat rowerzyści mają stanowić 10 proc. całości ruchu i urzędnicy liczą, że będą to ci, którzy zrezygnują z przejazdów samochodem, a nie komunikacją publiczną.

Opinie (295) 8 zablokowanych

  • Po co ścieżki rowerowe

    Ciężkie miliony wydane na ścieżki rowerowe , a mądrzy rowerzyści pedałują po ulicy między samochodami, czy to rozsądne ?

    • 0 1

  • Każdy mieszkaniec Gdyni powyżej 3 lat powinien mieć w piwnicy rower (15)

    a Straż Miejska musi to sprawdzać i nakładać kary pieniężne za jego brak i nieużywanie

    • 115 35

    • dobry żart !!! - odp.dot.wielkiego kacka- str.1

      bo straż m. nie ma co robić !!!!!!!!!!!!!

      • 0 0

    • to nie gdańsk tutaj mieszkaniec jest panem, a nie śmieciem i popychajłem urzędasów - jak w gdańsku

      • 0 1

    • (1)

      A jak stwierdzą u kogoś brak roweru to Pani Strażnik powie, że tak tego nie zostawi i że spotkają się w sądzie bo normalni ludzie zapier....ją na rowerach.

      • 30 5

      • Chodzi o panią "Cukrowa Wata"?

        • 0 0

    • (1)

      a mój synek miał w piwnicy trzy (3) rowery,
      a nie jeździ, bo żona go wywiozła precz do Mainz
      zawiozłem mu tam jeden, ale...
      sam ma (trzylatek!) jeździć?!

      • 2 1

      • trzylatek ma już żonę?! Co się porobiło...

        • 4 1

    • oczywiscie ale ....

      ale pod warunkiem ze kazdy rower bedzie zarejestrowany , ubezpieczony (oc) i kierujacy bedzie posiadał uprawnienia do kierowania tym pojazdem

      • 3 4

    • łolaboga (4)

      a co z tymi, co piwnicy nie mają?

      • 22 0

      • Wtedy rower trzeba parkować na balkonie (3)

        • 6 2

        • Nie mam ani piwnicy, ani balkonu. (2)

          Co wtedy?

          • 5 1

          • Wtedy mandat i już, co będziemy kombinować

            • 2 1

          • Mandat 500 zł oraz 6 punktów karnych

            • 2 1

    • spadaj trolu

      • 3 2

    • (1)

      Jednoślady to jedyna rozsądna letnia alternatywa dla trójmiasta :)

      • 8 8

      • Niedługo dojdzie kolejna alternatywa czyli samolot z Gdyni do Gdańska.

        • 18 1

  • Gdynia (2)

    Ścieżki są potrzebne, ale pamiętajmy, że w Gdyni pogoda jest łącznie 2 miesiące w roku. Nie ma potrzeby nad tym pomysłem tak piać i piać.

    • 0 7

    • pogoda jest cały rok (1)

      A przez 2 miesiace po prostu inaczej się trzeba ubierać

      • 1 0

      • No fakt. Pogoda teraz koszmar. Też ciężko znoszę upał. Te dwa miesiące to jest w ogóle koszmar. Nogi trzeba na wierzchu, bo zlewne poty. Trzeba brać prysznic po każdej jeździe, zmyć kurz i syf. A jak otrzesz pedałem o nogę, to się robią rany (jak zimno i przez spodnie, to nic).

        W lecie to trzeba jeździć autkiem. Klima na pełny ciąg i da się przetrwać. Oby do jesieni...

        widzimysię 9.6 ;-)

        • 2 0

  • w sopocie też nędza jeśli chodzi o przejazd wzdłuż al. niepodległości. (24)

    • 5 2

    • w sopocie nedza? (23)

      ej nie przesadzaj. owszem wzdluz al. niepodleglosci nie ma ścieżki, ale jadąc z gdańska odbijasz w armii krajowej i tą trasą wyjeżdzasz prawie przy malczewskiego. wg mnie jest ok. inaczej nie da się zrobić, bo za wąskie są chodniki by wydzielić na tym odcinku wzdluż al. niep. podobną trasę.
      tylko kiepski przejazd przez przejscie dla pieszych na wys. wiaduktu w kamiennym potoku (czeka sie chyba z 5 min). a tak sopot uwazam za przejezdny.

      • 5 0

      • (11)

        ścieżka w AK to debilizm na miarę nagrody nobla raz po jezdni raz po chodniku ktoś kto to zaprojektował miał chyba coś z głową

        • 1 3

        • hmm (10)

          no na argument pt: ktoś miał coś z głową trudno równie logicnzie odpowiedziec.
          jezdze tam czesto i nie widze fizycznie innej mozliwosci jak jazda raz po jezdni raz po chodniku. tak sa drzewa. zeby ciagle jechac chodnikiem trzebaby je wyciac.
          to aby " nie miec czegos z glowa" projektujac te sciezke nalezalo drzewa wykosic?

