Niezbyt trafna lokalizacja gdyńskiego kasyna w końcu ulegnie zmianie. Teatr Muzyczny jest przebudowywany, więc "jaskinia hazardu" w sierpniu przeniosła się na Skwer Kościuszki.
, ok. 200 m od plaży. 
2011-08-29 23:04
Co to za kasyno gdzie nie można palić?!
2011-08-29 23:13
jest w wielu krajach zabroniona a w Gdyni widać można sobie w nią pykać, bandytyzm.Orientuje się ktoś może czy w Sopocie są stoły do ruletki amerykańskiej czy europejskiej ?
2011-08-30 00:00
oczywiście.Przy mnie kiedyś młody łepek kupę kasy przegrał a na koniec rzucił na stół kluczyki oo auta, ale krupier nie wziął kluczy, za chwilę młody przyszedł z kasą, pewnie sprzedał szybko i "okazyjnie" autko komuś w kasynie.
2011-08-30 15:10
a to o amerykańskiej ruletce to prawda, wiem bo bywam w kasynach - w wielu krajach w tym na większości terytorium USA jest zabroniona. jak ktoś nie zna różnicy między zwykłą zwaną "europejską" a amerykańską niech się douczy a nie głupio minusuje. Co do kasyna w Sopocie to nie wiem nie byłem nigdy, w Warszawie natomiast też są tylko z 00 niestety.
2011-08-29 23:34
nie pojde do tego kasyna, bo mnie nie stac na porazki, ale nawet jak mam kasy wiecej to mi szkoda. Jesli ktos chce sie w to bawic to czemu tego zabraniac? Kazdy ma swoj mozg i o sobie decyduje. Jak jest glupi, przegra wszystko, no to przykro mi nie jest, ryzyko znal.Poza tym to wszystko jest dla ludzi jesli jest z umiarem. Kretynizmem jest te wieczne zabranianie i twierdzenie, ze sie wie co dla kogo bedzie najlepsze. Jak ktos tak mysli to powodzenia, niech wyjezdza sobie do Chin na przyklad, bedzie mial pelna opieke panstwa.
2011-08-30 02:16
bardzo dobrze, pootwierać burdele, Kasyna, jaskinie i termy oraz baseny, bo smutek straszny
2011-08-30 06:57
2011-08-30 07:55
ale pewnie 666 bo w innym przypadku byś się nie spuszczał w klawisze.
2011-08-30 07:56
2011-08-30 08:33
dzięki za rozbawienie do łez z rana :))))))
2011-08-30 12:55
wygrywają tylko tuzowie jak pan Piskorski, Krauze, Sobiesiak dodam, że we własnym Kasynie. Z twoim rozumem i wrodzonym nierozgarnięciem lepiej nie graj ani w jednorękich bandytów ani nawet w karty w wojnę, jak chodzisz po ulicy to ubieraj kask taki jak mają rowerzyści, gól się gumową żyletką i najlepiej się styrylizuj bo w erze kryzysu nie możemy sobie pozwolić na więcej takich jak ty. Mam nadzieje, że nigdy cię nie sklonują. Tylko PO pan Biedroń i Palikot. Ciekawe jaką ty masz orientację.
2011-08-30 13:10
2011-08-30 08:13
Fajnie napisany artykuł, tylko zapomniano o najwazniejszym - adresie. 200 m od plaży, Skwer Kościuszki to dośc enigmatyczne wskazówki.
2011-09-15 16:03
jak nie ma jak jest? niebieskiego nie widzisz?...
2011-08-30 10:00
stara ale jara
2011-08-30 11:55
JESTEM MIESZKAŃCEM GDYNI, POPROSTU WYPADA.