          • 3 0

          • (6)

            na odcinku jednokierunkowym AK ruch rowerowy w stronę Gdańska zgodnie z ogolnymi przepisami po prawej stronie na ulicy prędkość ograniczona do 40 więc bezpieczniej w jezdni niż przeskakując co chwila przejazdy z krzywymi odstającymi krawężnikami w stronę Kamiennego Potoku po kontrapasie ot wielka mecyja ja nie mam żadnych dyplomów inzynierskich i wiem jak by to zrobiono w normalnym kraju

            • 0 1

            • takie tam biadolenie (5)

              zupelnie nie wiem, czego sie tej AK czepiasz (czepiacie). Od skrzyżowania na wyścigach w kierunku gdyni jedzie sie fajnie wydzielona z chodnika sciezka. Pierwsze zejscie na pas jezdni jest na wysokosci wybickiego- tam sa DRZEWA i je sie omija. Drzewa koncza sie na wysokosci andersa to sciezka wraca na chodnik. dalej do skrzyzowania z przedluzeniem monciaka idzie wciaz prawa strona, by po raz pierwszy zmienic strone na lewa (ciagle patrzac w kierunku gdyni). wybacz, ale znam te tereny i fizycznie nie wyobrazam sobie zrobienia tej sciezki z innej strony. wydaje mi sie ze jest milion innych niedociagniec gdzieindziej,ktore mozna wytykac. a czepianie sie AK to po prostu wg mnie jest czepianie sie dla samego czepiania, bo razacych bledow jest sporo ale gdzieindziej.

              • 1 0

              • (2)

                wydzielanie z chodnika dróg rowerowych to największy debilizm i typowo polski patent.śmieszy to zwłaszcza przy ulicach tak podrzędnych jak Armii Krajowej w Sopocie.Przecież to jest osiedlowa ulica z ograniczoną prędkością dla samochodów poniżej 50 km/h więc po kiego ch.. telepać się chodnikami?Co 100 m wyjazd z bram skrzyżowania z jeszcze bardziej bocznymi i mało ważnymi ulicami to potencjalne punkty kolizyjne z samochodami prowadzonymi przez nieuważnych kierowców zupełnie zbyteczne.W stronę w jaką poruszają się auta rowerzyści powinni jeździć ulicą normalnie zgodnie z ruchem prawostronnym to że części piknikowców mających pełne gacie ze strachu przed jazdą nawet po niewielkiej ulicy to nie pasuje nie oznacza że trzeba wszystkich skazywać na ten idiotyczny slalom między drzewami zaparkowanymi samochodami i skakanie przez wystające krawężniki.Tam gdzie można rowery powinny współgrać z innymi pojazdami a nie wpieprzać się na chodniki i kraść miejsce pieszym.Taka ulica Orłowska w Gdyni przy budowanym nieopodal Zwycięstwa wypasionym osiedlu jakiś palant wytyczył drogę rowerową pomijam już fakt że nie ma ona łączności z drogą wzdłuż Al.Zwycięstwa co już stanowi kuriozum to zaraz za osiedlem się kończy rowerzysta zgodnie z PORD powinien jechać wtedy jezdnią by kawałek dalej za ulicą Spacerową musieć znowu wskoczyć na drogę rowerową którą jakieś czubki wybudowały wzdłuż parkingu dla samochodów dalej do mola drogi rowerowej już nie ma ale jezdnię nasi geniusze z zarządu dróg zwęzili tak że ledwo się mieszczą dwa auta przy wymijaniu.Pytam jaki jest sens takich dróg rowerowych?Na ulicy są garby prędkość ograniczona do 30-40 km/h a debile wyznaczają wydzielone z chodników drogi rowerowe po co się pytam?Taka filozofia pokazuje jak niepoważnie traktuje się rowerzystów.Wg tej filozofii rower nie jest środkiem przemieszczania się a pojazdem do spacerowych wycieczek do turlania się z prędkością żółwia

                • 1 1

              • A ja się nie zgadzam

                Możesz nazywać mnie piknikowcem i niedzielnym rowerzystą jak chcesz, ale Twa opnia, że lepiej jeżdzić jezdnia niz wydzielac czesc chodnika na sciezke rowerowa jest dla mnie pozbawiona szerszego spojrzenia na sprawe. Jestem na raz pieszym , kierowca i rowerzysta. Widze kto i jak jezdzi autami w Polsce. Moze w Szwajcarii, Austrii, Holandii bym pojechala rowerem po jezdni, ale nie w Polsce. Gdzie jeszcze mimo wszystko auto jest symbolem statusu spolecznego i gdzie wiekosc , cena i predkosc auta swiadcza o pozycji czlowieka w spoleczenstwie. Tutaj jak masz auto to jestes panem drogi. Jezdzenie rowerem to nie tylko rajdy ze srednia 30km/h. To tez jazda 11-20km/h, to tez ludzie starsi, to tez rodziny z dziecmi, to tez rodziny z przyczepkami. To wlasnie dla calego spoleczenstwa sa te sciezki rowerowe, a nie tylko dla quasisportowcow wyczynowcow.

                • 1 0

              • Zgadzam się, zwłaszcza ostatnim zdaniem.

                • 0 0

              • To mimo wszystko powinna być DDR jednokierunkowa. (1)

                Nie mam nic przeciwko temu, że DDR wzdłuż Armii Krajowej się wije, bo akurat nie jeżdżę na tyle szybko, by mi to przeszkadzało. Natomiast rozumiem podejście pasów jednokierunkowych i jest ono lepsze niż to, co jest na AK. często gdyspotykają się tam rowerzyści jadący z przeciwka, trzeba mocno zwolnić,zeby się pomieścić. Gdyby to była droga jednokierunkowa (czyli dotyczyłaby tylko kierunku Gdańsk -> Gdynia), a w kierunku Gdańsk ruch rowerem odbywałby się tam tylko po ulicy, to tego problemu by nie było. Oczywiście takie rozwiązanie nie mogłoby dotyczyć odcinka od 1 Maja do 23 Marca - tam w ogóle DDR jest słaba o tyle, że nie jest respektowana przez pieszych-studentów, którzy idą do akademika.

                • 1 0

              • Jak parę razy jechałem AK jezdnią w stronę Oliwy (np w okresie spadania kasztanów), to zdarzali się krewcy blacharze, co zatrzymywali się i usiłowali bić. Parę razy tylko charakter w nogach ocaliły mnie przed koniecznością samoobrony. Może z babką tak te Nandertale nie spróbują, ale nie ryzykował bym.

                Kole uniwerku, a na przeciw policji, nigdy nie jadę DDRem. Za duże ryzyko spotkania studentów, którzy nie mają jak czmychnąć na bok, a dla mnie zero szansy manewru i bywa za mało miejsca by bezpiecznie stanąć. Nielegal robię też na tym rondzie, ale wielu tak robi, z oczywistych powodów.

                • 1 0

          • (2)

            nie, trzeba było

            -(najlepiej) nie robić nic, tylko zostawić jednokierunkową dwupasmową AK

            -jeśli się nie dało NIC nie robić, nie trzeba było wstawiać sekcji parkingu i barierek zasłaniających w ścieżkę; rowerzysta też musi widzieć trasę do przodu, by przeżyć

            -nie wiem nawet czy chore rozwiązanie z Wita Stwosza (ścieżka prosta ale za ścieżka parkingi) nie jest lepsze niż ta kręta patologia na AK

            -zrobić prostą ścieżkę tylko jako kontrapas, a jazda rowerami "z prądem" w jezdni, zaś parkingi wywalić gdzie indziej; ale zdaje się że w Biblii i Konstytucji jest wpisane, że każdemu samochodowi gwarantuje się Lebensraum pod samymi schodami domu skąd i dokąd idzie jego (przypadkowy i w sumie zbędny) kornak

            więc wobec fucktów dokonanych nic się nie da zrobić (?) bo to Polska właśnie

            PS. też mnie wkurza przejazd na światłach w Kamionce, ale jeszcze bardziej chodnik koło Kunia LGBT i polujący tam gliniarze

            • 3 2

            • alternatywa dla kunia (1)

              Istnieje ścieżka wzdłuż Rzemieślniczej, niedawno połączona wreszcie z tą DDR na Armii Krajowej oraz z tym przejazdem koło Intermarche. Niepotrzebnie aż tak ją zamotali i z tego, co widzę, sporo ludzi ją omija, wybierając kunia, ale ona istnieje. Chociaż wolałabym alternatywę koło kunia jednak.

              • 2 0

              • rzemieśliczna paranoja (nic nie mam do dobrych rzemiochów) to dla spacerowiczów

                Ewo,
                ja jadę "do i z" roboty, a nie zwiedzać manowce

                Jak bym się wabił Karnowski i to by był mój cyrk i moje małpy, wszyscy właściciele posesji koło Kunia-LGBT dostali by propozycję nie do odrzucenia, że albo wyremontują PORZĄDNIE chodnik, albo miasto im zabierze pas dwa metry posesji od strony jezdni i chodnika. Kazał bym NATYCHMIAST usunąć krzaki zasłaniające widok samochodziarzom (przez to blokują jazdę rowerom) też jako zagrożenie publiczne, co uzasadniło by tryb nakazowy.

                W miejscach gdzie odzyskał bym 2 metry wyrównał bym byle jak, za pół darmo, posiał trawę i czekał co z tego wyniknie. Rowerzyści natychmiast woleli by dymać po gruncie, a nie straszyć pieszych. Bez kosztów miał bym dobrą gruntową ścieżkę rowerową do rowerów miejskich (i kawałki trawy), ledwie przejezdną dla szos (h tam z szosami) :-). W miejscach gdzie właściciele by jednak wyremontowali, jakość umożliwiała by dzielenie miejsca przez pieszych i rowerzystów. W miesiąc bez kosztów miał bym idealny i bezpieczny przejazd, bez kompromisów estetyki.

                Kuniowi zabrał bym 4 metry nie dwa. Za obrazę moralności publicznej.

                • 2 0

      • to przejście to porażka, fakt. co do armii krajowej, trzeba nadłożyć trochę drogi (6)

        przynajmniej tak mi się wydaje:)

        pozdrawiam

        • 3 0

        • armii krajowej (5)

          fakt, troszęczkę się nadkłada.
          ale chyba wolę nadłozyć te ~ 200m niż jechać w "smrodzie" aut z alei.

          W sumie zawsze wolę jechać niż stać na światłach. Dlatego te z wiaduktu tak mnie irytują.

          Armiii krajowej jest jeszcze o tyle dobre ze nie ma ciaglych zmian strony jezdni. Najpiekniejsze jest to na odcinku makdonald w oliwie- intermarche zabianka : non stop raz prawa raz lewa. pozwol mi przejechac bym za chwile mogl wrocic.

          • 2 0

          • (4)

            mierzyłem różnicę AN i AK porządnym licznikiem, jest mniejsza niż 100m (też się dziwiłem),
            gorzej że AK jest trochę falista, nie tylko kręta i pozasłaniany widok, ale co to nam ;-)

            • 4 0

            • AK i AN (3)

              mi ta roznica nic akurat nie robi. wole jechac AK niż AN gdzie mam pelno swiatel i szans na zatrzymanie sie na nich. Na AK nic mnie nie zatrzyma. a 100m w spokojnej uliczce to zadna odleglosc - przynajmniej dla mnie.