2011-08-30 12:38
podczas lustracji majątkowej o wygranej z kasyna. Vide casus pana Piskorskiego dzięki legalnie wygranym w Kasynie pieniądzom kupił sobie las i dostaje dotacje Unijne. Dzięki Kasynu tacy wielcy biznesmeni i politycy jak pan Senator Stokłosa czy Ryszard Krazue już nie będą musieli uciekać z Polski. A tutaj pozwalam sobie wkleić informacje z intenetu o kasynach.17.07.Warszawa (PAP) - Zaświadczenie Pawła Piskorskiego o wygraniu w 1992 r. w kasynie 500 tys. zł (obecnych) nie jest autentyczne - uznała stołeczna prokuratura. Nie udało się jej ustalić, kto je podrobił. Śledztwo umorzono z powodu przedawnienia. Sam Piskorski - b. sekretarz generalny PO i b. europoseł, dziś lider Stronnictwa Demokratycznego - mówi, że zaświadczenie otrzymał w kasynie w Gdyni.W czwartek Prokuratura Okręgowa w Warszawie prawomocnie umorzyła jeden z wątków obszernego śledztwa ws. finansów gangu pruszkowskiego - poinformował w piątek PAP jej rzecznik Mateusz Martyniuk. Wątek dotyczył "narażenia Skarbu Państwa na uszczuplenia podatku oraz podrobienia zaświadczenia Pawła Piskorskiego o wygraniu w 1992 r. w kasynie 4 mld 950 mln ówczesnych zł". Wątek ten pojawił się w zeznaniach jednego ze świadków śledztwa ws. finansów "Pruszkowa" - jednego z najgroźniejszych gangów w Polsce.Ten wątek umorzono, bo przestępstwo fałszerstwa dokumentu przedawnia się po 10 latach. Martyniuk dodał, że prokuratura dopiero w 2006 r. uzyskała to zaświadczenie, które Piskorski w 1996 r. przedstawił w toku postępowania skarbowego. "Sprawa przedawniła się w 2006 r., ale prokurator mimo to nadal zajmował się nią, bo ustalenia w tej sprawie są pomocne dla innych wątków trwającego nadal śledztwa głównego ws. finansów gangu" - podkreślił Martyniuk.Według niego zeznania świadków i dokumenty pozwoliły prokuraturze ustalić, że zaświadczenie podrobiono. Dodał, że zeznając w śledztwie Piskorski powiedział, że takie zaświadczenie otrzymał w kasynie.Piskorski odnosząc się do tej sprawy powiedział dziennikarzom, że nie sfałszował żadnego zaświadczenia. "Nie ma niczego, co mógłbym sobie w tej sprawie wyrzucać" - oświadczył.Szef SD powiedział, że w tej sprawie nigdy nie występował w żadnej innej roli niż świadek. "To pokazuje niezwykłe nadużywanie prokuratury prawdopodobnie z powodów politycznych" - powiedział Piskorski.Według niego prokuratura nieprzypadkowo zajmowała się tą sprawą. "Nagle okazuje się, że gdzieś w zakamarkach prokuratury są przechowywane jakieś rzeczy, które wprawdzie wprost nie mogą uderzyć, ale mogą rzucić cień. Przeciwko takim metodom bardzo zdecydowanie protestuję" - powiedział Piskorski.Jak dodał, jego prawnicy analizują możliwość złożenia pozwu przeciwko prokuraturze "o naruszenie dóbr osobistych". "Jeżeli ktoś kto prowadzi postępowanie w prokuraturze w sprawie, która już jest przedawniona, to narusza nie tylko dobry obyczaj, narusza procedury, które w prokuraturze mogą być" - uważa Piskorski."Mam wrażenie, że brutalność polskiej polityki i naużywanie instrumentów władzy nie jest właściwa wyłącznie czasom +pisowskim+, tylko również obserwujemy to w tej chwili. Mam wrażenie, że to co wynika z artykułu +Rzeczpospolitej+, jest wstępem do ataku na mnie osobiście i na Stronnictwo Demokratyczne. Mam absolutne przekonanie, że ze strony Platformy Obywatelskiej zakończył się czas przemilczania i uważania, że inicjatywa Stronnictwa Demokratycznego nie jest istotna" - powiedział Piskorski."Rzeczpospolita" podała, że dyrektor kasyna zeznał, że nigdy nie wystawiało ono takiego zaświadczenia, a jego śladu nie ma w dokumentach. Według gazety i on, i krupierzy stwierdzili, że kwota 5 mld zł była w ogóle niemożliwa do wygrania, bo można było jednorazowo obstawić na ruletce maksymalnie mln zł, a żeby wygrać taką kwotę, trzeba byłoby wygrać z rzędu 138 gier, za każdym razem "rozbijając bank".(PAP)
2011-08-30 12:38
Po co te tanie teksty. Jak ktoś ma mamone to i może sobie pozwolić na hazard i chwile szaleństwa.A jak ktoś nie ma mamony to Zapraszam na spacer bulwarem i do domu.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