              • 3 0

              • Jak akurat nie wystawią śmietników na śmieszce na AK (2)

                Ale jest jeden wielki plus; wychowaliśmy górnosopockich pieszych. Teraz rzadko już tam łażą po drodze, przywykli do nas :-)

                • 2 0

              • Wszystko wymaga czasu (1)

                Nie od razu będzie jak w Holandii

                • 1 0

              • "postępując bez nadmiernego pośpiechu nawet konklawe można przekonać do ludożerstwa"

                widzimy się wszyscy 9.06 :-)

                • 1 0

      • Armii Krajowej nie załatwia tematu (3)

        - bo gdy popatrzysz na rzecz z perspektywy nie ruchu tranzytowej, ale osoby, która chce się w ramach Sopotu dostać na rowerze z punktu A do punktu B (legalnie), już tak fajnie nie jest. Oczywiście zakładam, że chodzi mi o dotarcie legalne, czyli bez użycia chodnika i ulicy, na której mamy zakaz ruchu rowerów oraz bez prowadzenia roweru po chodniku na piechotę.

        Na przykład:

        1. Jeśli masz coś do załatwienia akurat na Niepodległości, to przydałoby się tam jakoś dojechać. Fascynuje mnie, że obie sopockie Biedronki przy Niepodległości mają stojaki rowerowe, ale legalnie rowerem do tych Biedronek to się dojechać nie bardzo da.

        2. Dotarcie rowerem do Poznańskiej Pokorniewskiego lub Marynarzy (odcinek między Niepodległości a torami) - nie da się.

        3. Jadąc z kamiennego Potoku ul. Wejherowską (zgodnie z prawem) nie ma jak dostać się do tej przelotowej DDR na Niepodległości. Trzeba by zsiąść z roweru i prowadzić go po chodniku, bo na samej Niepodległości stoi tam akurat zakaz ruchu rowerem, a chodnikiem też nie wolno, poza tym jest on tam wąziutki i jeszcze jest tam przystanek.

        Zgadzam się, że tranzytowo - wreszcie, po tym jak połączyli tę Rzemieślniczą z dotychczasowymi ścieżkami - przejezdność jest, ale to niestety nie wystarczy.

        • 2 0

        • Biedronkowanie w Sopocie (1)

          W Sop są 3 "rowerowe" Biedronki.

          Zwykle jadę AK do kuńskiego końca, przez przejście na wczesnym zielonym i po jezdni aż do sklepu w czasie zmiany świateł. Ale tam zwykle kupuję w Lidlu, bo krótsze kolejki i można płacić plastikiem.

          • 1 0

          • Biedronek nigdy dość

            • 2 1

        • Do Ewy

          Ewcia masz rację z tym ruchem po Sopocie. Ścieżek łączących rózne części miasta jest mało i w dodatku nie mają ciągłości. Dlatego ja jeżdżę po chodniku (nie odważę zjechać np sikorskiego w dół i podjazdem, ani innymi równoległymi o dużym natężeniu ruchu). NIc - trudno. Jade zatem wolno, pieszym ustępuje- zagrożęnia nie stważam. Jak mnie SM lub inna słuzba złapie to poproszę aby sami podjechali jezdnia np podjazdem do almy nie tamując ruchu i nie narazajac cie na potracenie przez auta.
          Mysle ze tutaj trzeba miec duzy rozsadek i tyle. na chodnikach jak do tej pory bezkolizyjnie mozna sie pomiescic nie przeszkadzajac pieszym.
          Nota bene przeczytałam gdzies wypowiedz Mamty Rowerzystki z przyczepką na dzieci. Kurka ja sobie tego w Sopocie na tych kierunkach co wymieniłam jakoś nie wyobrażam.

          • 2 0

  • samym rowerem nie jest tak źle (4)

    gorzej jak już się jedzie z przyczepką dla dziecka. zakupiłam z mężem taką dla naszego synka, niestety trzeba się nieźle nakombinować żeby dojechać z małego kacku na np. bulwar. pół wielkopolskiej po "ścieżce" da się przejechać, ale od placu górnośląskiego - masakra. kluczenie, lewa strona ulicy, prawa, bo tu za wąsko, tu roboty itd.
    chwilę jest ścieżka potem już nie. na al. zwyciestwa jest nawet miejsce oznaczone jako ścieżka rowerowa, a nie dość że jest wąsko to jeszcze na środku stoi słup(!). objechać z przyczepką tego się nie da bo trzeba by zjechać na jezdnię i to pod prąd.

    zaraz usłyszę głosy że trzeba było kupić fotelik a nie przyczepkę i po problemie. cóż, nie dla mnie. bo jak mąż wypływa to sama 16kg dziecka nie wsadzę na fotelik z tyłu, a i kwestia bezpieczeństwa jest dla mnie nie do końca zadowalająca.

    kocham Gdynię, ale jeśli chce być tak "światowa" to niech pomyśli o rowerzystach już nie tylko jako o jednostce ale jako o pojeździe po części rodzinnym.

    • 11 4

    • proszę się nie bać jezdni (1)

      Jazda po jezdni z przyczepką nie musi być niebezpieczna - to kwestia wprawy i praktyki. Najlepiej przez cały rok.

      • 2 2

      • skoro daliśmy radę wychować pieszych na DR nad morzem
        skoro daliśmy radę wychować pieszych na DDR na Armii Krajowej
        może damy radę wychować NAWET kierowców

        nie mam przyczepki, ale z fotelikiem pedałuję po drodze bez wątpliwości...

        • 0 0

    • 16kg (1)

      niezły klops

      • 2 1

      • A mój właził na fotelik sam, rower przystawiałem do ławki przed domem. Nauczyłem go tego szybko, by i żona mogła go tak ładować, ale ona jest leniwa, rzadko z tego korzystała, tyle, że synek lubi sam się usadzać, nawet sam zapina zatrzask, ja tylko sprawdzałem, a żeby odpiąć np w czasie jazdy - jest za słaby, idealnie

        jestem silny chłop, ale po co mam wyręczać Malucha, zwłaszcza, że on to tak lubi?

        • 1 0

  • WAZELINA (2)

    przyszło i mi pochwalić Szczurka
    pierwszy raz w życiu

    jadę ci ja dziś przez popularne miejsce polowań straży miejskiej na rowerzystów, tj. koło pip szołu koło Klifu, a tam...

    robią ścieżkę rowerową. No, z kostki, nie z asfaltu, ale i tak z zaskoczenia omal nie zakleszczyłem szczęki w łańcuch.

    Wow! jaka polityczna zmiana! szkoda, że zapamiętamy raczej negocjacje w sprawie esta-estakady i gównodróżki w Kolibkach, ale może jednak jest nadzieja?

    • 4 0

    • (1)

      co to za ścieżka na którą będą wpadać ludzie wychodzący z budynku?Ci kretyni sami pchają rowerzystów tam gdzie jest najciaśniej a potem skamlą że są wypadki ja z tego g.. z pewnością korzystać nie będę

      • 0 1

      • wiesz, już samo założenie kagańców na SM jest plusem

        a to chyba (nie znam planów) będzie DDR a nie DDRiP, bo pół chodnika pozostało białe...

        ja też wolał bym DR od DDR, asfalt od klocków, ale dostrzegam POSTĘP
        i myślę, że bardzie wychowawcze dla Szczurka i innych będzie, żeby wiedzieli, że potrafimy dostrzec także dobre intencje, a nie tylko jak okropnie skrewili poprzednio

        i że rowerzyści to zdyscyplinowani wyborcy

        • 3 0

  • (9)

    Patrzę na zdjęcie i śmiać mi się chce z gdyńskich urzędników.... w dżinsach na rower? :D

    • 16 7

    • (2)

      to tylko dowód na to że ci goście nie mają pojęcia o problemach rowerzystów ponieważ nie są sami rowerzystami

      • 5 5

      • Wynika z tego, że jedynym problemem rowerzystów jest brak obcisłych gaci. (1)

        • 10 3

        • mogłyby być szorty, dresy, czyli ogólnie na sportowo,

          ale jak ktoś ma kompleks małego ptaszka to zaczyna o obcisłych gaciach...

          • 0 1

    • a co za problem w dżinach na rowerze jeździć? (2)

      nie każdy jest fanem obcisłych leginsów:)

      • 10 0

      • (1)

        strój i rower zdradza pewne rozeznanie i doświadczenie w jeździe na rowerze po szczurku widzę że wg niego rowerzyści mogą jeździć po ściezkach ze słupami znakami drogowymi itd byle nie po jezdni a to głupie podejście bo np kolarze szosowi nigdy nie będą korzystać z dróg rowerowych najeżonych przeszkodami

        • 2 6

        • a ja jeżdżę w dżinsach a AVG od marca mam 26,7kmh, nie przeszkadzają mi też jeździć szybko po mieście nie tylko po lesie

          dżinsy mają zalety, zwł. jak zimno i jak jedziesz po krzakach i pokrzywach...

          dla każdego to co woli, mnie bardziej bawią ludkowie jeżdżący bez błotników po deszczu i błocie, a już najbardziej "batmani"

          • 7 0

    • Sam jeżdże w lycrach, ale co, w dżinsach zabronione???

      • 8 0

    • Rok temu wiosną rowerowej masie krytycznej ...

      ... przewodziła pani ubrana w strój biurowy, a nie sportowy. Z jednej strony wyglądała nieco ko(s)micznie,
      bo sam strój ograniczał jej ruchy, przez co nadawała całej masie niskie tempo. Ale z drugiej strony każdy ma prawo ubierać się na rower jak mu się żywnie podoba - śmiać mi się chce z tych, co uznają tylko jedynie słuszną linię.

      • 10 0

    • i tacy pajace chcą np dyktować którędy ma jechać rowerzysta szosowiec robiący rocznie 10 czy 15 tysięcy km na rowerze.Kpina w biały dzień

      • 5 9

  • ściezki rowerowe (17)

    Wczoraj jechałem z Sopotu do Orłowa nowo powstałą ścieżkę rowerową - masakra. Proponuje wylać masę bitumiczną tak jak to jest zrobione wzdłuż parku Krajobrazowego - Z Brzeźna do Jelitkowa. Fakt, najgorsza ścieżka rowerowa jest od Juraty do Helu - tam to dopiero muszę pogratulować Burmistrzowi Helu za ścieżkę rowerową z dziurami ect... Szkoda, że na ten temat nikt nie zrobi artykułu i nie pokaże jak wygląda tam ścieżka rowerowa!

    • 21 4

    • Ścieżka rowerowa z Juraty do Helu ... (15)

      ... była krytykowana wielokrotnie, ale może bardziej na forach lokalnych, a nie tutaj. Jako mieszkaniec tego pięknego miasteczka, często określanego jako początek Polski, którego dewastacji finansowej, społecznej i komunikacyjnej dopuścił się przez lata urzędowania nadal (!) obecny, "miłościwie panujący" tam burmistrz, wstydzę się przed moimi znajomymi, którzy przyjeżdżają do mnie z wizytą. Ale cóż - takie prawa demokracji - mieszkańcy Helu co 4 lata jak wybierają, tak mają. Szkoda tylko, że coraz więcej z nich potem ucieka z tego miejsca, by mieszkać gdzie indziej, najczęściej w Trójmieście.

      • 5 1

      • (14)

        Jakby z Juraty do Helu położyli asfalt to zabiliby cały urok tej scieżki

        • 3 3

        • (12)

          jaki urok?Przecież jedziesz 10 km przez leśne zad.. pia co tam jest ciekawego?Mimo wszystko jest to droga komunikacyjna prowadzi z Juraty na Hel ja raz się nią wybrałem i wszystko było w rowerze uwalone pyłem z tego czegoś czym to zostało wyłozone juz lepsza byłaby kostka bauma niż taki syf

          • 4 3

          • (11)

            skoro dla ciebie przepiękny las jest zadupiem, to róża pewno jest chwastem. Z taką wrażliwośćią to daleko nie zajedziesz.

            • 6 4

            • (10)

              a co np jeśli ma rower szosowy?Po czymś takim nie da się jechać na cienkich oponach na utwardzone nawierzchnie i co?Tłumaczyć każdemu debilowi w samochodzie który sam łamie przepisy ale do pouczania którędy powinni jeździć rowerzyści jest pierwszy że tam nie ma warunków do jazdy na takim rowerze?Ten burmistrzyna helu nie dość że jest skorumpowaną gnidą to o komunikacji rowerowej ma zerowe pojęcie ścieżka idzie równolegle do drogi asfaltowej i wg koncepcji ma być dla niej alternatywą by rowerzyści nie utrudniali ruchu samochodowego na ciasnym krętym odcinku od granic Juraty do Helu samochodom owszem ułatwili dla sporej grupy rowerzystów zrobili pod górkę

              • 2 1

              • (9)

                są miasta, gdzie również samochodom 'robią pod górkę' i nie pozwalają na położenie asfaltu w pięknym krajobrazie. Kierowcy wielkimi furami jeżdżą do swoich willi po polnej drodze .. i nie narzekają, bo bardziej cenią sobie piękno krajobrazu niż własne wygody. Dorośnij chłopie.

                • 0 1

              • (8)

                a czy ty odróżniasz drogę wewnętrzną czy dojazd do posesji od drogi która stanowi jedyną możliwość dojazdu w dane miejsce?Jak ktoś chce sobie pojeździć po szutrach to proszę bardzo kawałek dalej jest las i tam gdzie nie ma terenów wojskowych można sobie jeździć po piasku wśród drzewek jak to kogoś tak rajcuje to proszę bardzo a ten śmieszny ciąg oznaczyć jako chodnik i dopuścić rowery szosowe do jezdni,nie ma nic gorszego niż banda idiotów którzy na rower siadają od święta i próbują swoje chore wizje narzucać gościom którzy by ich na rowerze objechali 10 razy.Piękno krajobrazu wyklucza zastosowanie gładszej nawierzchni cudaku?To jest ciąg komunikacyjny a nie ścieżka spacerowa.Wobec tego nie budować takich g.. wien za kasę podatników piknikowi rowerzyści i tak turlają się chodnikami bo s****ą ze strachu kiedy muszą wyjechać choć kawałek na jezdnię a ci którzy umieją jechać niech jadą jezdnią

                • 2 0

              • (7)

                ma nic gorszego niż banda idiotów na rowerach szosowych, którzy próbują swoje chore wizje narzucać gościom na rowerach trekkingowych, którzy wyjeżdżają za miasto aby pobyć na łonie natury. Tą drogą jeździ bardzo dużo dzieci, dużo rowerzystów weekendowych, pędzący pomiędzy nimi rowerzyści na szosówkach są tam potrzebni jak słoń na autostradzie.

                • 1 2

              • (6)

                akurat trekking ma więcej wspólnego z szosówką niż góralem.No oczywiście jeżdżą dzieci więc jadąc np 80 km z Gdyni będę się turlać za dziećmi 5 km/h i za niedzielnymi rowerzystami którzy nie umieją nawet prosto jechać właśnie dlatego nie wszystkich rowerzystów należy upychać na takie cuda tak ta śmieszna ścieżka.Sa goście co lubią sobie trochę szybciej pojechać i mają do tego prawo rower to pojazd i obowiązują go takie same znaki i ograniczenia jak inne pojazdy jeśli ulicą można jechać 50 i kolarz osiągnie 50 to nie ma prawa nikt mieć do niego pretensji że za szybko jedzie itd a takie wynalazki jak ta dróżka rowerowa nie gwarantują bezpieczeństwa przy jeździe powyżej 25 km/h właśnie dlatego żaden profesjonalny rowerzysta nie korzysta z takich dróg czego wielu osłów nie jest w stanie pojąć jak ktoś lubi weekendowe przejażdżki na rowerze typu makrokesz niech sobie jeździ taką dróżką jak ktoś chce oglądać paprotki niech sobie jedzie ale trzeba uszanować też tych którzy chcą zrobić dziennie 150 czy 200 km i nie mają ochoty na spacerową jazdę po luźnych kamlotach i piachu

                • 1 0

              • i tak przeciętny platfus myśli, że my po chodniku potrafimy jechać 40 ;-)

                że każdy jest turbodynamomen

                • 0 0

              • (4)

                domagaj się zmiany przepisów, aby rowery szosowe mogły jeździć po ulicy nawet, gdy obok jest ścieżka rowerowa. Tak jest na zachodzie Europy.

                • 1 0

              • (3)

                w POlsce przepisami zajmują się tacy kretyni którzy chcieliby np zmusić rowerzystę by na swoim zielonym puszczał auto skręcające na czerwonym plus zielonej strzałce więc wymaganie od nich by rozumieli czym się różnią dane typy rowerów to czysta abstrakcja samo dostosowanie prawa do konwencji wiedeńskiej trwało 8 lat

                • 3 0

              • Nie do końca prawda (2)

                Ten durny przepis zniesiono dwa lata temu. Podobnie tak jak nie ma obowiązku jazdy w kaskach. Póki co, poza karaniem kryminałem piwoszy-rowerzystów (ewenement w skali światowej) durnych przepisów nie ma zbyt dużo. Dużo jest bubli w infrastrukturze.

                • 1 0

              • (1)

                buble w PoRD to moje hobby, jest ich więcej niż popularnie znane "% krwi w alkoholu", więc mogę pogadać, ale szkoda klawiatury, więc tylko kilka

                np. zakaz "wkraczania znienacka"

                np. surowo egzekwowany zakaz przejeżdżania rowerem przez przejście dla pieszych (legalne w wielu krajach)

                np. zakaz peletonów większych niż 15 rowerzystów (legalne w wielu krajach)

                np. możliwość że Niemiec weźmie polskie światło przednie rowerzysty za niemieckie światło tylne kolumny rowerzystów

                wystarczy, ale mógłbym tak długo

                • 1 0

              • tc2

                Zgadzam się. Buble w PoRD są wynikiem niskiej świadomości naszego społeczeństwa, niechlujstwa i podziałów pomiędzy uczestnikami ruchu. Jeszcze większe buble istnieją w infrastrukturze. I to bynajmniej nie tylko kierowcy i piesi są winni, ale i rowerzyści. Ale jak na Polskę to i tak nie ma tego wiele. Biorąc pod uwagę zależność: Im bardziej skorumpowany kraj tym więcej przepisów, to w Polsce nie jest najgorzej. Może wynika to z faktu, że PoRD-em, w dziale rowery, zaczynają zajmować się ludzie jeżdżący na rowerach, nie tylko rekreacyjnie jak Bezstronny, a nie tylko politycy czy dziennikarze.

                • 0 0

        • psa urok

          • 1 0

    • Ja też jechałem wczoraj tą ścieżką do Brzeźna i uważam,że jest ok,może tylko łuki są zbyt ostre.Nie jest to oczywiście ścieżka dla rowerów szosowych,ale właściciele tychże mogą bez problemu dojechać scieżką przy Al.Zwycięstwa.

      • 5 0

  • (24)

    Pan Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz jest pierwszym naszym prezydentem, który tak naprawdę rozpoczął modernizacje gdańskiej infrastruktury rowerowej. Dziś widać efekty! Cały praktycznie Gdańsk, ale i Sopot są połączone siecią dróg rowerowych! Gdynia gryzonia została daleko w tyle! Prezydentowi Gdańska urowerowienie miasta udało się MIMO tego, że zaniedbania z poprzednich lat i ekip były GIGANTYCZNE! Nec temere nec timide - Bez strachu lecz z rozwagą motto z herbu Gdańska, rodzinnego miasta Pana Prezydenta idealnie pasuje do Jego postępowania. Pan Prezydent jest politykiem Platformy Obywatelskiej, to widać po Jego słowach i czynach. Jaka uderzająca różnica z bandytyzmem ekonomicznym i nieodpowiedzialnością ekipy PiS-u! Pan Prezydent nie obawia podejmować decyzji kontrowersyjnych i to takich które nie zawsze podobają się opinii publicznej. Działalność władz Gdańska to kwestia odpowiedzialności za miasto ale i za kraj, za Polskę i Polaków i Gdańszczanie, Polacy tą odpowiedzialność doceniają.

    • 16 10

    • No faktycznie. To potężne wyzwanie połączyć dwa miasta JEDNĄ (nad morzem) ścieżką rowerową, bo tych wynalazków gdzie co chwila trzeba na światłach stać zmieniając strony jezdni chyba do udanych łączników nie zaliczamy?

      Poprzednią ekipą też zarządzał Budyń, a ty jesteś chorym fanatykiem propagandy sukcesu. Brrr, gorszym niż za komuny byli.

      • 0 0

    • Dowcipna prowokacja - a co prawdziwy Bezstronny na to?

      • 2 0

    • Wyniki bypad mówią co innego

      Gdańsk mimo tych wszystkich inwestycji nie zwiększa znacząco udziału rowerów w całości ruchu.
      Infrastruktura to nie wszystko :(

      • 2 1

    • Tere fere pierdu, pierdu rowerowy (13)

      A inwestorzy i tak was omijają szerokim łukiem.

      P.S. Jesteście jedynym miastem wojewódzkim, w którym nie ma Kauflanda :P

      • 3 5

      • (12)

        No, fakt... Duża strata...

        • 4 1

        • Na pewno duża (11)

          Bo na Morskiej czy na Unruga stoi pod Kauflandami pełno samochodów z tablicami GD :P

          • 2 2

          • (10)

            No tak... Z tego samego powodu gdynianie jeżdżą rowerami w Gdańsku!

            • 3 2

            • A po co mają jeździć w Gdańsku ? (9)

              Skoro w Gdyni jest zarówno jezdnia jak i chodnik do jeżdżenia. Matki z dziećmi też według ciebie przyjeżdżają sobie do Gdańska pojeździć wózkami ?

              A Kauflanda jak nie było tak i u was nie ma, więc musicie jeździć do Gdyni :D

              • 2 4

              • (4)

                Harrodsa też nie ma... no tragedia... tylko się muszą gdyńskie c... pociąć...

                • 2 1

              • Ale tu nie chodzi o luksusowy dom towarowy (zresztą jedyny na świecie) (3)

                Lecz o sieciowy market, który jest w Warszawie, jest w Lublinie, jest w Gdyni, jest w Tczewie, jest w Wejherowie. Tylko u was nie ma :P

                • 1 1

              • (2)

                Ale mamy zarę w GB a wy nie!

                • 1 0

              • Spoko loko (1)

                W CH Wzgórze będzie :) Nawet jest już logo na makiecie. A Kauflanda coś wam nie chcą w Gdańsku postawić :P

                • 0 1

              • a macie selgrosa?

                • 0 0

              • a co takiego (3)

                jest w tym Kauflandzie?

                • 2 0

              • Normalnie stary, takie towary... (1)

                Najlepszy keczup na świecie :)

                • 2 0

              • Gdańszczanie mają keczupowe ścieżki rowerowe

                więc już na ten smaczny i prawdziwy nie maja ochoty;)

                Dlatego w Gdyni powinny być lazurowe ścieżki rowerowe

                • 2 0

              • no KaDeWe to to nie jest :)

                • 0 0

    • KC PZPR

      Ostatni raz coś takiego słyszałem na zjeździe KC PZPR (nie do mnie te słowa kierowane były). Staszek to TY? No jakbym Ciebie czytał.

      • 1 1

    • Doradź, bezstronny kolego, gdzie można tanio wazelinkę kupić w takich ilościach? (3)

      • 7 3

      • (2)

        Napisz, proszę, co z tego co napisałem NIE JEST PRAWDĄ??? O jakiej wazelinie mówisz??? Prawda boli????

        • 2 5

        • szczwany lis z bezstronnego, on tak szydzi z gdańska ;) (1)

          • 4 1

          • Nie szydzę. Piszę co myślę. Pozdrawiam!

            • 1 4

    • zapomniałeś zacząć od: łubudubu, łubudubu niech nam żyje itd ....!!! " :)

      • 6 2

    • lol

      • 4 1

  • Często jeżdzę wzdłuż chylońskiej-droga przez mękę. (10)

    Po chodnikach - wiadomo, nie można. Po ulicy zawadzam kierowcom. Jak jezdzic Panie prezydencie;)?

    • 19 0

    • (1)

      Szybko i ryzykownie, by ZUS nie miał problemów.

      • 0 0

      • Brainwash

        A jak nie zginę, tylko zostanę sparaliżowany do końca życia? To ZUS będzie miał jeszcze więcej problemów, bo będzie musiał, póki co, płacić rentę. A eutanazja w Polsce ze względów moralnych zakazana, choć niejeden NFZ-owiec o tym marzy.

        • 0 0

    • (6)

      zawadzasz kierowcom g.. prawda na tej ulicy ruch rowerowy ma się odbywać po jezdni

      • 4 4

      • Spokojnie. Chodzi mi o to,że to wąska ulica i dość niebezpieczna dla rowerzystów. (5)

        • 6 0

        • (4)

          dla wprawnych rowerzystów nie ma niebezpiecznych dróg a wystarczy byle jakie g.. wymalowane białym paskiem i już samochodowi cwaniacy cię pouczają jak masz jechać i tego nie znoszę.Na żadnej drodze rowerowej nie da się bezpiecznie jechać powyżej 30 km/h a dla mnie 30 km/h to za wolno i co w związku z tym?Mam się dostosowywać do takich debilizmów jak droga rowerowa na Chylońskiej?

          • 4 8

          • Bije od Ciebie straszna agresja (3)

            Sam lubię jeździć szybko ale staram się robić to bezpiecznie a na chylońskiej jest o to trudno. Ps:dzielimy przestrzeń z innymi użytkownikami, nie wyobrażam sobie jazdy 30km/h po drodze wspóldzielonej z pieszymi. Zbyt latwo o wypadek. Kiedys dziecko dosłownie wskoczylo mi pod koła i zrobiłem fikołka do przodu - nie polecam. Od tego czasu uwazam za siebie i innych. Pozdrawiam

            • 9 1

            • (2)

              no dobra a jeśli ja mam mozliwość pojechania 30 czy 40 km/h to dlaczego mam się ciągnąć wśród pieszych dzieciaków na rowerkach pań z kijkami robiącymi sobie nordic walking itd?Wystarczy że ktoś maznie kreskę na chodniku i już wielce mądrzy kierowcy na codzień olewający przepisy są strasznie pryncypialni w stosunku do korzystania przez rowerzystę z jezdni

              • 4 0

              • Racja. Pieszy (kijkowcy, biegacze, rolkarze itd) mają często ścieżki rowerowe za kolejną ogólnodostępną drogę. (1)

                Na takich wystarczy głosny dzwonek. Na chamskich kierowców traktujących nas jak wrogów chyba nie ma bata:/

                • 3 0

              • A I R Z O U N D

                na każdą trąbę
                znajdzie się większa trąba
                a na największą
                Airzound

                ( w tej bajce Holenderska technologia rządzi )

                przyjdź na Wielki Przejazd, a na pewno ją usłyszysz, kilku z nas ma w Gdyni to cudo, usłyszysz nas przez tłum
                da się cicho piardnąć na pieszego
                da się i obsobaczyć TIRa, że na pewno cię usłyszy
                warte swej (nie-niskiej) ceny

                • 3 1

    • po Chylońskiej to se jedź....

      ale wara mi pod blokiem - kij w szprychy i leżysz

      • 2 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane